Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Banoi Blog - notka siódma Ta ze Scoobym

08.09.2011 13:01
1
bonobono
99
Pretorianin

Motyw z naszym niemieckim sąsiadem mnie rozwalił. xd
Generalnie ostatni wpis jest jakiś dziwny i groteskowy...taka cisza przed burzą. =)

08.09.2011 13:04
2
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

Dzisiaj będzie jeszcze jeden, więc się szykujcie :)

08.09.2011 13:13
3
odpowiedz
Homeronzo
33
Chorąży

Świetne "wplecenie" meczu w historię xD No i zainteresowałem się "Death Valley" xD

08.09.2011 13:14
😈
4
odpowiedz
zanonimizowany807240
1
Junior

Ha, niema to jak patriotyzm, zwłaszcza na obczyźnie :) Swoją drogą ciekawy jestem, jak się niemiaszkowi spodoba wycieczka na latarnie :)

08.09.2011 13:14
5
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

tez mnie to Death Valley zainteresowało, aż sobie wygoogluje :P

08.09.2011 13:29
6
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

Sam B ma tylko jedną piosenkę fajną : Who do you Voodoo Bitch !!! A tak po za tym gratuluję Izraelowi i czekam w czym będzie ci dziś pomóc !

08.09.2011 13:40
7
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

a tak poza tym to nawet nie wiedziałem, że zmienili koncepcję Scooby'ego... niefajnie :/

08.09.2011 13:44
8
odpowiedz
Homeronzo
33
Chorąży

mam pytanie troche offtopowe, Jakubie, jeśli możesz na nie odpowiedzieć, czy ten blog będzie prowadzony w przyszłości?

08.09.2011 14:08
9
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Co racja to racja, Scooby zmienił straszliwie swą formę - ale dzieciaki i tak go kochają ;]

Jakubie, tak wybiegając w przyszłość, to czy owa rodzinka jest tą z trailera ? Jeśli tak to pomysł pierwsza klasa !

08.09.2011 14:13
10
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

zaba: obejrzyj jeszcze raz trailer, co się będe rozpisywał :)

Homeronzo: Ten blog powstał, żebym mógł opowiadać swoje przygody z wyspy. Gdy już z niej wrócę, przestanie działać.

08.09.2011 14:16
😁
11
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Chyba, że nie wrócisz ... i będziesz musiał tu pisać na zawsze ... NA ZAWSZE !

08.09.2011 14:26
12
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

A jednak uwielbiasz ten blog Luis ... Bo byś tak nie wchodził codziennie :) widać w sygnaturce jakie są twoje zainteresowania więc . (NO COMMENTS )

A tak po za tym szkoda że już nie będzie bloga .

08.09.2011 14:33
13
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Ciekawi mnie również jedna rzecz: ilu z Was ma zamiar kupić lub już zamówiło Dead Island ? :]

08.09.2011 14:48
14
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

do tej gry będę musiał sobie dokupić komputer :P jestem ze trzy lata do tyłu :/

08.09.2011 14:50
15
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Izrael, nie przesadzaj. Skoro trzy lata to nie jest jeszcze tak źle :]

08.09.2011 14:50
16
odpowiedz
Homeronzo
33
Chorąży

Ja już sobie czekam z niecierpliwością na kuriera :)

08.09.2011 14:52
17
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

@Homeronzo - to Ci dobrze ... mnie właśnie co poinformowano, że Tech dał ciałka i kolekcjonerki dopiero jutro mają zostać wysyłane ... trzeba czekać.

08.09.2011 15:02
18
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

zaba- sorry, bo to pewnie przeze mnie. Załatwiają ubezpieczenie jeepa, to i się robią opóźnienia.

08.09.2011 15:06
19
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

W sumie coś w tym może być ;] Swoją drogą to szybko Ci darowali; widać Cię lubią, hihi.

08.09.2011 15:24
20
odpowiedz
zanonimizowany806937
0
Chorąży

Ja tego syfu nie czytam. Tylko patrzę tytuł to już padam ze śmiechu. TO FORUM O GRACH CZŁOWIEKU

nie o takim gównie.

co za szczęście że przestanie funkcjonować to badziewie ;]

08.09.2011 15:29
Yezu
21
odpowiedz
Yezu
6
Legionista

Dla niektórych "marketing" to za trudne słowo jak widać.

08.09.2011 16:08
22
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

ciekawi mnie co to za dodatkowy wpis dziś ma być :)

08.09.2011 16:24
23
odpowiedz
Sycho141
41
Pretorianin

po pierwsze to bardzo fajny blog, podoba mi się koncepcja. Tylko wiecie co? Dajcie mi namiary na jakiegoś admina czy coś, bo jeden użytkownik robi się niemiły i niekulturalny w stosunku do blogera....

08.09.2011 16:29
24
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

@Sycho141 - nie martw się, prowadzący ma naprawdę dystans do tego typu agresorów.

08.09.2011 16:39
👍
25
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

Zaba2501 : To widać ... Bo ja bym go już zjadł , z ogórkiem :)

08.09.2011 16:40
Ravel1992
26
odpowiedz
Ravel1992
12
Chorąży

I powoli wszystko się wyjaśnia.

Gościom od voodoo nie spodobała się wiadomość jaką przekazała im pewnej nocy papuga. Postanowili więc odnaleźć jej właściciela. Gdy dowiedzieli się, że aktualnie przebywa w pobliskim kurorcie, nasłali na jego pokój stado zombie. Jednak delikwenta nie było wtedy w pokoju. W jego miejsce zombie zastało tam trzy osobową rodzinę oglądającą kreskówki. Co zawiedzione zombie zrobiło z rodzinką widzieliśmy na trailerze.

08.09.2011 16:47
27
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Myślisz, że zombie nie mają nic lepszego do roboty ? Ja na ich miejscu zasiadłbym do Scoobiego i szamał orzeszki póki by mi szczena nie odpadła ;]

08.09.2011 16:49
28
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

This vacation sucked...
teraz dopiero obejrzałem trailer z rodzinką.. ale wśród zombie nie widziałem Kuby :P

08.09.2011 16:54
Ravel1992
29
odpowiedz
Ravel1992
12
Chorąży

Może i tak było, tylko że zombie znają inne przysmaki niż orzeszki ;]

08.09.2011 17:16
30
odpowiedz
zanonimizowany806658
1
Legionista

Jakub Ćwiek - Powiedz mi proszę, jaki jest numer Twojego pokoju/apartamentu ?

