Film widzialem w dzieciństwie, co najmniej dziesięć lat temu. Pamiętam, że to była komedia i pełno w niej było harleyowców, mieli jakąś imprezę i ciągle pili piwo. Film prawdopodobnie pochodzi z lat 80-tych, ewentualnie początku 90-tych. Nie chodzi o Harley Davidson i Marlboro Man.
Kojarzy mi się scena, jak jakiś brodaty harlejowiec w skórzanej kurtce bez rękawów sikał gdzieś przed domem albo barem.
ojciec mateusz, tylko ze tam jezdzil na rowerze ale moze to to
A był tam gosc w białym stroju który strzelal wszystkimi kośćmi w swoim ciele?:D kumpel chyba właśnie ten film mial na vhs :-)