Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Robić prawko na siłę? O to jest pytanie.

18.09.2012 09:34
HETRIX22
1
HETRIX22
196
PLEBS

Zacząłem się ostatnio zastanawiać. Czy ludzie którzy nie zdają po 8 razy powinni dalej próbować? Jak bywałem w wordzie to często ludzie nawet płakali bo nie zdali X razy. Wiadomo, że prędzej czy później zda, ale to już takiemu co zdał za 14 razem nie powinno się dawać kluczyków do ręki. Poza tym przecież można spokojnie żyć bez tego śmiesznego prawka. Za jakiś czas chyba sam przestane jeździć jeśli paliwo będzie jeszcze bardziej drożało. Zatem wracam do pierwotnego pytania: czy ludzie którzy nie zdają po 8 razy powinni dalej próbować?

18.09.2012 09:37
Ace_2005
2
odpowiedz
Ace_2005
185
Bo tak!

Znam gościa, który samą teorię zdawał 21 razy! Owszem, dziś ma prawko. Jednak jeździ jak ostatni debil w ogóle nie respektując przepisów. Ma nawet niezapłacone mandaty na kwotę 12 tys. zł i tak się buja od bardzo dawna.

18.09.2012 09:39
Cainoor
3
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

Tak, powinni. Moja żona zdała za 9 razem. I mimo, że mistrzem kierownicy oczywiście nie jest, to jeździ regularnie i życia sobie bez prawa jazdy nie wyobraża. Ja też, bo inaczej musiałbym ją wozić;)

18.09.2012 09:42
rzaba89nae
😜
4
odpowiedz
rzaba89nae
52
Aes Sedai

Robić prawko na siłę?

Lepiej na samochód osobowy ;P

18.09.2012 09:47
5
odpowiedz
zanonimizowany773549
45
Senator

Mój brat cioteczny zdał za bodajże 12 razem i jeździ od kilkunastu lat bez żadnych problemów dla siebie i innych.

18.09.2012 09:56
6
odpowiedz
sir Qverty
9
Generał

Znam osobe ktora zdala za 13 razem i jezdzi lepiej niz niejeden cwaniaczek co zdal za pierwszym. 5 lat bez wypadku, bez najmniejszej stluczki czy otarcia, ba bez mandatu. Mam kumpli ktorzy zdali za pierwszym i poczuli sie tak pewnie ze porozpie*dalali samochody po pol roku od wydania plastiku bo mysleli ze jak zdali za pierwszym to sa miszczem kierownicy. Wiec tak, powinni...

Ja za to robilbym obowiazkowe, szczegolowe badania psychologiczne kazdemu kandydatowi do egzaminu...Wielu nowych kierowcow co to "zdali za pierwszym" nie powinno w ogole wsiadac za kolko...

18.09.2012 09:58
Fett
😉
7
odpowiedz
Fett
233
Avatar

Najczęściej jest tak, że ludzie nie zdają tego egzaminu nie przez nieznajomość przepisów czy nieumiejętność samego prowadzenia samochodu, a przez stres związany z samym egzaminem. Jakbym 8 raz podchodził do egzaminu to samemu byłbym tak wyschizowany, że bym nie wiedział jak samochód odpalić. Kolejny egzamin to się pewnie po nocach śni

18.09.2012 10:04
grish_em_all
8
odpowiedz
grish_em_all
238
Grish

Kierowcy nie definiuje to za którym razem zdał egzamin. Osobiście znam człowieka który zdał za szóstym razem, a opanowania samochodu mogę mu tylko pozazdrościć, a z drugiej strony znam też ludzi którzy zdali za pierwszym razem, ale nie mam odwagi jechać z nimi jako pasażer. Prawda jest taka że te śmieszne 30 godzin podczas kursu nie jest w stanie nikogo nauczyć jak się jeździ, do tego trzeba dużo więcej kilometrów i Ameryki wcale nie odkryłem. Konkluzja - to jakim jest się kierowcą wychodzi dopiero dłuższy czas po zdaniu egzaminu, niezależnie w której próbie się udało, dlatego też warto zdawać aż się zda.

18.09.2012 10:19
😜
9
odpowiedz
zanonimizowany862520
5
Konsul

Imho ci co zdali za pierwszym razem nie powinni dostac prawka. Sorry, ale kierowca z przejezdzonymi ~30h to zaden kierowca.

18.09.2012 10:21
kong123
10
odpowiedz
kong123
120
Legend

A czemu mieliby nie próbować? Przecież wydali na to mnóstwo kasy - a jeśli są pewni, że potrafią jeździć to czemu mieliby rezygnować?

Różne rzeczy widziałem, jeździłem z kilkoma instruktorami zarówno jako kierowca jak i jako pasażer na tylnym siedzeniu, widziałem i widzę codziennie mnóstwo ''Elek'' jeżdżących po mieście i nie spotkałem jeszcze żadnego debila, który nie powinien siadać za kółkiem. Wiadomo jeden ma talent do jazdy a inny musi się tego dopiero nauczyć.

Problem leży natomiast w szkołach jazdy jak i ośrodkach WORD. Te pierwsze przyciągają klienta kolorowymi ulotkami, w których to w samych superlatywach wypisują jacy to oni nie są pro a ich samochody zdobi napis ''Mam 6 biegów, tak jak na egzaminie ;)''. W praktyce na wykładach jest nudno albo wręcz wykłady są przekładane w nieskończoność a jazdy po mieście to niemal w kółko jedna i ta sama trasa lub stanie w korku itp. Po prostu olewaja przygotowanie potencjalnego kierowcy do egzaminu bo wiedzą, że po kilku razach wróci do nich aby dokupić dodatkowe godziny. Ze swojego przygotowania nie byłem zadowolony, zdawałem 3 razy i dopiero gdy sam zacząłem jeździć nauczyłem się sporo rzeczy.

