... a wszyscy odwracają wzrok.
Nie lubię narzekać, rozpisywać się jacy to ludzie źli etc., ale ostatnio kwestia wskazana w tytule wyjątkowo mnie irytuje i może jakiegoś GOL-owicza przekonam do zmiany postawy :)
Nieszczęśliwie się złożyło, że od ponad miesiąca chodzę o kuli. Niefortunne zderzenie z kolegą podczas meczu i niestety skończyło się kontuzją kolana. Lekarz kazał m.in. chodzić o kuli i maksymalnie odciążać kolano. Niestety nie mogę sobie pozwolić na cały miesiąc siedzenia w domu i muszę jeździć na uniwersytet i do pracy. I jeżdżę - komunikacją miejską.
Chodzi mi się ciężko, stoi niewiele lżej - znacznie wygodniej dla mnie jest po prostu sobie usiąść. Cały problem polega na tym, że w komunikacji (jeżdżę metrem, tramwajami, autobusami) ludzie nie ustępują mi miejsca. Z zasady nie mam roszczeniowej postawy - ale kurczę akurat w tym wypadku naprawdę go potrzebuje.
Koniec końców ja sobię poradzę - jestem młody, jak postoję to przeżyje. Szkoda tylko, że pewnie jak wchodzi ktoś o kuli, który nie jest taki młody i zdrowy jak ja to spotka go podobne zachowanie.
Po co ten wątek? Żeby przekonać tych, którzy są zmęczeni/chcą poczytać książkę/bolą ich nogi - żeby ustąpili. Ludzie o kuli nie jadą z nią dla ozdoby. Zazwyczaj to nie są osoby "moje siatki się zmęczyły" albo fukające panie w średnim wieku, którym nic się nie stanie. Tylko ludzie z kontuzjami. Dlatego apeluję - rozejrzyjcie się, czy nie wsiada nikt o kuli. A jak wsiada - ustąpcie mu. Będzie wdzięczny :)
I tym mało optymistycznym akcentem zakańczam moją małą tyradę :)
Ja akurat nie zauważyłem takiego zachowania. Prędzej olewanie babć bokserek tłuczących torbami byleby się dopchać do miejsca.
Ale ludzie z kulami, laskami zawsze znajdą kogoś, kto im ustąpi.
graf_0 --> Myślałem o tym, ale strasznie nie lubię się narzucać - czułbym się jak żebrak łażący od osoby do osoby i proszący.
KoSmIt --> Wiesz, że też wcześniej tak myślałem? Dopóki nie zderzyłem się z tym samemu :( A w ciągu ostatniego miesiąca jeżdżę prawie codziennie paroma różnymi środkami komunikacji, więc sporo już widziałem :)
Peszek, bylo kupic auto ;]
Nie ustępują za cholerę, prawda.
Myszor ćwoku - jeździć samochodem z kontuzją kolana? Serio?
Peszek, bylo kupic auto ;]
I jakby miał kierować tym autem z rozwalonym kolanem? ;-)
Tak jak pisze graf_0 . Wchodzi ktoś do komunikacji miejskiej, kto ma potrzebę usiąść - niech poprosi zwyczajnie po ludzku "Czy mógłby/mogłaby pan/pani ustąpić mi miejsca ? " Pewnie większość ludzi bez oporów by ustąpiło. Jak się czegoś chce, trzeba samemu o to zadbać, a nie liczyć na kogoś :) .
_MyszooR_ --> Wiem, że w zadbanym A4 (bo A6 za duże) byłoby lepiej, ale niestety niewiele by to zmieniło - jeździć wozem na trasie Kabaty-Uniwersytet-Służewiec-Kabaty (ze zmianami zależnie od dnia :)), także w godzinach szczytu to byłaby większa masakra niż jazda komunikacją miejską - szczęśliwie metro w korkach nie stoi :)
Spoko, jak parę lat temu miałem nogę w gipsie przez 2 miechy, to ani razu nikt ustąpił, a jeździłem autobusem/tramwajem codziennie do szkoły i z powrotem. Raz jakaś młoda dziewczyna wsiadła, popatrzyła i zrobiła ludziom awanturę, ale ja na następnym wysiadałem.
też bym nie ustąpił
zgodnie z moim rówaniem, ja jestem bardziej zmęczony wracając z pracy niż jakiś student, który nic nie robi, a i tak ma zniżkę 50%
50% ceny = 50% komfortu
gdyby ktoś o kulach wracał z meczu, albo z arakadii - ok, nie ma problemu (bez legitymacji studenckiej)
myszor ćwoku - jeździć samochodem z kontuzją kolana? serio?
auto z automatyczną skrzynia biegow
sam jezdzilem ze zlamana reka w gipsie. nawet odebralem z parkingu strazy miejskiej jak mi odholowali =]
hm a ja mam całkiem inne doświadczenia, rok temu również skontuzjowałem kolano na kilka miesięcy, i również chodziłem o kulach... nawet u fryzjera puszczali mnie bez kolejki :)
Moim zdaniem to twoja wina - powinieneś poprosić o ustąpienie miejsca, a wtedy jak ktoś ma podstawy dobrego wychowania to ustępuje. Sam nigdy nie widziałem powodu aby ustąpić babci, która stanie nade mną jak siedzę i np. zaczyna teatralnie sapać, albo patrzeć z pogardą. Ale gdy ktoś zapyta czy może usiąść - nie odmówie nigdy. Pozatym - często ktoś komuś proponuje a ten odmawia bo np. babcia za chwile wysiada, lub dziadek nie chce wyjść na mięczaka, zatem starość/kula nie muszą być z automatu sygnałem że komuś stanie sprawia kłopot - kolejny argument na to żeby po prostu - zapytać o miejsce, a nie skarżyć się że nikt nie ustępuje.
