Pojawila sie promocja w Pizza Hut.
Mozemy jesc "do woli" za 22zl od osoby. (tylko w restauracjach z kelnerem)
Promocja trwa 18.01-04.04 2012
Soulcatcher juz kiedys opisywal swoj "pobyt" w Pizza Hut jezeli chodzi o makarony.
Dlatego pisze o tej promocji.
Tu jest regulamin jakby co.
http://www.pizzahut.pl/fileadmin/content/pdf/REGULAMIN_PROMOCJI_FESTIWAL_PIZZY.pdf
I jezeli moge to dam kilka "żebraczych" porad:
1.Nie jesc wczesniej (obvious)
2.Nie palic godzine przed jedzeniem
3.Wypic maksimum 2 piwa przed...(dobre na apetyt)
4.Po wejsciu do restauracji nie zamawiac zadnych napojow chyba ze ktos musi (nie chodzi o kase)
5.Reszta jest w regulaminie.
Od razu mowie ze jestem tylko (rzadkim ostatnio) klientem Pizza Hut i nawet nie wiem czy skorzystam z tej promocji.
W sumie 44zl za 2 osoby to nie jest malo a za tą kase mozna w domu zrobic porzadne zarcie.
Rada numer 1. jest bezdennie glupia. Pojdz na czczo, zjesz dwa kawalki pizzy i bedziesz pelen ;o Potem po godzinie od wyjscia z knajpy znowu bedzie glodny.
Porzadne sniadanie, 3-4 godziny przerwy, i wtedy masz rozciagniety zoladek i idzie spoko.
Co do rad to jeszcze: Nie jeść końcówek.. :)
A napoje - nie zamawiać niczego gazowanego, lemoniada może być.
A jeśli chodzi o makarony to za - o ile pamiętam - 25 zł dało radę się nawpychać.. Po raz pierwszy doznałem obżarstwa.. :)
Rada numer 1. jest bezdennie glupia
Nie mowie zeby isc na czczo TYLKO ISC "GŁODNYM"
Co do koncowek to sie zgadzam Arxel ;)
Jezu słodki, ile cudownych porad, dzięki! Krynico mądrości, udzielisz porad jeszcze co do kilku innych promocji żywieniowych?
Makaron z pizza hut zamówiłem raz, na dowóz. Lazania smakowała jak mrożonka z marketu, penne funghi smakowało jak przyrządzone w barze mlecznym. Porcje nie za wielkie, ale to akurat tutaj ma małe znaczenie. Cenowo niestety nie jak w barze mlecznym czy w markecie.
Tak więc pizza only jak dla mnie. Być możę makarony z pieca są smaczniejsze.
Generalnie zastanawiam się, ile dostajesz za tą reklamę.
Myślałem też, że ta promocja służy do popróbowania, a nie do nażarcia się do urzygu. Co za biedackie podejście. Tym bardziej, że człowiekowi z trudem w ogóle jedna pizza wchodzi.
Tym bardziej, że człowiekowi z trudem w ogóle jedna pizza wchodzi. - pizza jest podawana kawałkami, więc możliwe, że nawet jednej pizzy ktoś nie zje (jeśli nie liczy). Sytuacja równie dobrze, może być zupełnie odwrotna.
"Od razu mowie ze jestem tylko (rzadkim ostatnio) klientem Pizza Hut "
Lookash DON'T UUU understand in polish
READ ABOVE
Mozemy jesc "do woli" za 22zl od osoby.
Dobre, dobre. Za tyle to ja mam "giganta" w dobrej pizzerii, którym najem się ja i 1-2 osoby jeszcze. Nie wspominając, że będzie 100x lepiej smakował.
leem -- Doskonale wiem, że się je kawałkami, ale przecież nie chodzi o to, żeby popróbować, tylko żeby się NAŻREĆ, co więcej, musi się ZWRÓCIĆ co najmniej, a jak zje się za 2x drożej niż w menu, to jest się mistrzem szelmostwa, cwanym gapą, wyruchało się system i zdobywa się respekt w rodzinie i poklask w zakładzie pracy.
