Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Prawniczy bubel - Ustawa o prawie autorskim i prawach pochodnych

13.01.2012 22:46
promilus1
1
promilus1
95
Człowiek z Księżyca

Nie zamknęli padbaru, a "jedynie" zabrali konsole i gry.
http://www.facebook.com/padbar?ref=ts

13.01.2012 22:50
2
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

No cóż. Sugerowałem się "wiarygodną informacją" z Gazety Wyborczej.
"W czwartek lubelska policja zamknęła bar, który oferował klientom możliwość grania na konsolach, oraz salon gier konsolowych, który według informacji policji prowadził tą działalność nielegalnie."

13.01.2012 22:52
Hayabusa
3
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

Generalnie zgadzam się z wnioskami autora...

13.01.2012 23:51
4
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

konkurencja pewnie doniosła. bo prawo niestety jest tak skonstruowane, że musisz mieć kopię gry z licencją na wypożyczanie i publiczne odtwarzanie, tak jest też z wypożyczalniami filmów.

14.01.2012 00:38
Vaerin
5
odpowiedz
Vaerin
111
Generał

Kiepski,tendencyjny artykuł, pisany przez osobę, której tylko wydaje się że coś wie.
Oprócz czytania ustaw warto też znać ich interpretacje. Zwłaszcza jeżeli mówimy tu o ustawie o prawach autorskim i prawach pokrewnych.

Kawałek o zakładaniu kościoła to obraza dla inteligencji czytającego. Podobnie jak straszenie tymi wielotysięcznymi karami za ściąganie muzyki, które w Polsce nie mają miejsca.

14.01.2012 01:13
6
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@Vaerin - Chciałem tylko zaprezentować jak tendencyjnie podchodzi nasze prawo do różnych podmiotów. Wzruszające jest, na jak uprzywilejowanej pozycji są związki religijne i inne wymienione instytucje.

Nie widzę powodu, dla którego nie można by rozszerzyć tego artykułu. Na przykład wyłączyć z odpowiedzialności karnej podmioty, które nieodpłatnie publicznie rozpowszechniają utwory dla małych rzesz osób (np. do 200 jednocześnie).

Zauważ, że obecnie nawet zorganizowanie tzw. BarCraftu jest nielegalne, jeżeli nie otrzymasz pozwolenia organizatorów turnieju, np. IGN, MLG czy ESL.

14.01.2012 01:59
7
odpowiedz
Ghost_
132
Konsul

Pożyczając znajomemu grę na jakiś czas, powiedzmy za dychę, popełniam przestępstwo? ^_- Nie widzę różnicy między takim przypadkiem a padbarem.

14.01.2012 02:53
8
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Obok raziela88 drugi wannabe "dziennikarz", ktorego czytanie to bol zebow.

14.01.2012 03:04
9
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@Ghost_ - z punktu widzenia prawa nie ma żadnej różnicy.

@Lutz - nie taki znowu "wannabe"

14.01.2012 07:50
tommik85
10
odpowiedz
tommik85
28
The End of the Line

No cóż. Sugerowałem się "wiarygodną informacją" z Gazety Wyborczej.

Tak, ale bar jest już z powrotem otwarty, tyle że bez konsol.

14.01.2012 08:23
11
odpowiedz
zanonimizowany821702
5
Konsul

Przede wszystkim - "pokrewnych" a nie "pochodnych" panie studencie prawa... a reszta artykułu, delikatnie mówiąc, taka sobie.

14.01.2012 09:45
12
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

sathorn1, i znowu bzdura. Legalnie można użyczać kopię programu, filmu czy muzyki osobom najbliższym oraz znajomym pozostającym w kontakcie. Nawet jeżeli weźmiesz za to pieniądze, nie czyni to od razu z tego obrotu profesjonalnego.

