Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl How to ? in League of Legends.

19.12.2011 21:38
1
SpiT
23
Chorąży

HEIMER LAST ZERG osom

19.12.2011 21:41
2
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

10. nie badz polaczkiem

19.12.2011 21:53
3
odpowiedz
krzychu2k7
39
Konsul

"wierze" zamiast "wieże" i mieszanie liczby pojedynczej z mnogą ("rób", "róbcie"). LoLa na screenach widziałem, ale sie fajnie czytało :D

@Asmodeusz: Znajdźcie jakieś niezwiązane z Polską określenie :(

19.12.2011 21:59
4
odpowiedz
zanonimizowany649929
35
Legend

"wieże" zamiast "wierze".

Podpisuję się pod tekstem. Brakuje jeszcze 10. zasady - nie trzymaj się sztywno buildu, kupuj itemy zależnie od sytuacji.

19.12.2011 22:04
5
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Prawidlowo uzyte "polaczek" jest pejoratywnym okreslenie polaka. Jednak w internecie okreslenie polaczek stosuje sie w celu opisania osoby zachowujacej sie jak typowy wiejski prostaczek. Ot cytat z innego forum:

Polaczek to mała zawistna gnida, dwulicowa, obłudna i zakłamana. Życiowy nieudacznik i zero co lubi grać cwaniaka, dowartościowywać się kosztem innych, których twierdzi że są gorsi od niego. Jak dasz się takiemu Polaczkowi to już jesteś przegrany. Może to być jakiś dorobkiewicz, karierowicz, byznesman z przypadku, jełop co czuje się lepszy z powodu 1000 wyplaty więcej, "lepszego" stanowiska, pozer, lanser co żyje na pokaz a później nie ma co do gara włożyć. Polaczek też oszuka, okradnie, pobije.

Problem jest taki, ze wiekszosc wokalnych polakow w LOLu to wlasnie polaczki. Ludzie na ktorych nie warto nawet splunac.

19.12.2011 22:15
6
odpowiedz
skwarekgame
28
Pretorianin

CDN ,wskazany ,bo ja właśnie wchodzę w świat Lol-a i bardzo chętnie dowiem się kilku rzeczy

19.12.2011 22:18
DanuelX
7
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

A kim ty panie "redaktorzu" jesteś żeby innym dawać rady?

19.12.2011 22:26
8
odpowiedz
zanonimizowany649929
35
Legend

Asmodeusz -> Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Już się pierwszy Polaczek przypałętał co widać w poście [7].

19.12.2011 22:44
9
odpowiedz
evilmg
33
Centurion

@krzychu2k7, Rod,

wybaczcie panowie, że takie błędy sadzę, ale za mało sypiam ostatnio... semestr się kończy, a sam lecencjat to w dzisiejszych czasach mało...

19.12.2011 23:00
10
odpowiedz
krzychu2k7
39
Konsul

@Asmodeusz: Boję się tylko o szkodliwość tego, że określenie "polaczek" jest blisko określenia "Polak". Samospełniającej się przepowiedni i tego, że lamienie przez Polskich graczy to stanie się norma, do której z automatu więcej osób się zacznie dostososywać.

19.12.2011 23:06
Gonsiur
11
odpowiedz
Gonsiur
138
HUEHUEHUE

Co do samego "wierze" "wieze" juz gadalem ostatnio ze znajomym na ten temat (ten sam blad popelnilem) i doszedlem do wniosku, ze:
- wieże - lane/inhi turrety
- wierze - nexus turrety bo jak stoja to masz wiare w wina

A na powazniej, najwiekszy pro tip jaki moge dac do lola to chyba: nie wdawac sie w niepotrzebne dyskusje, a w 90% gier wrecz nie odzywac sie w ogole jesli nie jest to potrzebne, bo z reguly po prostu nie warto.

20.12.2011 01:02
😱
12
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Nie wspominasz o istotnym elemencie - mecze w LoLu są dosyć długie (30-60) minut, i nie wolno ich opuszczać w dowolnej chwili (można za to nawet bana dostać).