08.09.2011 17:41
Pralkosuszarka
31
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

Czy mam pomrocznośc jasną czy nie widzę zadania na dziś?
A może pojawi się ono wraz z 2 notką?

08.09.2011 17:49
32
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

właśnie, tak w ogóle to kiedy ma być dodatkowa notka?

08.09.2011 17:56
33
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

@Pralkosuszarka - ostatnio zadania pojawiają się o różnych porach więc trzeba poczekać.

08.09.2011 18:12
34
odpowiedz
jasminowaa
1
Junior

Ravel1992: Hehe, dla zombie ludzki mózg to taki duży orzeszek :) włoski ;)

08.09.2011 18:22
35
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

hahaha, dobre jasminowa :D:D

08.09.2011 18:28
36
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Hm, ale nie chrupie i nie robią z nich batoników ;] Chociaż ... baton o smaku mózgo-orzechowym ... mmm ... baaatooon ;D

08.09.2011 18:46
Harry M
37
odpowiedz
Harry M
188
Master czaszka

Szkoda, że na GOLu nie ma edycji kolekcjonerskiej na PC :(.

08.09.2011 19:16
38
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

Notka pewnie wskoczy wieczorkiem późniejszym, natomiast już teraz zadanie dla Was. Wygadałem się małej, że kiedyś Scooby był lepszy, ale ni cholery nie pamiętam żadnego genialnego odcinka. Stara zasada pisarska mówi, żeby nie pozwolić prawdzie zepsuć dobrej historii, więc wymyślamy odcinek Scooby doo, taki mega wypaśny! Krótkie streszczenie please i fajnie, niech nawiązuje do wyspy Banoi. Żeby mała była pod wrażeniem. Bo fajna jest :)

08.09.2011 19:16
39
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

@Harry M - ale inne sklepy mają więc z czego tu się smucić skoro jeszcze można takową edycję nabyć ?

08.09.2011 19:33
40
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

co z tego, że w najbliższym czasie zamieni się w zombiaka i wyląduje za oknem :)
fajne zadanie, muszę przyznać

08.09.2011 19:45
41
odpowiedz
zanonimizowany636417
5
Junior

Odcinek zatytułował bym Scooby i duchy Voodoo. Odcinek zaczyna się gdy w hotelu na wyspie nagle zaczynają znikać ludzie.
Scooby musi rozwikłać tą jakże trudną zagadkę. Miejsca w jakich toczy się akcja to jaskinia, hotel oraz domy mieszkańców, tam Scooby
dowiaduje się, że gdzieś na plaży znajduję się stara jaskinia w której kiedyś zabawiali Voodooczycy:D Oczywiście w całą historię wpleciona jest
jakaś zjawa ale na końcu dowiadujemy się, że był to kuzyn pracownika Hotelu i razem próbowali wyłudzić za turystów wysokie haracze.
Na końcu wszystko kończy się dobrze (nie lubię takich zakończeń, mogliby je kiedyś zmienić, choć te bajki mają uczyć, że dobro zawsze wygrywa ze
złem). Scooby wcina w kila sekund wielki talerz hamburgerów co przeciętnemu czytelnikowi tego blogu zajęło by parę godzin i tak kończy się całą historia. Oczywiście liczę Panie Jakubie, że Pan coś jeszcze doda do moich wypocin, może nie jest to jakaś świetna historia ale mała na pewno się ucieszy. Uffff się rozpisałem :D
Pozdrawiam

08.09.2011 20:02
42
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Stara dobra zasada w starym serialu była taka: wszędzie dostaniemy się naszym "Wehikułem Tajemnic". Naszą historię najlepiej zacząć w najstarszej części wyspy – z unoszącymi się oparami nad ziemią, podgniłymi drzewami i tym podobnymi rzeczami, by nasączyć opowieść klimatem. Tak czy siak, gdy drużyna dociera do tego miejsca psuje im się samochód. Kudłaty jak zwykle panikuje i nakręca się razem ze Scoobym; Fred z Daphne starają się ich uspokoić, podczas gdy Velma jak zwykle wykazuje się rozsądkiem: rozgląda się po terenie i zauważa jakąś dziwną postać między drzewami. Jak to w tymże serialu bywa, owym „dziwem” okazuje się wiedźma odziana w kolorowe pióra, z drewnianą maską na twarzy. Zamaskowana postać wymachuje rękoma, w których trzyma kilka laleczek voodoo, wrzeszcząc przy tym o klątwie i czyhających na nich potworach. Ekipa nawiewa najbliższą ścieżką i trafia do hotelu w którym wpadają – dosłownie – na Ciebie :]. Opowiadają Ci całą historię – a dzięki temu, że w niej występujesz możesz liczyć na zachwyt małej! Razem postanawiacie rozwikłać ową zagadkę. Przeszukujecie hotel, zauważasz, że nie ma w nim praktycznie żywej duszy i ni stąd ni zowąd natrafiacie na stary manuskrypt wiszący na ścianie. Manuskrypt przedstawia historię owej wiedźmy – opowiada o tym, jak mieszkańcy ją przepędzili, jak się odgrażała i tym podobne strachy. Gdy staracie się rozwikłać, o co w tym wszystkim chodzi, słyszycie szuranie. Odwracacie się i zauważacie idących w waszą stronę – po schodach - zamroczonych: Miguela, Jeana, Antona, a nad nimi unosi się i odgraża wiedźma. Kudłaty chowa się za najbliższą kotarą, Scooby udaje wypchanego psa, natomiast Fred ześlizguje się po poręczy z zerwaną kotarą, która spada na prześladowców. Jednak wiedźmie udaje się uciec. Pora więc zaimponować jeszcze bardziej małej i odegrać jakąś znaczącą rolę. Zbierasz się na odwagę, chwytasz pierwszy lepszy świecznik i rzucasz z całej siły w lewitujące straszydło. Wiedźma trafiona zaczyna wykonywać spazmatyczne ruchy w powietrzu, wpada na szarpiących się z kotarą „sługusów”, a z sufitu spada żyrandol wraz z jakimiś linkami. Podchodzicie do ledwo żywych „strachów” i zaczynacie przyglądać się wiedźmie...
Na koniec okazuje się, że to Luigi chciał się odegrać za zniszczonego jeepa i to on namówił wszystkich by nastraszyli zagranicznego pismaka. Jednak Ty wraz z drużyną rozwikłaliście jego niecny plan i związawszy wszystkich stwierdzacie, że pora opróżnić kuchenne zasoby na koszt hotelu.

