Mam kumpla, który często do mnie wpada, a wtedy dosłownie cały czas pisze smsy do swojej dziewczyny, cały czas, jest to np tak: gramy sobie na Play Station a on cały czas mając komórę przy sobie, pisze i pisze. Odłoży najwyżej na kilkanaście sekund...
jego pobyt twa zazwyczaj ze 4 godziny, i w tym czasie, prócz smsów potrafi jeszcze ze 2 razy wyjść i gadać na zewnątrz przez telefon!
strasznie mnie to wpienia.
ja wszystko rozumiem, ale powiedzcie mi, o czym można stale pisać?
odnosze wrażenie że jego dialog z dziewczyną wygląda nawet tak:
-czesc kochanie zrobiłęm kupę, a ty robiłaś?
- robiłam
- jaką?
itd.
ja rozumiem fascynację że ma pierwszą dziewczynę, no ale kurde , umówmy się
o czym innym, sensownym można non stop pisac i gadać? czasem mam ochote wziąć jego komórkę i walnąć go w łepetynę
drugi kumpel był jeszcze lepszy, zapłącił 300 za studniówkę, poszedł sam, a całą studniówkę przegadał i przesmsował z dziewczyną.... żałosne
Nie, mnie nie wkurza, ze twoj kumpel smsuje z dziewczyna. Szczerze mowiac, to nawet go nie znam.
[2] hehe
A u nas taki Seba z gimby co chodzi na obiady raz tak się spierdział, że cała stołuwka w brecht hehehehehhe :------DD
tak wkurwia mnie to, pewnie dlatego, że sam pisze 1-2 smsy dziennie max, jak mi się ktoś chwali, że co 3 dni musi kupować pakiet kilkuset sms bo mu się kończą to mnie irytuje
jak można tak ciągle napierdalać w tę małą klawiaturkę, i jeszcze pisać o niczym przez cały czas, najgorsze, że to staje się coraz bardziej popularne
Pa tera, tera pa, zoba mnie i Jędkera i sześć sztuk.
Biorę dwie, on dwie, Waco tez dwie zabiera...
Wtem! O, nie...
Chwile, na przeciw mnie, patrzy się...
Jak mogłem zapomnieć że mam dziewczynę?
Czeski film "Samotni", wieczór sobotni ten,
esencja zwrotki to realistyczny sen...
Kolenda, kolenda, lubisz to sie bawisz...
[7]
u gimbów to bym przebolał, ale ja widzę kolesi po 20 którzy napierdalają w te swoje telefony przez pół dnia
Jeszcze kilka lat i zrozumiesz.
Irytuje mnie to bardzo. Niech sobie pisze o czym tam chce, ale pisanie SMSów w obecności innej osoby to zachowanie w mojej opinii bardzo niekulturalne. Nic mnie tak nie drażni jak podczas rozmowy druga osoba nagle wyciąga komórkę, bo musi odpisać. Ogólnie rzecz biorąc strasznie brzydzę się tą formą komunikacji. Nie posiadam od paru lat komórki i jakoś żyję. (a jak będę miał najbliższym czasie to tylko dla wybranych "w razie czego").
http://www.youtube.com/watch?v=xJnYyRZjB_w
Tez mnie to wkurza, mam podobnych kumpli.
Szczerze, to już przywykłem, u mnie w szkole wszyscy mają taki problem. Nawet na początku jakoś specjalnie mnie to nie drażniło, ich telefony i ich palce, robią z nimi co chcą.
