Skończyłem właśnie Żubra, gdyż kupiłem z ciekawości i stwierdziłem, że jest mocno beznadziejny. Kiedyś był lepszy, jak na niską cenę, to był dobry smak. Teraz już nawet niska cena nie przyciąga, bo smak kiepski. Zdecydowanie przekonałem się do Żubra na NIE!
Dla mnie to zawsze były siki :P
Jakoś ostatnio Żywiec wydaje się pyszniutki.
O ciekawe - według mnie ostatnio nawet sie poprawił. Zawsze wydawał mi sie syfiasty a ostatnio jak sprobowalem to nawet dalo sie to pić.
Z zepsutych piw to teraz chyba tyskie wiedzie prym - zawsze było dla mnie "pijalne" ale od niedawna nie przechodzi przez gardło - straszne szczyny
Jesli wczesniej smakowal Ci Zubr, a teraz Zywiec, to mam dla Ciebie zla wiadomosc...
Nie pijcie tyle piwa bo będziecie czesto siurać i żreć słone paluszki/orzeszki/chipsy/inne "przegryzaczo-przekąszacze".
Wszystkie piwa to syf. Troche spirytusu, jeczmien w tabletkach i woda gazowana. Juz nie wpsomne o tych piwach za 1.69zl z biedronki. Ale te Heinekeny czy Calsbergi to tez robione sa masowo w fabrykach, a nie jak pokazane na reklamach ze lezakuja w debowych beczkach i jeczmien wypalany z najleszych zboz.
Pijmy wódke!
Dębowe mocne - dawno temu bardzo fajnie wchodziło. Można się było nawet trochę po delektować.. ostatnio kupiłem i nie do wypicia.
Wszystkie te polskie masówki to już praktycznie jednakowy przemysłowy smak, który ma podejść każdemu. Żywiec, Żubr, Tyskie, Lech Premium... Jeden ciul.
Ale te Heinekeny czy Calsbergi to tez robione sa masowo
Ale pijąc te Heinekeny, czy Carlsbergi czuję jeszcze tę charakterystyczną gorycz piwa, która z naszych przemysłówek już się dawno ulotniła.
Dlatego obecnie pijam głównie niepasteryzowane wynalazki, Ciechan rulez :]
Jak dla mnie najlepsze jest i było lubelskie:-) STARY DOBRY SMAK :-)
Doj kasztelana !
A mi właśnie ostatnio Żywiec kompletnie nie podchodzi
Ostatnio pijam tylko lecha zielonego, kastelana, ciechana a jak sie tylko da to browarki z małych browarków. Ostatnio piłem Milosa, polecam:)
Ale pijąc te Heinekeny, czy Carlsbergi czuję jeszcze tę charakterystyczną gorycz piwa Po prostu chemicy dali bardziej intensywny ekstrat i ci sie wydaje ze ma to bardziej smak "piwa".
Wszsytkio to produkty "piwopodobne" gdzie trzaska sie 60.000 butelek na godzine, pakuje i wysyla.
pytanie do doświadczonych zawodników, po których piwach macie mniejszego kaca?
bo ostatnio po żubrach byłem naprawdę zmulony i na drugi dzień nieciekawie...
smakosze niech się nie oburzają, bo ja nie piję piwa dla smaku
No tak, bo wodke ktora polecasz to jest nalewana przez jednonoga i jednooka babe do kazdej butelki z osobna i dziennie z fabryki schodzi max 10 sztuk.
kiedy byłem mały wujek zawsze zabierał mnie na piwo , podchodziło mi , itd. Kiedy podrosłem przestało mi smakować.. Wypije góra jedno piwo. W większych ilościach , to ewentualnie Reddsa lub Desperadosa.
Wszsytkio to produkty "piwopodobne" gdzie trzaska sie 60.000 butelek na godzine, pakuje i wysyla.
Jak mam w knajpie same produkty piwopodobne, to wybieram ten, który smakuje jak piwo. Prościej już tego nie ujmę.
Nie ma gorszych szczyn niż Wojak
Mnie wkurzyła ostatnio piwna polityka biedrony, a dokładniej powiększenie puszek tyskiego, żywca itp. Moim zdaniem ucierpial na tym smak i już unikam kupowania tam piwka.