Ende ;]

Najlepiej opowiadać to z przygotowanymi wcześniej skarpetowymi pacynkami. Po takiej historii mała z pewnością popadnie w zachwyt do „wujka Kuby”, a i kto wie czy w przyszłości nie zyskasz wiernej fanki. Jeśli podasz jej rękę to bankowo nie umyje jej przez cały pobyt na wyspie.

08.09.2011 20:08
43
odpowiedz
bonobono
99
Pretorianin

Cała grupa wybrała się na wypoczynek na wyspę Batui. Scooby i Shagy jak zwykle większość czasu spędzali na plaży, albo w hotelowej knajpce - Scooby z przerażeniem stwierdził, iż na wyspie nie ma ani jednego opakowania Scoobychrupków. Na całe szczęście razem z Shagym znaleźli inny specjał - ciasto żurawinowe w polewie kokosowej. Niestety sielanka zamieniła się w koszmar kiedy nocami po hotelowych korytarzach zaczął przechadzać się straszliwy zombie. Powłóczył nogami i wydawał przeraźliwe jęki. Hotel szybko opustoszał - nikt nie chciał paść ofiarą tego potwora. Menadżer hotelu był załamany ponieważ jego interes stanął na krawędzi bankructwa. Ku niezadowoleniu Scoobiego i Shagiego, reszta grupy postanowiła zostać i rozwiązać tę zagadkę. Pewnej nocy za oknem w hotelowym ogrodzie pojawił się tubylec - szaman tutejszej wioski który ostrzegł ich, iż mają stąd odejść jesli chcą żyć bowiem hotel jest przeklęty. Jak wyjaśnił szaman wybudowano go rękami niewolników w czasach hiszpańskich okupantów. Scooby i Shagy oczywiście spali w jednym wyrku ;). Pewnej burzowej nocy obudziły ich hałasy - to był oczywiście zombiak. Cała paczka rozbiegła się po korytarzach, a zombie jak by inaczej ruszył za nimi w pościg. Okazało się, iż hotelik niegdejszy ratusz usiany był tajnymi przejściami co wyjaśniałoby nagłe pojawianie się i znikanie zombiaka. Scooby wraz z Shagym trafili w końcu do kuchni - ich oczom ukazały się zapasy ciasta żurawinowego. Szybko zapomnieli o niebezpieczeństwie i przystąpili do posiłku. W pewnym momencie do kuchni wpadł spragniony mózgu :) zombie. Przestraszeni goście rzucili się do ucieczki lecz tak zabrudzili podłogę śliskim ciastem, że nie mogli się ruszyć. Zombiak także wyłożył się na podłogę uderzając w półkę z garami które runęły na niego. Hałasy szybko sprowadziły do kuchni resztę bandy która szybko obezwładniła ogłuszonego zombiaka. Okazał się nim kucharz który chciał przejąć hotelik. Jak się okazało szaman został przekupiony obietnicą wyspy wolnej od zgiełku turystów. :D Przy pożegnaniu z menadżerem hotelu z dżungli dobiegło przeraźliwe wycie! Zombiak is still alive ?!

THE END

08.09.2011 20:09
44
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

Scooby Doo i przyjaciele zostają zaproszeni na wyspę Banoi , przez bogatego kupca Johnsona (który potrzebuje pomocy w pewnej sprawie w którą są wmieszane zombie ) Chodzi o , to że kupiec martwi się bo wszystkie dostawy złota które dopływają na wyspę , pełne są jakiejś zielonej mazi która bardzo przypomina tą wytwarzaną przez stwory zwane zombie ... Po za tym , co noc ze swojego pokoju przez okno widzi ze na molo pojawiają się tajemnicze figury i słychać dźwięki przypominające jęki itp .Gdy kupiec odchodzi od nich pojawia się jego menadżer (z potem na czole ) i mówi że nie warto się przejmować , że to zwykłe żarty , po czym również się oddala Scooby i Shaggy jak zwykle bardzo się boją , ale w moment zapominają o strachu gdy widzą , kuchnię a w niej Antona który akurat przyrządza dzika . Reszta wraca do swoich pokoi , aż do nocy . Wszyscy razem wraz z bladymi Shaggym i Scooby-m idą na molo ... Gdy już są na miejscu widzą że figury to zwykli ludzie którzy tańczą w blasku księżyca , i już mają wracać gdy nagle pojawia się tajemnicza figura przypominająca zombie na lewo od statku ze złotem . Przestraszony scoobie ucieka , ale że jest ciemno uderza głową w coś twardego . Nagle zaczynają się jęki i Shaggy chowa się do jednej z wielu beczek postawionych na molo . Inni przez ten czas biegną w stronę zombie który znika w ciemności . Daphne ma swoje przeczucie i wie że coś nie gra , włącza latarkę kierując ją w stronę jęków a tam : Jest dźwig z wielkim magnesem który ładuję złoto na inny statek i jest on operowany przez nikogo innego jak zombi ... W konsekwencji tego że scoobie uderzył wcześniej w coś twardego (był to słup) ten się [przewraca i daje w głowę zombiemu , który przy upadku traci maskę potwora i okazuję się być menadżerem kupca ... Na koniec przyjeżdża policja zabiera pana . A Daphne czaruję wszystkich swoimi dedukcjami . Mówi że menadżer , chciał złoto kupca , że codziennie szedł i pryskał złoto magnetyczną mazią , przebierał się za zombie żeby nikt się nie zbliżał , ponieważ na wyspie każdy się ich boi , no i zapraszał pijaczków na darmowe drinki na molo , pod warunkiem że będą tańczyć . Wszystko dobrze się kończy a Shaggy i Scooby jedzą sobie po dziku od Antonego ...