Go go go Testoviron, jesteś tu potrzebny!
temp -- Łaaaaaaaał, znaczy się, że skoro tak napisałeś, to tak faktycznie jest?! Proszę cię.........
a ja lubie tego typu knajpy i promocje
nie chodzi tu by sie obezrec jak swinia ale o to by moc wszystkiego sprobowac i wiedziec na przyszlosc co nam najbardziej smakuje
choc w sumie mam niedaleko siebie chinczyka, gdzie ilosc dan gotowych a takze swiezo robionych w woku i na grillu powala, do tego ciasta, owoce i lody na deser...tam sie jedzie na 4 godziny, gada ze znajomymi i wychodzi objedzonym na 2 dni bo wszystko jest tak pyszne...
łał jaka napinka :)
Ja w zeszłym roku skorzystałem z tej promocji ze znajomymi. Wybraliśmy mniej uczęszczany lokal tej firmy. Ze względu na to, że praktycznie jako jedyni skorzystaliśmy z tej promocji to nie dostawaliśmy po kawałku do spróbowania tylko całe pizze. W dodatku nie wciskali nam na grubym cieście na siłę, żeby szybciej nas napchać, więc stosunek kasa - wszamana pizza wyszedł na naszą korzyść.
stosunek kasa - wszamana pizza wyszedł na naszą korzyść.
YOU ARE DOING IT RIIIIIIIIIIIGHT!!!
Walic to, we Wrocku jest porzadna japonska restauracja, gdzie za 50 zl mozna zrec przez godzine tyle sushi, ile dasz rade (naturalnie w ofercie nie ma tych najdrozszych, z kawiorem itd. ale maki, futomaki, nieco nigiri itd. full). Zdrowiej, smaczniej, i w ogole.
PS. Bylo i po 40 ale widac za wielu chetnych bylo. :)
Pytanie, jak czesto obsługa donosi kolejne porcje sushi. Bywałem w knajpach, gdzie przez godzinę udało się zamówić... 2 kolejki. Anyway nie lubię się spieszyć z japońskim przysmakiem, więc wolę zapłacić w jednej z warszawskich 6-7 dych i konsumować bez ryzyka udławienia się :)
Caly czas kraza talerzyki, zreszta nie tylko z sushi, bo czasem jakas salatka, japonskie sajgonki (?) czy jakies inne specjaly tez. Jeszcze nie zdarzylo mi sie wyjsc z uczuciem, ze zjadlem za malo, ze mnie wykantoali itd. Wprost przeciwnie, czasem mialem uczucie, ze "o jeden talerzyk za daleko i zaraz rzygne". :)
Ogolnie w Wawie sushi jest tansze (wiecej knajp) we Wrocku PORZADNE sushi (nie w jakiejs "suszarni" typu Sushi77 czy jak im tak) tanie zdecydowanie nie jest.
Joker - Kioto - zaraz obok rynku (Kosciol Garnizonowy bierz pod prawa pache i do konca uliczki). Codziennie od 18 poza weekendami.
[16] Tez nie narzekam, ale sa lepsze "suszarnie", choc niestety zwykle drozsze.
Lookash
Od razu zaznaczę, że dawno się po knajpach nie bujałem, więc mogą być rozbieżności, ale generalnie z doświadczeń własnych i opinii ludzi:
Za najlepsze uchodzą Tomo (Krucza) i Sakana (Moliera). Niestety trochę kosztują z tego co pamiętam :P
Nieco bardziej przystępne cenowo z różnymi fajnymi zestawami to Maguro (Wilcza), Ohh Sushi (Galeria Mokotów), Akashia (ale ponoć nie każda), Nippon na Nowogrodzkiej i Hana w Arkadii.
