Witam,
mógłby ktoś polecić jakąś sympatyczną knajpę z chińskim/meksykańskim/hinduskim jedzeniem we Wrocławiu? Nie chodzi mi o te restauracje w galeriach handlowych tylko o jakąś fajną, klimatyczną miejscówkę w wąsko lub szeroko rozumianym centrum miasta, która specjalizuje się w potrawach jakiejś konkretnej kuchni. No i oczywiście taką, gdzie nie będzie trzeba zostawić połowy wypłaty za jeden posiłek dla dwóch osób, ale ceny będą względnie rozsądne. Prosiłbym o jakieś opinie na temat restauracji tego typu, dzięki z góry za pomoc ;)
http://masala-grill.com/ polecam zupę z krewetek i grilowanego łososia. Zresztą wszystko jest pyszne :)
Również polecam Alladyna. bardzo przyjemny lokal. Pamiętaj tylko, że jak tam będziesz to ubierz się tak by można coś ściągnąć. Pieruńsko gorąco maja, ale taki klimat.
W okolicach rynku jest hinduska restauracja, osobiście nie byłem ale słyszałem same negatywne opinie
http://www.mexicobar.com/ tutaj był znajomy i bardzo sobie chwalił. Chce się wybrać
Rodeo otwarte w Galerii Italiana. Nie to samo Rodeo co na rynku było. Różni się tym że ceny mniejsze a jedzenie o niebo lepsze:)
Rodeo otwarte w Galerii Italiana. Nie to samo Rodeo co na rynku było. Różni się tym że ceny mniejsze a jedzenie o niebo lepsze:)
Jak to nie prawda to Cię będę w nocy nawiedzał :D Od kiedy zamknęli Rodeo nie mam gdzie jeść, więc dałeś mi nadzieje :))
Co do knajp gdzie jest dobre obce jedzenie to we Wro jest straszna posucha. Muszę się jeszcze wybrać do proponowanej Masali.
Mexico bar dupy nie urywa, a inne mexyki są po prostu słabe.
Chinczyk jest niezły w Magnolii i rade daje buda ( ale ta z prawej strony, bliżej Jyska ) przy Legnickiej, obok izby wytrzeźwień [ teraz otworzyli jeszcze drugi punktu przy Krakowskiej 1, obok tych szmat chińskich ]. polecam zupę Pekińską!! ;]
Dobre i duże porcji są w Bernardzie na rynku, ale tam już jest ciut drożej, no i nie jest to 'obce' żarcie.
A jak lubisz sushi to polecam Kyoto. Mają smaczne i sycące zestawy lunchowe i bodajże od 18 w tygodniu za ~45zł jesz przez godzinę ile chcesz.
Chociaż komentarze nie są przychylne http://www.gastronauci.pl/15525-karczma-lemkowska-wroclaw?opinion_id=91689
Z meksykańskich polecam "Mexican" na Szewskiej - jakiegoś super szału nie ma, ale jak dla mnie dużo lepsze niż "Mexico Bar", który mi nie podszedł zbytnio. Co do cen - za 65-75 zł najadamy się z dziewczyną tak, że potem siedzimy jeszcze dobre półtorej godziny, żeby móc się komfortowo ruszać.
"Masala" to taki hinduski fast-food. Dobre, lubię, ale "dupy nie urywa". Jadam tam chętnie, ale głównie jakieś lunche, czy coś. Na randkę bym tam dziewczyny nie zabrał ;)
A bezkonkurencyjna chińska knajpa jest na Traugutta, tuż przed szpitalem - "Hong Kong". Jedzenie naprawdę dobre, ceny przystępne (bo nie samo centrum). Znajomy kolegi - chińczyk z krwi i kości - powiedział, że jedno z "bardziej chińskich" miejsc (pod względem jedzenia) jakie zna. A na pewno najlepsze w jakim był w Polsce.
Z japońskich - Szajnochy 11, Sakana, Darea (tu też Koreańskie). Wszystkie bardzo dobre, ale dwie pierwsze dość drogie (na Szajnochy ostatnim razem za dwie osoby dałem 215 zł). Sushi wolę robić sam w domu, do knajpy chodzę okazyjnie :)
..i ja o Hong-Kongu nie słyszałem. W takim razie już mam dwa nowe miejsca do sprawdzenia :)
Pamiętajcie, że zawsze mogą podać w knajpie chińskiej jedzenie z kota, lub psa. Nigdy nic nie wiadomo co taki jadł.
RoBerCiK29 ---> Przykro mi ale się mylisz. Kurczak jest znacznie tańszy niż pies czy kot
Niestety, okazało się tak jak myślałem. Rodeo do Rodeo Drive nie ma startu. Mimo dużych, nie najgorzej wyglądających porcji całość nie smakowała jakoś wybitnie. Złe nie było, ale szedłem z nastawienie jak do Rodeo Drive i się trochę rozczarowałem. Obsługa totalnie nie zorientowana w temacie i mało ogarnięta. Atmosfera też mało klimatyczna.
[15] U mnie w mieście był taki numer, że zaczęły psy z ulicy ginąć (głównie bezpańskie). Sanepid doszedł coś się z nimi stało - trafiały do chińskiej knajpy ;) Więc to nie takie logiczne :)
Najlepszy sposób na wykończenie konkurencji, puścić plotę, że podają psy. Większość z Was nie chciałaby wiedzieć, co dzieje się z Waszym jedzeniem, zanim kelner je przed Wami postawi. I dotyczy to każdej kuchni i każdego miejsca na ziemi.
http://www.youtube.com/watch?v=HRHEVO0wHxI
ksips -> łee tam. Mięso ze starego psa byłoby łykowate i nienadające się do zjedzenia. Młode psy natomiast ciężko znaleźć na ulicy jako bezpańskie :) Już bardziej podobne do kurczaka jest mięso z kota, ale tutaj jest problem ekonomiczny - nie ma aż tylu bezpańskich kotów, żeby wyrobić na potrzeby knajpy serwującej głównie dania mięsne (choć niewątpliwie smak kociego mięsa zachęciłby klientów do powrotu do takiej knajpy) :)