08.09.2011 20:19
45
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

Chciał bym dodać że jęki to robił przestarzały y dźwig ..

08.09.2011 20:27
Pralkosuszarka
46
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

Do, której mamy czas? ;)

08.09.2011 20:30
Matekso
👍
47
odpowiedz
Matekso
96
Generał

hejka, to już 7 notka bloga o rety ale ten czas płynie- ciekawie kończy się urlop Kuby obcy się mu zlatują, pewnie szerokie łóżko będzie miało użytek. Dziewczynka rozumiem to dziecko z zwiastuna bo na wyspie nie ma innych dzieci! oprócz Zombie i dorosłych tubylców turystów. ps zaraz to oni! nie od razu zaczaiłem, ale dziewczynka mi zabłyskotała. koszulka i nr 15 już nie bardzo. Kuba wyjeżdża zaraz?

08.09.2011 20:39
Matekso
48
odpowiedz
Matekso
96
Generał

Ta dziewczynka ma naprawdę trudne dzieciństwo, a za moment dowie się że nie obejrzy już nowego Scoobiego - normalnie dramat -niech ma chociaż tyle że opowiesz jej historię następnego odcinka - btw czy jasne jest że ta Rodzinka ginie każdy czy przeżywa ktoś? bo, historia się robi zawiła, trailer niebo w gębie, plus blog łączy się z trailer zwiastunem jak zwał.

08.09.2011 20:47
49
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

PralkoS - notka się opóźni do jutra, więc do jutra rana (08.00) Może być?
Matekso - ależ ja nie mam pojęcia o jakim trailerze mówisz ;)

08.09.2011 20:52
Matekso
50
odpowiedz
Matekso
96
Generał

hej, Ja czaję ideę bloga, nie jestem przysłowiową blondynką na kiju, ciut mogłem źle zbudować swoją wypowiedź, lubię ubarwiać tekst ;)

08.09.2011 20:54
51
odpowiedz
Mat Zak
29
Chorąży

Fred, Daphne, Velma, Kudłaty i Scooby Doo zostają niezwłocznie wezwania na Banoi. Podróż nie trwała długo - jak zwykle na miejsce dotarli swoim "Wehikułem Tajemnic". Tym razem chodziło o...strasznego pożeracza mózgów! O całym zadaniu paczkę informuje Anton - kucharz w luksusowym hotelu. Mężczyzna informuje ich o sytuacji, o dziwnych zniknięciach turystów i resztkach mózgów pozostawionych gdzieniegdzie. Scooby i Kudłaty jak zawsze nieźle się przestraszyli! No, ale musieli przystąpić do działania. Anton pokazał im miejsca w których napastnik prawdopodobnie zaatakował swoje ofiary. Fred, Daphne i Velma rozpoczęli śledztwo a Scooby i Kudłaty poszli w tym czasie posilić się w hotelowej restauracji. W jadalni spotkali niesamowitą gwiazdę - Sam'a B. Chcieli się przyłączyć i spożyć posiłek razem z nim lecz bardzo mu się spieszyło i w końcu zjedli sami. Nagle w holu rozległ się straszliwy krzyk. Kudłaty i Scooby schowali się pod stół lecz za chwilę przybiegła reszta paczki i zapytała co się stało. Gdy poszli do holu znaleźli...kolejne fragmenty mózgu! Wszyscy byli w niesamowitym szoku. Jeden z turystów powiedział im, że widział coś na kształt zombi, który porywał młodą kobietę i wybiegł z hotelu w kierunku plaży. Ekipa ruszyła śladami potwora. Robiło się już ciemno więc wszyscy odrobinę się bali. Postanowili, że się rozdzielą i przeczeszą plażę. Nagle rozległ się krzyk Daphne. Okazało się, że ich koleżanka zniknęła. Znaleźli niedaleko kolejny fragment mózgu. Tymczasem naprzeciwko ich, na wyspie, jacyś tubylcy zaczęli tańczyć przy ognisku więc nasza dzielna drużyna wystraszyła się i uciekła do hotelu. Postanowili, że rozpoczną poszukiwania z rana. Na śniadaniu spotkali się w jadalni. Był tam znowu również Sam B., który na ich widok szybko opuścił salę. Drużyna coś podejrzewała i ruszyła za nim. On szybko wsiadł do jeep'a i chciał odjechać, lecz oni postanowili go ścigać. Również zasiedli za sterami jeep'a jednak jak się okazało był on zepsuty, prawdopodobnie po jakimś wypadku. Pobiegli po swojego vana jednak nie zdołali dogonić Sam'a. Ruszyli autem w głąb dżungli. Troszkę zboczyli z głównej drogi i natchnęli się na starą chałupę. Byli zafascynowani jej wyglądem i zechcieli zobaczyć ją od środka. To, co jednak zobaczyli w środku przeszło ich najśmielsze oczekiwania. W środku była Daphne i inni porwani turyści. Nagle za nimi rozległ się głośny huk. To zombi wjechało w drzewo! Szybko pobiegli do potwora. Bali się, lecz postanowili, że sprawdzą kto może kryć się pod maską nieumarłego. Podnieśli maskę i okazało się, że to...sam Sam B.! Potwora-porywacza przejęła policja. Ekipa zastanawiała się jednak o co chodziło z tymi mózgami. Dopiero wtedy Anton wyjaśnił im, że przed ich przyjazdem przygotowywał torty w kształcie mózgów na nadchodzący występ rapera Sam'a. Wszyscy cieszyli się z zakończonej misji. W nagrodę otrzymali tygodniowy pobyt w hotelu no i...stertę hot-dogów.

08.09.2011 21:01
Pralkosuszarka
52
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

@JĆ
Super!