Zaraz znowu wszyscy mnie pocisna, ze sie chwale i popisuje co to nie ja ale zaryzykuje:
Ja z "przyjaciolka" potrafilem i do dzisiaj potrafie pisac cal noc do rana prawie bez przerwy, dajmy na to od 20 wieczorem do 5 rano. O czym? O wszystkim, o bzdetach i na powazne tematy. Potrafimy ze soba gadac i gadac tak przez glupie gg jak i kiedy sie spotykamy, kumple i rodzice tez nie raz mi marudza, ze stale w telefonie siedze( bo gg w telefonie mam) no ale nie potrafie inaczej...Musisz zrozumiec kumpla :p
Teraz już nie mam takiego problemu. Kiedyś jeszcze nie było takiego problemu:) Natomiast jeżeli ktoś musi odpisać na smsa, albo odejść na stronę to nie widzę w tym nic złego
Powiedz mu, że od tych fal z telefonu stanie się bezpłodny i dziewczyna go rzuci.
albo, ze jestes studentem/black metalem/ateista/socjalista, tez powinno zadzialac
Mam tak samo ze swoim kolegą. Mają taki chory układ, że piszą do siebie co 30 minut nie wiem po co i na co :| Raz grając w piłkę szła akcja on szedł z piłką prawym skrzydłem obok plecaków i usłyszał, że sms dostał. Zostawił piłkę i poszedł odpisywać :|
[15] ale zrozum, że nikogo nie obchodzi to, że ktoś pisze, albo wali konia całą noc. Tylko, że jest spotkanie z kolegami, żeby z nimi spędzić czas, a ktoś co chwile odłącza się od wszystkich by napisać jakąś pierdołę do kogoś. Mojego kolegi dziewczyna nie pracuje i nie uczy się. Nudzi jej się w domu cały dzień to pisze do niego. Jemu zależy, więc za każdym razem odpowiada. W tej sytuacji rozumiem to, ale nie jak obustronnie wygląda to jak u kolegi w pierwszym poście.
To jest brak kultury, jak puszczanie z telefonu muzyki o którą nikt nie prosił.
[11] Masz znajomych? Jeśli tak to jak sie z nimi kontaktujesz, gołębiem?
Oba przypadki dość skrajne. Spoko, można czasem odpisywać przez wieczór jak coś się dzieje, ale co każde spotkanie to trochę chamstwo.
Pisanie więcej niż 10 smsów dziennie w celach towarzyskich, albo inaczej - innych niż zawodowych jest oznaką upośledzenia społecznego i strachu przed kobiecym głosem.
Handel mit es.
Wiem, ze to wyglada niekulturalnie i ja staram sie nie robic tego przy znajomych ale generalnie potrafie odpisac nie wylaczajac sie z rozmowy a mialem kiedys taka znajoma mistrzynie co odpisujac nie zrywala nawet z toba kontaktu wzrokowego jak gadala...
W sumie nie wiemy jak dokladnie wyglada sytuacja bo autor moze troche przesadzac. Ja jednak nie dziwie sie chlopakowi ktory odpisuje czesto dziewczynie bo sam to robie i apeluje troche zrozumienia.
Jednakowoż odpisywanie w trakcie gry w pilke to juz troche patologia :D
tak samo ze swoim kolegą. Mają taki chory układ, że piszą do siebie co 30 minut nie wiem po co i na co :|
jakby co 30 minut pisał to by było w porządku ale on co chwila, i to już dobre pół roku, pot takim czasie to myślę że wszelkie tematy mogą się skończyć
ja sam juz po parunastu minutach na żywo nie mam z ludźmi o czym gadać , ty bardziej przez telefon, mi jak się zdarzy napisać 2 smsy na dzień to jest dużo jak na mnie, wolę gg ale tez bez przesady, chwila trochę się pogada i tyle
albo, ze jestes studentem/black metalem/ateista/socjalista, tez powinno zadzialac
nie powinno bo kolega jest właśnie ateistą i uważa się za metala,
w ogóle ten kolega jest dziwny, przy mnie i znajomych chwali się jaki to ateista i true metal a na osobności wystawia na gg opisy typu: czy ktoś mnie kocha? (autentyk) itp.
