Nosz ile można? idziesz ulica, masz do przejscia odcinek 500 m i jak cie nie zaczepi 2 lub 3 takich zebrakow-nieudacznikow zyciowych to masz farta! "przepraszam, moge o cos spytac?" mowie: "nie, ku**a" a ten i tak pyta: "moglbys poratowac kilkoma zlotymi? sprawa taka ze niedawno wyszedlem z wiezienia i chce zaczac wszystko od nowa bla bla bla"...i kto uwierzy w taka bajecke? albo siedza te gnoje z noga podwinieta pod siebie i niby kaleki, o. dajecie takim cokolwiek? ja nie. maja pecha widocznie a to ze mam hajsu to nie moja wina, nie czuje sie przez to zobowiazany go rozdawac na ulicy takim nierobom plebejskim. "niech gina".
ostatnio taki jeden
"nie bd owijał w bawełnę , trzeba mi jeszcze zata na bro"
W przejściu podziemnym w Gdańsku głównym dobra jest taka stara baba co cały dzień siedzi z kubeczkiem na wózku, a wieczorem zwija wózek, bierze pod pachę i idzie do domu.
Ja daje tylko takim co mają jakieś plakietki, że są z jakiejś organizacji charytatywnej i zbierają na taką konkretną osobę, no i jak żul się przyczepi o kilka dziesiąt groszy to też mu dam, bo mi się go żal robi.
zal sie robi...to niech ruszy dupe do czegos zeby grosza zarobic a nie wiecznie na latwizne!
^Jak chcą od 20 do 60 groszy to daje bo tylko nieporządek w kieszenii się robi przez te drobne.
^Jak chcą od 20 do 60 groszy to daje bo tylko nieporządek w kieszenii się robi przez te drobne.
Ciekawe, ile już łącznie oddałeś :P
Na WOŚP wrzuciłem, ale żulom, co śmierdzi od nich wódką - nie.
Ja też jak mam groszaki to daję, oczywiście nie wszystkim, ale takie 60 gr nie majątek, nic sobie za to nie kupię, a komuś naprawdę mogę uratować życie.
Nie popieram żebractwa ale też rozumiem jaka jest sytuacja z pracą i mogę sobie wyobrazić jak to jest nie mieć na chleb, a kiedy nie mam stu procentowej pewności, że to typowy obibok, to w życiu bym ich nie nazwał "nierobami", "plebsem" i "gnojami". No ale różna jest mentalność ludzka.
Ja lubię jak taki gość mówi wprost, że na przykład brakuje mu 1zł na piwo czy coś w tym stylu, wtedy prawie zawsze się nad nim lituje. Ale denerwuje mnie za to tacy, którzy nie rozumieją słowa nie albo tego, że się spiesze i nie mam czasu z nimi rozmawiać.
Czasami trochę ciężko wyczuć,z jednej strony chciałby człowiek pomóc,ale z drugiej to jak wiadomo że wydają to na alko ..........2 czy 5 zło to nie majątek ale na wino- nigdy.
Ale denerwuje mnie za to tacy, którzy nie rozumieją słowa nie albo tego, że się spiesze i nie mam czasu z nimi rozmawiać.
To akurat głównie dotyczy nie żebraków czy meneli, a tych wszystkich "zbieraczy" z puszkami na chore dzieci czy inne sierocińce. Jakie to potrafi być upierdliwe to mała bania "a kup pan świeczkę za 10 zł. No ale czemu nie? Na pewno pan ma. itd."
Mnie rozwala jedno. Większość z nich oprócz delirium tremens nic nie jest. I woli taki szlajać się po mieście przez 10 h i żulić kasę zamiast przez 5-6 h dziennie rozdawać ulotki. Czemu tak robią ? Widocznie bardziej im się opłaca żulić niż zapracować.
No i regularnie tracę wiarę w słuszność ich próśb. Czemu ? Sytuacja może sprzed tygodnia.
Puk puk
- Dzień dobry. Jestem głodny, matka mi zmarła itp. itd
No to idę do lodówki biorę jakoś wędlinę ser 3 bułki i do gościa.