08.09.2011 21:15
😊
53
odpowiedz
jasminowaa
1
Junior

Do siedziby Tajemniczej Spółki jak co tydzień zawitał listonosz. Tym razem na jego twarzy nie widniał typowy, zawadiacki uśmieszek, a grymas niezadowolenia i wysiłku. Z niemałym trudem postawił przesyłkę na biurku Kudłatego, który pałaszował właśnie obficie oblanego lukrem pączka.
Jak się okazało, w paczce znajdował się list od niejakiego Kennetha Ballarda, managera hotelu Royal Palms Resort na odległej, tajemniczej wyspie Banoi. Wyspie, o istnieniu której żaden z piątki naszych bohaterów nigdy wcześniej nie słyszał. Ciężaru przesyłki dopełniał sporej wielkości kamień, którego struktura do złudzenia przypominała skorupę orzecha kokosowego.
"Nasz hotel" - pisał Ballard, - "słynie z okolicznych palm i przepysznych kokosów, które w niecodzienny sposób przyrządza szef kuchni, Anton. Niestety od tygodnia mamy problem z zapewnieniem klientom wystarczającej ilości tego przysmaku. Podejrzewam, że palmy zostały przeklęte przez wyznawców Voodoo, pierwotnych mieszkańców Banoi. Dojrzałe orzechy po prostu kamienieją. Przesyłam dowód i proszę o przybycie na nasz koszt."
Kiedy Fred odczytał trzy ostatnie słowa listu, Scooby i Kudłaty jednocześnie podskoczyli z radości. Przecież nie ma to jak all inclusive za darmo, czyż nie?
Po dotarciu na wyspę (tak, Wehikuł Tajemnic udało się przetransportować promem) piątka przyjaciół rozdzieliła się na dwie grupy: Kudłaty i Scooby zostali w hotelu, by podpytać przyjezdnych, a Velma, Fred i Daphne udali się do siedziby voodooistów.
Jako że wiadomym jest, co tygryski lubią najbardziej, "chłopaki" obrali na cel tutejszy bufet. Gdzieś pomiędzy zupą krabową a deserem zdołali zapoznać kilkunastu turystów: 50-letniego włoskiego reżysera i jego uroczą, dwukrotnie młodszą narzeczoną; amerykańskie małżeństwo z wiecznie rozbrykaną kilkuletnią córeczką; grupę pięciorga emerytów szukających wrażeń; artystę plastyka z Brazylii oraz blond piosenkarkę, która szykowała swoją ekipę do nagrania video o tym, jak bardzo jest szalona.
W sercu tubylczej wioski panowała przeraźliwa cisza. Na widok mnóstwa groźnie wytrzeszczonych oczu, Daphne chwyciła Freda pod ramię. Velma podeszła do - najstarszej jej zdaniem - kobiety i grzecznie zapytała, czy może wyjaśnić tę sprawę z kamieniami zamiast kokosów. Po angielsku, francusku, i na wszelki wypadek w języku suahili. Nie otrzymała jednak żadnej odpowiedzi. Nagle okrążyło ich kilkunastu młodych mężczyzn ubranych jedynie w przepaski wiązane na biodrach. Zaczęli rytmicznie, psychodelicznie wręcz, tupać i pohukiwać. Kobieta wówczas odparła tylko: "To nie my". Niedługo potem za zwiewającą trójką bohaterów aż się kurzyło.
Wieczorem Tajemnicza Spółka urządziła naradę w hotelowym pokoju. I siedzieliby tak pewnie do rana, nie znajdując rozwiązania zagadki, gdyby nie Kudłaty i jego wiecznie pusty żołądek. Ze swym psim kompanem wymknęli się z pokoju pod pretekstem zaczerpnięcia świeżego powietrza i udali się w stronę kuchni. Przechodząc obok jednego z pokoi, usłyszeli stukanie. Nieregularne dźwięki zaniepokoiły ich, ale że nie słynęli z nadzwyczajnej odwagi, nie zdecydowali się zapukać do drzwi. Z pokoju obok wyszedł wówczas jeden z poznanych wcześniej emerytów. Zapytany, czy nie dziwi go owe stukanie, odparł, że swoich towarzyszy poznał w Programie Rozrywki dla Niedosłyszących, więc zwyczajnie nie podkręca aparatu słuchowego; a dźwięki dochodzące zza ściany to oznaka tego, że artysta jest przy pracy. Podobno właściciel hotelu zamówił u niego swoje popiersie.
Po powrocie z kuchni umorusany czekoladą Kudłaty opowiedział o całym zdarzeniu reszcie przyjaciół. Scooby wtrącił tylko, że sam zastanawia się nad karierą rzeźbiarza - jednakże w nietypowym tworzywie - bo w cieście biszkoptowym. A zamiast dłuta będzie używał widelca. Velma bezzwłocznie zarządziła sprawdzenie pokoju artysty.
Okazało się, że rzeczywiście kamienne kokosy to była jego sprawka. W "atelier" bohaterowie znaleźli kolejną porcję rzeźb, którą Brazylijczyk zamierzał podrzucić pod wybrane palmy tej nocy. Natomiast w łazience odkryli, że mężczyzna ukrywał prawdziwe orzechy gdzie tylko mógł: w wannie, w szafce za lustrem, między ręcznikami na półce. Po wezwaniu Ballarda przybył i Anton ze swoim ulubionym tasakiem w ręce. Schwytany oszust tłumaczył tylko, że za bardzo uwielbia smak kokosów, by się nim dzielić z innymi.
Sprawa została wyjaśniona, a następny dzień Ballard ustanowił Dniem Kokosów i wszyscy mogli się nimi zajadać za darmo :-).