Instruktorzy to można powiedzieć ''ziomale do pogadania'' - w aucie panuje miła atmosfera, żarciki itp. ale jednak taki gość raczej nie nauczy nas dobrze jeździć. Nasuwa mi się tutaj historia pewnego instruktora jazdy z czołowej szkoły w mieście. Łaził od szkoły do szkoły głosząc pokazowe wykłady i ściągając nowych klientów. Pewnego dnia a był to piątek pojawił się w mojej ówczesnej szkole na pogadankę. Wychwalał się jaki on to nie jest zajebisty i jak on to zajebiście nie nauczy jeździć i jakich on to nie zajebistych ma kursantów. Tej samej nocy - z piątku na sobotę jeden z jego zajebistych kursantów (który dopiero miał zapisać się na egzamin) prowadząc pożyczony samochód i będąc pod wpływem alkoholu przy prędkości ok. 150km/h przestał być zajebisty i niemal owinął samochód wokół drzewa na jednej z ulic Chełma. Sam przeżył aczkolwiek dwóch kolegów posłał na tamten świat.

Tak się uczy jeździć w naszym kraju. Opowieści z Polski nie będę przytaczał - ale znane są przypadki, w których tak zajebiści instruktorzy ucząc jeździć, że wraz z kursantem kończą pod pociągiem...

Natomiast WORD to moim zdaniem zaraz po Urzędzie Skarbowym najbardziej złodziejska instytucja w naszym kraju. Egzaminatorzy to pazerne hieny, które tylko czekają aby zesterowanego do granic możliwości kursanta oblać jeszcze na placu lub jeśli się nie uda znaleźć sobie pretekst na mieście i wcale nie koniecznie musi on być słuszny.

W Chełmskim WORDzie zdawalność na kat.B wynosi ok. 27-30% - pozostała reszta musi podchodzić drugi, trzeci, czwarty itd. raz. Gdzieś chyba z pół roku temu w lokalnych mediach i prasie pojawiła się notka o korupcji w chełmskim WORDzie, zapadły jakieś tam wyroki sądowe a bodajże 12 egzaminatorów wyleciało na pysk co tylko uświadcza mnie w przekonaniu, że to pazerne biurwy, które nie pogardzą łapówką aby wynik egzaminu zakończył się pozytywnie. Tak czy siak - wszystko sprowadza się do wyciągnięcia jak największej ilości gotówki od kursanta.

18.09.2012 10:34
Psycho16
11
odpowiedz
Psycho16
138
Redhead Lover And User

Probuj probuj ! Osobiscie zdalem za 6tym razem , z czego 4 terminy byly szmaciarsko oblane przez egzaminatorow !
Jeden z mojej wlasnej glupoty - na egzaminie dowiedzialem sie, ze moje zasiwadczenie lekarskie mowi o tym, ze musze miec okulray (-0,5) o czym nie wiedzialem - gdyz niby bezterminowe dostalem ;) kase na szczescie mi zwrocono.
W innych przypadkach bylo tak, ze egzaminator sobie w czasie egzaminu wyszedl na 15min do znajomych (zglosilem to do WORD'u), po czym wrocil i kazal mi jechac i mowi, zebym trzymal sie blizej prawej strony, a ja, ze jest za wasko - jechalem i przywalilem lusterkiem w stojace obok auto... i gosciowi mowie, ze sam mi kazal - suma sumarum - uwalil mnie. Zlozylem skarge - gosciu juz nie pracuje.

O innych przypadkach napisze moze pozniej ;)

Nie ma co sie smucic, ze sie nie zdalo za 8 razem, znam takich co zdali za pierwszym i jezdza tragicznie ! Co to wogole za egzamin, gdzie trasa praktycznie jest wiadoma i jedyne co wymagaja to bycie mistrzem luku...

18.09.2012 10:44
12
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

Wychwalał się jaki on to nie jest zajebisty i jak on to zajebiście nie nauczy jeździć i jakich on to nie zajebistych ma kursantów. Tej samej nocy - z piątku na sobotę jeden z jego zajebistych kursantów (który dopiero miał zapisać się na egzamin) prowadząc pożyczony samochód i będąc pod wpływem alkoholu przy prędkości ok. 150km/h przestał być zajebisty i niemal owinął samochód wokół drzewa na jednej z ulic Chełma. Sam przeżył aczkolwiek dwóch kolegów posłał na tamten świat.

i ty obwiniasz czyjas glupote i zabicie kolegow, instruktora? bo szczyl wsiadl do samochodu narabany i zabil kogos?
posralo Cie? czyli wszystkie smierci na drodze to wina instruktorow. Za kratki wsyzstkich!!

Egzaminatorzy to pazerne hieny, które tylko czekają aby zesterowanego do granic możliwości kursanta oblać jeszcze na placu lub jeśli się nie uda znaleźć sobie pretekst na mieście i wcale nie koniecznie musi on być słuszny.

dlatego wprowadzili kamery i mozna zawsze sie odwolac od decyzji egzaminatora. prawie nigdy skutkow nie przynosi, ale nie dlatego e jest to zlodziejska instytucja, a dlatego ze kursant faktycznie zle cos zrobil...

co do faktu ze niczego sie nie nauczysz to tez bzdura. Nauczysz sie podstaw. Zreszta instruktor powinien powiedziec wprost. Ze jest to tylko wprowadzenie Nie ma opcji zeby kogos nauczyc jezdzic po 30 godzinach. Mozna przygotowac do egzaminu, nic wiecej. Mozna nakierunkowac co jest zle co jest dobre... pozniej to procentuje
zeby w miare ogarniac jezdzenie, trzeba rok czasu i 10 tysiecy kilometrow.

ale stac chyba wprowadzili zielone listki czy costam...