Wiadomo dziękuje dobry człowieku itp.
Idę wieczorem wynieść śmieci przy klatce leży rzucona bułka nawet nie ruszona. I weź tu chciej pomóc.
Czasami pozory mylą. Niedawno szedłem z kumplem, zaczepił nas koleś i z gadką ''wszystkiego najlepszego w nowym roku, zdrowia bla bla bla...'' myślę, oho na piwo brakuje. Facet mówi, że potrzebuje pieniędzy na leki i czy nie dołożymy mu 5 zł. Ja jakoś nie mam zaufania do ludzi, szczególnie że koleś wyglądał na typowego żula. No ale kumpel, jako że ma miękkie serce otwiera portfel. Miał tylko 5 dych i mówi, że nie ma drobnych. Facet wyciągnął z kieszeni garść banknotów i mu wydał normalnie, po czym faktycznie kilka minut później wszedł do apteki.
[12]
identyczna sytauacja w Warszawie. Rumunki z dziećmi w tramwajach to plaga normalnie. Kumpel kiedyś mówi do tej babki, że kasy nie da ale bułkę może oddać i niech dzieciak sobie wszamie. Ten mały skurwysyn wziął tę bułkę, rzucił na chodnik i z mordą że on chce pieniądze a nie jedzenie...
A najgorsze jest to, że jak dasz takiemu żebrakowi, np. 30 gr to on na to:"A nie masz więcej?"
I woli taki szlajać się po mieście przez 10 h i żulić kasę zamiast przez 5-6 h dziennie rozdawać ulotki. Czemu tak robią ? Widocznie bardziej im się opłaca żulić niż zapracować.
Sytuacja z życia wzięta: jakieś dwa lata temu byłem u znajomych w krakowie. Szliśmy na imprezę i okazało się, że jeden kumpel zapomniał portfela, a mieszkał na przedmieściach i nie opłacało się wracać. Poszedł na rynek i w jakieś 0,5 h wyżebrał 3 dychy, akurat na krowę. A na potrzebującego raczej nie wyglądał.
Ja jeśli już mam pomóc (mam 12 lat a mnie też czasami zaczepiają ;) ) to jeżeli któryś prosi np. czy mógł bym mu kupić bułkę to oczywiście ale jeśli np 1 zł czuję od niego alkoholem to nie daję,mówię żeby przestał pić to na jedzenie będzie miał i niech nie kłamie że na jedzenie bo i tak na wódkę wyda.Ostatnio siedzę w aucie,mama poszła do sklepu a tu mi jakaś nawalona babka cała posiniaczona puka mi w szybę,ja się pytam o co chodzi ta mi gada że na bułkę,daje jej 60 gr. żeby sprawdzić co zrobi.Ona wychodzi ze sklepu a w ręce wódka,mówię jej "Smacznego" a ona mi na to standardowe "SPIER***AJ!"
jesli ktos naprawde potrzebuje pomocy to wstydzilby sie isc z tym na ulice ;/ a ta banda za grosz wstydu. motyw z wyrzucaniem jedzenia dośc powszechny, sam widzialem. i skad sie biora nastepne takie dziady? teoretycznie powinno ich byc coraz mniej bo to jeden zamarznie w zimie, to drugi z przepicia wykituje
Mamy XXI wiek. W dużych miastach jest wiele ośrodkó prowadzonych przez państwo, Kościół lub prywatne fundacje, w których bezdomny albo inny biedny człowiek może regularnie dostać jedzenie albo ubrania.
@gandalf2007
I woli taki szlajać się po mieście przez 10 h i żulić kasę zamiast przez 5-6 h dziennie rozdawać ulotki.
Komu prędzej dałbyś ulotki do roznoszenia - menelowi, czy młodemu, rezolutnemu dzieciakowi, który wyraźnie chce sobie dorobić?
Widocznie bardziej im się opłaca żulić niż zapracować.