08.09.2011 21:58
😜
54
odpowiedz
Pkamil18
23
Legionista

Scooby Doo, Kudłaty, Velma, Daphne i Fred zmęczeni rozwiązywaniem zagadek postanowili wyjechać na wakacje na wyspę Banoi. Nie były to zwykłe wakacje. Podczas gdy Fred tańcował z turystkami, Velma pływała w morzu, Kudłaty i Scooby serwowali z Luigim przekąski (w tajemniczy sposób wszystkie znikły), a Daphne flirtowała z jakimś facetem, podobno był pisarzem zwanym Jakubem, Kubą czy jakoś tak. Aż nagle rozdęło się ryczenie. Z krzaków, morza i zza drzew zaczęły wychodzić zombi. Grube, paskudne, pryszczate zombi. Paczka przyjaciół, wraz z kochankiem Daphne Jakubem, postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. Przyjaciele postanowili zastawić pułapkę. Siatka z z czujnikiem ruchu powinna załatwić sprawę. Po 30 minutach złapał się zombi. Okazało się że jest to robot zombi. Po spaleniu obwodów złowieszczego robota paczka postanowiła się rozdzielić (Scoobie Doo i kudłaty, Velma i Fred, Jakub i Daphne) i przeszukać wyspę. Po pewnym czasie poszukiwań Fred i Velma usłyszeli szelest w krzakach. Okazało się że to Daphne i Jakub tam się całują. Po niezręcznej sytuacji przyjaciele dalej przeszukują wyspę. Jadących Jeepem Scoobiego i Kudłatego napadł zombi. Pochwycił ich i zamknął w leśnej chatce. Pozostała czwórka przyjaciół znalazła ślady ropy naftowej na drodze. Idąc po śladach natrafili na dziwne odgłosy w chatce. Okazało się że to dwaj łakomczuchy wyjadali tam stojącą lodówkę. Po opróżnieniu zapasów wszyscy razem wyruszyli dalej. Ślady ropy doprowadziły ich do wnętrza wulkanu. Przyjaciele zastawili tam pułapkę i złapali jakiegoś wysokiego zombi. Po odkryciu tożsamości okazało się że to były pracownik hotelu, który został wyrzucony za oszustwa. Odkrył na wyspie złoża ropy naftowej. Chciał wystraszyć turystów i wykupić tanio ziemie i postawić rafinerie. W nagrodę za rozwiązanie zagadki Anton zaserwował Scoobiemu i Kudłatemu niezapomnianą kolację marzeń. Przyjaciele wyjechali z wyspy. Kuba rozpaczał wyjazd Daphne, ale w sercu miał nadzieję że za pomoc w rozwiązaniu zagadki i za odwagę Jim go pokocha.

KONIEC :P

08.09.2011 22:00
55
odpowiedz
michal1989as
3
Junior

Akcja odcinka rozgrywa się na niewielkiej malowniczej wyspie na którą Scoobi, Kudłaty i spółka wybrali się do nieco szalonego Wuja Daphne - Antona. Po dotarciu na wyspę drogą morską promem czekał na nich J.B – kuzyn Daphne, Bohaterowie, wraz z J.B przesiedli się do słynnego Wehikułu Tajemnic, aby dojechać do rezydencji Wuja Antona. Lary opowiadał, że Wuj od jakiegoś czasu zachowuje się dziwnie oraz, że zaginęło kilku ludzi z hotelowej obsługi… Droga mija spokojnie, jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Po przybyciu do rezydencji drużyna zauważa, że nikt na nich nie czeka, a dom jest zupełnie pusty. Drużyna udała się do wujowej rezydencji, aby rozeznać sytuację. Scoobi z Kudłatym wiele nie myśląc zapuścili się do kuchni, aby wrzucić coś na ząb. Szukając pożywienia natrafili na kartkę z wiadomością. "Spotkanie. Dziś o 20 w Starym Obozowisku." Z informacją pobiegli od razu do reszty kompanów. Daphne wyjaśniła, że Wujek opowiadał jej kiedyś o "Starym Obozowisku", w którym odprawiane były rytuały voodoo. Bohaterowie od razu zaczęli działać, czym prędzej postanowili wybrali się do "Starego Obozowiska". Zbliżając się do celu usłyszeli bębny. Przyjaciele zaparkowali wiec samochód i podkradli się bliżej obozu. Zobaczyli trwający rytuał voodoo. Kudłaty przestraszył się tego co zobaczył i wykonując krok w tył stanął na gałąź która uległa złamaniu, trzask łamanej gałęzi przestraszył Scoobiego, który ruszył przed siebie zwracając przy tym uwagę odprawiających rytuał. "Tubylcy" – tak nazwał ich Kudłaty, rozpoczęli pogoń za bohaterami. Scoobi biegnąc przed siebie „nagle zapadł się pod ziemię”, wpadł do wielkiej dziury poprzez zamaskowany właz. Kudłaty, Daphne, Velma i Fred oraz J.B wpadli do dziury zaraz po Scoobim. Ich oczom ukazała się ogromna, rozbudowana sieć tuneli. Bohaterowie ukryli się. „Tubylcy” rozpoczęli poszukiwania intruzów. Scoobi przymierał głodem i zjadł ostatnią ze swoich Scoobi-chrupek, a opakowanie nieopatrznie wyrzucił na szlak komunikacyjny. Idący nią „Tubylec” poślizgnął się na kawałku folii, przewracają się stracił czarną jak piekło perukę – przyjaciele wiedzieli już, że „Tubylcy” to zręczna mistyfikacja, nie mieli pojęcia tylko w jakim celu została ona ukartowana. Opracowali plan – Kudłaty używając zgubionej wcześniej przez „Tubylców” peruki, a także innych rekwizytów np. radyjko z diodami Velmy , czy szminka Daphne która imitowała veve. „Tubylcy” zostali zwabieni , Kudłaty w obecności oszustów wygłosił przemówienie, w którym mówił że z pośród rdzennych mieszkańców wyspy wybierze „loa” przez którego przemówi. „Tubylcy” tak przestraszyli się przebranego za Ogouna Kudłatego, że szybko zrzucili swoje przebranie i zaczęli uciekać. Drogę zagrodzili im: Fred, Daphne, Velma J.B i Scoobi. Na samym przedzie biegł… Wuj Filip, okazało się, że wujaszek po znalezieniu starożytnych tuneli pełnych skarbów zwariował i knując intrygę z voodoo liczył, że pozbędzie się wszystkich niewygodnych świadków , a także naszych bohaterów i stanie się bogaczem. Zaginioną część hotelowej załogi po prostu przekupił, a kartkę z informacją o spotkaniu zostawił celowo, aby zwabić rozwiązywaczy wszelkich wydających się będącymi nie do rozwiązania zagadek, a więc naszych bohaterów: Daphne, Velmy, Freda, Kudłatego i Scoobi – Doo!!

