Witajcie
Mniej więcej dwa tygodnie temu dokonałem zakupu dwóch, 6miesięcznych nimf wychowywanych w zewnętrznej wolierze.
Przez pierwszy tydzień zachowywały się na prawdę fajnie, chodziły po klatce, biegały, skakały do muzyki, pogwizdywały. Potem wypuściłem je z klatki na cały dzień, nie chciały do niej wrócić więc 30min stałem nad nimi i nakłaniałem grzecznie by weszły na ołówek i włożyłem je do klatki - nic na siłę.
Jednak od tego czasu, jakoś uszło z nich życie - cały dzień jedzą i się gapią, rzadko kiedy coś pogwiżdżą, jest zupełnie inaczej niż było.
Czym może być to spowodowane?
PS. Mam parkę, samiczka lutino i samiec szek.
Mam samicę i ci szczerze powiem, że im to przejdzie, ale musisz przynajmniej raz na dzień je wypuszczać z klatki odżyją zobaczysz ja swoją miałem taką złośnicę, ale teraz jest ok ;)
Jak już je wypuszczam to wracać nie chcą, latają po całym pokoju i uciekają ode mnie, ale nie mam sumienia podciąć im lotek:)
Poczuj się jak ptake i pomysł czy chciałbyś wracać do klatki gdzie nie możesz nawet rozstawić skrzydeł? Jasne, że nie. One chcą wolności.