Ogólnie co do "psucia piwa" to może być wina danej partii, też mi się kiedys wydawało ze Żubr się popsuł ale ostatnio piłem i był ok.
[8] +1, a nawet +2, a co tam.
Jednakże w upalne, ciepłe dni piwo bierze górę.
Dzony600 - z tego co wiem alkohol jest dla osób pełnoletnich, ale mogę sie mylić.
Ja nie mogę jojczycie jak stare baby na jarmarku bo kiedyś było lepsze bla bla bla. A mi osobiście Łomża niepasteryzowana pasuje, co do żuberka nic nie mam choć zal mi że ciemnozłotego zdjęli... Ale i tak mamy lepsze piwka niż na zachodzie :P...
kiedy byłem mały wujek zawsze zabierał mnie na piwo , podchodziło mi , itd. Kiedy podrosłem przestało mi smakować.. Wypije góra jedno piwo. W większych ilościach , to ewentualnie Reddsa lub Desperadosa.
Raz, że wujek totalnie nieodpowiedzialny skoro rozpijał małolata. Dwa, że Twoja historia totalnie inna niż zawsze. Z reguły piwo z wiekiem podchodzi lepiej, a desperadosów wlać w siebie nie nada więcej niż 3.
Dzony600 - z tego co wiem alkohol jest dla osób pełnoletnich, ale mogę sie mylić.
skoro nie możesz mi odpowiedzieć to zapytaj w pobliżu kogoś dorosłego
Nie ma gorszych szczyn niż Wojak
Są... Nie żeby to dodawało wojakowi smaku.
A Żubr zepsuł się już bardzo dawno temu- ze 2 lata temu. Wcześniej było to naprawdę niezłe tanie piwo- było charakterystyczne, z mocniejsza goryczką niż inne koncernówki.
Teraz jest tak samo niedobry jak reszta Żywców, Tyskich, czy Heinekenów.
Z reguły piwo z wiekiem podchodzi lepiej, a desperadosów wlać w siebie nie nada więcej niż 3.
każdy ma prawo mieć swój gust.
Nie ma gorszych szczyn niż Wojak
Są... Nie żeby to dodawało wojakowi smaku.
Oj uwierzcie mi , że są.. Między innymi niejakie piwo Kuflowe Mocne , czy Borys.
Żubr zawsze był słaby. Nigdy mi nie smakował, nawet wtedy gdy na piwach się nie znałem.
Żywiec też jest okropny. Dawałem mu wiele szans, ale za każdym razem zawodził.
Dla mnie prostym wyznacznikiem, że zubr sie zepsul tak 2 lata temu, było to, że zaczal mnie po nim boleć brzuch, nie potrzebuje lepszego dowodu.
Imo z tańszych piw możliwych do zakupienia w większości sklepów, dość nieźle wypada według mnie Perła oraz Łomża (a szczególnie niepasteryzowane). Próbujcie różnych butelek gdyż czasem można znaleźć perełki :]
Takie bzdury, że nie mogę przejść obok takiego wątku obojętnie :)
Siara ->
Wszystkie piwa to syf. Troche spirytusu, jeczmien w tabletkach i woda gazowana. Juz nie wpsomne o tych piwach za 1.69zl z biedronki. Ale te Heinekeny czy Calsbergi to tez robione sa masowo w fabrykach, a nie jak pokazane na reklamach ze lezakuja w debowych beczkach i jeczmien wypalany z najleszych zboz.
Nie masz pojęcia o technologii produkcji piwa. Po pierwsze do ŻADNEGO piwa nie dolewa się spirytusu, bo nawet spirytus techniczny jest droższy w produkcji od alkoholu zawartego w piwie. Spirytusowy smak, jaki czasami da się wyczuć w tanich piwach to nic innego jak najtańsze drożdże na rynku, które są w stanie fermentować szybko i do dużych stężeń alkoholu. Niestety - szybka fermentacja ma to do siebie, że negatywnie wpływa na smak. Jęczmień w tabletkach? a to dopiero nowość. Jedyne co zdarza się tabletkować to chmiel - po uzyskaniu koncentratu jest on wysuszany i tabletkowany lub granulowany - w zasadzie schemat produkcji takiego skondensowanego chmielu nie różni się niczym od produkcji kawy rozpuszczalnej. Oczywiście, podobnie jak w przypadku kawy ma to negatywny wpływ na smak, ale w produkcji masowej wychodzi najtaniej. Woda gazowana także jest nierealna - jak już napisałem, nie dolewa się spirytusu, a zatem tak czy siak musi zachodzić naturalna fermentacja (to, że na kiepskich komponentach to inna sprawa) - właśnie podczas fermentacji piwo się nasyca. Czasem wielkie browary stosują dodatkowe nasycanie piwa, ale jest to zgoła inny proces w stosunku do produkcji wody gazowanej.