Szczerze? A mozę jestem zmęczony, nogi mnie bolą, albo chce poczytać forum GOLa w komórce, albo mam zły dzień?
A tak serio- poprę któregoś przedmówcę. Osobiście nie spotkałem się, żeby ktoś nie ustąpił człowiekowi o kulach - zawsze się taki znajdzie. Faktycznie, nie każdy ustępuje starszym, o babciach-bokserkach nei wspominając - ale temu sie nei dziwie, bo i sam nie ustępuję, gdy naprawdę jestem zmęczony... no, a takim, co z rzadka zaczynają po 3s. komentować jaka to dzisiejsza młodzież jest niewychowana (nawet gdy kompletnie nie mogłem ich zauważyć, bo np. gapiłem się w okno) to juz w szczególności i z premedytacją :D
BTW - nie wiem, czy dla częstotliwości ustępowana ludziom o kulach ma znaczenie miasto, zwłaszcza że takie stwierdzenie pachnie wywoływaniem flame waru i buractwem, ale jak przeczytałem Kabaty-Uniwersytet... no wiesz, co sobie pomyślałem - u mnei tak nie ma, ale ja nie ze stolycy... :)
Zawsze ustepowalem, nie wiem czemu ale mialem to smieszna satysfakcje bycia lepszym od reszty siedzacego talatajstwa. Nie wiem czemu, ale zle sie czuje nawet kiedy mloda kobieta stoi a ja siedze.
Kwestia wychowania pewnie.
Ja w sumie tylko nie ustępuję babciom vel. "bokserom" lub "czołgom". Natomiast nawet jeśli jadę z kobietą lub dziewczyną w moim wieku, to puszczam, bo po prostu mi głupio.
A kulawego też bym puścił.
Pewnie kwestia wychowania.
Teoretycznie nie powinno być problemu z miejscem dla inwalidy. Te naklejki oznaczające miejsce dla inwalidy i matki z dzieckiem mają działać jak koperta na parkingu. Osobom nie uprawnionym nie wolno tam siadać i miejsce powinno być zawsze wolne. Tak jest zagwarantowane w prawie przewozowym. Tak jest w teorii, ale w praktyce jest inaczej.
Pamiętam czasy studenckie, długie dojazdy busami.... pamiętam nawet statystykę, którą robiłem:
1. Wchodzi gośc z kulą do autobusu. Ustępuję. Nigdy jeszcze nie uslyszałem dziękuję.
2. Wchodzi staruszka, ustępuję. W 2 przypadkach na 10 usłyszę dziękuję.
3. Wchodzi duża gruba baba z siatkami w wieku ok 40 lat. Czy ustępuję? No zależy. Jak mam kolokwium z termodynamiki, to siedzę i zakuwam, a babka nauczy się kupowac mniej i niech pomyśli o diecie. Jak mam luz to ustepuje. O "dziękuję" to taki "młokos, szczyl, niewychowany gnój-studenciak" może tylko pomarzyć. Z drugiej strony, jak ustąpię, to jeszcze dostane zjebkę "czy ja ją uważam za staruszkę?"
4. Kobietom w ciązy zawsze ustepowałem. I zawsze usłyszałem dziękuję. Powolu klaruje sie obraz tego, kto naprawde potrzebuje usiąść.
5. Osobom wyraźnie bladym, słabym, przemęczonym (tak, to łatwo poznać) też ustępowałem i odziwo też zawsze usłyszałem dziękuję.
Wnioski z czasów gdy dojeżdżałem:
- starsze pokolenie jest całkowicie pozbawione kultury osobistej. Poziom chamstwa i buractwa sięga poziomu kibolstwa. Po pierwszym roku się nabiera dla nich odrazy i niechetnie ustepuje.
- znaczna część ludzi starszych o kulach to pozerzy. Gdy jest kolejka, lub trzeba sie przepychać kula w górę i nogami pracują jak ktoś kto 10 lat trenuje Jiu-Jitsu. Łatwo też rozpoznać, po sposobie stawiania kroków, na ile kula to ozdoba, a na ile rzeczywista potrzeba. Nie mówiąc już o tym, że w sporym procencie schorzen stawów nogi, wygodniej i mniej boleśnie jest stać, niż zginać nogi i siadać.
- warto ustąpić babkom w widocznej ciąży. Naprawdę jest im cieżko, potrafią się uśmiechnąc i rzucić ludzkie dziękuję.
I z innej beczki: Wózki w autobusie / tramawaju.
