Przedstawię co następuje, a następnie rozwiązanie i:
1. zgodzicie się
lub
2. Przedstawicie lepsze rozwiązanie
lub
3. Nic nie wniesiecie do tematu
To tyle tyt. wstępu.
Sytuacja wygląda następująco:
Mam monitor... (tudzież miałem) z problemem "...problemem jest gasniecie obrazu przy wlaczeniu monitora, gdy monitor zostaje wlaczony to po 2 sekundach dalej jest wlaczony tylko bez obrazu juz..." oddałem przy GUSie (Warszawa) do punktu gdzie ich zewnętrzny serwis naprawia sprzęt komputerowy. Po dokładnie 42 dniach (3 razy dzwoniłem bodajże) dowiedziałem się, że ów serwis został okradziony.
Pytanie: jak żyć, co dalej?
Monitor był zakupiony w BlueCity, Saturn. Po jakiś 14 dniach od oddania monitora znalazłem dowód zakupu urządzenia i wychodzi na to, że owy sprzęt jest na gwarancji.
Co dalej?
Jako, że nie spotkałem się z wypełnioną kartą gwarancyjną, pierwszym krokiem będzie jej wypełnienie w Saturnie, później myślałem o Miejskim Rzeczniku Konsumentów, a na sam koniec udanie się do punktu oddania monitora.
Czy coś przeoczyłem?
Jesli serwis zostal okradziony i nie sa w stanie zwrocic ci monitora, czy to naprawionego czy nie, to zadaj od nich pelnego zwrotu wartosci. Gwarancja nie jest ci juz do niczego potrzebna.
Mirencjum nie odróżnia rękojmi od niezgodności towaru z umową, więc w kwestii prawnej raczej Ci nie pomoże.
Czy to znaczy, ze jeśli ktoś okradł serwis to serwis może okraść Ciebie?
Najpierw odzyskaj monitor potem będziesz się bawić w gwarancyjne naprawy.
ale co dokładnie powiedziano Ci w tym serwisie? Że nie oddadzą Ci monitora,m bo go nie mają? :D
ustal kwotę, która będzie odpowiednia i żądaj jej od firmy
papierek gwarancyjny się przyda, bo siłą rzeczy podbija cenę urządzenia, za które będziesz chciał odszkodowanie
[2][4] - lecz muszę mieć dowód zakupu owego urządzenia, które jest na gwarancji tylko karta nie jest podbita
[5] - w serwisie nie byłem, wykonałem telefon do punktu odbioru urządzenia i tym samym punktu poboru urz. przez serwis okradziony.
Yyy, a gdybys owy monitor wygral w konkursie/dostal w prezencie? Tak samo nie mialbys dowodu zakupu. Oddajac cos na gwarancje osobiscie zazwyczaj dostaje sie jakis swistek/potwierdzenie, nie masz czegos takiego? To powinno wystarczyc w zupelnosci.
To udaj się z kartą gwar. I paragonem do miejsca zakupu monitora i niech Ci ją podbiją.
Z serwisu natomiast powinieneś mieć kartę przyjęcia sprzętu do naprawy, data, model, i ogólne zasady naprawy. I to tym dokumentem im musisz zaświecić przed oczami.
Mirencjum nie odróżnia rękojmi od niezgodności towaru z umową, więc w kwestii prawnej raczej Ci nie pomoże.
dobrze, że ty odróżniasz czyjeś od własnego i co można komuś podpierdolić bez ponoszenia konsekwencji (i jeszcze mieć o to publiczne pretensje) xD
Najważniejsze w tym momencie jest potwierdzenie przyjęcia monitora przez punk do naprawy? Masz ten papierek? Sprawa kradzieży w serwisie nie powinna być żadnym tłumaczeniem. Wszystkie sprawy załatwiasz w punkcie gdzie oddałeś sprzęt i od nich żądasz zwrotu. Musisz pamiętać, że serwisy w Polsce stosują metody przeznaczone dla "dzikich krajów" i bardzo będą chcieli Cię zwodzić i mataczyć, byś w końcu uwierzył i zgodził się z wersją, że to Ty okradłeś serwis i zabrałeś monitor.