Piwa leżakowanego w beczkach zapewne nie przepuściłby sanepid, więc nawet te małe browary tego nie stosują, ale czasem da się zdobyć piwo z beczki, lecz jego cena to około 20-30zł za pół litra. Mowa o prawdziwych beczkach dębowych. Aha, i nie ma potrzeby wypalania jęczmienia w przypadku jasnych piw.
Lutz -> nie ma takiej możliwości. Jest szereg organizacji badających zawartość piwa pod różnymi kątami - nawet gdyby udało się przekupić sanepid i inne urzędowe kontrole, to pozostają jeszcze wszelkie stowarzyszenia konsumentów czy inne inicjatywy typu PETA (zawartość składników odzwierzęcych w piwie, to byłby kosmos - z miejsca taki browar miałby setki procesów nie tylko od wegetarian z wyboru, ale przede wszystkim od osób, którym spożywania produktów odzwierzęcych zabrania religia).
Z resztą, kto by ryzykował. Kilogram chmielu wystarcza na jakieś 300 litrów piwa, czyli 600 butelek. Chmiel skupowany jest po około 5zł, no załóżmy, że 6zł - wychodzi 1 grosz na butelce. Faktycznie jest na czym oszczędzać :)
Ostatnio mi podszedł Książ - Lech to dla mnie okropieństwo, Calsberga wypiję od biedy...
Spirytusowy smak, jaki czasami da się wyczuć w tanich piwach to nic innego jak najtańsze drożdże na rynku, które są w stanie fermentować szybko i do dużych stężeń alkoholu.
W ciul belgijskich browarów musi więc nieźle ciąć koszty :]
Jesli wczesniej smakowal Ci Zubr, a teraz Zywiec, to mam dla Ciebie zla wiadomosc...
Mojemu koledze też wczesniej smakował żubra, a póxniej żywiec, tydzień później mu dołek kopali.
Paudyn -> należy rozróżnić aromat spirytusowy/bimbrowy od alkoholowego zapachu - który może się zdarzyć w piwach potrójnej fermentacji osiągających zawartość alkoholu rzędu 9-12%. Warto też zauważyć, że przy takiej zawartości alkoholu odczucia alkoholowe są nieuniknione, takie jak lekka cierpkość na środku języka, wytrawność na jego końcu, czy efekt rozgrzewający - te odczucia mają wpływ na smak, bo powodują wrażenie alkoholowego smaku i aromatu.
Wypiłem kilkaset piw belgijskich i nie powiedziałbym, żebym w którymkolwiek wyczuł spirytusowy aromat - jeśli już to alkohol był wyraźnie podkreślony, ale to jest różnica podobna jak między Johnnym Walkerem a np Glenfiddichem 40YO :)
Żubra pijam od około 4 -5 lat, jest to moje ulubione piwo i najlepsze moim zdaniem jesli chodzi o stosunek cena/jakość, np ostatnio był zdaje się w teskaczu za ~15 zł / 8-pak :)
Co do "psucia się" to nie zauważyłem żadnych zmian długofalowych, jakość jest utrzymywana na stałym poziomie, natomiast odczucie to mogło być spowodowane gorszą partią - wiem ze brzmi dziwnie ale faktycznie się zdarzają takie, pomimo wielu kontroli jakie piwo zapewne przechodzi. Sam kilka razy trafiłem na taką partie piwa, ktora smakowała wyrażnie inaczej od normalnego smaku. Miałem bezpośrednie porównanie, jak miałem w lodowce 2 piwa, dokupiłem 2 w innym sklepie i wypiłem je zaraz po sobie - roznica była ogromna.