po czym wrocil i kazal mi jechac i mowi, zebym trzymal sie blizej prawej strony, a ja, ze jest za wasko - jechalem i przywalilem lusterkiem w stojace obok auto... i gosciowi mowie, ze sam mi kazal - suma sumarum - uwalil mnie. Zlozylem skarge - gosciu juz nie pracuje.

jakos nie chce mi sie wierzyc... w to ze juz nie pracuje. Musiales cos zmienic tej opowiastce. Jesli ci egzaminator mowi, ze masz jechac blizej prawej strony, ty oceniajac, ze jest za blisko i tak wykonujesz to polecenie.. to jest wlasnie powod do oblania Ciebie. Posluchales sie pasazera. Klasyczne "skrec w lewo" gdzie jest zakaz skretu w lewo. Skrecisz. Oblewa Cie.
chyba ze przepisy zmienili i egzaminatorzy nie moga podpuszczac kursantow... co byloby glupota, bo pozniej na ulicach jezdza osly ktorym jak powie sie prawa wolna to jada bez patrzenia... (a okazalo sie ze pasazerem byla kobieta i miala na mysli lewa wolna-> true story)

18.09.2012 10:46
SULIK
13
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

Wszystko zależy od tego czy dana osoba nie zdała z powodu stresu (który jest zupełnie absurdalny, sam nie rozumiem czemu, aż tak się stresowałem) czy też z niewiedzy i braku umiejętności.

W obu wypadkach co kilka egzaminów trzeba by było zrobić sobie przerwę. Z tym, że niekoniecznie taką jakiej wymagają przepisy tzn. po 3 oblanych praktycznych trzeba się doszkolić w jeździe, bo co mi więcej szkolenia da, jeżeli nie zdałem dlatego, że ze stresu podskakiwała mi noga na sprzęgle, a oczy zalewał pot :)

Więc jeżeli problemem jest stres to należałoby chyba zgłosić się do jakiejś poradni i powalczyć z tym absurdalnym uczuciem które znika tak szybko jak się pojawia zaraz po wyjściu z auta.
A jeżeli z braku umiejętności (co chyba sam każdy jest w stanie stwierdzić podczas jazdy, że jednak czegoś nie umie i czegoś nie widzi) to należy jednak dokupić godzin i pojeździć, niekoniecznie w tej samej szkole.

Dodatkowo powinno się rozszerzyć badania o psychomotoryczne takie jak się robi przy tzw. zawodowym użytkowaniu samochodu, bo jeżeli ktoś tych testów nie zda to tak naprawdę jego jazda może być niebezpieczna i ta osoba nawet nie będzie sobie z tego zdawała sprawy.

A co do opinii, że egzaminatorzy robią wszystko, aby dodatkowo zestresować daną osobę - nie muszą ;P a dwa ja się spotkałem tylko właśnie zupełnie odwrotnym działaniem tzn. egzaminator starał się uspokoić :)

18.09.2012 10:46
Reavek
14
odpowiedz
Reavek
137
Koza

Mam za sobą jedno podejście (oblane), ale nikt mnie nie próbował zestresować, egzaminator był miły, trzech znajomych też nie narzekało na egzaminatorów. Jeśli w miarę potrafisz jeździć (nie ma mowy o niczym więcej po 30h) i nie zje Cię stres, to powinno być ok, nie ma co zrzucać wszystkiego na egzaminatorów. Oczywiście na pewno trafiają się szuje, ale myślę że to mały odsetek, większość egzaminowanych po swojej porażce woli obwinić egzaminatora.

18.09.2012 10:46
jasonxxx
15
odpowiedz
jasonxxx
149
Szeryf

Zdanie egzaminu na prawo jazdy z nabywanymi dopiero po tym fakcie umiejętnościami kierowania pojazdem wspólnego za wiele nie ma, więc moim zdaniem powinno się próbować do skutku.

18.09.2012 10:48
Herr Pietrus
16
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

Egzaminatorzy to pazerne hieny, które tylko czekają aby zesterowanego do granic możliwości kursanta oblać jeszcze na placu lub jeśli się nie uda znaleźć sobie pretekst na mieście i wcale nie koniecznie musi on być słuszny.

+1. Często oblewa sie specjalnie, za sytuacje niejednoznaczne, delikatnie mówiąc, albo są to jakieś pierdoły, błędy, któr potem i tak zdarzają się każdemu w codziennej jeździe
Generalne jednak, jest jak ze wszystkim - chcesz coś umieć, musisz pracować samemu. Z prawm jazdy jest niestety ten problem, zę nbez niego trudno doskonalić umiejętności w praktyce.

18.09.2012 10:50
17
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

A jeżeli z braku umiejętności (co chyba sam każdy jest w stanie stwierdzić podczas jazdy, że jednak czegoś nie umie i czegoś nie widzi) to należy jednak dokupić godzin i pojeździć, niekoniecznie w tej samej szkole.

porownaj cene egzaminu do ceny godziny.. zdecydowanie oplaca sie wziac egzamin i probowac do skutku:)
chyba ze faktycznie placyku sie nie umie zrobic i tam sie uwala...

18.09.2012 10:51
SULIK
18
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

Dessloch - teraz nie może egzaminator powiedzieć: "proszę skręcić w lewo", kiedy jest tam np. zakaz, może za to powiedzieć: "proszę skręcić w lewo przy pierwszej możliwości" i takiej też lub podobnej formułki używają.