A teraz taka sytuacja: 15 minuta, stan punktowy wygląda 1/9 (dla przeciwnika), wrogi AD carry (typu Vayne czy Nocturne) ma 6/0 (nabite na jakimś jednym matole, który w 10 minut padł 4-5 razy), jeden wasz turret już leży, a nafeedowany carry roamuje po liniach, i jeszcze bardziej się feeduje, gankując i rozwalając kolejne wieże. Nadchodzi 20 minuta gehenny (a przez ten czas wszystko już zmierza w jednym kierunku, gra polega praktycznie na odwlekaniu nieuniknionego) okazuje się, że team nie chce się poddać (może i dało by się coś jeszcze ugrać, ale morale po prostu siada, ciężko się skupić gdy nie ma wiary w zwycięstwo). Potem nadchodzi 30, 40 i 50, aż w końcu nexus pada i wszyscy się cieszą...? I teraz pomnóż tą sytuację razy 4 albo 5 (z rzędu!). I jak tu się nie wnerwić?

Grając sobie w ET czy BG w WoWie, widząc że team niezbyt rozgarnięty - po prostu wychodzę i problem z głowy. 5 minut i zapominam o całej sprawie. A w LoLu można zmarnować wiele godzin na takie jałowe rozgrywki, podczas których człowiek po prostu mało nie pęknie z frustracji i bezsilności...Te emocje trzeba jakoś rozładować, stąd też tyle flame'u. Żeby jeszcze można było dać ALT + TAB i iść na neta - ale nie! Trzeba uczestniczyć w tym cyrku do samego końca i robić dobrą minę do złej (dosłownie) gry. To mnie najbardziej boli i wkurza w LoLu.

Bo owszem, każdemu zdarzają się wpadki, gorsze dni, pechowa linia, mocny przeciwnik itp. Wtedy należy przetrwać fazę lane i starać się coś ugrać na TFach (bo drużyna ma potencjał, tylko np. źle zaczęła). Ale jeżeli ktoś feeduje na 0/5 w kilka minut, nie używa komend o brakach na linii (czyli ss), nie prosi o pomoc, nie reaguje na prośbę o zmianę lane (w jego interesie - żeby mu pomóc!) to jest po prostu matołem i szkoda na niego czasu. Można się dwoić i troić, ale ktoś taki zawsze będzie czarną owcą (niezależnie od tego czy rozegrał 50, 500 czy 5000 gier).

A LoL to gra drużynowa. Wystarczy że jeden nawali, a cała drużyna jest udupiona (zwłaszcza jeżeli przeciwnik jest w miarę rozgarnięty).

20.12.2011 02:51
13
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

I jak tu się nie wnerwić?

To nie graj. Jesli twierdzisz, ze chcesz poddac w 20 minucie a dociagacie do 50 minuty oznacza to jednak ze team sie stara ale jedna czy dwie osoby (te ktore chca sie poddac) robia krecia robote. Moze czas popatrzec na to co grasz do danej chwili i zreflektowac sie?

20.12.2011 03:03
Nazgrel
14
odpowiedz
Nazgrel
201
tgn

Gram od niedawna, ale po kilku zupełnie niespodziewanych i w teorii niemożliwie wygranych teamfightach (przy statach w stylu 40-20 czy zniszczonym naszym inhi) i błyskawicznych comebackach wydaje mi się, że zawsze warto grać do końca, satysfakcja z wygranej jest wtedy nieziemska. No i ten flame na czacie ;-) Ale jak napisał Gonsiur - najlepiej olać te wszystkie bzdury wypisywane przez małoletnich masturbatorów i po prostu skupić się na grze - a jedyne do czego używać czatu to do współpracy z teamem.