Oczywiście. Żebranie to całkiem dochodowa działalność. Kto czytał Twaina albo Wiecha, ten wie :)
[21] Chodziło mi bardziej o to że jeżeli przez 30 dni będzie dziennie chapał po około 40 zł. To wychodzi mu lepiej niż jakby poszedł do roboty za płacę minimalną. Przecież od żebrania podatków i składek nie odprowadza. Więc 1200zł na czysto. Chodzi mi o sam proceder że taka osoba sama sobie odebrała godność. Bo jednak praca to jest praca a żulenie żuleniem.
Gdyby ludzie na dawali żebrakom to by przestali żebrać.
Choć mnie najbardziej irytują młodzi ambitni wolontariusze podbiegający z tekstem, że nie robią ankiety tylko zbierają na zwierzęta, dzieci czy co innego. No proszę jeśli chce wpłacić to podejdę wpłacę a nie będą mi smutne zdjęcia podstawiać i żerować na uczuciach
A czy musicie dawać kasę? Zamiast kasy idźcie do pożywczaka, kupujecie chleb i butelkę wody. Dajecie tej osobie i tyle. Jak nie przyjmie, jego strata.
Daję czasami jakieś drobne starszym ludziom. Nigdy natomiast cyganom.
Sytuacja z przed kilku lat z Warszawy. Do tramwaju wchodzi "rumunka"/cyganka z dzieckiem i oczywiście zawodzącym głosem żebrała o pieniądze. Nikt jej nie dał, ktoś jeszcze zbeształ, więc na odchodne w drzwiach puściła mega śmierdzącego bąka, a potem stała z uśmiechem na twarzy i patrzyła jak się wszyscy kiszą w wagonie.
Teraz się zmieniło - śmierdzą sami z siebie, nie muszą puszczać bąków jak kilka lat temu.
Idzie sobie taki buc malolat, starzy kupili mu tych wiejskich ciuchow z duzym logo, kieszenie pelne gadzetow - jakies ajfony, lakbery i bajery, morda jakas przepita i upalona i nawet czlowiekowi dwa zlote zaluje! Wez tu stoj caly dzien na mrozie, dupe odmrazaj i kubkiem potrzasaj kiedy takie nieuzytki niebronowane chodza... A przeciez jest zimno, kostnieja wyciagniete po prosbie rece i suszy. Czlowiek by sie napil wieczorem grzanego nad koksownikiem piwa i zaplakal nad dola ludzka, a tu taki obrzyn wilkiem patrzy...
...więc gdy będziesz dzisiaj mijać
przejeżdżając w dół na sankach
zmarzniętego i z marchewką
z czapką w ręku gdzieś bałwanka
wrzuć pieniążek, albo osiem
nie patrz się na niego krzywo
ja nie zbieram nic dla świata
lecz na grzane dla się piwo!
[1] Widzę dziecko JKM.
Ja tę złotówkę dam, co mi szkodzi? Nic nie stracę, koleś się napije, a wiem doskonale gdzie jest granica, więc nie widzę problemu.
A jak siedzi dwóch gości na Krupówkach z napisem "ZBIERAMY NA JABOLA", to wrzucam bez zastanowienia i odchodzę z uśmiechem na twarzy :))
[29] moze po prostu nie nauczono cie za mlodu wartosci pieniadza, na kazda zlotowke uczciwie zapracowalem wiec czemu mam ja oddac komus kto wymyslil ze nie bedzie pracowal tylko zebral?
mefsybill -- BUAHAHAHAHA, co ma niechęć do poszukiwaczy frajerów do JKMa? Lecz się, hejterze :)
Nie ma mowy. Jeśli miałbym dać pieniądze to naprawdę musiałaby to być jakaś wyjątkowa sytuacja.
W dzisiejszych czasach mamy tyle ośrodków pomocy, fundacji, organizacji, że nie trudno znaleźć takiej osobie kogoś do pomocy.
Ponadto dla zbyt dużej liczby osób jest to sposób utrzymania, którego nawet nie próbują zmienić. Po co mają pracować skoro z zasiłków i żebractwa wyciągają całkiem niezłe pieniądze?
EDIT: Ludzie wrzucają pieniądze, a potem wielkie zdziwienie jak w każdym tramwaju jakiś cygan gra na swoim akordeonie.