Zawsze wydawało mi się, że chcąc podróżować komunikacją publiczną w polsce - kupuje się raczej mały lekki, poręczny wózek dziecięcy. Tymczasem nie.... 2/3 ludzi kupuje po prostu kombajny. A czego tam nie ma! Pólki na zakupy, stojaki na bidon, buteleczki, cuda wianki, systemy pnemuatyczne pozwalające złożyć z tego wózka małego mecha bojowego, hardpointy na wyrzutnie rakiet. Generalnie zajmuje takie ustrojstwo 20% powierzchni autobusu i ze 3 osoby musza to wnieśc, bo podnieść taki czołg + masa dziecka + masa wszystkich zabawek w wózku to jest sztuka. I jeszcze się patrzą z wyrzutem na innych pasażerów, że się nie rozsuwają warstwowo w pionie, bo przecież oni musza tym czołgiem wjechać. Wózek tez nie tani - pare tysiaków taki sprzęt kosztuje. Na szczęscie, niektóre matki poszły po rozum do głowy i do busów biora małe lekkie poręczne wózki..
Pamiętam tez ten moment, jak kupiłem swoje pierwsze auto. Wsiadam rano do swojej maszyny, odpalam radio, wkładam CD, w głośnikach spiewa mi Jacek Kaczmarski, a ja sobie jade.... jade...jade... i co? I znów mnie szlag trafia. Bo jeszcze większe buractwo spotkać mozna na drogach.
Premierze, jak żyć :D :D :D
myszor ćwoku - jeździć samochodem z kontuzją kolana? serio?
auto z automatyczną skrzynia biegow
no to zafunduj takie autorowi watku. od razu bedzie lepiej
sam jezdzilem ze zlamana reka w gipsie.
Z reka w gipsie to ja i na nartach jezdzilem. Sek w tym, ze w aucie reka jest mniej obciazana niz noga (bo 90% aut ma wspomaganie, a automat zdecydowana mniejszosc). A i bardziej kolano zginasz niz reke, ktora rownie dobrze moze lezec praktycznie caly czas na kolanie...
xanat0s - Spędziłem ponad miecha o kulach i sam znajomym się chwaliłem jakie to fajne jak w zapchanym autobusie zawsze znajdzie się dla mnie miejsce siedzące, więc chyba coś źle trafiasz po prostu : )
Przecież co kraj to obyczaj, a raczej co miasto to inna kultura.
Czego się spodziewasz po Warszawie, bo chyba nie dużej kultury jej mieszkańców?
Założę się, że w mniejszych miejscowościach Twoje odczucia co do ustępowania miejsca byłyby zupełnie inne.
Autem ze złamaną nogą...
Ostatnio widziałem babke, która gadała przez dwa telefony komórkowe na raz. 300metrów dalej omal nie zabiła dzieciaków na pasach.
Pewnie też by kozaczyła na forum GOLa, że samochodem to mogłaby bez 4 kończyn jeździć.
[24] W Krakowie jeżdżę z żoną w siódmym miesiącu ciąży komunikacją miejską i może raz na pięć kursów ktoś ustąpi miejsca. Strefy przeznaczone dla inwalidów i matek w ciąży nic dla pasażerów nie znaczą.
Także młody chłopak o kulach nie powinien się dziwić, że nie ustępuje mu się miejsca skoro w bardziej ku temu odpowiadających sytuacjach jest to normalka.
no bez przesady. 4?
bez 3 moze i daloby rade...
a tak powaznie, to na co konczyny jak ludzie z nich nie potrafia korzystac. To co sie czasami zdieje na drogach to jest po prostu dramat.
znaczy wiekszosc normalna jest, jest procent niedoswiadczonych, ale jest tez duzy procent ktorzy jezdza jak ostatnie patalachy, albo niebezpiecznie albo w ogole nie orientuja sie co sie dzieje.
ja tam czesto nie ustepuje, chyba ze jest powod.
wygladam normalnie, ale mam zajebisty problem z kregoslupem i czasami przerazliwy bol. I widze jak czesto rozne dziwne komentarze w moja strone ida.
ludzie czasami nie pomysla, ze ktos bardziej od nich potrzebuje miejsca siedzacego.
ale i tak czesciej ustepuje niz wiele ludzi... ja jeszcze w bolu postoje, ale co innego taki stary dziadek ktorym az rzuca po calym autobusie bo kierowca autobusu ma najebane we lbie.
po prostu ustepuje.
zatem starość/kula nie muszą być z automatu sygnałem że komuś stanie sprawia kłopot
Brak nogi pewnie tez nie musi byc sygnalem. Zwlaszcza jak wysiada na nastepnym <lol>
No i srlsy, nie wiem co ma zly dzien/zmeczenie/zly humor do ustepowania "kalece" w gipsie/o kulach (badz jedno i drugie). Pewnie on przezywa same dobre i bezbolesnie dni, w ogole sie nie meczy przy chodzeniu i jest przez caly czas w wysmienitym humorze z powodu swojego stanu. Wezmy go wiec na przetrzymanie, moze sie zlamie i sam poprosi, a jak nie poprosi, to znaczy, ze jest git.
Sam wiem jak to jest i sam ustepuje. A ze nie zawsze uslysze dziekuje? Trudno, nie bede uzaleznial od tego przetrzymywania kogos potrzebujacego na stojaka, badz nie.
Kwestia wychowania pewnie.
Ja nie siadam na miejscach uprzywilejowanych, wtedy mogę spać z czystym sumieniem przez całą drogę do domu.
To ja "z odwrotnej beczki".
Przezylem traume ostatnio. Stoje sobie w tramwaju jak zawsze, czytam se gazete i naraz dziewczyna lat okolo 20 wstaje i mowi do mnie "prosze usiasc".
Wytrzeszczylem oczy... westchnalem sobie w duszy rzewnie... i usiadlem. A co tam.