Dodam jeszcze, że skoro interweniowała Policja, to prawdopodobnie interweniowali z kodeksu karnego, co jest dość dziwne, bo tam mamy kradzież programu komputerowego dla uzyskania korzyści majątkowych. Korzyść majątkowa jestm bo panowie zarabiali na tym, ale czy można mówić o kradzieży, nawet jeżeli mieli kupione oryginalne płyty, ale bez licencji na publiczne odtwarzanie? Nie sądzę, to co najwyżej złamanie licencji czy w/w ustawy, której raczej w tym wypadku podpada pod pozew cywilny, a nie sprawę karną...

Ale z napisy.org było tak samo, z odsiebie.com było tak samo, więc i w tym wypadku po nalocie nikt nie zostanie oskarżony.

Pozdrawiam tylko pana, który mówił w jednym wątku, ze "nic nie wynika z tego, że nie można czegoś robić, bo i tak nie wsadzą cię do więzienia". Zamknięcie komuś interesu, czy pozbawienie jego głównej cechy to często kara bardziej dotkliwa, niż kara więzienia w zawieszeniu.

14.01.2012 09:51
13
odpowiedz
zanonimizowany821702
5
Konsul


sathorn1, i znowu bzdura. Legalnie można użyczać kopię programu, filmu czy muzyki osobom najbliższym oraz znajomym pozostającym w kontakcie. Nawet jeżeli weźmiesz za to pieniądze, nie czyni to od razu z tego obrotu profesjonalnego
.

Muzykę czy film można, ale w stosunku do programów komputerowych dozwolony użytek prywatny jest wyłączony ustawowo.

Dodam jeszcze, że skoro interweniowała Policja, to prawdopodobnie interweniowali z kodeksu karnego, co jest dość dziwne, bo tam mamy kradzież programu komputerowego dla uzyskania korzyści majątkowych. Korzyść majątkowa jestm bo panowie zarabiali na tym, ale czy można mówić o kradzieży, nawet jeżeli mieli kupione oryginalne płyty, ale bez licencji na publiczne odtwarzanie? Nie sądzę, to co najwyżej złamanie licencji czy w/w ustawy, której raczej w tym wypadku podpada pod pozew cywilny, a nie sprawę karną..
.

Interweniowali z art. 116 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, na wniosek uprawnionego.

14.01.2012 10:28
14
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

Ok, zgoda. Można się kłócić, czy pokazywanie gry w lokalu jest jej rozpowszechnianiem. Rozpowszechnianie w rozumieniu ustawy polega na zwielokrotnieniu lub nadawaniu w taki sposób, że można odebrać sygnał w innym miejscu.

Pokazywanie filmu na wykladzie na pewno nie jest jego rozpowszechnianiem, co najwyżej nielegalnym odtworzeniem.

Można się kłócić, ale moim zdaniem pokazywanie utworu w taki sposób nie jest rozpowszechnianiem a raczej publicznym udostępnieniem utworu.

W innym wypadku delegalizujemy też kafejki internetowe, w których są konsole i kompy na których można grać? Przecież takie miejsca funkcjonują od lat...

A przepis zabraniający pożyczania gier kolegom jest martwy. Znikoma szkodliwość społeczna elminuje w zasadzie na starcie wszelkie próby oskarżenia. Nie znam ani jednej sprawy, w której by ktoś został choćby oskarżony, a co dopiero skazany.. Ale zgoda, ustawowo pożyczać gry kumplowi nie wolno.

14.01.2012 10:48
15
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

a z art. na wyborczej wynika, że gry wypożyczano klientom. I takie wypożyczanie już by podpadało pod rozpowszechnianie bez zgody autora....

14.01.2012 11:06
16
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

aha, i dla przykładu jeszcze, na takim coperniconie bywa xbox community, i przynoszą oni konsole i sprzęt do guitar hero i można sobie pograć z ludźmi za friko. Też nielegalne? (wstęp na copernicon jest płatny)

14.01.2012 11:45
17
odpowiedz
would
32
Pretorianin

Przeczytałem tytuł, przeczytałem, że autor jest studentem prawa i uznałem, że brak mu kwalifikacji do pisania artykułów.

Prawniczy bubel? PRAWNICZY? Panie student, prawoznawstwo i logika prawnicza to chyba były na komisach zdawane...

