Iron Sky - całkiem nieźle, ale da się lepiej
Można ten film w jakiś sposób porównać do Inglourious Basterds Tarantino ?
W sensie dobry, czarny humor, świetne teksty i karykatura 2 wojny ?
@MarcusFenix ---> Myślę, że porównanie ujdzie, ale w Iron Sky nie ma zbyt wiele II wojny światowej, raczej cała masa nawiązań do różnych filmów i elementów kultury masowej... nie daję przykładów, bo lepiej przekonać się samemu :)
Kopiując samego siebie:
Trailery sprzed kilku lat były dość mroczne i ciężkie. Nie były to sceny wycięte z filmu, a specjalnie nakręcony materiał ukazujący koncepcję twórców, mający wypromować niezależny projekt. Miałem to szczęście, że niedługo przed wybraniem się do kina obejrzałem jeden z nowszych trailerów, ukazujący już obecny kształt filmu, dużo bardziej komediowy i przede wszystkim lżejszy. Zdecydowanie wolałbym obejrzeć film nawiązujący bardziej do pierwotnego projektu, ale nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie zawiódł się na wersji ostatecznej.
Film jest o tyle nierówny, że elementy księżycowe zostały przemyślane już wcześniej, natomiast ziemskie zostały jakby doklejone (o ile można tak powiedzieć w sytuacji, gdy zajmują połowę czasu seansu). Baza nazistów, ich kostiumy, maszyny oraz same postacie zostały przedstawione genialnie. Z kolei wydarzenia na Ziemi nie zawsze są przemyślane i często zbyt dosadnie pokazują stosunkowo niski budżet filmu. Szczególnie biednie prezentuje się sala obrad ONZ. Wnętrza ziemskich statków kosmicznych również nie zachwycają. Za to skrajnie irytują kreacje postaci prezydent USA i jej doradczyni. Zarówno od strony scenariusza, jak i gry aktorskiej. nawet biorąc pod uwagę założenia filmu, nie są ani trochę przekonywujące.
Z jednej strony Iron Sky stanowi dobrą satyrę obecnych konfliktów zbrojnych, ale popełnia główny grzech wszelkich parodii - odwołuje się w zbyt bezpośredni sposób do teraźniejszości. Takie Spaceballs albo Hot Shots są ponadczasowe i śmieszą wciąż ponad 20 lat po powstaniu. Żartów z Sary Pallin za 10 lat nikt nie będzie rozumiał.
Choć film jest zdecydowanie nierówny, to mogę powiedzieć, że jako całość mi się podobał i dobrze wypełnia istniejącą od kilku (jak nie kilkunastu) lat lukę wśród parodii filmowych. Mam tylko nadzieję, że kiedyś ktoś wpadnie na równie genialny pomysł i tym razem przedstawi go bez akcentów komediowych.
przyblizy mi ktos kto to jest Kreska?
na film pewnie dzisiaj sie wybiore...
Dla mnie to mimo wszystko rozczarowanie. Niewykorzystany potencjał żartów na linii czarny-naziści, kilka zabawnych gagów ale spokojnie można było zrobić to lepiej. W paru momentach słabe aktorstwo, czasem widać też budżetowość, ale można to wybaczyć. Imo nie ma co porównywać do Bękartów, nie ta liga zupełnie pod względem aktorstwa i dialogów.
Nie nudziłem się ale w jakimś stopniu odczuwam niedosyt, bo w zasadzie wyszła dość prosta komedia.