Mówi się że każdy ma swoje zdanie i należy je szanować. Odkąd jestem w sieci ( XD ) wiele razy się spotkałem (zwłaszcza na filmwebie) z sytuacją gdy ktoś negatywnie ocenia aktora/aktorkę ,reżysera ,film i zaraz się pojawia jakiś "znawca" który mówi jakże inteligentny tekst " nie podoba ci się ? To po co tu w ogóle wchodzisz?/po co się wypowiadasz " i jakieś porównania go do kogoś.
Idąc tym tropem rozumowania,można oglądać,pożna oceniać i wyrażać swoje zdanie ale nie można oceniać negatywnie.
Gdzie tu jest pies pogrzebany ?
p.s na golu też zdarzają się takie "sytuacje" .
[3] To też miałem napisać :)
Witaj w Internetach. będę twoim przewodnikiem.
Nieznany procent osób nie potrafi jasno formułować myśli, i tym samym rozróżnić czym jest, ah to piękne słowo >konstruktywna< krytyka, a czym bezczelny wylew żółci.
Bo ludzie powinni mieć swoje opinie
Opinia nie jest jakimś podstawowym prawem jednostki na miarę wolności itp; żeby mieć opinie trzeba najpierw posiadać wiedzę, jakąkolwiek wiedzę, na temat o którym się wypowiada.
Większość osób jej nie ma, część w końcu się do tego przyznaje (jednak w dłuższej mierze niczego to nie zmienia), część mimo lat powtarzania nie potrafi przyjąć do wniosku faktu że się myli lub mimo przekonywujących kontrargumentów zmienić swojego zdania. Bo przecież to moje zdanie i to że mówię jest moim prawem i nie widzę jakiegokolwiek powodu by się tłumaczyć. Moja racja jest najmojsza bo jest moja.
Zresztą na każdym forum, w tym GOLu, można robić wspaniałe badania na ten temat. Jednodniowych specjalistów od konfliktów etnicznych, awarii elektrowni jądrowych, katastrof lotniczych i mniejszości narodowych jest na pęczki.
W tym oczywiście na temat filmów, muzyki i gier. To ile, jak, kiedy, po co grałem jest nie ważne. Mam opinię na ten temat i wara innym!
To chyba kwestia wieku/dojrzałości. Ludzie dojrzali raczej rozumieją, że są różne gusta. W tematach tak niewymiernych jak sztuka odbiór dzieła zawsze jest subiektywny. Druga sprawa to krytycyzm - może mi się coś podobać, ale jednocześnie jestem zdolny do wychwytywania błędów w danym utworze. I wtedy o nich po prostu dyskutuję.
trzeba najpierw posiadać wiedzę, jakąkolwiek wiedzę, na temat o którym się wypowiada.
Gówno prawda.
Poquelin=> do tego poważnym problemem jest buractwo i prostactwo w Internecie. Też się nie zgodzisz?
Oczywiście, mojemu przedmówcy chyba się wątki pomyliły. Każdy ma prawo do swojej opinii na temat filmu. Jaka niby wiedza jest potrzebna do wyrażenia własnych emocji po seansie filmowym? Moja wiedza na temat moich własnych emocji jest całkiem spora ;) Krótko mówiąc - mocno absurdalny post użytkownika .:Jj:.
problem tkwi nie w samym krytykowaniu, a w odpowiedzi na krytykę.
"Nie podoba się, to po co komentujesz?" jest nadużywane. Pierwotnie taki komentarz miał na celu zwrócenie uwagi osobie, która totalnie nie jest w temacie, a udaje znawcę. Teraz jakakolwiek krytyka, nawet konstruktywna jest komentowana w powyższy sposób.
Na przykład ktoś wrzuci do internetu wątek o temacie "Porter Łódzki to badziew!". Co innego będzie gdy napisze w treści "tego nie da się pić, gorzkie i niedobre - nie ma to jak żubr", co świadczy o całkowitej nieznajomości gatunku (to tak jakby ktoś zjadł żelka i narzekał, że nie smakuje czekoladą, choć też należy do słodyczy). Co innego natomiast będzie gdy napisze "na tle pozostałych porterów bałtyckich, porter łódzki wypada badziewnie - nie ma to jak Porter Warmiński" :)
Więc jeśli ktoś w komentarzach do listy shindlera narzeka, że było za mało śmiesznych momentów, bo liczył na komedię do kolacji, to nic dziwnego, że jest hejtowany :)
[9] Drogi Ślązaku, zatem czy muszę być specem od fizyki jądrowej, by wiedzieć, że elektrownia jądrowa jest najlepszą, najczystszą i najbezpieczniejszą formą przekształcania materii w energię i że nawet nie mając elektrowni takowej w Polsce i tak mamy przechlapane bo czy pieprznie reaktor na Litwie, czy u Szkopów to dla nas i tak wszystko jedno?
|1| - przyczyną często jest nieumiejętność wyrażania własnych myśli.
Poza tym, kiedy widzę commenty w stylu "głupia bladź. I brzydka!" (w odniesieniu do aktorki) albo "j*bany żydopedofil" (w odniesieniu do pewnego reżysera), to mam ochotę walić głową w blat. Oczywiście nie swoją głową - i nie w swój blat.
[13] - Nie, nie musisz być specem od fizyki jądrowej, by wypowiadać się w kwestii elektrowni atomowych czy zafundowania Japończykom dużego grzyba nad dwoma miastami w czterdziestym piątym. Tak samo jak nie musisz być reżyserem, by dyskutować o filmie. Ale mowa tu o JAKIMKOLWIEK pojęciu w danym temacie, choćby elementarnym, niech to będzie nawet 2+2=4. Jeśli posiadasz wiedzę podstawową, a nuż z dyskusji coś wyniesiesz i się nauczysz, jednocześnie nie wychodząc na idiotę, jeśli nie będziesz głosił ewidentnych bzdur.
Jeśli natomiast startujesz do kogos z ryjem w temacie o naukach ścisłych, mając problem z tabliczką mnożenia, możesz mieć pretensje tylko do samego siebie, że wyjdziesz na skończonego debila.
[15] To było pytanie retoryczne. Miałem 3 z WOSu, więc mogę komentować filmiki z Korwinem [cool][czesc]