77 mają ponoć raczej średnią opinię, ale mi na Żelaznej żarcie smakowało. Do tego obecnie najczęściej korzystam z małej lokalnej suszarni w centrum handlowym bemowo, niestety po paru udanych próbach ostatnio przytrafiło się dość mdłe żarcie.
Bylem w Akashii i nie bylo zle, choc zebym czul sie powalony to tez nie.
Właśnie widzę, że w Akashia się trochę zmieniło, jeśli chodzi o knajpy i lokalizacje. Ja jadłem na Jana Pawła i było ok.
Jak był festiwal pizzy to zmieściłem 3 pizze a znajomy który waży z 65kg zjadł 4 o_O. Może przez to, że on miał na cienkim cieście.
To że restauracja ma w nazwie Sushi, nic nie znaczy. Niestety, potrzebne jest wyraźnie puszczone oko, kiedy zamawia się sushi na Dolnym Śląsku i w naszym pieknym kraju w ogóle. Wiem czepiam się. Zawodowe zboczenie.
Przed pójściem do Pizza Hutt proponuje jeszcze sobie zrobić lewatywę i płukanie żołądka coby się więcej zmieściło. Dobrze jest też wziąć ze sobą reklamówkę na wypadek jakbyśmy nie mogli dojeść.
Zapomniałes o butach z wysokimi cholewami, zeby mozna dyskretnie sobie nawrzucac paszy, przy barze salatkowym.
[24] Znajomi byli w Japonii i akurat (pomijajac moze fakt ze tam rybka prosto z targu a u nas prosto z Amsterdamu w chlodni jedzie) roznic specjalnych pomiedzy sushi w dobrych polskich knajpach (szczegolnie gdy sushimasterem jest Japonczyk z certyfikatem) i tamtejszym sushi niespecjalnie stwierdzili.
I jestem pewien, ze w tzw, "slepym tescie" tez mialbys powazne problemy...
Jadałem w najlepszych londynskich suszarniach min Nobu, srednio raz w miesiacu z uwagi na cene, regularnie przez 3 lata mieszkania tam. Roznice sa kolosalne :D Dotyczy to wlasnie ryb i ich datowania. Zreszta to w ogole poza dyskusja.
[29] Wierze na slowo, moze kiedys porownam. :)
Ale wiadomo, ze SWIEZA ryba a ryba z mrozonki (jak zreszta wiekszosc jedzenia) to duza roznica. Nigdy mi tak nie smakowaly krewetki z rusztu jak w pewnej knajpie daleko stad, ktore brala je zawsze od rybaka w tym samym dniu.
Co do krewetek, od których jestem uzależniony :D Ktoś kto nie jadł takich ze świeżego połowu, nigdy nie jadł krewetek.
Nie wszyscy maja okazję spróbować, niektórzy zadowalają się namiastką. Nie każdy zarabia 35k/miesiąc z recenzji proszków do prania.
Ktoś kto nie jadł takich ze świeżego połowu, nigdy nie jadł krewetek.
Genau!
Choć w sumie jako fan indyjskiego żarcia znalazłem w Warszawie zajebiste i niedrogie miejsce, więc moje kulinarne zachcianki mogę spełniać w miarę regularnie:).
Ten wątek mi przypomniał o jakimś gównozjadzie z forum, który bez żenady zachwalał picie z jednego kubka na trzech w KFC.
Ten wątek mi przypomniał o jakimś gównozjadzie z forum, który bez żenady zachwalał picie z jednego kubka na trzech w KFC.
Ja widziałem dwóch chłopaków około 11lat, którzy wyjęli kubek ze śmietnika, opłukali wodą i poszli pić.
Istnieje wiele zmiennych, otoczenie, atmosfera, towarzystwo, które wpływają na odbiór potraw.