@~~Mateuszer~~
->takich zebrakow-nieudacznikow zyciowych
->mowie: "nie, ku**a"
Rozumiem, że kompletny brak kultury osobistej jest dla Ciebie wyznacznikiem powodzenia w życiu?
->dajecie takim cokolwiek?
Osobiście nie, nie lubię marnotrawić pieniędzy dlatego nie wspomagam nikogo. Od żulków po organizacje charytatywne. Co nie znaczy, że odmawiając trzeba zachowywać się jak, za przeproszeniem, niewychowana świnia.
moze po prostu nie nauczono cie za mlodu wartosci pieniadza, na kazda zlotowke uczciwie zapracowalem wiec czemu mam ja oddac komus kto wymyslil ze nie bedzie pracowal tylko zebral?
zazwyczaj pomagaja (niekoniecznie finansowo, ale ogolnie) ludzie, ktorzy doswiadczyli jakiegos nieszczescia na wlasnej skorze, ewentualnie doswiadczyl go ktos z bliskich.
taki efekt uboczny przykrych doswiadczen, ze otwieraja sie ludziom oczy i zaczynaja widziec wiecej niz koniec wlasnego nosa. oczywiscie wielu osobom nie sa do tego potrzebne zadne traumatyczne przezycia, i bardzo dobrze.
jezeli uwazasz, ze ktos sobie "wymysla" zebraczy tryb zycia, bo jest to... nie wiem... wygodne, przyjemne, czy cokolwiek, to mozna to skwitowac tylko w jeden sposob - w szafie siedziales i... wiadomo:-)
mefsybill -- BUAHAHAHAHA, co ma niechęć do poszukiwaczy frajerów do JKMa? Lecz się, hejterze :)
Łoo, ale szybko, myślałem że trochę dłużej będę czekał :D
Klapaucjusz, dokładnie o to samo mi chodziło.
[34] no tak goscie z tekstem "ZBIERAMY NA JABOLA" na pewno nie siedzieli w szafie tak jak ja i wiedza (tak jak i ty) o zyciu doslownie wszystko :D
mefsybil - rozumiem, że ty popierasz pis skoro masz na avku drużynę nieudaczników?
podoba mi się takie dorabianie idelogii :)
@Klapaucjusz
->zazwyczaj pomagaja (niekoniecznie finansowo, ale ogolnie) ludzie, ktorzy doswiadczyli jakiegos nieszczescia na wlasnej skorze, ewentualnie doswiadczyl go ktos z bliskich.
Doświadczyłem sporej liczby nieszczęść w moim życiu co nauczyło mnie, że w takich chwilach człowiek może jedynie pomóc sobie sam. I nie uważam, że prowadzenie ludzi za rączkę w czymkolwiek im pomoże. Albo się podniesiesz albo upadniesz. Pomoc charytatywna wszelkiego typu to jedynie przedłużanie agonii osób niezdolnych do funkcjonowania.
Doświadczyłem sporej liczby nieszczęść w moim życiu co nauczyło mnie, że w takich chwilach człowiek może jedynie pomóc sobie sam.
wspolczuje, bo to musi byc przykre i meczace obracac sie w srodowisku, gdzie kazdy polega jedynie na sobie. chyba, ze jest sie rownie cynicznym i wyzutym z empatii, ale co to jest za zycie?:-)
Klapaucjusz -----> Nie obraź się, ale masz trochę wyidealizowane spojrzenie na ten świat. Jak chcesz komuś pomóc to nie wrzucaj mu tych głupich 30 gorszy, bo to naprawdę nic nie zmieni. Tylko pogadaj z nim, zaprowadź do jakieś organizacji, daj jeść, zajmij się nim (wiem, że to głupio brzmi) dłużej niż te 0,2sekundy poświęcone na wrzucenie monety.
Z reguły nie daję, ale raz zrobiłem wyjątek.
Podchodzi gość o kulach, widać, że ma jakieś dziwne konwulsje. Pyta otwarcie czy mu nie kupię chleba. Pomyślałem sobie - no kur$a, kasy nie dam, ale chleb mogę kupić, dlaczego nie?