// edit
[17] co do kalkulacji to pewnie masz rację, cena egzaminu to jakieś 2-3 godziny jazdy z tym, że kupując jazdy musisz też zapłacić za egzamin :)
a co do placu sam go oblałem za pierwszym razem (pierwszym dopuszczonym do praktycznego) chociaż na kursach mogłem go robić z zamkniętymi oczami ;)
ogólnie przystępowałem 4 razy do egzaminu:
1. nie zdałem teorii (3 błędy)
2. nie zdałem placu - łuk cofanie
między 2 i 3 egzaminem dobrałem godzin, jeździłem nawet w dzień egzaminu
3. złożyłem lusterko w aucie stojącym na poboczu - wydawało mi się przez stres, że jest za ciasno wszędzie i chciałem ze stresu wybiec z auta i uciekać w stronę zachodzącego słońca, przede mną aby zdać zostało jeszcze z 300 m do WORDu i parkowanie ;P
nie brałem już żadnych dodatkowych godzin, bo stwierdziłem, że to już za drogo i jak teraz nie znam, to i tak będę musiał wykupić dodatkowe 10, zresztą stwierdziłem też że problemem nie były braki w nauce, a stres z którym muszę sobie jakoś inaczej poradzić.
4. bez żadnego problemu i bez stresu w ciągu bodajże 30 minut wraz z placem wykonałem wszystkie manewry.

18.09.2012 10:55
19
odpowiedz
Tuminure
105
Senator

Wszystko zależy od tego czy dana osoba nie zdała z powodu stresu (który jest zupełnie absurdalny, sam nie rozumiem czemu, aż tak się stresowałem) czy też z niewiedzy i braku umiejętności.
Ludzie stresują się z różnych powodów - mnie bardzo stresuje sprawdzanie mojej wiedzy, umiejętności... nawet w pracy, gdy ktoś się zapyta "po co tak zrobiłem" (by dowiedzieć się co i jak, a nie by mnie poprawić), jest dość męczącym pytaniem. To samo zresztą było na egzaminie na prawko - podczas jeżdżenia po łuku, słyszałem swoje stepowanie po gazie/sprzęgle. Pewnie gdybym miał zdawać go ponownie, stresowałbym się zupełnie tak samo.

porownaj cene egzaminu do ceny godziny
Mógłby ktoś napisać jakie obecnie są ceny?

18.09.2012 11:02
SULIK
20
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

[19] 112 egzamin praktyczny
około powiedzmy 30 PLN/h

Ceny Kraków

18.09.2012 11:04
Psycho16
21
odpowiedz
Psycho16
138
Redhead Lover And User

Dessloch - nic nie zmienilem w opowiastce, gosciu powiedzial donosnym tonem, zebym trzymal sie prawej strony (cos w stylu NIECH SIE PAN BLIZEJ TRZYMA PRAWEJ STRONY) ok, trzymalem sie, pare sekund pozniej przyhaczylem lusterkiem (na szczescie delikatnie), inaczej musialbym przerywac ciagla linie - uroki egzaminu ;) Juz nie pamietam co dokladnie mowilem, bo bylo to troche czasu temu, ale tak to mniej wiecej przebiegalo, moze mu odpowiedzialem "jak pan chce", moze nie.
Egzamin oblany, poszedlem do dyrektora worda w bytomiu osobiscie - nie mogl nic zrobic gdyz to bylo z mojej winy, potem odwolalem sie na papierze, wspomnialem tam o wyjsciu goscia na 15min w celu przywitania sie z znajomymi w trakcie egzaminu, dodatkowo to, ze uciekl z miejsca zdarzenia - facet stracil prace, juz nie egzaminuje.

18.09.2012 11:07
hopkins
22
odpowiedz
hopkins
212
Zaczarowany

Ja po 2 razach niezdanych zrobilem sobie 5 lat przerwy prawie. W tym roku moze sie zapisze, bo jakies chore zmiany nadciagaja.

18.09.2012 11:11
23
odpowiedz
zanonimizowany740676
69
Legend

Można się obyc bez prawka? To teraz znajdź sobie na mapie miejscowość Sakowczyk i powiedz mi jak stamtąd dostać się do cywilizacji bez auta :)

18.09.2012 11:15
24
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

, dodatkowo to, ze uciekl z miejsca zdarzenia

i chyba tylko to moglo go zwolnic:) na pewno nie pierwsze i drugie.
swoja droga na pismie donosic na kogos ze poszedl sie z kims przywitac... smierdzi troche ubekiem

Można się obyc bez prawka? To teraz znajdź sobie na mapie miejscowość Sakowczyk i powiedz mi jak stamtąd dostać się do cywilizacji bez auta :)

skuter, rower, hulajnoga, rolki, helikopter, autostop, na piechote, deskorolka.....

/edit o jest rzeka.
motorowka, zaglowka, kite surfing. jesli rzeka nie umozliwia powyzszych prosze zignorowac;)

18.09.2012 11:16
25
odpowiedz
Krzysiek364
67
Pretorianin

Mój przyjaciel, który jest obecnie zawodowym kierowcom (ok. 8-9 godz. za kółkiem dziennie), jeździ bardzo dobrze i bezwypadkowo od kilku lat. Prawko zdał chyba za 6tym razem.

Ja zdałem za trzecim, ale myślę że mógłbym zdać i za pierwszym podejściem... Nie chciało mi się zapiąć pasów (stres mi zjadł mózg) :D

18.09.2012 11:22
.:Jj:.
26
odpowiedz
.:Jj:.
147
    ENNIO MORRICONE    

W tym roku moze sie zapisze, bo jakies chore zmiany nadciagaja.

Raz że nie są chore, dwa- nie ma znaczenia że teraz się zapiszesz, będziesz i tak zdawał na nowych. Chyba że wyczarujesz pełen kurs i egzamin do końca roku. Ze zdaniem za pierwszym razem ofc :)

18.09.2012 11:22
kong123
27
odpowiedz
kong123
120
Legend
Wideo

i ty obwiniasz czyjas glupote i zabicie kolegow, instruktora? bo szczyl wsiadl do samochodu narabany i zabil kogos?
posralo Cie? czyli wszystkie smierci na drodze to wina instruktorow. Za kratki wsyzstkich!!