Starosc idzie? Inna sprawa, ze mialem za soba prawie bezsenna noc, wiec moglem wygladac jak zmeczony/chory. Ale i tak...
Co prawda zaraz potem pojawila sie starsza pani, ktorej z ulga ustapilem miejsca, no ale... moj pierwszy raz... sie pamieta. :)
A z innej beczki - ustepujcie miejsca, to i wam ustapia. Zaloze sie, ze sporo z tych, co sie dziwia jacy to ludzie nieczuli itd. to sami "sluchawki w uszy oczy w szybe" gdy maja miejsce siedzace. He?
Jak mieszkałem w mniejszej miejscowości zawsze ktoś ustąpił miejsca, przeprowadziłem się do większej i już nie ma tak fajnie i widzę, tże ludzie biorą to za coś normalnego.
smuggler => to nie wiedziałeś co odpowiedzieć? Ja paniom zawszę ustępuję, proszę usiąść! :)
smuggler--> krawaciarz autobusem jezdzi? ze swoja 40tysieczna pensja, mieszasz sie z pospolstwem?
"A z innej beczki - ustępujcie miejsca, to i wam ustapia. Zaloze sie, ze sporo z tych, co sie dziwia jacy to ludzie nieczuli itd. to sami "sluchawki w uszy oczy w szybe" gdy maja miejsce siedzace. He?"
Ktoś sie za dużo chyba My name is Earl naoglądał.. taka karma, co nie?
A post Vadera swoja drogą miażdży... hardpointy na rakiety i mały mech bojowy? True... Co prawda do Solarisów to i dwa mechy się mieszczą, ale cała reszta busów to może niemal połączyć sie z tym wózkiem w mega-zorda, tak jest przestronno...
Dessloch - research rynku, sprawdza czy gimbusiarnia czyta CDA w drodze do szkoły :D
Z mojej strony: kto nie przezyl ten nie zrozumie. Sam po problemach jak autor watku zima musialem jezdzic przez caly poznan do pracy a w weekendy na uczelnie. I tak mialem 50% znizki ktora mi sie nalezala tak samo jak szacunek. Do tramwaju wchodzilem ostatni z obawy o tratujacych mnie ludzi - nikt nie powiedzial (przez 2 miesiace) abym wszedl przed nim. Bedac w srodku doslownie 2 razy ustapiono mi miejsca. Zdrowa noga przez te 2 miesiace dostala niezle w kosc. Jedyna ludzka reakcja byla w momencie gdy wchodzac do jakiegos starego tramwaju z mega waskim wejsciem (barierka posrodku) najzwyczajniej w swiecie sie przerwrocilem - poderwaly sie 2 osoby aby mi pomoc
ciaza - dramat co prawda nie jezdzilismy z zona juz komunikacja miejska ale nie raz widzialem odwracajacy sie wzrok ludzi w kasie z pierwszenstwem dla kobiet w ciazy. I raz jeden kasjerka poprosila zone do kasy przed innymi widzac jej ciaze.
To wszystko nauczylo mnie aby ustepowac ludziom wyraznie tego potrzebujacym
edit: co do wozkow - nie kazdego stac na 2 wozki gdzie jeden ciezko kupic za becikowe
Myszor ćwoku - jeździć samochodem z kontuzją kolana? Serio?
Bardzo często widze stare babcie jadące na rowerze i trzymajace kule na kierownicy, skoro na rowerze da się jeździć to i samochodem się da.
A co do autobusów. Jeżdże codziennie, rano autobus wypchany po brzegi, wbijają babcie z torebkami i stoją. Żadna nie zapyta się czy może usiąść to i ja nie ustępuje...Simple.
50% ceny = 50% komfortu
O rly? Mam 100% ulgi wiec co, nie wolno mi usiąść? A już tekst, że student nic nie robi też jest przesadzony, rozumiem, że tobie się nie chciało uczyć ale to nie powód żeby nazywać studentów nierobami którzy na uczelnie dla przyjemności pobajerować koleżanki z roku idą...
Hah, ja sobie jaja robie a tu taki flame :D
A ustapic bym nie ustapil, chyba ze by ktos zapytal :)
powiem tak...jesli juz siade w autobusie z miejscem z koperta robie tak bo widze ze jest duzo innego miejsca,lub stoja polomnie ludzi mlodzi i zdrowi,chybaze widze ze ktos wyglada na slabego,osoby starsze itd to natychmiast ustepuje.nie mowie dziekuje, bo jakos mi tak glupio...mimo ze bez problemu ustepuje ludzia miejsca itd,to ze ktos nie powie dziekuje nie znaczy ze jest zle wychowany lub niewdzieczny,pewnie ze czasami sobie cos zlego pomysle jesli babcia mi nie podziekuje ale to jest myslenie ot tak na 2 sekundy i zaraz przychodzid.I naprawde tak nie mysle.chociaz babcie z siateczkami....brak slow,w 70% przypadkow albo postawi siateczki na drugim krzesle albo wydaje jej sie ze za gruba dupe ma i nalezy jej sie 2 miejsca.lub tez osoby ktore zajmuja pierwsze miejsca od wejscia i az glupio gadac by sie przesuneli -,-powinni zrobic bardziej nie iwem jak to nazwac ale chyba przyczepna podloge bo nie raz po gwaltownym chamowaniu i tym ze duzo nie waze ladnie poszybowalem xd
[40] Grzeczniej synek bo nie jesteś u siebie na wsi.
