Idę ci ja wczoraj do sklepu i widzę, że cóś się dzieje! Podchodzę, kręcą jakiś film. Ekipa poważna, kamera na wózku, operator, pod namiotem monitory i z pięć osób przed nimi. W aucie siwy dziadek w płaszczu, pot go zalewa, bo ciepło. Napęd auta to dwóch gostków, ekologicznie.
-Kamera, start...nie, stop! pani z wózkiem, proszę zejść z kadru. Dobra, jedziemy...stop! Jasiu pomóż pani z tym wózkiem... /dziadek w aucie ociera pot/ Można, kamera...
-Prądu nie ma!- drze się z namiotu fachowiec.
-Nie, tak to my nie skończymy do jutra- reżyserowi lata powieka. Dziadek nadal w aucie, purpurowy.
-Jest prąd ! - ekipa się śmieje, oprócz dziadka.
-Jedziemy!- napęd czteronożny rusza, przepchnęli auto z 3 metry.
-Dobrze było?- z namiotu : - jeszcze raz!- Trwało to może z pół godziny, jedno krótkie ujęcie. Dziadek wylazł z auta i padł na bagażnik. Ekipa, może ze 30 osób. Sprzęt, kilka samochodów. Kręcili rodzimą kaszanę ,,Klan,,. Pomyślałem:
-Kuźwa, tyle luda, każda bierze pensję. Reżyser, klapserka, asystenci, oświetlacz, fachowcy przy monitorach, napęd auta z pół żywym dziadkiem, dziewczę z aparatem, strażnik wielkiej pieczęci itd. A ile takich ekip po kraju? To miliony idą na pierdoły a TVP płacze, że nie ma pieniędzy na ,,edukację,, narodu.
-Następne ujęcie na Lotaryńskiej- poszedłem do domu myśląc o dziadku czy przeżyje ten dzień.
>2012
>nie wienie, że polska kinematografia skończyła się na psach, a teraz kręci się jedno wielkie guwno kręcone przez guwniaków po szkołach Lindy i Ślesickiego trafiające w określony target by zarabiać kasę (tak, tak, seriale o tytułach "Plebania", "Ojciec mateosz", czy nawet "Ranczo" to nie przypadek.
Człowieku, gówno piszemy przez ó.
Józek - fajnie piszesz, nie wiem jak z wartością przemyśleń, bo problem jest złożony. Po pierwsze na kulturę nie wolno żałować, wszelkie formy jej animacji przynoszą długotrwałe korzyści. W dzisiejszych czasach królem jej przekazu jest telewizja, ludzie stali się bardzo leniwi. Nie chce mi się rozwijać - wszyscy wiemy jaki jest ogólny stan kultury i jej odbiorców. Przy czym proporcje wyrobienia tych drugich pozostają od lat podobne i nie ma co demonizować. Do Twojej małej scenki dodam jedynie, że wszyscy ci ludzie, których wymieniłeś na planie zarabiają średnio, za to co robią, cztery do pięciu razy więcej od takich samych, nie robiących w branży. Wiem, bo miałem styczność. Wbrew pozorom to ciężka i stresująca praca, ale zawsze mnie zastanawiało skąd takie elitarne wypłaty dla, na przykład, obsługi planu?
A Ty jak myślałeś, że robi się filmy? Siedzę po części w branży i właśnie tak wygląda rozmowa z klientem. Śmiejemy się z kumplem, że to jest syndrom wujka Mietka z wesela. To znaczy, dajesz gościowi kamerę, on włącza rec i film zrobiony.
Żeby Cię dobić ktoś to później musi jeszcze zmontować i to jest kolejny etat. Te wózki, samochody, aktorzy i kamery też mało nie kosztują
>>[2]
>próby używania greentextu na jakiejkolwiek stronie poza chanami
>jakikolwiek rok
Sory Józek, na tym forum nie warto pisać z polotem. Nikt nie zauważy. Pisz o nowych grach.