Ile od wysłania idzie list polecony priorytetowy ? Został wysłany w piątek. Może jeszcze dziś dotrzeć ?
Od jednego dnia do nieskończoności. Czasami nawet w soboty dochodzi (duże miasta).
Raczej w poniedziałek/wtorek.
Raczej listonosz. Poza tym zauważyłem, że od dłuższego czasu listonosze po prostu zostawiają przesyłki na skrzynce i nie pukają/dzwonią do drzwi (już o tym kiedyś pisałem).
W piatek rano -> dzisiaj
W piatek po poludniu -> wtorek
na 80% listonosz wrzuci do skrzynki
Przynosi go listonosz, z jednego dużego miasta do drugiego idzie na ogół 1 dzień.
Rod --> Poza tym zauważyłem, że od dłuższego czasu listonosze po prostu zostawiają przesyłki na skrzynce i nie pukają/dzwonią do drzwi (już o tym kiedyś pisałem).
Chyba Avizo do odbioru na poczcie zostawiają, bo przecież polecony trzeba potwierdzić podpisem odebranie.
Kiss, Rod-> ja mojemu listonoszowi podpisałam upoważnienie, żeby zostawiał listy w skrzynce/u portiera. Wcześniej dzwonił do drzwi, a jak nikogo nie było to awizował. Bo w skrzynce może zostawić list, ale co jak np jest większa przesyłka?
Chyba Avizo do odbioru na poczcie zostawiają, bo przecież polecony trzeba potwierdzić podpisem odebranie.
Też nie zawsze. Już parę razy sam musiałem przejść się na pocztę sprawdzić czy paczka na mnie nie czeka, bo listonosz nie zostawił żadnej informacji. Ale i tak lepsze to niż, listonosz sam sobie machnie podpis i rzuci gdzieś paczkę, z czym też już się spotkałem ...
Chyba Avizo do odbioru na poczcie zostawiają, bo przecież polecony trzeba potwierdzić podpisem odebranie.
Mogło się coś zmienić bo ja ostatnio znalazłem polecony wrzucony do skrzynki. (Dość ważny dla mnie polecony)
Akurat nigdy nie podpisywałem żadnego upoważnienia, a dostawa odbywa się tak 50/50 - raz zapuka listonosz i wręczy przesyłkę, a czasem wychodząc z domu nagle zauważam, że na skrzynce leży przesyłka, tak że każdy może ją sobie wziąć (dobrze, że sąsiedzi nie są kleptomanami).
Mogło się coś zmienić bo ja ostatnio znalazłem polecony wrzucony do skrzynki. (Dość ważny dla mnie polecony)
To ciekawa sprawa, bo list polecony np z sądu, podpisany, że odebrany, a nie dostarczony do rąk adresata może narazić kogoś na olbrzymie straty.
Kiedyś miałem kilka razy sytuację, że listonosz przychodził, nie pukał, nie dzwonił, tylko od razu wypisywał awizo. Zdaje się, że od tamtego czasu zmieniły się przepisy i muszą się starać dostarczyć przesyłkę. Wcześniej chyba nie mieli płacone za dostarczanie przesyłki, tylko za samo odbycie wizyty
To możliwe, chyba nawet ktoś mi mówił, że rzeczywiście teraz płacą im od doręczenia.
Szkoda tylko, że najwyraźniej nie zostało to do końca zrozumiane i doręczają "na siłę", zamiast starać się normalnie "złapać" adresata.
Chociaż ja na mojego listonosza nie mogę narzekać.