[42] generalizuje i to mocno
A już tekst, że student nic nie robi też jest przesadzony, rozumiem, że tobie się nie chciało uczyć ale to nie powód żeby nazywać studentów nierobami którzy na uczelnie dla przyjemności pobajerować koleżanki z roku idą...
ronn skończył studia więc wie co mówi
"connor..jestes pop(...)ny,zwykla zyczliwosc jest od siebie,a nie ze sie oczekuje jakiegos gownaniego slowa.."
:D :D :D leże i kwiczę :D
moze tez pytacie lub mowicie ,,ooo prosze przejdz pierwsza''zeby podkreslic to co robicie? jesli przepuszcze nie oczekuje slowa dziekuje,jest to zwykly odruch jesli juz podziekuje czasami powiem prosze.
O rly? A ja oczekuje przynajmniej zalotnego uśmiechu...
a ja przewaznie mowie "nie ma za co" - bo nic takiego nie zrobilem nie ucierpialo moje ego
polak jest bardzo niezyczliwy - w sklepie nie potrafi powiedziec, prosze, przepraszam, dziendobry na dodatek nie potrafi ulozyc pytanie tylko rzuca ogolnikami typu "silikon" (w sensie ze gdzie znajde silikon) - nie bedziemy tego oczekiwac to to zaginie i bedziemy rzucac w siebie jadem.
Bardzo często widze stare babcie jadące na rowerze i trzymajace kule na kierownicy, skoro na rowerze da się jeździć to i samochodem się da.
Samochodem pojedziesz i z połamanymi wszystkimi kończynami, dać się da, ale czy to jest wygodne, a przede wszystkim bezpieczne?
[35] Kasy pierwszeństwa to fikcja, kasjerki nie reagują, ludzie w kolejce odwracają wzrok tak jak mówisz. Upominać się nie będę, bo jestem człowiekiem nerwowym i gdyby odpowiedź była nie taka jak należy to by się kłótnia mogła szybko wywołać.
Generalnie z życzliwością ludzką jest tragicznie, każdy pilnuje swojego nosa i potrafi tylko narzekać, że nikt mu nie ustąpi etc, samemu robiąc dokładnie to samo, co obiekt narzekań.
Ja miejsca ustępuję, przytrzymuję drzwi, kiedy widzę, że ktoś potrzebuje takiej pomocy et. I mam gdzieś, czy mi ktoś podziękuje czy nie. Nie po to to robię, by łechtać swoje ego.
jak byłam w ostatnim miesiącu ciąży, przyszło mi pół godziny stać w kolejce na dusznej poczcie, nikt nie ustąpił - w naszym kraju to normalka :)
Obecnie nie poruszam się już komunikacją miejską, bowiem zmieniłem miejsce zamieszkania i do uczelni nie muszę już dojeżdżać (wystarczy, że przejdę przez ulicę i to wszystko :)). Jednak przez pół roku trzeba było dojeżdżać. I siadałem sobie tylko wtedy, kiedy było bardzo dużo miejsc wolnych. Jeśli było inaczej, zawsze stałem.
Taka historyjka sprzed paru dni - wracałem z siostrą z pracy, wsiadamy do tramwaju. Młody chłopak na nas patrzy i wstaje. Ja mówię - nie dzięki, zaraz wysiadamy. A on na to, że nie ustępował mi tylko (ładnej) siostrze :)
Wniosek - może żeby ustępowali miejsca trzeba być przystojny? :)
Ładni ludzie ogólnie mają łatwiej w życiu. Nic dziwnego, że i tym razem to się sprawdziło.
heheh znowu temat starych bab z siatami w busach
pozdrawiam przejezdzajacych kolo przystankow nowy kleparz/plac inwalidow/jubilat/basztowa!!!
<-- pozdrawiam przejezdzajacych kolo przystankow nowy kleparz/plac inwalidow/jubilat/basztowa!!!
W sumie tak jak [51] -> wchodzę do autobusu po to, by sobie stanąć na przeciw drzwi i mieć podwózkę... Musi być naprawdę sporo wolnych miejsc, lub muszę być naprawdę skac...yyy... padnięty, żebym usiadł.
Jeśli miejsca się zapełnią, to w sumie bardziej się zastanawiam komu nie muszę ustąpić, niż odwrotnie- koniec końców- młody jestem, a wiem że nie trzeba być starym dziadkiem by nawet kilkunastominutowa jazda na stojąco sprawiała trudność (ojciec ma problemy z kręgosłupem).
Tak więc ustępuję nawet siksom młodszym ode mnie- po prostu głupio się czuję siedząc, gdy obok mnie stoi dziewczyna.
Tak zostałem wychowany. Jak czasem padnie "dziękuję" to miło, ale nie traktuję tego jako wyznacznik "komu warto ustąpić, a komu nie". Jest to dla mnie odruch taki sam jak przepuszczenie dziewczyny przodem w drzwiach.
Co do sytuacji opisanej przez autora- nie spotkałem się jeszcze z czymś takim. Jak ktoś wchodził do autobusu o kulach, lasce, itp, zawsze znajdowało się dla niego miejsce.