Oddałbym nerkę, żeby zajadac teraz kanapke z żużlem, siedząc na pokładzie jachtu ;D
to takie Polskie jak jest bez limitu nażreć sie ile sie da :D
spoiler start
zaczynam więc głodówke i jutro wpadam xD
spoiler stop
Kherlon-->Kolega nosi ze sobą kubek i jak jesteśmy obok kfc to idziemy się napić. Kto naiwny płaciłby za 2 kubki jak ma darmowe dolewki?
Ciekawe kwestie piszecie panowie ;) co poniektorzy....
Nie ma to jak podac promocję...
Edit: Nie jestem z PH i to nie byla reklama.
Kto naiwny płaciłby za 2 kubki jak ma darmowe dolewki?
Ktoś kto nie jest gównozjadem.
Katane --> Służę: http://namasteindia.pl/
Ja zawsze na Nowogrodzką chadzam.
ta, nazryjcie sie do granic mozliwosci, a potem taki tluscioch wyjdzie i bedzie sie pocic szynko na ulicy, FUJ
[41]Raczej ktoś kto jest frajerem. Uwierz, że kfc ma wkalkulowane takie zachowanie klientów i wie ile dolać wody do pepsi by się zwróciło.
Nie rozumiesz, że mi tu chodzi o godne zachowanie, a nie o narażanie KFC na straty? :)
Zenedon ---> Namaste zajebista, ale na Nowogrodzkiej trochę wolno im obsługa idzie. No, ale jak głód nie wierci dziury w brzuchu to można te 45 minut wyczekać i nawąchać się bukietu zapachów z ajurwerdyjskich herbatek z szafy pod ścianą :)
U mnie na Bielanach ostatnio zamienili kebab budę (niemożliwe!) na Curry House, niewielki lokal, gdzie można dostać pierwszorzędnego kurczaka w curry za 20-24zł.
warto. byle robic przerwy, nie wszystko trzeba probowac.
szczegolnie porcji na grubym.
mozna dobrze sie najesc, a do tego smacznie.
nie przestaja z dostawa. raz jak bylem to siedzial koles z 5 godzin pewnie.. mial caly talerz ogryzkow
BTW Namaste India -> to lunch menu to co dokladnie. bo 25zeta cos tanio troche tam wyglada...
Zenedon-->To raczej wynika z sytuacji materialnej ludzi i zakorzenionego strachu przed tym, że kiedyś może zabraknąć. Owszem gdyby ktoś ze śmietnika wyciągał kubek to jest to śmieszne wręcz, ale skoro mam jeden kubek a jest nas 3 to po co mamy płacić 15 złotych jak możemy napić się z jednego? I w dodatku przez słomkę :P
BTW Namaste India -> to lunch menu to co dokladnie. bo 25zeta cos tanio troche tam wyglada...
Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia. Zawsze tam w godzinach wieczornych zachodzę.
W ramach zakorzenionego strachu zacznę niedługo dopalać kiepy ze śmietników.
jak się czyta Garreta to można docenić swoich całkiem normalnych znajomych, którzy może i nie zarabiają 8K miesięcznie, ale nie odstawiają cyrków z jednym kubkiem na trzech...
ja się zastanawiam czy wyciągacie go z tornistra kolegi jak jesteście na zewnątrz czy już w środku ?;))
Garret -> Mi byłoby po prostu wstyd gdybym ciągnął dolewki, a co dopiero przekazywał kubek dalej. Ale wiesz, takie rzeczy w sumie się wynosi z domu.