Złe przechowywanie może miec tez chyba wpływ na smak, tak mi sie wydaje z własnego doświadczenia, piwo ktore polezało na duzym słoncu i bardzo sie zagrzało, nawet po ponownym schłodzeniu bedzie miało juz inny smak niz przed tym ogrzewaniem.
Mam chyba dziwne kubki smakowe. Dla mnie wszystkie piwa( a pilem sporo roznych, zubr, lech, tyskie, perla, wojak etc) maja praktycznie identyczny smak. Jedyne piwo jakie naprawde mi smakowalo i pilem je z przyjemnoscia to jabłkowe Sommersby bo smakuje jak gazowany Tymbark jablko- mieta...
Co innego wódeczka :) Sa dobre i mniej dobre, np. Bollsa moj zoladek nie toleruje :)
Dziwne, że w temacie nie wypowiedział się jeszcze Meryphillia, z tego co wiem Żubra pija od lat.
ja zakochałem się w Broku, naprawdę świetne piwo i tanie, nie całe 3 złote za butelkę, w sumie tylko w jednym sklepie go kupuje bo w innych go nie widziałem nigdy, a piwo polskie.
Lysack - jesli juz tu jestes, mam pytanie. Piles moze kiedykolwiek Primatora, tego jasnego? Dasz rade polecic cos o podobnym, lub prawie identycznym smaku? Bo jak antycypuje jest to piwo pszeniczne. W kazdym razie jest metne, nieprzejrzyste. No i bardzo dobre. A pytam o cos innego, bo znam tylko dwa miejsca w swiecie gdzie primatora moge kupic, wiec chcialbym cos bardziej powszechnego ;)
Jedyne piwo jakie naprawde mi smakowalo i pilem je z przyjemnoscia to jabłkowe Sommersby bo smakuje jak gazowany Tymbark jablko- mieta...
Problem w tym, że sommersby to nie piwo, a cydr. W zasadzie jedynym podobieństwem między cydrem a piwem jest sposób produkcji, lecz składniki są zupełnie inne. Inaczej mówiąc cydr do piwa ma się tak, jak biszkopt do chleba - i jedno i drugie się piecze - na tym podobieństwa się kończą.
dave -> Primator jasny? Rozumiem, że mowa o kolorze butelki, bo jasnych w serii jest kilka, lecz wszystkie to klasyczne lagery. Jeśli chodzi o weizena to Primator jest określany gatunkiem German Hefeweizen i to właśnie w tym stylu dobrze byłoby czegoś szukać. Z tych najpopularniejszych to na przykład Okocim Pszeniczne (swoją drogą robione w Duńskim Carlsbergu). Jeśli coś mniej powszechnego to może Pszeniczniak z browaru Amber, Ciechan Pszeniczne, Viva Hel z browaru Gościszewo albo Cornelius Pszeniczny.
Pszeniczniak jak dla mnie na pierwszym miejscu.
Ja za smakiem piwa nie przepadam specjalnie. Dla towarzystwa jak najbardziej, posiedzieć razem i się napić jest bardzo fajnie, ale w samotności, np. przed telewizorem, już zaczynam męczyć piwo (chyba że upał i w gardle zaschnie, to co innego). Smakowe piwa typu Redds itd. już dla mnie całkowicie odpadają, jednak Łomża miodowa jest w miarę, ale w nie większej ilości niż jedna butelka. Chodzi mi o tę niedawną, nie wiem czy jeszcze w sklepach jest, bo to bodajże limitowana edycja jakaś.
[43] i co, dobre to piwo? Niedaleko mnie jest sklep do którego wprowadzono piwa od Kormorana i jeszcze z paru innych regionalnych browarów. Skusiłem się nawet na Żywe, zachwalane w jednym wątku na GOLu, ale też mnie smakiem nie porwało. Jedynie ceną, bo 5 zł.
[55] Brok sambor z Koszalina to rewelka. Nad morzem w wakacje zawsze je kupuje, tanie i dobre. W smaku mi niezwykle odpowiada, gdy jest schłodzone i słońce mocno przygrzewa. Export ze zdjęcia to już nie to samo, według mojej opinii normalne, niczym nieróżniące się od tych popularniejszych piw.