Wątki o ustępowaniu miejsca w komunikacji kobietom w ciąży/starszym/inwalidom były już nie rqz i nie dwa - i zawsze jakoś tak się składało, że przeważała wśród wypowiadaczy część młodociano-bezmózga, szczycąca się swoją bezkompromisowościa i prawem jednostki do bycia równym (czyt. mam w dupie, bede siedział!)
jak wspomnial byl Lutz i parę (na szczęście) innych osób, to niestety kwestia wychowania (i chyba z przykrościa stwierdzam idzie ku gorszemu).....
[33] Nie stac mnie na benzyne i szukania przez godzine (dojazd w 10-15 minut) miejsca parkowania w okolicach Rynku. A do tramwaju niemal pod sama prace pare chwil, prasowke sie w drodze zrobi... same pozytki. A dojazd w sumie w 15-20 minut. No i popatrzec na ciezka prace kierowcy autobusu mozna.
[34] Karma-srarma, czym skorupka za mlodu...
Jesli cos mnie wk... to jak ustepuje miejsca jakiejs babci, a ta "siadaj sobie Kasiu" - i sadza wnuczke lat 5 czy 7. Wtedy sie pienie i mowie "ustapilem miejsca PANI, a nie temu dziecku, niech pani siada i ja na kolana wezmie albo ja tam znow usiade". Fosza sie ale siadaja. :) A potem z takich Kas wyrastaja Connory...
z tym puszczaniem lasek przodem w drzwiach to ostroznie...
W czesci krajow dostaniesz plaskacza za szeregowanie jej w kategoriach kobieta-mezczyzna.
W innych krajach za to, kobiety puszcza sie przodem aby sprawdzic czy po drugiej stronie drzwi jest bezpiecznie i czy jej np. snajper nie odstrzeli...
tak wiec ostroznie!
Dziwne. Nie jestem jakiś wyjątkowo kulturalny, ale ustąpienie miejsca dla człowieka z widoczną kontuzją co już mówić, o byciu o kuli. Tak samo dla różnych babci czy dziadków którzy magicznie dali radę sami się ubrać, i wyjść z domu..ale w busie czemuś ledwo poruszają, czasem proszą o pomoc żeby wejść du busa..nie łapię serio takich ludzi, na pewno mają sąsiadów/krewnych jeśli trzeba jakieś zakupy czy zawieść do lekarza..
Co do twego problemu to nie bądź ciotą i po prostu poproś/powiedz żeby ci ustąpiono. Masz na to pełne prawo, to nie jest narzucanie. Nie bądź ofiarą losu, że dobra i będę sobie stał mimo, że mi boli. Bo jeśli by tobie na serio to nie przeszkadzało, że ludzie ci nie ustępują miejsca to byś się nie żalił nam tu. Więc, weź się w garść i normalnie następnym razem kiedy nikt nie będzie spieszył ci ustąpić miejsca, powiedz jakiejś konkretnej osobie żeby łaskawie ruszyła swoją dupę.
W czesci krajow dostaniesz plaskacza za szeregowanie jej w kategoriach kobieta-mezczyzna.
Legendy...
Pojedz do USA i otworz babce drzwi czy pusc przed siebie do windy - co najwyzej wezwie policje i oskarzy o molestowanie "bo sie chciales gapic na jej tylek". Autentyk.
r_ADM -->
legenda to jest glupota userow tego forum... no offence ;)
Mac94 -->
w nicku masz wiek? Wiec zrozum, ze szczeniackie gadanie o tym, ze nalezy sie upominac o kulture zawsze pozostanie tylko szczeniackie. Kiedys, za wiele lat dorosniesz to zrozumiesz.
Upominanie sie o czyjas kulture uwlacza godnosci czlowieka. Ale trzeba miec jakakolwiek godnosc aby to zrozumiec...
@61 Bylem w USA, otwieralem/przepuszczalem kobiety w drzwiach - nikt policji nie wzywal. Wlasciwie to nie spotkalem sie z niczym poza pozytywna reakcja. Duzo bardziej serdeczna niz w Polsce bo i tamtejsze panie pewnie nie przyzwyczyjone.
To, ze niektorym, co bardziej szurnietym kobietom moze to przeszkadzac to rozumiem, to ze ktos dostal za to w gebe? Wydaje mi sie to malo prawdopodobne, ale swiat jest dziwny. Ale mowienie, ze jest to regula jakiegos kraju jest bzdura.
W czesci krajow dostaniesz plaskacza za szeregowanie jej w kategoriach kobieta-mezczyzna.
W Niemczech kobiety się dziwiły, gdy puszczało się je przodem w drzwiach, ale oburzenia jakiegoś specjalnego nie okazywały:). Gdy wreszcie skapowały o co chodzi to zazwyczaj się uśmiechały i dziękowały. Polak - rycerz!
Z przygód autobusowych pamiętam tylko jak wracałem z roboty po 20 godzinach ostrego zapierniczania, wsiadłem do autobusu w okolicach czwartej rano a na siedzeniu smacznie spał cuchnący troll. Nie wytrzymałem, wcisnąłem przycisk 'na żądanie' i za pomocą zręcznego kopa wyekspediowałem śmierdziela za drzwi...
W sumie szkoda takiego, no ale wąchać bród i gówno w takich warunkach to niezbyt sympatyczna zabawa.
bo przez te media to kobietom w polsce sie w glowach poprzewracalo, myslaly ze bicie po pijaku i przepuszczanie przez drzwi nie ida w parze
Kiedyś jadąc autobusem byłem świadkiem, a może sprawcą cudu uzdrowienia kaleki. Podjeżdżam na przystanek i widzę gościa w średnim wieku na wózku inwalidzkim. Podjechałem blisko krawężnika, zrobiłem "przyklęk", by inwalida miał łatwy wjazd do autobusu, a on wstał i wniósł wózek do środka. Byłem tak zaskoczony i zdziwiony, że w pierwszej chwili uznałem to za cud ozdrowienia.
