Królewski skrytobójca
Tekst zachęcający, ale jakoś ciężko mi się przekonać do cyklu, w którym autorce nie chciało się wysilać nawet w tytułach poszczególnych tomów.
Książka nienajgorsza, zwłaszcza dla miłośników "Pieśni Lodu i Ognia" Martina albo szererskiego cyklu Kresa, ale cykl rozwija się w zupełnie innym kierunku. Zamiast rozbudowywać intrygi i politykę (na których opierała się pierwsza część), całość migruje w stronę mniej lub bardziej sztampowego fantasy. Mimo to dwa pierwsze tomy warto przeczytać, jeśli ktoś lubi fantasy.