A ten poziom to tutaj skąd?!
Jest różnica, bo misje w kalinatku dało się przejść po cichu, a przynajmniej ja próbowałem.
Do convicition wolę nawet nie podchodzić. Nie chcę sobie zniszczyć wizerunku serii, a poprzednie części są jednymi z moich ulubionych :).
edit. Mam tylko nadzieję, że eidos albo ktokolwiek robi hitmana nie popełni tego samego błędu.
To samo w Red Faction, gra świetna, jeden z najlepszych FPSów jaki powstał, fajne wrażenie chodzenia pod ziemią i rozwalania wszystkie co się rusza niejednokrotnie przekopując podziemne korytarze, a tu nagle etapy gdzie trzeba się skradać i nie można prawie nic rozwalić, meh. Ale i tak grę polecam ;)
Brucevsky > Nie chce Ci psuć zabawy, więc tylko powiem, że w Splinter Cell jest wiele takich momentów jak tu opisałeś. Ja te momenty grze wybaczyłem, bo to w końcu pierwsza część. Ale już w czwartej części (na PC) to miałem za te durne wstawki i rozwiązania typu pozabijaj wszystko co się rusza, bo inaczej nie ukończysz misji obić projektantom twarz.
A jeśli chodzi o pytanie to nie będę oryginalny i powiem Deus Ex Human Revolution walki z Bossami.
Odnośnie deus exa - niestety musze pociągnąć ten wątek - twórcy sami strzelili sobie w kolano dodając ulepszenie to Tajfuna (opis - zwiększa siłę rażenia, zabije prawie każdego wroga za pierwszym razem). No to już nie trzeba było kombinować, po 2 strzały z tegoż ulepszenia i każdy boss pokonany:/
Vulpes433 - czyli mój przypadek nie jest odosobniony ;)
sapc_io - teoretycznie się dało, ale z drugiej strony łatwiej i szybciej było po prostu wszystkich porozwalać bez zastanawiania się. Szkoda, że w ogóle ta spora liczba wrogów nie wywoływała żadnej presji i nie trzeba było się starać działać po cichu.
Scott P. - jestem w 60% gry i na razie tylko Kalinatek miał według mnie taki moment. Ale po Twoim komentarzu zaczynam się bać o kolejne misje.
W SC pamiętam tylko pojedyncze miejsca w których nie dało się obejść otwartej walki. Końcówka jest dość męcząca, ale też się dało.
Homeronzo --> No i bardzo dobrze, ze bossow mozna latwo zabic tajfunem bez bawienia sie w idiotyczne - z punktu widzenia gracza, nastawionego na skradanie i ciche eliminowanie wrogow - walki w stylu Rambo II i III (pierwszego bossa przynajmniej dalo sie jeszcze zabic bez wyciagania broni, pozostalych juz nie, chyba ze tajfunem). To w pewien sposob wlasnie ratuje moze nie klimat, ale przynajmniej przyjemnosc z gry.
Brucevsky > Chyba nieumyślnie wprowadziłem Cię w błąd. Pisząc "pierwsza część" i "czwartej części" chodziło mi o pierwszą i czwartą część serii Sprinter Cell.
Scott P. - czyli jednak chyba się dogadaliśmy, bo mnie właśnie chodzi o obawy odnośnie kolejnych misji "jedynki". Akcja z Kalinateku się powtórzy, tak?
Ja przeszedłem 2 razy splinter cella zupełnie po cichu, tą grę da się przejść zupełnie po cichu, najgorsze są ostatnie misje w Gruzji gdzie nasi przeciwnicy dostają noktowizory, tam już się trzeba trochę napocić żeby przejść grę po cichu, ale jest to do zrealizowania.
Brucevsky > Tak takie akcje jak w Kalinateku się powtórzą, ale będą krótsze i będą poprzeplatane etapami skradankowymi.
PS Jak będziesz zabierał się za SC Double Agent to radze Ci się zaopatrzyć w wersje na PS2. Jest ona o niebo lepsza od wersji na PC i nowe konsole.