Z przygód autobusowych pamiętam tylko jak wracałem z roboty po 20 godzinach ostrego zapierniczania, wsiadłem do autobusu w okolicach czwartej rano a na siedzeniu smacznie spał cuchnący troll. Nie wytrzymałem, wcisnąłem przycisk 'na żądanie' i za pomocą zręcznego kopa wyekspediowałem śmierdziela za drzwi...
z tymi zulami to nie jest takie zabawne wcale
przerazajace jest to, ze dalej sa ludzie, ktorzy lapia sie na pulapke 'o, ostatni wagon calkiem pusty, tym pojedziemy'
[68] znam ten ból
Chociaż gorsze są autobusy, bo nie ma gdzie uciec, a jechać trzeba.
Zawsze ustępuję i zawsze słyszę "dziękuję". A nawet "och, dziękuję, nie trzeba, postoję, tylko dwa przystanki dalej jadę".
Nie wiem w jakich Wy miastach żyjecie.
<daro> wsiadam na mogilskim w 4, elegancko siodma wieczorem, tramwaj na szczescie niemal pusty, wbijam sie w kat
<daro> wchodza sobie żule... a konkretnie dwoch żuli i jedna żulówa... no to mysle - bedzie wesolo. jeden żul z ta żulowa zaczynaja sie sciskac, calowac, ona na nim siada... mysle - bedzie seks jak nic. poszli sobie na tyl wagonu, patrze a ona sciaga spodnie... odwrocilem wzrok...
<ja> o kurwa...
<daro> a tu nagle slysze glos tego żula "ja to jestem popierdolony ale ty to juz pojebana" a ona do niego "no co kurwa srac mi sie chcialo"... i taki gowniany smrod sie rozlegl na caly wagon... wysiadlem na kolejnym przystanku. nie dojechalem do domu tym tramwajem
Rozumiem twoją sytuację. Nawet pewnie ciężko jest ci się trzymać jakiejś poręczy w autobusie.
Sam miejsce pewnie bym ustąpił, ale nie zapytałbym się o to, gdy sam miałbym podobny uraz.
Pomyślcie sobie, trochę nie fajnie prosić kogoś, bo akurat może nie ustąpić i jesteśmy w niezręcznej sytuacji. A potem weź jedź z takim typem ileś przystanków, co chwile mając na sobie jego wzrok.
mikmac
Tak mam rocznik w nicku. Ciekaw jestem co to ma do mojej godności. No ale pan jasnowidz wie lepiej jakim człowiekiem jestem wiedząc jedynie mój wiek.
Upominanie sie o czyjas kulture uwlacza godnosci czlowieka.
Kto tak twierdzi? Ty? Chamstwo należy tępić, ale przez takich ludzi jak ty co lepiej będą sobie cicho w kąciku siedzieć, oby tylko nie stracić swej wydumanej godności, ma się lepiej niż kiedykolwiek. Dla mnie brak godności to jest stanie jak dupa mimo, że noga boli po złamaniu, bo się boję poprosić o ustąpienie miejsca.
Czezzy --> Prawda, to jest jeden z powodów dla których nie proszę ludzi - bo zakładam, że z jakiegoś powodu mi nie ustąpili. A co jeżeli ta osoba siedzi, bo ma problemy załóżmy z kręgosłupem? Jest chora i źle się czuje? I wtedy przerzucam głupie uczucie na nich - bo muszą się tłumaczyć z czegoś, czego nie mogą udowodnić.
Rozumiem twoją sytuację. Nawet pewnie ciężko jest ci się trzymać jakiejś poręczy w autobusie.
Na szczęście nie - jak zresztą już pisałem, ja sobie bez problemu poradzę, bo po pierwsze jestem młody i zdrowy, po drugie bardzo źle z nogą nie jest, po prostu wygodniej mi jest usiąść. Celem tego wątku było zwrócenie uwagi na problem ludzi, którzy nie mają tyle szczęścia co ja :)
problem w tym, ze ty nie odrozniasz chamstwa od kultury osobistej. Czlowiek "nie cham" ma jeszcze bardzo daleko do bycia kulturalnym.
Tak chamstwo tepic nalezy aktywnie, acz nie chamstwem.
Kulture nie mozna "wymagac", to sie po prostu obserwuje i w skrytosci ducha ocenia.
Nie ustapienie staruszce nie jest chamtwem tylko wlasnie brakiem kultury.
NIe ustapienie niepelnosprawnemu jest chamstwem, w skrocie skurwysynstwem.
[72]
Ja mam zabawniejsza historie: w tramwaju zul i zulowka, ale z tych porzadniejszych. On stoi i duma, a ona wyraznie ma ochote pogadac i cos tam do niego nawija. On z chmurna mina:
- Zamknij sie, mysle...
Ona milknie
Po chwili tramwajem mocno szarpie, a ze gosc sie niczego nie trzymal i nie spodziewal, a nozki pewnie nieco "podciete" to wali sie na morde.
Ona patrzy na niego i mowi z przekasem:
- No, tos wymyslil!