Lysack - tak, tak weizen właśnie, nie mogłem wpaść. Dzięki wielkie, poszukam, popróbuję ;)
Paudyn -> należy rozróżnić aromat spirytusowy/bimbrowy od alkoholowego zapachu - który może się zdarzyć w piwach potrójnej fermentacji osiągających zawartość alkoholu rzędu 9-12%.
Szczerze mówiąc nie chce mi się rozróżniać. Jak wali spirytem, to wali spirytem, po prostu. Z belgijskich podpadł mi Leffe, z duńskich bodajże Red Erik. Może trafiłem na wadliwą partię, nie przeczę, niesmak jednak pozostał :P
@Lysack, z tego co słyszałem to ten Sommersby sprzedawany w Polsce to piwo jabłkowe, a nie cydr jak ten oryginalny na Zachodzie.
Lysack - Sommersby u nas czyli ten wypuszczany przez Carlsberga to bardzo słabe piwo jabłkowe.
http://terazpiwo.blogspot.com/2012/04/somersby-apple-beer-drink-carlsberg.html
smak ok ale po 3-4 kac na drugi dzień ,1-2 tak ale więcej to inne piwa,dobre piwa to te do 5%
Generalnie, jak dla mnie picie koncerniaków to samobójstwo. W czasach gdzie jest łatwy dostęp do piw rzemieślniczych, nie wiem po co sięgać po te sikacze. Przecież o niebo lepiej smakują piwa z dość już popularnej Pinty czy Alebrowaru.
Ostatnio bardzo mi zasmakowały piwa mocno chmielone, z wysokim IBU.
A takie piwko chciałbym spróbować kiedyś : http://beeradvocate.com/beer/profile/132/56973
Wątek nieaktualny.
smakoszpiwa - wypij trochę Reddsów, wtedy poznasz prawdziwe oblicze kaca.
Pragnę Was poinformować, że po tzw 'prywatyzacji' polskich małych browarów i przejęciu ich przez cwaniaków zwanych Kompaniami Piwowarskimi tzw "piwo" robią (bo nie warzą) teraz w ciągu, powiedzmy, 7 dni. W tym czasie nigdy nie osiągnie się specyficznej goryczki piwa, jaką daje chmiel i sam proces fermentacji.
Zatem cwaniaki udający piwowarów wpadli na genialny pomysł dodawania żółci bydlęcej, która w czasie tych przysłowiowych 7 dni nadaje tzw "piwu" goryczkę.
I uwierzcie mi - trochę się na tym znam i mam kilku znajomych pracujących w tzw Kompaniach (w tym w Dojlidach). Obecnie proces "warzenia" polega (w skrócie) na zalaniu przywożonego piwo-proszku wodą + dodatki + wspomagacze + pompowanie CO2 (dwutlenek węgla) specjalnym aparatem (skrzynka wielkości połowy szafy na ubrania) do cieczy piwopodobnej. W ten piękny sposób po przysłowiowych 7 dniach udawania, że warzymy piwo, ciecz piwopodobną rozlewamy do butelek, beczek itp. itd. W ten sposób ciecze piwopodobne zwane Żubr, Tyskie, Lech, Kasztelan (z Sierpca) mają "smak" prawie identyczny, czyli nijaki.
Nie dotyczy to piwa Żywiec, które jako jedyne z 'kompanijnych' piw stara się zachować tradycyjny smak i recepturę i dlatego na ich etykiecie piszą, że "warzone TYLKO w Żywcu i TYLKO z tradycyjnych składników (słód jęczmienny, chmiel, drożdże, woda). Napisałem 'stara się', bo nie gwarantuję prawdziwości słów drukowanych na etykietach (papier wszystko przyjmie). Pisać można wszystko, np. że pewien rodzaj np. Kasztelana z Sierpca (a robionego np. w Szczecinie) jest "niepasteryzowany". Wolne żarty. Jako 50-latek pamiętam niepasteryzowane piwo Kasztelańskie (tylko z Sierpca) czy SUPER piwo z Braniewa (już niestety zlikwidowali tam ten browar). Cudowna goryczka, smak i aromat. Ważność takiego piwa to max 30 dni (po tym okresie kwaśnieje). Szkoda mi naszej młodzieży, która pije te chemicznie pędzone świństwa piwopodobne robione przez cwaniaków z tzw Kompanii i niszczy swoje zdrowie.