P.S Informacje o kulcie voodoo zamieszczone w tekście zaczerpnąłem z wiki oraz innych internetowych źródeł!!

08.09.2011 22:26
56
odpowiedz
michal1989as
3
Junior

W ostatnim zdaniu zamiast wuj Filip ma być wuj Anton, wybaczcie niedopatrzenie

09.09.2011 01:54
Pralkosuszarka
57
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

Po studencko-egzaminacyjno-poprawkowej nieobecności wracam z podwojoną siłą. Mam nadzieje, że wcześniej zdobyte plusy pomogą, do trzech razy sztuka ;)

W czasach kin 3d, 4d, internetu i VOD zwykła opowieść może się okazać za słaba. Najlepiej będzie gdy zapętlisz bajkę rodzicom, lokajowi szepniesz „ Luigi będzie bardzo zadowolony gdy mi pomożesz” i nakażesz podsuwać rodzicom pod nos coraz to większe procenty. Od tak, żeby się nam dorośli nie nudzili. Tymczasem wraz z młodą damą udacie się na wycieczkę śladami największej przygody Scoobiego, która wydarzyła się właśnie na wyspie na której mieszkacie. Przy dobrych wiatrach jest szansa, że „wszystko wiedzący Włoch” nie znajdzie Cię do końca dnia i tym razem zaśniesz bez kilku nowych siniaków.

No dobrze, ale co z opowieścią?

Na początek udajcie się na plażę, w miejsce najdziksze, maksymalnie oddalone od ludzi. To właśnie w takim miejscu John Mils z lampką wina w ręku spędzał długie wieczory patrząc na ciemny jak smoła ocean, w którym odbijały się tysiące gwiazd. Jak bardzo zdziwił się gdy pewnego wieczoru szum wodu drastycznie przerwały odgłosy siorbania, mlaskania i połykania. Lekko zniesmaczony ale i zaciekawiony podpierając się na prostej drewnianej lasce zakończonej kamienną kulką John podszedł do miejsca z którego docierały dźwięki. Na trawie, pod mocno pochyloną palmą zobaczył tam owczarka niemieckiego w towarzystwie niedogolonego nastolatka którzy wpychali do ust ogromne ilości dorodnych bananów. Lekko zszokowany ale i zaciekawiony postanowił się przywitać, ale zanim otworzył usta z krzaków tuż obok niego wybiegło jeszcze kilku nastolatków.

„Kuba, to byli Fred, Daphne i Velma, prawda? A pod tą palmą to Kudłaty i Scooby?”
„Tak, to właśnie oni”
„Jej, nie wierzę że Scooby naprawdę tu był… I co było dalej?”
„Dalej… Nasi bohaterowie zauważyli starszego Pana, który przyglądał im się z ciepłym uśmiechem na twarz.”
„A co właściwie oni tutaj robili?”
„Przyjechali na wakacje, ale jak to oni, wplątali się w niezłe kłopoty. Na szczęście Pan Mils postanowił im pomóc.”
„Ale jak to? Skąd wiedział że Scooby ma problem?”
„Chodz, pójdziemy do miasteczka, pokaże Ci miejsce gdzie kiedyś stał dom Milsa”

Tykanie zegara rozbrzmiewało w salonie gdy John Mils, właściciel ponad połowy wyspy starał się przetrawić to co przed chwilą usłyszał. Walka z miejscowymi i tym ich demonem, a teraz jeszcze zaginięcie, jeżeli to się rozniesie będzie mógł zapomnieć o turystach, których i tak z roku na rok przyjeżdża coraz mniej. Trzeba coś z tym zrobić. Napięcie na jego twarzy zniknęło równie szybko co się pojawiło, zastąpił je charakterystyczny dobrotliwy uśmiech. Patrzyło na niego kilku młodych ludzi jakby czekając na instrukcje tego co powinni robić. No tak, przecież to jego wyspa. Jego interes. On powinien wiedzieć co robić. „Jestem prawie pewien, że to miejscowi, mamy z nimi ogromne problemy. Wyślę mojego syna, Toma i kilku ludzi aby przeczesali wyspę. Jestem pewien, ze uda nam się znaleźć waszego przyjaciela” Nagle usłyszał swój głos. Ta odpowiedź najwyraźniej nikogo nie przekonała, nieogolony młodzieniec wpatrywał się ślepo w kolejny kawałek czekoladowego ciasta, który chwilę wcześniej nałożył na swój talerz. Dziewczyna w swetrze wpatrywała się w zdjęcia stojące na komodzie a blondyn zwany Fredem z zasępioną miną stukał w stół. Ten ostatni oczywiście uparł się aby jechać z Tomem, po chwili dołączyła do niego reszta brygady, nawet pies który wydawał się być przerażony perspektywą spotkania z tubylcami.

„To był Scrappy, tak? To Scrappiego szukał Scooby i jego przyjaciele?” – zapytała dziewczynka pochłaniając kolejnego loda i skacząc po fundamentach jakiegoś starego domu, który w tym momencie udawał dom Johna Milsa
„Zgadza się, pewnego dnia wybrał się na spacer i przepadł jak kamień w wodę”
„To ten demon, o którym myślał Pan Miles. Jestem tego pewna.”
„Chta-lhu, tego demona miejscowi nazywali Chta-lhu.”