Nie rozumiem co jest zlego w dolewce, jesli zaplacilem za porcje i akurat jedna porcja napoju mi nie wystarcza? (Zwykle wystarcza no ale...). To niedlugo jak zamowie porcje skrzydelek to nie bedzie wypadalo zjesc mi wszystkich, bo to takie... wiesniackie?
smuggler - nie ma nic zlego w dolewce, gdy ma sie swoj kubek i pije sie samemu
gdy z jednego kubka pija 3 osoby to juz jest chamowa
W sumie niegłupie by było nalewanie coli do kalosza. Więcej wejdzie niż do kubka i można poczuć się jak wiking.
smuggler-> tu chodzi chyba o cwaniakowanie, czyli na pare osob zamawiac JEDNA dolewke.
w pizza hut sa dolewki na jedna i dwie osoby. wiec albo powinno sie w pary laczyc albo jedna pojedynczo jak nieparzysta liczba czlowiekow.
smuggler chyba nie doczytałeś...pozwól że wybolduje:
"Kolega nosi ze sobą kubek i jak jesteśmy obok kfc to idziemy się napić"
Mi byłoby po prostu wstyd gdybym ciągnął dolewki
[55] Nie wiem, nie bywam w PZ, bo za duzo glutaminianu sodu sypia do pizzi i empirycznie stwierdzilem, ze jak zjem wiecej jak dwa kawalki ich produktu, to potem mam problemy natury zoladkowo-kibelkowej, co jest dziwne o tyle, ze ogolnie to "trawie kamienie" i niejeden raz wszyscy sie posrali i porzygali po czyms, a mnie nic. A w PH - nie ma przebacz. Wiec choc ich pizze mi smakuja, to coz.
Ogolnie myslalem, ze tam jak w KFC - masz kubek, to dolewasz sobie ile chcesz.
Dolewki, bo nigdy nie podszedłem trzy razy do automatu, by kolejny raz zapełnić kubek. Byłoby mi głupio i tyle.
Przypomniało mi się jak kiedyś leciałem czarterem. Nie muszę chyba dodawać, że nie byłem świadom przyjemności jakie się z tym wiążą.
Jak się chamstwo dowiedziało, że można za darmochę pobierać rozmaite napoje od pań sztiułardes, to dopiero się zaczęła obora. Latały te buraki co 5 minut i wracali z tacami pełnymi coli. Myślałem, że się popłaczę.
Dolewki, bo nigdy nie podszedłem trzy razy do automatu, by kolejny raz zapełnić kubek. Byłoby mi głupio i tyle. ...
...bo jeszcze ktoś o mnie pomyśli jak o "polaczku", że mnie nie stać, czy coś.
Cóż... masz rację- takie rzeczy wynosi się z domu... ;]
Byłem, żarłem i czuję się teraz grubiutki :).
O 14 w warszawskiej Arkadii, ludzi bardzo dużo, ale mimo tego faktycznie często donosili - i wcale nie pepperoni łamane na margaritę, ale mocno zróżnicowane.
Odradzam branie wielkiej dolewki - nie dość, że jest to najczęściej "średnio nagazowana" cola/pepsi, to oczywiście w połączeniu z puchatym panem pizzą robi się masakra (albo po prostu dorzucają do mąki cementu).
Generalnie nie jest to jakiś złoty interes, ale zabawna akcja, można różne rzeczy popróbować i zafundować sobie odwyk od tłustego żarcia na najbliższe 2 tygodnie :).
Coy2->Kwestia podejścia. Ja się tam nie wstydzę i naprawdę mam w dupie, co pomyslą o mnie randomowe boty z gola czy kfc :P
Montera-->Jw. Gdybym był z dziewczyną to zapewne bym tak nie robił. Jednak z kumplami wolę zaoszczędzić 5 zł i wydać na piwo niż przejmować się co o mnie pomyślą nieznajomi.
Czysto teoretycznie: czy mozna na takiej promocji przesiedziec w pizzerii caly dzien (i zrec kazdy posilek, skoro nie tylko pizze podaja)?