przy kimś udaje metala a tak naprawde zachowuje się jak emo, czego dowodem jest właśnie pisanie tylu smsów
ale zrozum, że nikogo nie obchodzi to, że ktoś pisze, albo wali konia całą noc. Tylko, że jest spotkanie z kolegami, żeby z nimi spędzić czas, a ktoś co chwile odłącza się od wszystkich by napisać jakąś pierdołę do kogoś.
otóż to, wkurzające to strasznie jest , w domu tak smao pewno siedzi i tylko z twarzą w telefonie
W sumie nie wiemy jak dokladnie wyglada sytuacja bo autor moze troche przesadzac.
nie przesadzam, np. pglądaliśmy w sobotę jakiś filmik na joemonsterze, kompilację faili , ja patrze , śmieję sie w monitor, spojrzałem na kolegę a ten już coś odpisuje
Mnie też to irytuje. Najbardziej jednak jak patrzę na te dziewczyny(14-16 lat), które naraz mają uruchomione gg, facebook oraz komórkę. I na wszystkim piszą coś w jednym momencie. To jest wręcz niesamowite o.O
Masz znajomych? Jeśli tak to jak sie z nimi kontaktujesz, gołębiem?
Oh, czyli przed 1973 ludzie nie mieli znajomych? :( Do skontaktowania się z kimś nie potrzebuję komórki. Nie widzę problemu, aby podejść do kogoś domu, jeśli mam jakąś pilną sprawę. Umawianie się dokładnie na przyszły termin nie sprawia problemów. Zawsze również pozostaje Internet, e-mail czy od biedy komunikatory internetowe. Nie chcę i nie zamierzam być dostępny dla każdego 24h na dobę. Działa to w obie strony, akceptuję to, że nie zawsze będę mógł skontaktować się z kimś. Prowadzenie związków partnerskich przy użyciu SMSów to dla mnie jakaś forma patologii społecznej. Oczywiście rozumiem to, że ktoś raz na jakiś czas wyśle SMSa w formie komunikatu czy spróbuje ustalić termin spotkania itd, ale szersza (czyt. kilkanaście SMSów na dzień) komunikacja tą drogą jest co najmniej dziwaczna w moich oczach.
Jedynym rozsądnym argumentem za posiadaniem komórki jaki akceptuję jest sytuacja w której liczy się szybkość wezwania służ ratunkowych (odludzie, wypadek drogowy, tylko ja), dlatego w najbliższym czasie między innymi z tego powodu będę zmuszony załatwić sobie telefon.
nie przesadzam, np. pglądaliśmy w sobotę jakiś filmik na joemonsterze, kompilację faili , ja patrze , śmieję sie w monitor,
and the party never ends :D
Niech sobie każdy pisze ile chce i do kogo chce, ale cholera nie w czasie rozmowy (zwłaszcza ważnej)! Mnie też to nieraz irytuje, gdy z kimś gadam, a on co 20-30 sekund: "Sorry, na SMSa odpiszę". Jeszcze gorzej jak siedzimy nad jakimś wspólnym projektem i musimy coś obgadać, ale nie mogę zdania dokończyć, bo tylko bez przerwy stukanie w klawiaturę/wyświetlacz. Raz objechałem jedną laskę mówiąc jej wprost, że nie mam czasu na pierdoły i albo wysłucha co jej mam do powiedzenia, albo niech sobie radzi sama. Obraziła się ale pomogło...
Jak byłem młodszy to też zdarzało mi się pisać sms z panna w setkach ale po jakimś czasie znudziła mi się taka forma komunikacji i sms używam co najwyżej żeby z kimś się ustawić na piwo czy inne wyjście. Tym bardziej że teraz rozmowy po sieci tanie jak barszcz to naprawdę wolę zadzwonić i pogadać niż walić z klawisze i wydaje mi się że trochę moja postawa pozytywnie wpłynęła (o dziwo) na moich znajomych którzy też wybierają formę dzwonienia choć znam delikwenta który katuje telefon esemesami w formie setek i rzeczywiście jest to irytujące gdy ekipa zbiera się żeby wspólnie napić się piwa i pogadać a tu co 10 sekund sms. Pannie też zakomunikowałem że przesadzać z sms nie zamierzam, zrozumiała :D
Kur*a problemy. Jakbyś nie mógł się zapytać kolegi po prostu, czy musi tak irytująco dużo pisać...