Prawda jest taka, że obecnie szkoli się potencjalnych piratów drogowych i morderców. Nie obwiniam wszystkich ale w większości przypadków doskonale wiadomo, że ich jedynym interesem jest wyciągnięcie jak największej sumki od kursanta a nauczyć go jeździć to może przy okazji. A posrać to możesz sobie w domu. Jak zaczynasz z kimś dyskusję to zachowaj odrobinę kultury choćbyś nawet z przeciwną stroną nie zgadzał się jak cholera...


dlatego wprowadzili kamery i mozna zawsze sie odwolac od decyzji egzaminatora. prawie nigdy skutkow nie przynosi, ale nie dlatego e jest to zlodziejska instytucja, a dlatego ze kursant faktycznie zle cos zrobil...

Tak, tak. A później kamery albo nie działają, albo awaria albo coś tam coś tam. Gość puści Ci taką gatkę, że Ci w pięty pójdzie a dopiero w domu wieczorem uświadomisz sobie, że tak naprawdę nie było to z twojej winy. Oczywiście, nie mówię, że kursant błędów nie popełnia bo popełnia ale to co w tej chwili wyrabiają to trochę przesada. Atmosfera w samochodzie egzaminacyjnym jest po prostu podła.

Nie twierdzę, że 30 godzin to mało - po prostu są źle wykorzystywane.

I dalej do upadłego twierdził będę, że kurs na kierowców w naszym kraju jest bardzo, bardzo słaby i mało co się można nauczyć a całość ma na celu po prostu wyciągnięcie kasy - a czy się nauczy jeździć to już inna sprawa.

Wiem, że są osoby tz. krytyczne przypadki, którym gaz myli się z hamulcem* i zdać nie mogą ale są też takie osoby, które po prostu mają pecha i nie mogą się wbić w statystyczne 30%.

*Swoją drogą ciekawe jak takie osoby są w ogóle dopuszczane do egzaminu praktycznego w WORDzie?

I taki mały bonusik - http://www.youtube.com/watch?v=2bsWJBfsoSM&feature=player_embedded#!

Czy ta osoba z filmiku robiła na drutach zamiast jeździć? Czy instruktor miał świadomość, komu wydaję zgodę na egzamin? Czy umie liczyć tylko kasiurę?

18.09.2012 11:25
hopkins
28
odpowiedz
hopkins
212
Zaczarowany

2. Jak długo ważny jest kurs na prawo jazdy?
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 14.12.2001r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów Dz.U. Nr 150 z dnia 24.12.2001r. poz. 1681, dokumenty potwierdzające ukończenie kursu dla osób ubiegających się o prawo jazdy wystawione przed 01.07.1998r. straciły ważność (§ 32 ust 1 pkt. 1 i 2) i nie spełniają wymagań określonych w § 29.
Innymi słowy kurs jest ważny bezterminowo, do momentu zmiany programu kursu szkoleniowego kandydatów na kierowców.
Po wprowadzeniu zmian kursy są jeszcze ważne przez pewien okres (ostatnio to były jakieś 3 lata). od 1.07.1998 r. do wejścia ustawy ogłaszającej nieważność kursu 24.12.2001. Po tym okresie stają się nieważne.

Wiec kursu nie musze robic, a zapisac sie moge na jeszcze ten rok.

18.09.2012 11:26
29
odpowiedz
kupa211
60
Generał

mnie mogl uwalic bo 2 razy chcialem na placu z recznego ruszyc, potem sie ogarnalem i spuscilem reczny, no ale trafilem chyba na tego lepszego egzaminatora, jakiegos mlodego. No ale tak zdalem za 1 razem i dzieki temu teraz zawsze pamietam o recznym ;p

18.09.2012 11:26
30
odpowiedz
zanonimizowany740676
69
Legend

Dessloch tak to i owszem można rekreacyjne i nawet łatwiej było by tak poruszać się po mieście a jednak wszyscy wolą stać w korkach :) co tam nie występuje :)

18.09.2012 11:30
31
odpowiedz
zanonimizowany154655
5
Konsul

Śmiecham z podludzi co nie zdali za pierszym razem. Beka z was galaste ziomeczki co fajero krecić nie umiejo :-------DDD.

18.09.2012 11:45
ES_Lechu
32
odpowiedz
ES_Lechu
108
Mocny Mariusz

Ja zdalem za 1szym, jednak ocenianie umiejetności na podstawie "za którym razem zdałes" jest komiczne. Sam pamiętam mój pierwszy tydzien we własnym samochodzie tydzien po zdaniu prawka. Zdalem za pierwszym, a jednak był to hardcore ;d w ciagu tego tygodnia nauczylem sie 5x wiecej niz w ciagu całego kursu przy okazji zaliczylem pare ryzykownych sytuacji wynikajacych zwyczajnie z mojego braku doswiadczenia. Teraz, po 2 latach i ok 45k przejechanych kilometrów uważam, ze juz umiem jezdzic, ze umiem odpowiednio reagować na zdarzenia na drodze co juz też zostało sprawdzone. Co dalej nie zmienia faktu ze 45k kilometrów to nadal malutko i nadal nie mam za duzo doswiadczenia i jeszcze pare lat minie nim bede mógł powiedzieć, ze jestem mistrzem kierownicy ;)

W moim otoczeniu mam pare osób, które przypadkowo zdały za 2gim razem (pech) bo jezdza bardzo dobrze, pare które zdały za 1szym. Znam tez kilka które zdały za 5-6 (i chcac nie chcac, jezdza kijowo i jako pasazer zawsze boje sie o swoje zycie z nimi ;d ) znam tez babke która oblała 9x na placu. Mimo wszystko nie jest to wyznacznik bo i tak jezdzic się uczysz dopiero po egzaminie.

18.09.2012 11:46
👍
33
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

Ja zdałem za 4 razem. Po odebraniu prawka jeździłem dość asekuracyjnie ( trochę jak pipa ) bo paraliżował mnie strach, że nie ma instruktora obok, który zbawi mnie od niebezpieczeństwa w razie czego. Z czasem nabierałem wprawy i pewności. A teraz zasuwał na zupełnym luzie ( a jeżdżę sporym autem ) i myślę sobie, że wkurzało by mnie jakby teraz mi się instruktor wcinał. Po prostu zaraz po odebraniu blaszki nie wolno szarżować jak pirat, a powoli - można powiedzieć: uczuć się jeździć od nowa.