20.12.2011 04:42
😉
15
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Asmodeusz - Wiesz dlaczego zazwyczaj tak długo trwa? Bo przeciwnik jest durny. I wygrywa przeważnie dlatego że jest nafeedowany (a nie dlatego, że jest taki genialny). Tyle że co innego się bronić, a co innego atakować (broić można się i 30 minut, żadna sztuka). Z resztą to nie jest tak że się poddaję na początku i nie chcę już grać - przeciwnie, staram się jak mogę. Bywa że wygramy TF, mamy szansę się wybić, więc pinguję by nacierać na wieże, albo zrobić barona (albo cokolwiek konstruktywnego). Ale team nie reaguje (bo np. muszą iść do sklepiku, albo ubić golemy, albo zebrać buffa itp)...

Mi tu właśnie chodzi o takie sytuacje, gdzie drużyna gra słabo nie dlatego że ma pecha (bo wtedy zawsze jest nadzieja i szansa), ale o takich którzy grają słabo bo nie mają oleju w głowie - wtedy nawet kupa szczęścia nie pomoże. I niestety spotykam się z tym dosyć często.

Np. dziś - 2 kolesi premade. Początek gry (12-13 minuta) a ci już mają 0/5 i 0/4. Pytam się co jest, a oni odpowiadają że trudny lane. No to im piszę - jednej na górę, a ja pójdę na dół. Ale nie, bo oni przecież MUSZĄ grać razem jako premade, inaczej będą płakać... No to im piszę że wymieniamy cały lane - ja z kolesiem na dół, a oni obaj na górę (nie było junglera więc wyszło na top i bot 2v2). Ale wtedy koleś który był ze mną się nie zgodził, bo nie chciał iść na lane, gdzie siedziała Akali z 7/0 + Xin 2/0 (i ja mu się nie dziwę).

I powiedź mi co byś na moim miejscu zrobił? Ja poszedłem na bot z gankiem (żeby im pomóc). Udało się położyć Xina, ale Akali zatłukła tych kretynów (2x turret dive - i jeszcze krzyczeli że Akali jest OP bo ma niewidzialność...) i zwiała. W tym czasie Sion który został sam, stracił top (Yi rozwalił turret w 10 sekund, jak tylko zabili Siona).

I jak tu się nie irytować????

A co jest najśmieszniejsze? Ja mam na koncie około 1700 rozegranych gier, 1800 ELO i ciągle muszę użerać się z takimi ludźmi... Nie jestem mistrzem LoLa i za takiego się nie uważam. Też popełniam błędy, zaliczam wpadki i nie wiem wszystkiego o grze. Ale ludzie - są pewne granice przyzwoitości! Normalnie bym wyszedł gry żeby się nie denerwować, ale cholera nie mogę!

I nie, nie przestanę grać. Dlaczego ja mam się poświęcać w imię cudzej głupoty?

PS. Jeszcze żeby było śmieszniej, ci kolesie premade mieli odpowiednio 350 i 400 wygranych (i pewnie drugie tyle przegranych) więc to nie byli początkujący... I o takich ludzi właśnie mi chodzi - oni mogą rozegrać i milion gier, ale dalej będą słabi. Dlaczego? Bo nie myślą i nie uczą się, uważają że to zbędne. Nie myślą takimi kategoriami jak dobro drużyny, tylko skupiają się na sobie i własnej przyjemności.

PS2. Jak tak się zastanowię, to już chyba z pół roku nie miałem takiej prawdziwej gry na poziomie (gdzie jest wyrównana walka i nie wiadomo kto wygra). Zawsze albo ja mam durny team i dostaję po dupie, albo odwrotnie - przeciwnicy mają u siebie czarną owcę i nafeedowani wyrzynamy ich jak leci. To też bolączka tej gry - bardzo słabo dobiera graczy do drużyn, brakuje w tym balansu.

20.12.2011 04:55
16
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Asmodeusz - Wiesz dlaczego zazwyczaj tak długo trwa? Bo przeciwnik jest durny. I wygrywa przeważnie dlatego że jest nafeedowany (a nie dlatego, że jest taki genialny).