Radzę wizytę, tak jak napisałeś wyżej u rzecznika konsumentów. Z punktu widzenia prawa cywilnego wygląda to tak:
Kodeks cywilny
Art. 835. Przez umowę przechowania przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie nie pogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie.
Art. 837. Przechowawca powinien przechowywać rzecz w taki sposób, do jakiego się zobowiązał, a w braku umowy w tym względzie, w taki sposób, jaki wynika z właściwości przechowywanej rzeczy i z okoliczności.
Art. 844. § 1. Składający może w każdym czasie żądać zwrotu rzeczy oddanej na przechowanie.
§ 3. Zwrot rzeczy powinien nastąpić w miejscu, gdzie miała być przechowywana.
Można uznać, ze wraz z oddaniem sprzętu do naprawy doszło do dorozumianej umowy o bezpłatne przechowanie. Proszę zatem wezwać do wydania towaru oddanego do naprawy a jeżeli to nie nastąpi wystąpić o odszkodowanie w wysokości równowartości sprzętu z tytułu utraty rzeczy danej na przechowanie płatne w terminie 7 dni pod rygorem naliczania odsetek ustawowych.
[7] - czytaj ze zrozumieniem, czy napisałem gdzieś, że oddałem monitor na gwarancję? TAK? to przeczytaj post 1 jeszcze raz....
[10] - tak mam
(Co do wyjaśnienia niektórym, Osoba A (ja), Osoba B (punkt oddania do naprawy urz.), Osoba C (serwis))
Co do [8] - patrz linijkę wyżej
Nie oddałem urządzenia bezpośrednio do serwisu. Mnie nie interesuje gdzie punkt (osB) naprawi urz. Ja z nimi zawarłem umowę, a nie z osC, która to naprawia.
Punkt do którego oddałeś monitor jest zobowiązany go oddać. Dokument potwierdzający przekazanie i dowód zakupu powinien być wystarczający.
Bo CIEBIE nie okradli, nie ma żadnych powodów abyś miał być stratny.
no to właśnie nie wiem, czemu już pytasz się na forum, zamiast załatwić sprawę u źródła
tylko ile wynosi odszkodowanie? Tyle za ile kupiłem sprzęt, czyli to co jest na paragonie? Czy jak był z usterką to (strzelam) 30% z tegoż paragonu?
Tyle ile wynegocjujesz/wywalczysz.
Jak dla mnie 100% wartości monitora lub taki sam monitor. I nie bardzo wyobrażam sobie inną opcję.
A swoją drogą - tak się kończy "podbije pan pieczątkę gwarancyjną później... będzie dłużej gwarancja działać"
"taki sam monitor" czyli z tą samą usterką wnioskuję
O żadnej usterce obniżającej cenę nie ma mowy. O tym czy monitor oddany do naprawy był sprawny czy zepsuty i kosztach naprawy wypowiada się serwis, a oni nie mają monitora, czyli przyjmuje się pełną sprawność i taką cenę.
Mirencjum - dokładnie. Mogą oddać TEN SAM monitor, ciągle uszkodzony, wtedy trzeba kontynuować procedurę naprawy/gwarancji/reklamacji. Albo, jeśli go nie mają, to oddać taki sam, oczywiście sprawny, monitor.
Najpierw to ja pojadę do rzecznika kons. Muszę mieć podstawę prawną do tegoż działania, bo takiego "Jana Kowalskiego", który coś sobie tam wymyślił to oni tak "wyruchają", że jeszcze im się dopłaci.
tadzikq - póki co to oni sobie "wymyślili" że ich okradli i tyle. Z twojego punktu widzenia ta kradzież nic nie zmienia. No, ewentualnie może się okazać że firma upadnie z braku środków na pokrycie zobowiązań, ale to odległe i minimalne ryzyko.
tadzik-> wszystkie argumenty sa po twojej stronie. Nie masz po co mieszac rzecznika, po prostu trzeba im grzecznie wytlumaczyc co i jak i pogrozic rzecznikiem. Zreszta rzecznik prawdopodobnie ci powie, zebys tak najpierw postapil. Jest on raczej instytucja odwolawcza i jesli nie probowales tego zalatwic z B tlumaczac im grzecznie (a nie tylko wysluchujac) jak wyglada sytuacja, to Rzecznik ma prawo ci powiedziec zebys tak zrobil.
wiec najpierw, zanim zaczniesz im glowe zawracac udaj sie do B i powiedz im, a najlepiej popros o odpowiedz na pismie, zeby ci dokladnie napisali co sie stalo i jak.
inaczej bedziesz to ciagnal w wiecznosc.