Problem z pierwszego posta rozwiązał mirencjum - otóż, xanat0s, powinieneś zawsze szukać miejsc dla inwalidy, a jeśli jest zajęte przez nie-inwalidę, najzwyczajniej w świecie polecić to miejsce zwolnić. Kwestia godności czy czucia się jak żebrak w grę nie wchodzi, bo to miejsce należy Ci się regulaminowo, a sam przyznajesz, że ciężko Ci stać w autobusie, więc tym bardziej nie powinieneś mieć z tym problemu. Wolisz wygodę czy pseudo-godność? :)
A sam temat ustępowania miejsc wiele razy przerabiany, więc w skrócie - poczciwinkom, kalekom/upośledzonym i kobietom w ciąży/z małymi dziećmi ustępuję, durnym babom nie ustępuję, koniec, kropka. Nie ma dla mnie znaczenia, że jestem młody i jak sobie postoję to nic mi się nie stanie (zwłaszcza, że miewam przypadłości, że może mi się coś stać), za bilet płacę tyle samo, a nawet przeważnie więcej, więc excuse-moi.
Kompo - Autor nie ma kategorii inwalidzkiej, nie jest więc prawnie inwalidą, więc PRAWNIE gówno mu się należy.
Już też w drugą stronę pały nie przeginajcie, bo zaraz każecie mu policję nasyłać na tych co miejsca dla inwalidów zajmują.
Paranoja.
Dycu - > a to trzeba mieć legitymację inwalidzką? Nie wiem, nie znam się, myślałem, że skoro mirencjum o tym mówi (a on się zna) i wspomina prawo przewozowe, to lajcik z tym. I wcale nie użyłem słowa PRAWNIE. :) Poza tym, nawet jeśli jest tak jak mówisz, to i tak takie miejsce bardziej należy się osobie o kulach niż osobie nie-o-kulach i w takim przypadku prośba o zwolnienie miejsca jest jak najbardziej na miejscu i tylko palant mógłby odmówić.
Abstrahując od tego, że mało kto jest w stanie odmówić publicznie ustąpienia miejsca, presja otoczenia zbyt duża. :)
[78] Nie mowilem przeca, ze to relacja naocznego swiadka. Gdzies to wyczytalem to i wrzucilem tutaj.
Kompo - Nie wiem czy trzeba mieć kategorię, nie sądzę zeby to nawet prawnie było uregulowane, takie miejsce musi być i tyle. Coś jak z miejscem dla matki z dzieckiem - też w sumie nie ma znaczenia czy siądzie tam, czy gdzieś indziej.
Ja chciałem zwrócić uwagę że po prostu nie ma co wtłaczać prawnych aspektów w zwykłą rozmowę o kulturze, gdzie jak wiadomo jedni to chamy, inni są kulturalni, kulturalni ustąpią miejsca kobiecie ciężarnej, osobie w jakichś sposób chorej, czy niepełnosprawnej, natomiast chamy rozsiądą się wygodnie i będą rzuć gumę mlaszcząc na cały autobus. W moim mniemaniu również chamy staną i będą Cię trzaskać siatką aż nie zwolnisz im miejsca, próbując zwalczyć jedno chamstwo drugim.
I nie wiem o co ta kłótnia na 80 postów : )
Dycu - > no widzisz, Ty nie sądzisz, by to było prawnie uregulowane, a mirencjum mówi, że jest to regulowane jakimś prawem przewozowym, więc bardziej wiarę daję jemu. ;) A co do reszty, to wiadomo, wiadomo.
Sytuacja z niedawna: siedzę sobie w tramwaju, słucham muzyki i nagle kopie (!) mnie facet na oko lat 55 siedzący przy przeciwległej "scianie" tramwaju i z pianą na ryju, że nie ustąpiłem kobiecie lat około 50 stojącej 3 metry za mną w niespecjalnie pełnym wagonie. To był dla mnie szok, facet bije wszystkie babcie "jaka młodzież jest niewychowana" na głowę.
Pani, która była równie zszokowana jak ja, ustąpiłem a facet z zaciętym wyrazem twarzy siedział dalej i gapił się w okno.
Kompo - Dalej, i tak nie ma to najmniejszego znaczenia, bo co zrobisz, każesz zwolnić miejsce bo jak nie to dzwonisz na policję ^^?
problem w tym, ze ty nie odrozniasz chamstwa od kultury osobistej. Czlowiek "nie cham" ma jeszcze bardzo daleko do bycia kulturalnym.
Tak chamstwo tepic nalezy aktywnie, acz nie chamstwem.
Czy poproszenie kogoś o ustąpienie miejsca bo jestem o kuli i mam nogę w gipsie jest chamstwem? (w przypadku autora wątku). Nie sądzę. To jest jedynie dbanie o swoje zdrowie i tyle.
Kulture nie mozna "wymagac", to sie po prostu obserwuje i w skrytosci ducha ocenia.
Właśnie z powodu takiego braku reakcji/działania większość "dorosłych poważnych ludzi" ilość debili na świecie rośnie w zaskakującym tempie..
Nie ustapienie staruszce nie jest chamtwem tylko wlasnie brakiem kultury.
NIe ustapienie niepelnosprawnemu jest chamstwem, w skrocie skurwysynstwem.
True.
Dycu - > whatever, ja tam się nie ciskam o miejsca w autobusie oraz bardzo nie lubię roszczeniowej postawy w takich sytuacjach.