14.01.2012 12:33
NewGravedigger
18
odpowiedz
NewGravedigger
184
spokooj grabarza

Powiem tak, z tego co pisano na forum, facet brał pieniądze za udostępnianie tych gier klientóm. Jesli tak było, cały Twój artykuł można o kant tyłka potłuc, bo wymienione artykuły nie będą sie tego imać.

14.01.2012 16:53
19
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@would - Legislacyjny, prawodawczy, proszę bardzo. Nie pisałem tutaj pracy akademickiej, tylko publicystykę. Nomenklatura prawnicza mnie tutaj nie obowiązuje.

14.01.2012 17:01
alexej
😱
20
odpowiedz
alexej
132
Piwny Mędrzec

ojezus sathorn, aż zęby bolą od Twojej wykładni.

Ja wiem, że szczecińskie prawo ssie, ale żeby aż tak?

i na przyszlosc wysil sie chociaz zeby przeczytac cala ustawe

14.01.2012 17:09
nietoperztbg
21
odpowiedz
nietoperztbg
66
Pretorianin

Bardzo dobry tekst. Szybka, krótka i przystępna analiza i interpretacja całej tej sytuacji w zestawieniu z prawem i dobry wniosek (Prawo trzeba zmieniać). Dobrze się czytało :)

14.01.2012 17:16
Fett
22
odpowiedz
Fett
233
Avatar

Właściciele lokali popełnili poważny błąd nie czytając wcześniej ustawy o ochronie praw autorskich. Jeżeli ktoś się bierze za taki interes to chyba priorytetową sprawą jest poczytanie tego i zdawanie sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji. To chyba kończy dyskusję. Winni są właściciele bo to oni nie dopatrzyli co i jak...

14.01.2012 18:28
23
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@alexej - Nie wiem czy ssie. Na wykłady nie chodzę, na ćwiczenia tylko dla obecności, uczę się z książek i czytam ustawy. Dla Twojej wiadomości - przeczytałem całą ustawę za wyłączeniem przepisów końcowych.

Jeżeli chcesz zaproponować inną, jak to nazwałeś "wykładnię" (pewnie chodziło o interpretację - wydawało mi się, że dokonywaniem wykładni zajmuje się Sąd Najwyższy, ale co ja się tam znam - studiuję w Szczecinie), to chętnie przeczytam.

14.01.2012 18:50
24
odpowiedz
zanonimizowany823007
1
Junior

keeveek

Nie można interwenować z KK, tylko z KPK, jak już :P

poczciwina
A co do tej sytuacji mamy jak najbardziej proces karny (Przepisy KC nie są sankcjonowane), jednak nie mamy pewności, czy na wniosek pokrzywdzonego. Funkcjonariusze nakaz postępowania uzyskali na podstawie art 116 ustęp 3, zaś art 122 wskazuje które przestępstwa są ścigane na wniosek pokrzywdzonego

Cytując art 122: Ściganie przestępstw określonych w art. 116 ust. 1, 2 i 4, art. 117 ust. 1, art. 118 ust.
1, art. 1181 oraz art. 119 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Wymienione są jedynie ustępy 1,2, oraz 4, więc postępowanie mógł w tej sprawie wszcząć nawet i zwykły donos :)

Jedynie ten ustęp 3 artykułu 116, przynajmniej według mojej wykładni można podciągnąć pod stan faktyczny z padbarem (bo chodziło tutaj o stałą działalność przynoszącą dochód - faktycznie nie było żadnych opłat, za granie, stąd tutaj paradoks prawny):)

Autora blogu pozdrawia student prawa na UMCS :)

14.01.2012 19:23
25
odpowiedz
zanonimizowany820411
2
Junior

@sathorn1 szczecińskie prawo faktycznie ssie, wykładnia=interpretacja i dokonywać jej może każdy. O wykładni np. doktrynalnej słyszałeś kiedyś? Nie? To może zacznij chodzić na wykłady.