Idę do sklepu, kupuję chleb, widzę przez szybę, że facet znowu kogoś zaczepia. Podchodzę, daję mu chleb, gościu dziękuje, odchodzę Patrzę za siebie. Wychodzi baba ze sklepu i daje mu chleb. I kolejna. I jakiś facet.
Facet jest jakoś masakrycznie chory (epilepsja?) i czasami widuję go przez szybę samochodu zataczającego się (leci na samochody, opiera się o przystanki itp.). Nie pije. Co najlepsze, zawsze ma ze sobą kilka reklamówek pełnych chlebów + plecak. Nie wiem WTF, ale chyba ma coś z głową.
Przy następnej okazji kupię mu jakąś szynkę, albo masło ;D
[edit]
Przypomniało mi się, dwa razy komuś pomogłem - u mnie w mieście jest jeden taki koleś, co prowadzi żywot pustelnika, siedzi całymi dniami w bibliotece i popija kawę, barwna postać, nie lump tylko raczej człowiek wyzwolony. Siedziałem kiedyś z kumplem w Greenwayu i podszedł do nas czy nie postawimy mu obiadu. Nie była to droga sprawa, więc dałem mu jakieś 10 zł i olałem. Po czasie zorientowałem się, że facet:
a) najpierw zapłacił za obiad,
b) postawili mu ten obiad na ladzie, żeby sobie wziął,
c) zaczął pytać ludzi o kasę,
d) jak już dostał kasę to odebrał obiad, który był już opłacony.
Poczułem się wtedy trochę wyruchany i już na pewno nigdy nie dam nikomu kasy, wiem, że gościu nie pije i nie ćpa i ogólnie fajnie jest widzieć kogoś kto żyje między nami a zupełnie inaczej, pitoląc system, ale nie lubię takiego walenia w wuja.
Jak ktoś będzie kiedyś w Olsztynie to na pewno go zauważycie na starówce, 25-28 lat, cały zarośnięty, ubrany jak squattersi na zachodzie. Nigdy nie widziałem, żeby prosił kogoś o kasę.
KANTAR1 --->
ja nie z tych obrazalskich, wiec bez obawy. nie wiem skad czerpiesz informacje na temat tego, w jaki sposob i komu ja pomagam, ale dzieki za rady. nie sa zle i generalnie masz racje, mysle jednak, ze zaczac mozna od wykrzesania odrobiny zwyczajnej zyczliwosci. nie trzeba od razu nocowac i ubierac bezdomnych, wystarczy nie odnosic sie do kazdego z pogarda
a wspomniane przez Ciebie 30 groszy moze i nie wyciagnie czlowieka z rynsztoka, ale wpusci mu tam kilka promykow slonca, bo na trzezwo to czasami nie sposob... ,-))
Jest takie już dość stare powiedzenie :
"Prawdziwa bieda siedzi cicho, ukrywa się, wstydzi, nie prosi o nic"
99% żebrzących - zrobiło sobie z tego interes - bo i pracować nie musi, a i pieniądze często lepsze niż za ciężka harówkę - ba nawet nasza "spostrzegawcza" policja widzi ten problem :
http://www.wschowa.lubuska.policja.gov.pl/policja_radzi/zebractwo - a koro oni już widza to naprawdę musi być ostro coś na rzeczy :P
Zależy z jakiej perspektywy na daną sytuację popatrzeć...
Eh... tak patrzę na te komentarze i myślę se, że jednak Einstein miał rację, wszystko jest względne...
Kilkanaście lat temu, dzieckiem będąc, jechałem porannym pociągiem do Wawy. Pociągiem tym jechała też grupa zdrowych ludzi, przynajmniej jak wsiadali. Gdy wysiadali jakoś dziwnie ich powykręcało, połamało i pourywało kończyny. :)
Raczej więc nie daję. ;)
mowie: "nie, ku**a" a ten i tak pyta:
Powinien ci wybić ze dwa zęby abyś nauczył się kulturalnie odpowiadać. Zwłaszcza jeśli osoba zwraca się słowami:"przepraszam, moge o cos spytac?". Pokazujesz jakim jesteś burakiem bez kultury osobistej i jakichkolwiek zahamowań.
zebrakow-nieudacznikow zyciowych
Nie każdy ma farta w życiu i nie jednemu się noga powinęła. Być może sam kiedyś znajdziesz się w podobnej sytuacji - wtedy być może zrozumiesz.