ZATEM Drodzy Piwosze - starajcie się nie pić tych świństw piwopodobnych m.in. z Dojlid i starajcie się pić prawdziwe PIWA np. warzone w Czechach czy Niemczech.
Pozdrawiam Was i życzę Wam duuuuuużo zdrowia
Wojtek
Perła niezła w swojej cenie ale tylko chmielowa. Export była dobra. Była. Kilka lat temu.
Ja wkurzyłem się na wszystkie możliwe zwykłe piwa, nie pijam już nic innego jak Książęce Ciemne Łagodne - polecam! Drogo bo 3,90zł za 0,5 ale smak rekompensuje!
Żubr od zawsze był kiepski. Dobre ma tylko i wyłącznie reklamy.
Edit. Ech, kto odkopał taki stary wątek? :P
InGen - Belfast w podobnej cenie. Za to dużo lepszy w smaku.
Drogo bo 3,90zł za 0,5 ale smak rekompensuje!
ahahhaha, to ma być drogie piwo? lol
na początku jeszcze Żubr klasyczny był naprawdę niezły jak na koncernówkę, teraz takie same siki ;/
Belfast w podobnej cenie. Za to dużo lepszy w smaku.
Belfast jest dla mnie za gorzki w porównaniu do Książęcego.
ahahhaha, to ma być drogie piwo? lol
U mnie ów Żuberek o którym mowa w temacie kosztuje 2,30zł więc 3,90zł to dużo drożej jak kupujesz np. 10 sztuk, nie?
U mnie ów Żuberek o którym mowa w temacie kosztuje 2,30zł więc 3,90zł to dużo drożej jak kupujesz np. 10 sztuk, nie?
Chcesz się napić dobrego piwa czy najebać się po kosztach? Uwierz mi 3,90 to wcale nie jest drogo. Kwestią otwartą pozostaje czy to jest dobre piwo...
Trael czemu za dobre piwo uwazane sa te piwa, ktore kosztuja duzo? Mi na razie chyba zadne piwo z przedzialu cenowego 5~10 zlotych nie smakowalo.
Nie uważam, że cena= zajebistość w smaku. Jednak jest pewna prawidłowość.
Chociaż taki przykład z innej beczki. Na miejscu w browarze Zawiercie można dostać ichniejsze bursztynowe lane za 3.5, spróbuj się później napić takiego lanego Lecha różnicę czuć. Z tym, że gdybym chciał kupić w sklepie to butelkowe Zawiercie więcej kosztuje niż masówa z Lecha.
Chcesz się napić dobrego piwa czy najebać się po kosztach? Uwierz mi 3,90 to wcale nie jest drogo.
Mam ci wierzyć? W co mam ci wierzyć? Myślisz, że nie znam piw za 5zł, 7zł czy 10zł albo i więcej za butelkę?
3,90zł za zwykłego sikacza to dużo i kropka. Ale ten sikacz przynajmniej mi smakuje. I nie muszę w nic wierzyć, wiem co smakuje mi i tyle :) I wiem, że jest o połowę droższe od innych sików.
Pamiętam jak te Książęce po 2.50 były. Potem po 3 i 3.50. Teraz śmiechu warte, bo kosztują blisko 4zł. Wolę dołożyć z parę groszy i za nieco ponad 4zł kupić Piwo Twierdzowe, Raciborskie, Piwo Żywe, czy też inne.
Piwo Twierdzowe, Raciborskie, Piwo Żywe
próbowałem każdego i niestety klapa :(
Może po prostu nie lubię smaku 'zwykłego' piwa, a Ciemne Łagodne w wykonaniu Książęcego mi podpasowało. Słodkawe, palone, nuta karmelu i kawy.
Żubr teraz jest doskonały do ugaszenia pragnienia, a po dwóch humor też staje się lepszy.
Mutant - Denaturat również, a bardziej opłacalny.
InGen - Belhavena Scottish Ale próbowałeś?
InGen - Belhavena Scottish Ale próbowałeś?