14.01.2012 19:24
26
odpowiedz
would
32
Pretorianin

@sathorn1

dalej źle... Prawny. Ustawa jest tekstem prawnym...

14.01.2012 19:35
27
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@would - Zaryzykuję stwierdzenie, że czepienie się tytułu w celu deprecjacji wartości całego artykułu nie przemówi do zbyt wielu osób. Ale śmiało. Może się uda.

14.01.2012 19:38
28
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@altermann - wykładnia = interpretacja tylko o ile czerpiesz swoją wiedzę z Wikipedii. Ona jako źródło wiedzy sprawdza się tylko do zdania matury.

14.01.2012 20:02
29
odpowiedz
zanonimizowany820411
2
Junior

@sathorn1 eh, szkoda gadać. Żeby nie być gołosłownym: "(...) interpretacja (wykładnia) prawa polega na czynnościach i rozumowaniach prowadzących do rekonstrukcji normy prawnej z określonych faktów normotwórczych)", za. L. Leszczyński, Zagadnienia teorii stosowania prawa : doktryna i tezy orzecznictwa, Zakamycze 2004

14.01.2012 20:10
30
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@altermann - wygrałeś. Ale co to wnosi do tematu?

14.01.2012 20:13
31
odpowiedz
spayki
22
Centurion

Po raz pierwszy od dobrych pięciu lat zalogowałem się na GOL-u. Powód jest prozaiczny: Twoja publikacja po prostu mnie zmroziła.

Pozwolę sobie odnieść się do kilku fragmentów.

"Przyznacie sami, że sprawa jest iście absurdalna."

Nie, nie jest. Dlaczego? O tym za moment szerzej.

Pierwszy bullshit - Twoje odniesienie do art. 33 4 PrAut (tego określenia edit: zabrakło, ale co ja tam wiem). Dozwolony użytek (zarówno w swojej prywatnej, jak i publicznej formie) ni jak nie znajduje zastosowania w tej sytuacji. Żeby się nie rozwodzić: czerpanie korzyści majątkowych - nawet pośrednich - absolutnie wyłącza możliwość korzystania z dobrodziejstw tej instytucji prawa.

Nie bez kozery płyty DVD/BR czy wcześniej kasety wideo, które dostępne są w wypożyczalniach muszą być odrębnie licencjonowane. W ten sposób podmiot nabywa licencję na wypożyczanie, czyli czerpanie korzyści majątkowych z objętego majątkowym prawem autorskim utworu. W przypadku gier nie jest to regulowane, ale nie można domniemywać, że takiej licencji udziela się w momencie zakupu.

Inny przykład: kafejki internetowe. Z praktyki wiem, że na przykład CD Projekt wydawał pozwolenia (ot, świstek papieru - ale jest podkładka) na używanie jednej licencji na większej liczbie stanowisk. Podobnie było przed jakimikolwiek eventami. Co powinien zrobić właściciel padbaru czy jakiegokolwiek innego miejsca praktykującego tego typu rozwiązanie? Zabiegać o jakiekolwiek pisemne zezwolenie na używanie utworu (gry) X, na liczbie stanowisk Y, w określonym celu, w miejscu Z.

"oto jaką podstawę prawną obrali sobie policjanci z Lublina" - nie policjanci, bo oni są de facto w całej tej sytuacji jedynie narzędziem, aczkolwiek to nie miejsce na przedstawianie zasad i schematu funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju.

Art. 116 - kolejny raz, ekhm... mijasz się z prawdą. Policję obowiązują przepisy procedury karnej. Niezgodne z prawem oprogramowania komputerowego pociąga za sobą odpowiedzialność zarówno na płaszczyźnie cywilnoprawnej, jak i karnej (w ramach postępowania adhezyjnego, bo co do zasady kradzież oprogramowania komputerowego traktować należy przestępstwo).