Najpierw napiszemy pisemko odnosnie zwrotu towaru, a jak bedzie odmowa to pisemko o zwrot kosztu monitora
i ofkors wymagaj odpowiedzi na pismie.
szybko to zalatwisz w ten sposob, bo w razie braku odmowy lub braku odpowiedzi idziesz do rzecznika
tylko wysyłam poleconym oczywiscie, a co jesli nie będą przyjmować listów? lub nie odpisywać
edit.
w sumie to malo wazne ale serwis os.C okazal byc sie znajomym os.B.
osC okazala sie elektrykiem, ktory sobie mogl cos tam dorabiac wiec nie ma mowy o zadnym serwisie tudzież firmie
Tak wiem to nie ma znaczenia - ot taka ciekawostka
tadzikg--> zawsze z potwierdzeniem odbioru. Z reguly nie wiedza co biora...
jak nie beda to rzecznik.
25 -> dowiedziałem się dziś, że firma zewnętrza, której powierzono naprawę urządzenia, tj. znajomy tych co pracują w punkcie, w którym oddałem urządzenie, z którymi zawarłem umowę. Czego nie rozumiesz?
26 -> Pewnie jutro to wyślę bo nie ma co czekać, najpóźniej to poniedziałek
...ale to nie jest Twój problem gdzie oni oddali Twój monitor do naprawy. Ty masz potwierdzenie odbioru monitora w konkretnym punkcie usługowym i to z nimi zacznij spokojną rozmowę o sytuacji. Pisma, środki prawne itd zostaw na później.
Ciekawi mnie co oni mówią w tym punkcie gdzie oddałeś monitor, i jakie proponują kroki w celu rozwiązania problemu?
dokladnie ,idz i powiedz ze chcesz swoj monitor .Dodaj ze to dziwne ze ktos ukradl zepsuty stary monitor.
moze to sie wydawac proste ale mam taka sytuacje pierwszy raz:
jutro podjadę do nich i pytanie jak rozmawiać czy ostro czy bardziej polubownie? poddadza mi propozycje: odrazu sie nie zgodzic/zgodzic czy sie zastanowic w domu? itp, itd
Spokojnie rozmawiaj. Propozycja możesz przyjąć tylko korzystną dla Ciebie. Zwrot swojego monitora, zwrot równowartości monitora w gotówce wg cen w sklepie, przyjęcie innego monitora o zbliżonej cenie i odpowiadającej Ci marce i wyglądzie.
zapomniałem o jednym, pan mi powiedział żebym przyjechał po majówce tj. 4 maja najwcześniej, mogą się zezłościć jak mnie zobacza...
to z mamą...
Serio, sprawa jest prosta jak drut zbrojeniowy. Tzn pod względem tego, co ci sie nalezy, bo ze moga kręcic to inna psrawa :)
A swoją drogą - tak się kończy "podbije pan pieczątkę gwarancyjną później... będzie dłużej gwarancja działać"
Tak a propos, można zażądać postawienia pieczątki od razu przy zakupie gdy sprzedawca ma taką "politykę", że dopiero po sprawdzeniu sprzętu podbijają kartę gwarancyjną?
Od lat, w naszym kraju, panuje totalny chaos jeżeli chodzi o gwarancje, rękojmię i odpowiedzialność producenta i sprzedawcy za towar. Federacje Konsumenckie prawią, że mamy takie to a takie możliwości roszczeń a w/w olewają i nie ma na to bata. Pewna kobitka skarżyła się, że zimowe kozaki rozlazły jej się po tygodniu używania. Sprzedawca z miną idioty orzekł:
-Rozlazły się bo chodziła pani po...śniegu.- Tylko zaj...bać w kły. Taki jest nasz piękny kraj.