Bronisz 30 minut (z 20 do 50). Oznacza to albo ze przeciwnik wogole NIC nie robi = mozna samemu farmic i nadrobic albo oznacza to ze mimo wszystko wygrywacie jakies walki i przeciagacie gre. Po prostu nie uwierze w bajeczke ze "gra jest przegrana w 20 minucie ale trzymamy do 50 minuty". Nafeedowany przeciwnik po prostu zrobi tower dive i posprzata caly team.

20.12.2011 16:52
berial6
17
odpowiedz
berial6
155
Ashen One

Punkt 10- Poi przegranej, napisz (KONIECZNIE!) na chacie 'fucking noooob teeeaaam!!!!'

20.12.2011 17:19
😉
18
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Asmodeusz - No przecież Ci tłumaczę. Da się odrobić kille, da się rozwalić turrety i wygrywać TFy (innymi słowy przechylić szalę zwycięstwa)... ale z odpowiednimi ludźmi. Co innego ktoś komu zwyczajnie nie idzie (takiemu można wybaczyć błędy, bo jest w nim potencjał i można z nim wygrać grę), a co innego kompletny matoł. Z takim możesz mieć kiblować i 60 minut, ale nic nie ugrasz.
Prosisz, błagasz by się spotkać, by nie łazić samotnie, by na TFy chodzić 5v5 a nie 2v5, żeby pushować kiedy jest okazja (a nie junglować), ale do pewnych ludzi to nie dociera... Wygrać można KAŻDĄ grę, ale w drużynie musi być jakiś potencjał, myślenie, odrobina inteligencji.

20.12.2011 20:39
19
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

A ja ci przeciez tlumacze ze to niemozliwe, aby z matolami ciagnac gre 50 minut. Oznacza to, ze nie sa to matoly i jednak cos potrafia. A jesli chcesz koniecznie przegrac a nie daja surrendera - to po co na sile starasz sie cos ugrac? Wiec albo ty sie starasz (a chcesz surrendera - wiec po co?) albo inni sie staraja - wiec wtedy ty dajesz dupy. Zdecyduj sie, ktora wersja jest prawidlowa, bo jak na razie sytuacja ktora opisujesz nie ma zadnego sensu.

20.12.2011 21:28
20
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Asmodeusz - A co tu jest skomplikowanego? Chcę surrender jeżeli nie widzę szans na wygraną (bo nie dostrzegam potencjału w teamie). Jeżeli nie chcą się poddać, to gram i robię co mogę. Ja bym po prostu nie potrafił stać w bazie i nic nie robić - To nie w moim stylu. Póki gra się toczy to gram. Tyle że robię to z różnym NASTAWIENIEM. Czasem gram w nadziei na zwycięstwo (bo czuję że mamy jeszcze szansę), a czasem gram bo muszę (nie chcą się poddać, nie widzę żadnych szans, ale tak czy inaczej nie mam zamiaru stać bezczynnie).

I pytam po raz n-ty, co to za sztuka się bronić? Kolesie atakują, rozbijają się o turret i giną (po mojej stronie zostaje 1-2 żywych, po tamtej też z 1-2 ucieknie i koniec akcji). Piszę więc żeby moi atakowali (albo sam to robię, jeżeli jestem wśród żywych), a oni nie... Bo mają mało HP, bo muszą iść do sklepu, bo nie zdążą, bo się boją że tamci ich ubiją itp. Potem cykl powtarza się od nowa i od nowa, aż do skutku (w końcu przeciwnik przepycha i koniec). Bo czy można wygrać grę, stojąc w bazie i się broniąc? Bez kontry, backdoora, czegokolwiek? Chyba tylko, jeżeli przeciwnik sam się podda, albo wszyscy (solidarnie) umrą na zawał...

Bywa też że oponent chce się pobawić. Wszyscy nafeedowani jak świnie, wygrywają TFy 3v5 i świetnie się bawią. A to sobie pójdą barona zrobią, a to w backdoor się bawią - żeby sobie lepsze itemy kupić i się pośmiać. Jasne, można by to wykorzystać na swoją korzyść, ale na matołów nie licz...