Nie brnę już dalej. Pozwolę sobie tylko na jedną sugestię: zalecam odrobinę pokory. Co do pojęcia wykładni - powinieneś mieć taki przedmiot na pierwszym (ew. drugim) roku studiów. Dowiedziałbyś się między innymi, czym jest wykładnia sensu stricto i sensu largo. O monopolu na dokonywanie wykładni przez SN nie słyszałem dotąd. W istocie, zacny pomysł, tylko... tak "odrobinę" mija się ze stanem faktycznym.

I poza wszystkim: "jako student prawa..." - cóż to w ogóle za punkt wyjścia? Status studenta danego kierunku stawia Cię od razu w roli uprzywilejowanej, w roli osoby, z którą wdawać się w polemikę nie należy, gdyż a priori wiadomo, iż ma ona rację? Od razu mi się przypomina klasyk naszej sceny politycznej: "wiem jako lekarz..." ;)

Aaa, ostatnie, naprawdę: "prawny" i "prawniczy" - subtelna różnica. Ucz się, sesja za pasem ;)

14.01.2012 20:32
32
odpowiedz
zanonimizowany820411
2
Junior

@sathorn1 w zasadzie wiele - wytknąłem ci podstawowe braki w wiedzy prawniczej co negatywnie rzutuje na merytoryczną wartość twoich wywodów

14.01.2012 23:39
33
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

Lol, wojna uczelni :D Śmieszne. Wnioskuję, że obaj panowie są w pierwszej połowie edukacji prawniczej, że takie spory jeszcze budzą w was jakiekolwiek emocje.

15.01.2012 08:43
34
odpowiedz
zanonimizowany820411
2
Junior

Ja niestety jestem już w drugiej połowie :(

15.01.2012 10:17
35
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

No to może w pierwszej połowie etapu dojrzewania :P

A dla przykładu na UMK w ogóle nie uczą prawa autorskiego, tylko na fakultetach, i co, która uczelnia najgorsza? :D

15.01.2012 10:34
36
odpowiedz
zanonimizowany820411
2
Junior

@up u mnie prawo autorskie też nie jest przedmiotem obowiązkowym. Ale tu nie chodzi nawet o błędną interpretację (ta wszak zdarza się nawet w SN czy NSA) tylko "kwiatki" w stylu, że wykładni dokonuje tylko Sąd Najwyższy.

15.01.2012 11:25
37
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

jak jest na pierwszym roku, to egzamin ze wstępu do prawoznawstwa dopiero będzie :D

15.01.2012 18:06
38
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@spayki - Jak napisałem, nie podano dokładnie w owym sklepie używano tych gier. Jeżeli faktycznie oferowano usługę grania na godziny to inna sprawa, o czym przecież napisałem.

Poza tym nie za bardzo rozumiem w którym momencie mijam się z prawdą. Nie napisałem niczego co wykluczało by sensowność Twojego rozumowania.

Pisząc, że jestem studentem prawa nie miałem też na celu wprowadzenia Czytelnika w przekonanie, że jestem wyrocznią. Raczej uzasadnić fakt napisania tekstu w takiej, a nie innej formie.

@altermann - Udowodniłeś i co z tego? Udowodnij, że napisałem bzdury w tekście. Faktycznie strzeliłem babola, ale spowodowane to było niefortunnym skrótem myślowym.

A jestem na drugim roku.

15.01.2012 18:37
39
odpowiedz
spayki
22
Centurion

"Jak napisałem, nie podano dokładnie w owym sklepie używano tych gier. Jeżeli faktycznie oferowano usługę grania na godziny to inna sprawa, o czym przecież napisałem" - jakoś nie do końca rozumiem to zdanie. Poza wszystkim: niezależnie od tego, co w z tymi grami właściciele sklepu robili - nie mogą, co sugerujesz, zasłaniać się dozwolonym użytkiem. W poprzednim poście napisałem już dlaczego.