18.09.2012 11:50
34
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

Oo ta swiadomosc, ze wlodzix jezdzi po ulicach publicznych... az ciarki mnie przeszly

18.09.2012 12:23
35
odpowiedz
zanonimizowany858175
7
Pretorianin

Znam wielu dobrych kierowców, którzy nie pozdawali za pierwszym, czy drugim razem. Jasne, jeżeli ktoś ma pecha 8 razy to trzeba się zastanowić, czy nie powinien na spokojnie poćwiczyć zamiast próbować dla zasady, ale uważam, że to wcale nie powód, żeby nie dawać mu kluczyków do ręki. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że wcale nie musi być złym kierowcą. I nie mówię tu o tym, że kogoś zżera stres - chcesz jeździć, panuj nad nerwami. Ale faktem jest, że jeżdżąc każdy popełnia jakieś drobne błędy. Różnica jest taka, że jak jedziesz do pracy nie siedzi z Tobą egzaminator, który za nieszkodliwy błąd każe Ci przerwać egzamin.
Po drugie: nawet jeżeli za 8 razem ktoś jeszcze nie potrafi jeździć to trening czyni mistrza. Trochę praktyki i może się nauczyć. Pewnie, nie będzie od razu Kubicą, ale spokojnym, ostrożnym kierowcą ma szansę zostać.
Osobiście wolę jechać za niezbyt pewnym kierowcą, który jest przewidywalny, niż za królem szos, który wyprzedza na podwójnej ciągłej przed szkołą i zachowuje się jakby nie wiedział po co ma migacze, bo on przecież wie, gdzie jedzie.

18.09.2012 13:14
36
odpowiedz
zanonimizowany827415
5
Generał

Aby usprawnić system zdawalności na prawo jazdy w Polsce rozwiązanie jest tylko jedno: podnieść opłatę za pierwszy egzamin i znieść ją za każdą kolejną próbę. Dopóki tak nie będzie WORDy będą wykorzystywać osoby, które podchodzą do egzaminu i korupcja jak jest tak będzie istniała nadal.
Nikogo nie dziwi to, że w Polsce egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem zdaje zaledwie 33 % osób? W UK jest to 85 % a w USA 98 % (a przecież uważa się ich za najgłupszy naród na świecie).
Jak już zostało napisane wcześniej osoba po 30 godzinach potrafi tylko kierować samochodem i wie jak parkować (czyt. zdać egzamin na placu) ale o samej jeździe (i kulturze jazdy) pojęcie ma praktycznie zerowe.
Co do nagminnie wałkowanego tematu o wypadkach powodowanych przez młodych (głównie wiekiem, ale też stażem) kierowców. To jak ktoś jeździ zależy od mentalności danej osoby. Jak ktoś ma naj. we łbie to czy ma 20 lat czy 40 nie ma znaczenia - on zawsze będzie stwarzał zagrożenie za kierownicą.

18.09.2012 13:20
Paudyn
37
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Wszystko zależy od tego czy dana osoba nie zdała z powodu stresu (który jest zupełnie absurdalny, sam nie rozumiem czemu, aż tak się stresowałem) czy też z niewiedzy i braku umiejętności.

O jakich umiejętnościach mówisz? Bo 90% kursantów podchodzących do prawka po odbytym kursie, który był ich pierwszą nieco bardziej profesjonalną przygodą za kółkiem siłą rzeczy ich nie posiada :>

PS. Mam kumpelę, która zdała za 7 razem. Jest bardzo dobrym kierowcą.

18.09.2012 13:21
U.V. Impaler
38
odpowiedz
U.V. Impaler
224
Hurt me plenty

Ja nie zdałem za pierwszym tylko dlatego, że nie odmroziłem tylnej szyby w zadowalający pana egzaminatora sposób i choć był to styczeń, mróz okrutny za oknem, a osiągnięta widoczność pozwalała wykonywać manewry na placu, to jednak pan Ważny nie dał się przekonać. Dziś po latach się z tego śmieje, ale zapłacić po raz drugi jednak musiałem.

18.09.2012 13:39
Paudyn
39
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

U mnie było jeszcze lepiej. Pan ważny stwierdził, że zmieniając pas najpierw muszę wrzucić kierunek, a potem puścić lekko nogę z gazu, bo ten za mną musi wiedzieć, dlaczego nagle wytracam prędkość, nawet jeśli jest to znikoma różnica. Dziś też się z tego śmieję, ale zapłacić drugi raz musiałem ;)

18.09.2012 13:43
SULIK
40
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

Paudyn [37] o umiejętnościach naciskania pedałów, zmiany biegów, używania hamulca w odpowiednim momencie oraz trzymania się między tymi śmiesznymi kreskami na drodze co niby pasy wyznaczają ;) dodatkowo o wyobraźni przestrzennej i tym podobnych umiejętnościach które rozwija się na kursach.