Nie chcę mi się powtarzać tego po raz 4, więc jest to mój ostatni post w którym Ci to tłumaczę.
Są drużyny złe i dobre, z potencjałem i bez. Tym pierwszym można dużo wybaczyć. Na te drugie szkoda czasu i nerwów. I nie mam nawet zamiaru powstrzymywać się, przed wyładowaniem mojej frustracji na takich ludziach. Wiem że to nie jest właściwe, ale wszystko ma swoje granice.

Finito - czy Ci to wystarczy czy nie, ja skończyłem. Tyle w temacie.

PS. Jeżeli grasz na WEST, to zapraszam. Chętnie Ci udowodnię że mam rację. Możemy zagrać premade w teamie, zobaczysz z czym się muszę użerać.

20.12.2011 22:34
21
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Nie chce mi sie tez powtarzac tego po raz czwarty. Jesli chcesz dac surrendera w 20 minucie a dociagasz do 50 znaczy ze gra idzie jednak dosyc dobrze. I to co wymyslasz teraz to jedynie wymowki. Klasyczne podejscie "zobaczcie jaki ja jestem zajebisty a jak moj team ssie". A ja ci udowodnilem ze masz 100% mozliwosc zadecydowac czy gre skonczyc czy nie - a ty nadal idziesz w zaparte "chce dac surrendera, ale nie chce skonczyc":

Ja bym po prostu nie potrafił stać w bazie i nic nie robić - To nie w moim stylu

Czyli NIE CHCESZ skonczyc. To po co jeczysz o surrendera? Jesli bys CHCIAL skonczyc, bys pozwolil przeciwnikowi dokonczyc gre i tyle. No i drugie:

Póki gra się toczy to gram. Tyle że robię to z różnym NASTAWIENIEM.

No wlasnie to nastawienie widac powyzej. Surrendera to spamowac bedziesz, ale dac przeciwnikowi wygrac juz nie. To jak - chcesz sie poddac ale nie chcesz? Zdecyduj sie czlowieku.

A premade z toba mi dynda. Wiem jacy sa gracze i po tym co wypisujesz (I nie mam nawet zamiaru powstrzymywać się, przed wyładowaniem mojej frustracji na takich ludziach.)jestes wypisz-wymaluj jak kazdy inny gracz lola. Kolejny frustrat. Zreszta w retrospekji - nawet nie chcialbym z toba grac. Nie znosze ludzi co rage'uja.

21.12.2011 00:27
22
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Asmodeusz - Mam stać i nic nie robić, pozwalając przeciwnikowi wygrać? Oo To nie fairplay, jak Ty tak robisz to twoja broszka, ja takiego chamstwa nigdy nie odwalam.

PS. Przed chwilą skończyłem grę. 3v5 OD SAMEGO POCZĄTKU. Gra trwała 56 minut i zakończyła się w sposób wiadomy...

21.12.2011 00:43
23
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend
Image

PS. Przed chwilą skończyłem grę. 3v5 OD SAMEGO POCZĄTKU. Gra trwała 56 minut i zakończyła się w sposób wiadomy...

Wygraliscie?

-->

tez 3v5, grane do konca. No, ale skonczylo sie w sposob WIADOMY !

21.12.2011 00:57
24
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Asmodeusz - super, tylko że Ty nie grałeś 3v5 od samego początku (widać po ratio, cs i ilości złota). Z resztą widzę że twój team grał dobrze (sądząc po statystykach i całej reszcie), czego o przeciwnikach powiedzieć nie można. Poza tym to tylko normal, który dowodzi tyle co nic.
My też graliśmy nieźle, ale jednak 3v5 przez całą grę robi swoje. 4v5 jeszcze możemy rozmawiać, ale 3v5 nie. Próbuję tylko dowieść że obrona (nawet w skrajnych sytuacjach) nie jest problemem. Ale obroną się gry nie wygra.

I skończmy tą jałową dyskusję, bo to do niczego nie prowadzi.

gameplay.pl How to ? in League of Legends.