"Poza tym nie za bardzo rozumiem w którym momencie mijam się z prawdą. Nie napisałem niczego co wykluczało by sensowność Twojego rozumowania" - to nie jest kwestia rozumowania w taki czy inny sposób. Wytknąłem Ci po prostu kilka nieścisłości (zresztą nie tylko ja). Problem z prawem w tym kraju polega na tym, że wielu osobom wydaje się, że wystarczy przeczytać ustawę i można wydawać osądy oraz dokonywać wykładni. A tak - na szczęście - nie jest. PrAut nie może być traktowane w oderwaniu od innych ustaw oraz aktów prawa krajowego, wspólnotowego i międzynawowego, a także doktryny i orzecznictwa - bo to one składają się na nasz system prawny. Dlatego też jeżeli nie ma się co do czegoś pewności (albo chociaż jakiś konkretnych podstaw, literatury którą można by się podeprzeć etc.), to lepiej po prostu odpuścić. Ja na przykład nie czuję się na siłach do podjęcia merytorycznej dyskusji o - przykładowo - prawie medycznym.

"Pisząc, że jestem studentem prawa nie miałem też na celu wprowadzenia Czytelnika w przekonanie, że jestem wyrocznią. Raczej uzasadnić fakt napisania tekstu w takiej, a nie innej formie" - tzn. w jakiej formie, bo nie bardzo rozumiem. Nie jest to tekst prawniczy, merytorycznie również kuleje. Tak, wiem, czepiam się, mam świadomość tego, co i z jakim wydźwiękiem napisałem. Nie widzę natomiast sensu robienia ludziom wody z mózgu i twierdzenia (co zresztą przewinęło się przez branżowe środki społecznego przekazu na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu godzin) jak to bardzo policja skrzywdziła właścicieli padbaru. Zasłanianie się statusem studenta prawa (szczególnie pierwszego czy drugiego roku - bądźmy szczerzy, na tym etapie edukacji można co najwyżej liznąć temat) nie sprawia, że tekst staje się merytorycznie lepszy.

15.01.2012 19:50
40
odpowiedz
zanonimizowany337424
31
Pretorianin

@spayki - Nigdzie nie napisałem, że policja skrzywdziła właścicieli padbaru. Moim zdaniem skrzywdziło ich prawodawstwo. Nie twierdzę i nigdy nie twierdziłem, że działania policji były bezpodstawne czy bezprawne. Twierdzę, że obecne regulacje nie mają podstawy aksjologiczej i powinny być zmienione. O tym jest mój artykuł, kilka nieścisłości nie ma żadnego wpływu na jego wydźwięk i nie rozumiem dlaczego kilka osób w tym Ty, tak bardzo się ich czepiacie.

Powtórzę ostatni raz caps lockiem.

PRAWO JEST OBECNIE ZŁE I POWINNO SIĘ JE ZMIENIĆ! POLICJA DZIAŁAŁA ZGODNIE Z PRAWEM.

Finito.

15.01.2012 22:25
41
odpowiedz
would
32
Pretorianin

Zamiast w pokorą przyjąć fakt, że rzucasz babolami na prawo i lewo, zamiast pomyśleć nad zmianą swojego podejścia i podziękować za wytknięte błędy, bo skoro jesteś ledwie na drugim roku, to masz za sobą jakieś max 5% edukacji prawniczej i musisz się jeszcze bardzo dużo nauczyć, zamiast postarać się wyciągnąć wnioski i wrócić do nauki prawoznawstwa, które ewidentnie u ciebie kuleje, a to dyskwalifikuje każdego potencjalnego kandydata na rozmowie klasyfikacyjnej, ty stwierdzasz, że my się czepiamy...
Way to go.

15.01.2012 22:42
42
odpowiedz
spayki
22
Centurion

Sathorn1, nie chcesz albo nie potrafisz zrozumieć pewnych kwestii. Nie będę z Tobą polemizował, szkoda mi czasu.

Tak na zakończenie, per analogiam: osoba pisząca o piłce nożnej i wskazująca, że mistrzami świata są Brazylijczycy, a rzut karny wykonuje się z 15 metrów albo o astronomii, zdaniem której Słońce kręci się wokół Ziemi, a Kopernik była kobietą... cóż, powinna w pierwszej kolejności sięgnąć do książek.

gameplay.pl Prawniczy bubel - Ustawa o prawie autorskim i prawach pochodnych