Nie i pewnie tego nie zrobię bo kosztuje 11-13zł :) Piwo dla mnie to na jedną, dwie butelki maks więc wolę wydać 7-8zł niż 25zł, żadnym piwoszem nie jestem.
Zauważyłem że coraz częściej piwa są zepsute. Najczęściej Tyskie, Żubr, Żywiec, Lech Pils czyli te koncernowe. Czasami to nie da się tego pić, jakby było przechowywane w złej temperaturze, źle magazynowane albo przechdoziło wahania temperatury, nie mam pojęcia. Ale czasami jak się trafi na takie ma dziwny smak.
nie spie bo trzymam kredens
Ja tam jestem patriotą lokalnym i spożywam jedynie piwa z Witnicy - zwłaszcza ich Portera, żadne masówki z Poznania czy innego Krakowa nie mają porównania.
Powiem tak - w każdym porterze który piłem (a mówię tu o "oryginalnych" angielskich piwach) czuć alkohol, oczywiście są słabsze portery i pewnie w nich alkoholu nie wyczujesz. Z dostępnych na polskim rynku, black boss wychodzi najlepiej pod względem agresywności. Z ciemnych masówek pijalny jeszcze jest Okocim i faktycznie najgorszy Żywiec.
zysk zysk zysk ludzie i tak kupią http://www.strefabiznesu.echodnia.eu/artykul/bydleca-zolc-zamiast%E2%80%A6-chmielu-42454.html
Problem w tym, że sommersby to nie piwo, a cydr. W zasadzie jedynym podobieństwem między cydrem a piwem jest sposób produkcji, lecz składniki są zupełnie inne. Inaczej mówiąc cydr do piwa ma się tak, jak biszkopt do chleba - i jedno i drugie się piecze - na tym podobieństwa się kończą.
ty nie jestes tym co prowadzi sklep z piwami? powinienes wiedziec, ze sommersby to nie cydr a piwo z sokiem jablkowym, do cydru mu tak samo blisko jak do wina...
jest slodkie i ochydne, taki redds jablkowy.
bron boze nie cydr
Na dzień dzisiejszy nie z ogólnodostępnych masówek nie znalazłem nic lepszego od kasztelana niepasteryzowanego. No, może jeszcze lubelskie ujdą.
Niestety ale co raz mniej jest dobrych piw ogólnodostępnych, kiedyś rządził Żywiec, niestety, jego też zepsuli.
Ale myślę sobie, że co raz więcej osób odchodzi od tych najpopularniejszych piw bo w okolicy co raz więcej sklepów ma w ofercie 'orientalne' i mało popularne piwka, które mimo tego, że są droższe to jednak bądź co bądź ale są lepsze.
Jedziemy - Siki z biedronki to najgorszy segment tworów piwopodobnych, ale Książ oraz Kasztelan znajdują się jedynie o półkę wyżej. Czyli nadal mamy do czynienia z napojami piwopodobnymi, ale z segmentu słabych/tanich piw. Równie dobrze mogą stać obok takiego Harnasia, Tatry, czy też Żubra.
Ostatnio też piłem Heineken, całkiem całkiem ale te dwa co wymieniłem w poście wyżej, lepiej mi smakowały a Heineken to chyba już dużo lepsza marka...
Wiadomo to jak nam smak danego piwa podchodzi, to sprawa względna, ano i ja w sumie to na to wychodzi , że porządnego piwa jeszcze nie piłem, więc nie mam punktu odniesienia, który uświadomiłby mnie o marności Kasztelana czy Książa.
Może lepiej ci smakują, bo smakują jak piwa rozcieńczone wodą? Wtedy oczywistym jest, że łatwiej wchodzą. Tylko później ból głowy jest. Czasami nawet po jednym.
Kurde lubię piwa i chcę o nich wiedzieć jak najwięcej. Nie chce mi się teraz czytać tylu postów (innym razem przeczytam cały wątek) więc się spytam? Które piwo spośród tych 5-ciu jest najlepsze i najzdrowsze?
1. ŻYWIEC
2. TYSKIE
3. LECH
4. WARKA
5. PERŁA
Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
^ lol, żartujesz sobie? Najzdrowsze? Przecież to wszystko koncerniaki międzynarodowe lagery, czego można od takich piw oczekiwać oprócz bąbelków, minimalnej goryczki i wody?