Wszystkie wyżej wymienione są tak samo umiejętnościami jak wychodzenie z poślizgu, z tym, że podstawowe są z levelu pierwszego zaawansowania jazdy, natomiast wychodzenie z poślizgu jest na innym poziomie umiejętności :)

Najgorsze jest to, że jak się już zda egzamin, odbierze prawko etc. cały czas ma się w głowie nauki jak należy zdać egzamin i jak jeździć aby zdać egzamin. Że należy czekać na światłach na swoją kolej, że nie należy na wjeżdżać na skrzyżowanie jeżeli niema możliwości z niego zjechać, że należy ustępować pieszym, że nie wyprzedzać na pasach, trzymać się ograniczeń prędkości. A 10 minut od wejścia za kółko jadąc przepisowo i nie zagrażając bezpieczeństwu spotykamy z 5 palantów, którzy robią wszystko aby nam utrudnić pierwszy dzień :P

Znam wielu kierowców którzy denerwują L-ki lub wolno jadące samochody i za wszelką cenę chcą je wyminąć, choćby zagrażali sobie i innym. Mnie natomiast najbardziej właśnie denerwują tacy kierowcy właśnie kierowcy. A później podjeżdża taki na lewym pasie na światłach, jest pierwszy i ciągle podjeżdża jeszcze bliżej i bliżej te 2 km/h więc stojąc za nim myślę: zapali się zielone to zaraz zniknie, więc mogę spokojnie też dynamicznie wystartować, zapala się zielone, ja hamuję, a on rozpędził się do 5 km/h.
Ale i tak wszystkich chyba przebił gość, który stojąc na zielnym świetle obok mnie na zakorkowanym skrzyżowaniu wpierdolił się przede mnie na pas tylko po to aby później nie móc ani z niego zjechać, ani nie puścić nikogo kto już ma z innej strony zielone - a później dziwimy się, że miasto zakorkowane :p.

18.09.2012 13:58
Paudyn
😃
41
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Cytując mojego byłego szefa pouczającego firmowych kierowców:

Gdyby prowadzenie auta polegało na kręceniu kierownicą, machaniu drążkiem zmiany biegów oraz naciskaniu pedałów, to posadziłbym za kółkiem szympansa. Sprawi się tak samo dobrze, a wyjdzie zdecydowanie taniej.

Mnie z kolei drażni brak używania lewego kierunku przy dojeżdżaniu do skrzyżowania. Delikwent wrzuca dopiero, jak ruszy na zielonym i po chwili cały pas stoi, a przecież ci biedni ludzie mogli się dawno ustawić na pozostałych pasach, gdyby matoł użył mózgu.

18.09.2012 14:10
42
odpowiedz
misio ssj
62
Generał

Jutro mam drugi egzamin na 7:30 :D . Może się uda...

19.09.2012 00:13
43
odpowiedz
Piecia_____18
148
Generał

Nie ważne jest to za którym razem się zdaje. Najważniejsze jest, to gdy już zdobędziesz prawo jazdy abyś nie stwarzał zagrożenia dla siebie i innych użytkowników drogi.

19.09.2012 00:55
44
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

[43] mowia zawsze ci ktorzy nie zdali za pierwszym razem

19.09.2012 01:43
Chudy The Barbarian
45
odpowiedz
Chudy The Barbarian
89
Legend

Wątek o mnie.

Ja tam pierdolę, nie zdałem 6 razy, a dzień przed 7 razem skręciłem sobie staw skokowy wracając ze szkoły, po czym skończyła mi się ważność teorii i mam już dosyć. Po tylu porażkach poziom stresu podczas egzaminu osiągał już u mnie over 9000 i kosztowało mnie to sporo włosów na głowie. Żałuję tylko straty kasy rodziców i tego, że się nie przyłożyłem przy pierwszych 2 razach, ale przez to, że zdarza mi się odpłynąć gdzieś myślami i tak wolałbym nie siedzieć za kółkiem.

19.09.2012 02:16
Siepet
😈
46
odpowiedz
Siepet
99
Generał

Ja w piątek robię ponownie teorię, bo mi się skonczyła, 4 razy były, ale nie ma, nie można się poddawać.

19.09.2012 08:35
bisfhcrew
47
odpowiedz
bisfhcrew
170
oversteer

Zdać za pierwszym nie jest trudno. Trzeba na prawdę nie uważać albo nie znać przepisów. Jak ktoś czuje auto i lubi jeździć to wystarczy znać przepisy.

Może jeszcze dodam. Jeszcze kilka lat temu(5 może 8?) chyba nie było zdać tak łatwo jak teraz. Wiadomo, wtedy jeszcze łapówki były a teraz to wszystko nagrywane więc egzaminator nie doczepi się bezpodstawnie.

19.09.2012 08:40
48
odpowiedz
zanonimizowany773549
45
Senator

Znam wielu kierowców którzy denerwują L-ki lub wolno jadące samochody i za wszelką cenę chcą je wyminąć, choćby zagrażali sobie i innym.

Egzamin wewnętrzny. Chcę zjeżdżać jako pierwszy na lewy pas do skrętu w lewo, kierunek, lusterko żeby sprawdzić czy jakiś debil za mną nie chce mnie przypadkiem wyprzedzać, wykonuję manewr, a ten typeczek za mną wyprzedza mnie jadąc pod prąd, przejeżdżając podwójną ciągłą i ledwo się ukrywając przed nadjeżdżającym z przeciwka autem i się wpierdziela przede mnie. I co? Wg. instruktora moja wina, bo nie zauważyłem, że mnie wyprzedzał :D

19.09.2012 08:53
49
odpowiedz
Tuminure
105
Senator

instruktora moja wina, bo nie zauważyłem, że mnie wyprzedzał :D
A zauważyłeś ;>?

19.09.2012 08:53
tadzikg
50
odpowiedz
tadzikg
186
starszy brygadier

Nie twierdzę, że 30 godzin to mało - po prostu są źle wykorzystywane.

W sumie racja, jak by policzyć faktyczną liczbę godzin spędzoną za kółkiem podczas robienia kat C. to nie wychodzi 30, a jakies 24 ;] Co z tego, że jeździłem 1,5 godz. przecie trzeba do papiórów wpisać 2. Już szybciej będzie.
Z drugiej strony (zakładając, że jeździłem 24 godz.) po 20 godz (w tym plac) zaczynałem łapać o co chodzi, a za 2 dni egzamin xD

19.09.2012 14:51
PrzemoDZ
51
odpowiedz
PrzemoDZ
132
Legend

Nie chce mi się czytać całego wątku, więc odniosę się tylko do pytania w [1]"

A niech robią, ale niech zostanie wprowadzone ograniczenie czasowe- max 2-3 próby, jeśli nie zdasz, następne podejście na rok-dwa lata.