[39] Norma. Ja kupiłem sobie casemate do telefonu, za 70zł i po niedługim czasie zaczął się rozlatywać w rękach, pękać i obrywać. Myślałem sobie, dobra firma to może i nie zepsuje się tak szybko, niestety się myliłem. Pisałem do sprzedawcy, że się zepsuło bez powodu, a miało być "super trwałe". Napisali mi, że gwarancja nie obejmuje takich zniszczeń, a tylko te z wadami fabrycznymi - czyli na dobrą sprawę niezgodność towaru z umową. Wystawiłem negatywa na allegro, w związku z tym, że tworzywo było super kruche, a nie super trwałe i sam dostałem jednego w zamian...
Redakcja serwisu e-prawnik.pl udziela WYSOKIEJ JAKOŚCI porad prawnych analiza i sporzadzenie odpowiedzi zajmuje nie więcej niż 24 godzin od zadania pytania. Dowodem wysokiej jakości usług oferowanych przez e-prawnik są fachowe artykuły, informacje, wzory podań i dokumentów procesowych. https://e-prawnik.pl/zamow-opinie/ tutaj link od ich pomocy online, wcześniej zawsze wyceniają porade tak wiec nie dzialasz w ciemno.
jak mnie ten eprawnik wkurwia, nie dosc ze wyskakuje w googlach chocbys wpisal "gowno - porada" to jeszcze wpieprza sie na fora...
po paru dniach tudzież tygodniach.... dostaje telefon, że monitor jest do odebrania po czym się dowiaduję, że jest on używany i był uszkodzony więc musieli go naprawić (niby kupiony na allegro...) i mam zapłacić 150zł WTF???? Nie mój monitor, nie wiem skąd, i jeszcze w gorszym stanie.....
44 - gość zaproponował mi 400zl a jak patrzyłem na necie to 1349zl.... jak mu zaproponowałem 1000zl to on 450, więc nie mam co liczyć na kasę
Boze, czlowieku - oni sobie moga proponowac co zechca, ty masz zarzadac zwrotu swojego monitora, lub jego wartosci, i to musza ci oddac, nie zaden naprawiany na twoj koszt odpad zastepczy z allegro. Idz wreszcie do tego rzecznika, niech on z nimi porozmawia na ten temat, bo ty wyraznie czegos sie boisz.
Wyobraz sobie sytuacje, ze oddajesz warte 20000 do serwisu, wracasz po odbior, a tam ci mowia, ze niestety twojego auta nie maja z dowolnego powodu, i moga ci oddac zamiast niego Poloneza za 5000 (tylko musisz doplacic, bo naprawili w nim zawieszenie), albo jego rownowartosc. Przeciez to jakas paranoja. Tez bys sie zastanawial i dyskutowal z nimi po proznicy?
Ale to nie jest jałmużna - oni są zobowiązani oddać ci równowartość monitora, a nie ile im się podoba. Zgłoś się do UOKiK i tam się dowiedz co z tym zrobić.
46 - chciałem to załatwić bez instytucji lecz teraz będę musiał się udać do UOKiK
edit
Ewidentnie uważają, że znaleźli głupiego i myślą że im jeszcze zapłacę dlatego nie odebrałem go wczoraj.
Nie czytałem wszystkiego, bo jak zwykle mi się nie chce. To jest tak, że ten kto przyjął od Ciebie daną rzecz, a masz na to dowód ten musi ją zwrócić. Nieistotne jest, że on przekazał ją komuś dalej, i że tego kogoś okradziono. Ty, jako osoba poszkodowana masz prawo żądać zwrotu rzeczy bądź jej wartości. Nie ma też znaczenia, że na przykład zakupiłeś monitor rok temu, oddałeś do serwisu po tym, że roku, serwis okradziono, a sklep, gdzie kupiłeś i na przykład oddałeś monitor sprzedaje go znacznie taniej i odda Tobie teraz wartość za jaką sprzedaje go dziś. Muszą zwrócić Ci sumę pieniędzy, jaką zapłaciłeś.
Kiedyś na TVN Turbo była opisana podobna sytuacja. Tyle, że z motorem. Facet kupił motor, zostawił go na przeglądzie, przyszedł po odbiór, a dowiedział się, że serwis okradziono i ewentualnego zwrotu pieniędzy może żądać sobie od firmy ochroniarskiej. Oczywiście wygrał.