A nie swoje żale wylewasz na forum, na co to komu? Myślisz, że ktoś Ci pomoże? Może ukradniemy mu telefon, albo lepiej; dziewczynę. Będziesz miał spokój.
Makel Dżordan - wiem że nie pomożecie... ale co z tego?
człowieku, to jest FORUM , po to jest aby robić np. takie wątki
chciałem się tym co mnie drażni z kimś podzielić, złego coś w tym jest?
no chyba że nasze wizje i pojęcie znaczenia słowa FORUM się diametralnie różnią..
[32] To znajdź forum dla emocjonalnie przybitych.
Nawet idiotycznych problemów nie umiesz rozwiązywać, tylko wyładowujesz się na forum.
Już chyba na serio nie mają ludzie o czym rozmawiać...
nie, nie wkurza mnie to, gdyż sam tak robię. Może nie tyle, ile Twój kolega. Ale w ciągu dnia trochę piszę. Dziennie około 250 smsów, jak nie więcej. Nie piszemy kto i jaką wielką, czy śmierdzącą kupe zrobił. Temat zawsze jest. No prawie zawsze, a jeśli nie ma, to na siłę nie piszę. Idę do kolegów, pijemy piwko, przyjdzie sms. Odpiszę lub chowam telefon i za kilka minut wyciągnę i dopiero piszę. Sądzę, że koledzy nie mają nic przeciwko, gdyż sami posiadają dziewczyny, czy koleżanki, z którymi mają kontakt.
hahaha..
Śmieję się, bo Cię rozumiem. Mam jednego kumpla, starego konia w dodatku, co zachowuje się identycznie. Wbrew temu co piszą inni, to nie jest zazdrość. Też np do mnie kumpel wpada, gramy w Bordery na splicie, ale co chwilę jest na AFKu i pisze do niej, wykorzystuej też np każdą wolną chwilę, np jak jedziemy gdzieś, to siedzi na pace i pisze.. Ciągle pisze, pisze.. Dzowni. Ogólnie nie rozumiem takiego postępowania. Tak jak mówisz, chyba tak wyglądają ich dialogi smsowe:
- ja już zjadłem obiad, a Ty?
- też zjadłam, co miałeś?
- pierogi z ryżem, a Ty?
- zupke chińską, smakowało Ci ;*?
- no super, ale bez Ciebie posiłki to nie to samo, a podwieczorek planujesz?
- no nie wiem, nie mogę tyle zjeść bo zgrubnę. :(
- aaha, a co jeszcze mi powiesz, co tam porabiasz?
- teraz leże i patrzę się w sufit, a Ty?
- ja jestem u kolegi i gramy na playstation, i jak Ci się lezy?
- no super, ale bez Ciebie to nie to samo, czemu w to grasz, gry są dziecinne?
- no czasami gram, nie mam co ze sobą zrobić jak Cię nie ma w pobliżu, dalej leżysz, co robisz?
I tyle esów powiedzmy w jakieś 5 minut. :) To kur**a nie jest normalne. Jak tak nie mam. Kiedys pisałem więcej, ale teraz mi się po prostu nie chcę. Wolę zadzownić od czasu do czasu coś napisać/odpisać i tyle. To jest straszne walenizarstwo/pantoflarstwo i mnie szlag trafia jak coś takiego widze/słysze..
Dziennie około 250 smsów, jak nie więcej.