Sam sobie zrób test :D (trollu)
Żubr od początku był szczynami dla harcerzy i metali słuchających power metalu
;p
(trollu) Sam jesteś troll
@up No ja też tak uważam. Perła na prawdę była dobrym piwem.
forumowiecPL <- jeśli to było na poważnie, to przepraszam, ale naprawdę pytanie o to, które z takich koncerniaków jest najlepsze i - co więcej - najzdrowsze, pasuje do jakiegoś skeczu. To czy ktoś uważa jakieś piwo(z wymienionych) za lepsze czy gorsze, to raczej kwestia przyzwyczajeń i marketingu(i ceny).
jeśli to było na poważnie, to przepraszam No na poważnie pisałem, bo różne o tych piwach opinie słyszę. A co do przepraszam to nie masz za co przepraszać, bo niczym mnie nie obraziłeś :) Po prostu jestem ciekaw waszych opinii o tych piwach. Jeszcze dodam 6. TATRA.
Wypiłem wczoraj żywieckiego portera, strasznie mocno czuć alkohol, niby jest 9,5% ale pijałem mocniejsze kilka lat temu nie pamiętam, by tak paliło w rurę. Smak przez to był taki sobie, wszystkie portery są takie, czy to przez to że to żywiec i tyle? :)
Mutant - Okocim jest delikatniejszy.
forumowiecPL - Uważam, że cena Tatry mówi sama za siebie.
Teraz piję Lecha (zwykły zielony 5.2% w butelce 0,5l) i powiem, że piwo niby miodzio.
To jakie niby to dobre piwo?
Teraz jestem świeżo po Belfaście z manufaktury piwnej i powiem, że było bardzo dobre.
Mutant <- te ich portery nie leżakują długo, więc może to stąd, 'świeże' było :P może porównaj z ostatnio uznanym za najlepszy Komes porter bałtycki? Aha - możliwe, że miałeś je za zimne, to ma spory wpływ.
forumowiecPL <- z takich okołolagerowych/pilsowych? Na pewno sprawdź książęce, ratuszowe i wrocławskie z Lwówka. Także Jasne mocno chmielone z Kormorana. Pils z Manufaktury Piwnej(choć to trochę dziwny pils...) i Ciechan Lagerowe. Miłosław pilsner(i inne) z Fortuny jeśli jeszcze nie próbowałeś. Jeśli chodzi o dostępność, to jeśli nie masz jakiegoś lokalnego sklepu piwnego, to powinny być w żabkach/freshmarketach i różnych marketach innych. Z trochę innych, ale smakowo bliskich, PLON zielony z Kormorana, czyli Polskie India Pale Ale, ciekawa sprawa, bo niby polskie chmiele słabe, a jednak da się coś z nimi zrobić.
Nie łap się na jakieś sezonowe piwa z okocimia, edycje limitowane żywca, itp. to zwykle jest tylko marketing.
Najlepsze piwa to chyba bitter albo scout. Guinness is the best beer to taste.
Na pewno porównam z innymi :) Za zimne nie było, co prawda z lodówki wzięte, ale dosyć długo stało w temperaturze pokojowej i się ogrzało.
Najlepsze piwa to chyba bitter albo scout. Guinness is the best beer to taste.
Bez obrazy, naprawdę, ale proszę, jak się ktoś nie zna ani trochę, to niech się nie odzywa. W szczególności kiedy nie potrafi nawet poprawnie napisać nazwy stylu i poleca wcale nie najlepszą masówkę.
teraz niezłe piwa można dostać w pierwszym lepszym markecie - kupować i testować :)
Normalnie wow, Żywiec Porter 9,5% czuć alkohol, a co ma być wyczuwalne - sok malinowy? A z tym Guinessem chociaż słabszy alkoholowo co nie tak?
Archelogowie, odkopaliście mój stary wątek.
Żubr nigdy mi nie smakował, ale - moim zdaniem - ma najlepsze polskie telewizyjne reklamy piwne.
dobre piwo?? zobaczcie to na pewno coś ciekawego znajdziecie :)
https://www.youtube.com/user/kopyr79/videos
Wtf?