[64] ja bym nie siedzial, skroilbym jeden stolik i krzesla i powiedzial garretowi rendellsonowi zeby to nosil, i jak bysmy byli glodni i akurat przechodzili obok to wbijalibysmy na krzywy ryj do pizza hatu, kfc przy tym to drobnica
Garret Rendellson można jedynie snuć domysły czy w innych sferach finansowych jesteś takim samym żydkiem, bo to już nie chodzi o "randomowe boty" z gola, ale może Twoi znajomi Ci tego nie mówią, a sami widzą problem :)
mieliśmy kiedyś takiego znajomego - jak jechaliśmy na uczelnie to wszyscy zrzucaliśmy się na paliwo. Oczywiście jeden kolega do zrzutki na bramki nie miał bodajże 2zł, luz...odda przy okazji :)
drugi raz auto brał inny znajomy i ten sam kolega znowu o dziwo nie miał paru zł na bramkę.
Doszło do tego, że te ~4zł były dla niego tak cenne że już z nami nie jeździł - unikał nas, bo temat choćby nawet w żartach by wypłynął. Nie był biedny - miał stałą pracę i auto, ale tych śmiesznych 4zł nigdy nie oddał. Raz mu zrobiliśmy przypał przy nowej dziewczynie jak go przypadkiem spotkaliśmy na mieście krzycząc z daleka "no tak, z dziewczyną się chodzi do restauracji, a zrobić przelewu na 4zł by oddać dług to nie ma komu" ;)
koleś tak spalił cegłę że jedynie sie przywitał i poszedł dalej :)
Raz mu zrobiliśmy przypał przy nowej dziewczynie jak go przypadkiem spotkaliśmy na mieście krzycząc z daleka "no tak, z dziewczyną się chodzi do restauracji, a zrobić przelewu na 4zł by oddać dług to nie ma komu" ;)
koleś tak spalił cegłę że jedynie sie przywitał i poszedł dalej :)
Też bym spalił cegłę jakby przy mojej dziewczynie wyszło, że trzymam z biedotą, która buldoczy się o 4 zł(!).
[67] To wlasnie jest taka smieszna dosc regula, ze to wlasnie ci biedni zawsze pozuja "olewajac drobnice".
Zgadzam się Lutz, faktycznie dość śmieszna ta reguła.
Pizza Hut to syfy typu mac donald czy kfc, w sumie to nie rozumiem jak można jeść takie syfy.
Garret Rendellson --> a po zupę dla bezdomnych też stajesz? Pogadaj z kolesiami w kolejce, może cię nauczą kilku survival tricków, żebyś te 5zł tygodniowo zaoszczędzał :).
Moshimo --> można, pizze będą ci podawać do oporu, ale gwarantuję, że po godzince opór przychodzi i nie masz potem nawet ochoty odczekać tych 3 godzin, żeby ci wrócił apetyt :).
[70] Posiadanie pieniedzy dodaje po prostu pewnosci siebie, to dosc prosta zaleznosc.
Montera-->Jw. Gdybym był z dziewczyną to zapewne bym tak nie robił. Jednak z kumplami wolę zaoszczędzić 5 zł i wydać na piwo niż przejmować się co o mnie pomyślą nieznajomi.
Z dziewczyna byś nie chciał pić z jednego kubka ale z kolegami już tak? Hmmm...
Swoją drogą musiałby to na niej zrobić piorunujące wrażenie, że zapraszając ją do KFC zamówiłeś DWA napoje. Koko dżambo i do przodu.
Devilyn-->Ma sie tom klase. Jeszcze pokazałbym jej ksero złotej karty kredytowej i każda moja :P
Lutz-->Nie opyla się gdyż promocja trwa tylko jakiś czas.
Zresztą jak ktoś przychodzi na parę godzin do jakiejś chińskiej knajpy z podobną promocją to także wg was jest biedakiem i niewychowanym gburem?
No i fajnie macie skoro wyrabiacie sobie o innych opinie po tym czy kupuje 2 kubki w kfc na 2 osoby :D Widze, że tutaj sama elyta.
Najlepiej wypić mocnego browara przed a jeszcze wczesniej potrenowac cos intensywnie np godzina biegania w parku