I to jest niby mało człowieku? Ja jak dostaję 5 sms z rzędu od tej samej osoby to już mnie to mocno denerwuje. ;)
Mhm. Co powiecie na to? 2.5 miesiąca temu załadowałem konto w telefonie na kwotę 30zł. Dziś pozostało prawie 5zł, a więc do 3 miesiąca powinienem dać radę.
I pomyśleć, że kilka lat temu po dwóch tygodniach miałem puste konto. Dziś bez trudu wytrzymuję przeszło miesiąc, a ostatnio jak widać ponad 2 miesiące.
W telefonie zaś ustawiam sobie tryb cichy, aby mieć święty spokój. Ponadto lubię zaskakiwać ludzi namawiających mnie na abonament. Przez telefon rozmawiam rzadko, krótko i na temat, bez zbędnego pitolenia. Generalnie wolę rozmawiać na żywo.
Niestety dziewczyny uwielbiają rozmawiać przez komórkę o byle czym, byleby tylko gadać. Niczym gdaczące w kurniku kury.
Wkurza mnie to, a z drugiej zastanawiam się, jak długo takie pary będą ze sobą, skoro non-stop są w kontakcie pisząc o wszystkim. Toż to można się szybko znudzić, jak wszystkiego się dowiesz od razu.
Mnie ogólnie wnerwiają ludzie przyklejeni na stałe do komórek. A już pisanie smsów bez przerwy będąc w towarzystwie uważam za oznakę braku wychowania, wręcz czyste chamstwo, ja rozumiem odpisać jeden raz, drugi, nawet trzeci, ale sorry- albo prowadzisz z kimś rozmowę, albo sobie daruj i zostań w domu absorbując się pisaniem wiadomości.
zastanawiam się, jak długo takie pary będą ze sobą, skoro non-stop są w kontakcie pisząc o wszystkim
Ja się też w sumie zastanawiam, czy tacy ludzie mają w ogóle jeszcze jakieś niewyczerpane tematy do rozmów? :P A może w cztery oczy komentują to, o czym pisali? Nie ogarniam. :)
Znam gościa, którego pisanie z dziewczyną tak absorbowało, że gdy to robił wyłączał się na kilka minut. Można było go obrażać, drzeć się i nic :P
I pomyśleć, że kilka lat temu po dwóch tygodniach miałem puste konto. Dziś bez trudu wytrzymuję przeszło miesiąc, a ostatnio jak widać ponad 2 miesiące.
Nooo bo ceny połączeń były takie same.
Fonoholicy.
Znam wiele takich osób. Też mnie to trochę irytuje. Rozmawiamy, rozmawiamy, nagle wyjmują telefon i uderzają w klawiaturkę z zawrotną prędkością nawet na nią nie patrząc.
Twój kolega ma jakąś jebniętą dziewczynę. Weź mu to powiedz, bo kiedyś może być za późno. Inna sprawa, że może po prostu jej napisać, że jest zajęty. Mnie mało co wkurwia tak bardzo, jak ktoś trzymający telefon w ręku 24/7 nieustannie łomocząc w te klawisze.
Nie no, gra na playstation i pisze smsy? dobrze się czuje? a tak szczerze - też tak kiedyś robiłem. Dzięka bogu minęło mi to. cholernie irytuje mnie to teraz.
mnie wkurza bo mam 1000 czy tam 5000 sms miesiecznie a wykorzystuje moze jeden abo dwa.
Hihihi, zazdrośnicy. Ale w sumie nie wiem, czego zazdrościcie bardziej - że ktoś jest zakochany na zabój, czy że do was dziewczyny nie piszą? :)))
Lutz, zawsze możesz pisać do mnie! :D
Jeśli ktoś pisze (imo) więcej niż 10-15 sms towarzyskich dziennie,to to już są oznaki uzależnienia od telefonu .