Po autorze wątku widać brak kultury i jakichkolwiek zachamowań - typowe buractwo, chamstwo i chęć zaszpanowania na forum.
Co do tematu - praktycznie nigdy nikogo nie wspomagam - ale przynajmniej grzecznie odmówię i nie oceniam ludzi bezpośrednio po wyglądzie.
Oho jacy oburzeni, a w świecie to pewnie rasowe przykłady hipokryzji ;/ odzywam sie tak i bede odzywal do nich bo to sa tylko takie sztuczne fleje, sami sobie wybrali taki los i dupy nie rusza zeby cos zmienic! jakby wam braklo hajsu to poszlibyscie z tym na ulice i bezczelnie zaczepiali kazdego zeby wykorzystac jego emocje? tylko scierwa grają na emocjach zeby wyłudzic kase, takie moje zdaniei gadajcie sobie do woli. nawet rodzice mowili zebym sie trzymal od nich z daleka bo to banda naciagaczy i oszustow.
btw. mefsybilek oczywiscie daje, bo ma podejscie jak wielki czerwony Roman, ktory zlitowal sie nad tym niebieskim klubikiem i sypnal grosiwem xD jeszcze JKMem mi bedzie rzucal, no nie moge haha
Jeeeest, znalazł się i trzeci!
Brakuje mi tylko odpowiedzi na mojego posta, bo raczej klub piłkarski ma niewiele wspólnego z tematem?
Nie daję nigdy. Nawet goście z plakietkami często są naciągaczami. Tak samo pajace sprzedający maskotki, czy długopisy. Niektórzy z tego sobie biznes zrobili.
Jak długo będziecie takich obdarowywać, tak długo tego typu sytuacje będą miały miejsce. Tyle.
@~~Mateuszer~~
->odzywam sie tak i bede odzywal do nich bo to sa tylko takie sztuczne fleje, sami sobie wybrali taki los i dupy nie rusza zeby cos zmienic!
Co nie zmienia faktu, że Ty jesteś prawdziwie niekulturalny. Uważasz się za lepszego a Twoje zachowanie wskazuje na coś innego. Chcesz coś zmienić, zacznij od siebie. A z tego co mówisz od swojej kultury osobistej.
->nawet rodzice mowili zebym sie trzymal od nich z daleka bo to banda naciagaczy i oszustow.
Może jeszcze jak Skinheadzi zaczniesz ich kopać i mordować? To przecież zmieni sytuację? Rasa panów, precz z gorszymi etc. Zastanów się troszkę nad tym co piszesz.
I nie zrozum mnie źle sam jestem jak już to wcześniej napisałem PRZECIWNY DAWANIU IM PIENIĘDZY. Aczkolwiek nie oznacza to, że musisz się przy tym zachowywać jak przysłowiowy "cham i prostak". Zacznij zmienianie świata od siebie. Gdyby wszyscy tak robili na pewno żyłoby się nam lepiej.
Obowiązku dawania nie ma.
Ale wyśmiewanie się z biedy i czynienie ze swojego egoizmu cnoty....
Kto wie co spotka autora wątku w życiu.
Żulowi któremu faktycznie biedę widać w oczach - dam. Ale takiemu co stoi na skrzyżowaniu całymi dniami i potem wsiada do merca, nie. Słyszałem, że niektórym specjalnie odcinają kończyny, żeby mogli tam o kulach stać i potem interes się kręci. W końcu nie da się tego nie zauważyć, ktoś zawsze podejrzy jak oni wracają itd.
Ostatnio podszedł do nas koleś, ale o dziwo na wstępie powiedział, że jest bezdomny i nie chce pieniędzy, tylko coś do jedzenia. Mieliśmy tylko chipsy, więc z osobistej dobroci i kultury daliśmy panu, który od razu zszedł na "ty" i mówi: "Jaki pan, jestem Jurek...". Miła odmiana. :)