19.09.2012 14:54
😉
52
odpowiedz
zanonimizowany807355
1
Generał

Ja ma 20 lat i jakos mi sie do tego całego prawka nie spieszy. To rzecz dla plabsu.

19.09.2012 15:39
Wiewiórk
53
odpowiedz
Wiewiórk
141
ciekawe ile to 24 znaków

od kwietnia powtarzam że nic więcej do zdania prawka nie trzeba, jak znać przepisy ruchu drogowego i umieć obsługiwać samochód, takie proste. kilka dni przed egzaminem praktycznie non stop robiłem testy, czytałem materiały o egzaminie, ogladałem filmiki jak wygląda egzamin, czytałem na co uważać, do tego stopnia że w głowie odtwarzałem sobie przebieg egzaminu, to i to pod maską, jest tu i tu, takie światła tu i tam, wsiąść do samochodu, fotel, oparcie, zagłówek, pasy, lusterka, światła, ręczny itd itd itd. tak samo każdy manewr wiedziałem jak wykonać i odtwarzałem sobie w głowie, tak samo czytałem dużo o tym czym może mnie zaskoczyć egzaminator, np. wydać polecenie w sposób niezrozumiały dla mnie ponieważ akurat mój instruktor wydawał je inaczej ... praktycznie wiedziałem wszystko i nic nie mogło mnie zaskoczyć, a zjadł mnie troche stres i zapomniałem ustawić lusterek, no ale egzaminator nie zauważył a były ustawione wyśmienicie więc reszta poszła bezproblemowo.

a tydzień po odebraniu prawka tyle mnie nauczył, że bardzo się ogarnąłem, zresztą w dzień odebrania prawka od razu siadło 160km z kolegami, zero stresu do momentu spowodowania zagrożenia, a później ogarnięcie i do dziś kilka mniej groźnych sytuacji, które właśnie uczą :)

mam też kolegę z mojego rocznika który zdał dopiero za 8 razem, nie wsiądę z nim do samochodu :) beznadziejnego instruktora ma i w dodatku jeszcze 100km nie zrobił samochodem, a ma prawko od miesiąca ponad, ja już ponad 2k + a zdarza mi się popełnić karygodny błąd (np. ostatniojade jade jade jade, gadam gadam gadam gadam z kolegami, nagle zobaczyliśmy coś czego szukaliśmy a ja właśnie skręcałem w prawo w ulice i sru nie odbiłem do końca i kołem wjechałem na krawężnik, nic się nie stało, no ale to tylko przypomnienie o tym że trzeba cały czas uważać)

19.09.2012 16:24
54
odpowiedz
razor19957
126
Mechatronik

A tak z ciekawości zapytam. Wszędzie piszą jak i mówią o tym, że prawko można zaczynać robić 3- miesiące przed ukończeniem 18 lat, prawda to jest? Tylko egzamin po 18 się zdaje wtedy nie?

19.09.2012 16:29
Siepet
55
odpowiedz
Siepet
99
Generał

Tak, ale musisz mieć pisemną zgodę od opiekuna.

19.09.2012 16:45
Łysy Samson
56
odpowiedz
Łysy Samson
99
Bass operator

razor19957 - ja tak właśnie robiłem. Nie było problemu.

19.09.2012 17:54
SULIK
57
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

Wiewiórk jesteś w takim razie zbyt pewny siebie i stąd te problemy - wyłącz radio, koledze każ się zamknąć i nagle żadnych błędów nie będziesz robił :)

19.09.2012 19:51
Wiewiórk
58
odpowiedz
Wiewiórk
141
ciekawe ile to 24 znaków

SULIK -> no to jest oczywiste i może nie chodzi o to że jestem zbyt pewien siebie, co za bardzo się rozluźniam i przestaje myśleć o tym co robię, no ale z każdej sytuacji staram się wyciągnąć wnioski i zazwyczaj są to jednorazowe sytuacje, z czego się cieszę ;)

19.09.2012 20:43
twostupiddogs
📄
59
odpowiedz
twostupiddogs
245
Legend

W czasach likwidacji wymogu posiadania karty rowerowej dla dorosłych, warto.

20.09.2012 13:53
SULIK
60
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

Wiewiórk - osoba niepewna się nie rozluźnia :) stąd ta kwestia nadmiernej pewności, ponieważ nadmiernie się rozluźniasz i dekoncentrujesz ;)

tylko to jest właśnie kwestia tego, że od razu zaczynałeś od dużego luzu, ja zaczynałem od razu samochodem służbowym w nowej pracy - więc przez długi czas się nie byłem w stanie rozluźnić :)

20.09.2012 16:35
61
odpowiedz
razor19957
126
Mechatronik

Jeszcze jedno pytanie odnośnie samego kursu, otóż za kurs płacić trzeba całość, czy można to jakoś na raty rozłożyć?

20.09.2012 16:44
gracz12301
62
odpowiedz
gracz12301
121
AFC

Na raty można. U mnie było na 4 raty jakoś po 300-400 zł.

20.09.2012 16:53
63
odpowiedz
razor19957
126
Mechatronik

Dzięki za odpowiedź, po prostu chciałem się upewnić :)

20.09.2012 16:58
64
odpowiedz
rodro
55
Centurion

od kiedy mają sie zmienić zasady zdawania egzaminu teoretycznego?

20.09.2012 20:03
SULIK
65
odpowiedz
SULIK
251
olewam zasady

razor19957 - to czy raty czy całość, zależy od szkoły, ale w większości wypadków raty - ale jakie trzeba się dowiedzieć w danej szkole lub indywidualnie dogadać.

Forum: Robić prawko na siłę? O to jest pytanie.