że ktoś jest zakochany na zabój, jeśli bym był w takim stanie, to raczej bym rozmawiał z drugą połową,a nie "pisał smsy" .
p.s a mi wytykają że jestem uzależniony od kompa ;P
Wczoraj ten kolega, jeszcze bardziej mnie wkurzył i sprawił że zaczynam załamywać się nad ludzką głupotą.
Otóż, kolega jak pisałem uważa się za metala, true ateistę itp.
no więc: nie było go u mnie już ze 2 tygodnie, od innego kumpla dowiedziałem się wczoraj że nie ma tamtego kolegi , bo POSZEDŁ Z DZIEWCZYNĄ NA PIELGRZYMKĘ!
no ja nie mogę, jak można być takim dwulicusem i kameleonem?
jak oceniacie człeka który przy kolegach jest metalem, ateistą
a przy dziewczynie udaje romantycznego emo ultra katolika?
Dziołcha go nawróciła. Sorry mate, straciłeś kolegę (przynajmniej na czas jakiś...).
Jest tylko jedno rozwiązanie Twojego problemu. Wpierdol mu.
PS. Tak, jestem gimbusem.
Może kolega jest katolikiem, tylko będąc z przygłupami na podwórku udaje ateistę.
Nigdy nie mogłem zrozumieć jak z kimkolwiek można napisać dajmy na to 250 smsów dziennie.. Też mnie takie sytuacje denerwują, bo mam dobrego kumpla i na imprezie, kiedy wszyscy się dobrze bawią on siedzi smutny jak nie ma jego dziewczyny i cały czas do niej pisze. Ciężko to zrozumieć, ale w końcu to jego wybór :)
Szczerze współczuję ludziom, którzy są uzależnieni od drugiego człowieka. Nie mylcie tego z zakochaniem. Zakochany człowiek nie ma niskiego poczucia wartości, odnajduje się w codzienności. Uzależniony człowiek ma niską samoocenę, dlatego pragnie innej osoby do szczęścia, bo z samym sobą jest mu źle. Jak już kogoś takiego znajdzie - ładuje w tę osobę cały swój czas i energię.
A piszę to, bo po Waszych wpisach domyślam się, że macie do czynienia właśnie z osobami o niskim poczuciu wartości i to właśnie o nich piszecie w kontekście paruset SMS-ów dziennie i spędzania każdego wolnego czasu z drugą osobą.
Znam to. Mój bardzo dobry kumpel robi podobnie a właściwie to samo. Oglądamy jakiś film, a ten co chwila sms. Ale nie z dziewczyną swoją, tylko z koleżanką. Wkurza to niesamowicie, tak jak by nie mógł napisać że teraz nie ma czasu. Mało tego, ma starszy model komórki i klawisze wydają charakterystyczny stukot taki, co jeszcze bardziej mnie denerwuje gdy szybko naciska przyciski.
I zawsze koleżanka do niego napisze gdy oglądamy coś, a on nigdy nie potrafi się oprzeć rozmowie smsowej :/
Nimreh -- On jest smutny, bo raszpla nie da mu się dobrze bawić, a jak nie odpisze, to mu wyrwie jaja i zje z musli na śniadanie.
Tomusław---> pierwszy raz slysze zeby ktos twierdzil, ze jeden czlowiek potrzebuje drugiego przez niskie poczucie wlasnej wartosci. Gdzie zes to przeczytal moj Ty maly filozofie!
sir Qverty, naprawdę, ale to naprawdę jesteś tak mało obeznany w świecie? Akurat taka sytuacja zdarza się dość często.
Masz nawet przykład na forum http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10891646
http://allegro.pl/zaklocacz-gsm-stacjonarny-z-pilotem-i2575877804.html
la résolution de probleme...
co do [1] - spytaj kumpla czy wpada zeby sie spotkac z Toba, czy jestes tylko zapelniaczem czasu miedzy sms'ami.
Dla mnie takie uzywanie komorek to patologia - ale moze "za stary" sie zrobilem i nie nadazam za nowymi czasami.