Przeszedł mi przez głowę pomysł studiowania na PW drugiego kierunku (zaocznie). Pomyślałem o powyższych kierunkach na SiMRze. Jednakże mam obawy co do tego czy sobie poradzę. Otóż w LO miałem fizykę na poziomie podstawowym przez pierwsze 2 lata, tak samo chemię. Nie przykładałem się do nich, ale jako tako zaliczałem. Matmę miałem na rozszerzonym poziomie. Podstawę miałem w małym palcu, a rozszerzenie nie bardzo. 18% na maturze swoje znaczy. Teraz na Administracji, którą studiuję na Politechnice Warszawskiej (od października 2 rok) miałem matmę (podstawy), które opanowałem tzn. całki, różniczki i tego typu pierdoły. Nie sprawia mi to większego problemu. O informatyce się nie wypowiadam, bo to był cyrk na kółkach tzn. Office, gimp.
Nie oszukujmy się, ale po tej dziennej Administracji, to wiadomo co mnie czeka, a poszedłem na nią tylko ze względu na to, że dawała mi namiastkę nauki przedmiotów prawniczych. Tak, chciałem rok temu iść na prawo.
Jest sens pchać się na te kierunki z tematu i mieć zawalony dodatkowo weekend oraz zapierdalać jak wół z nauką ścisłych przedmiotów, mając w podświadomości to, że może mi się nie udać utrzymać na tych studiach?
Do 4 października mogę składać papiery.
Nie bardzo rozumiem po co studiować naraz dwa tak rozbieżne kierunki... Sam się musisz zastanowić w czym się widzisz za 5-7lat w pracy.
Pytanie powinno brzmieć: co Cię interesuje, co chcesz w życiu robić, co Ci sprawia przyjemność? I wybierać kierunek studiów pod odpowiedzi na te pytania lub w ogóle nie iść na studia, jeśli nie są one wymagane do osiągnięcia szczęścia.
A fizyki i matematyki będziesz się uczył od podstaw, lecz ciut inaczej niż w szkole średniej.