Mimo tego, że ludzie Toma maczetami torowali im drogę przez dżunglę i tak szli bardzo powoli, do tego Daphne miała we włosach już chyba całą małą cywilizację chrząszczy, mrówek, pająków i innego obrzydlistwa. „Mogłam zostać w jeepie” pomyślała zrzucając z siebie kolejnego insekta. O ile każdy owad wywoływał u niej lekki dreszcz to to co zobaczyła po chwili spowodowało że oblała się zimnym potem. Po środku dżungli stały ruiny, pozostałości kamiennych budowli skoncentrowanych wokół kamiennego placu na którego środku stał posąg przedstawiający pół człowieka-pół psa. Mimo zniszczeń w oczach maszkarona nadal czaiło się coś strasznego. Odwróciła wzrok. „Postój!” Usłyszała gdzieś za sobą. Odeszła jak najdalej od kamiennej figury, usiadła na kamieniu. Po kilku sekundach usłyszała pierwszy krzyk, zerwała się na równe nogi. Velma? Później jakieś ujadanie… Bębny? Kolejny krzyk. Fred? Pobiegła przed siebie. Wpadła pomiędzy ruiny. Znalazła się na placu. Nie było go, posąg zniknął. Kątem oka zauważyła jakiś ruch, odwróciła się. Stał tam, jego oczy nadal były przerażające, tylko tym razem świeciły. Nim pomyślała o czymkolwiek więcej poczuła że uginają się pod nią nogi, straciła przytomność.

„Ale przecież te potwory to tylko przebrani ludzie! Powiedz, że tak było! Powiedz, że Chta-lhu nie istnieje!”-krzyczała wyraźnie przestraszona Kathy spoglądając to na Kubę, to na posąg jakiegoś miejscowego bożka. Zabranie jej na tą wystawę historyczną to był jednak świetny pomysł.
„Spokojnie, tak jest i tym razem”
„Wiedziałam… ale kto? Dlaczego?”

Ciężko powiedzieć co obudziło Kudłatego, burczenie w brzuchu czy ból głowy, fakt faktem że minę po przebudzeniu miał nietęgą. Ogólny stan beznadziei osłodził mu widok przyjaciół, WSZYSTKICH przyjaciół ze Scrappym na czele, którzy byli zamknięci w w takich samych małych klatkach z niedbale powiązanych gałęzi. Ciężko było powiedzieć gdzie się znajdowali, wokół panowała ciemność, słychać było jedynie pracujące maszyny. Zrezygnowany usiadł na ziemi, pod palcami poczuł coś twardego, lekko lśniącego o tak charakterystycznej barwie… „Złoto?” Powiedział trochę zbyt głośno zanim zdążył ugryźć się w język. „Tak, to złoto” Usłyszał głos Velmy dobiegający gdzieś z ciemności. „Ta wyspa to jeden wielki złoty samorodek, płynąc tutaj czytałam książkę o hiszpańskich konkwistadorach, dziwnym trafem te najbardziej udane wyprawy zawsze w drodze do Nowego Świata przepływały nieopodal… John Miles albo o tym nie wie albo nie chce wiedzieć, za to jego syn… Tom… Postanowił na własną rękę zaopiekować się tym bogactwem. Scrappy najprawdopodobniej natknął się na jakiś ślad jego działalności, dlatego zniknął. Tomowi potrzebne były ręce do pracy dlatego powołał do życia tego demona, tzn wykonał całkiem przekonujące przebranie dla jednego ze swoich osiłków, dorzucił trochę efektów specjalnych no i voila, w domu jego ojca widziałam zdjęcia z planów filmowych Jurasic Park i Matrixa, kto jak kto ale Tom zna się na efektach. Dzięki demonowi tubylcy zaczęli jeść mu z ręki, kopalnie się rozrastały i coraz trudniej było zachować wszystko w tajemnicy. Dlatego zaczęły się, jak to nazwa John, „problemy” z tubylcami, których nasyłał na niego własny syn. Ludzi z roku na rok przyjeżdżało coraz mniej, za kilka lat zapewne nikogo by tu nie było. Poza Tomem i jego kopalniami. Zastanawiałam się dlaczego Tom nie wszedł w spółkę z ojcem, czemu nie dobrał się do bogactw razem z nim. Wszystko zrozumiałam gdy przypomniałam sobie jak wyglądał John gdy go pierwszy raz spotkaliśmy na plaży, jak patrzył na ocean, na niebo, na swoje plaże. On kocha tą wyspę i nigdy nie zgodziłby się na to żeby rozorały ją koparki. Biedak, niedługo powinien tu być, przed wyjazdem zabrałam ze sobą nadajnik satelitarny.” Kudłatemu aż zaschło w ustach. „Velmo, jesteś wielka.” „Wiem.”

„Gdy dorosnę będę taka mądra jak Velma, zobaczysz” – powiedziała Kathy wskakując po schodach prowadzących do pokoju jej rodziców
„Jeżeli Twoi rodzice mają mącone głowy, to ja zapewne w tym czasie będę odsiadywał karę za porwanie.” Pomyślał Kuba.

THE END

09.09.2011 12:25
58
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

i zapadła taka niezręczna cisza :)

09.09.2011 12:26
59
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

A dzień dobry, dzień dobry :]

09.09.2011 12:27
60
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

- No bo , ogry są jak cebula ...
- Śmierdzą ?
- NIE !!!
- Jak zostawisz na słońcu to wyrastają im włoski ?
- Tak ... Znaczy nie ! OŚLE !!!

Najlepszy dialog w historii filmów !

09.09.2011 12:33
61
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Czy ja wiem, mi się bardziej podobał ten z Mario Bros:

"- Ja jestem Mario Mario, a to Luigi.
- Luigi Luigi ?
- Nie, Luigi Mario.
- To ilu Mario tu jest ?!"

;]

09.09.2011 12:46
62
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

Niezręczna cisza, bo się, kurde, zastanawiam. A wy myślicie, że to tak łatwo jest wybrać ostatniego finalistę...

09.09.2011 13:04
63
odpowiedz
zanonimizowany806897
1
Legionista

zwłaszcza, że poziom wpisów jest niesamowity

09.09.2011 13:20
64
odpowiedz
Lorn
1
Junior

O Kuba się odezwał, a już myślałem, że został strawio... ekm, zainfekowany.

09.09.2011 13:27
Pralkosuszarka
65
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

Kuba? ;) Złego diabli nie biorą

09.09.2011 13:30
66
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Spokojnie, podobno cierpliwość to niebiańska cecha ;]

09.09.2011 13:46
Pralkosuszarka
67
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

Anielska :D

09.09.2011 14:26
68
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

PralkaS - skoro, jak śpiewają Ironi "Heaven can wait", to i Wy troszkę możecie :) ale właśnie ogłaszam, że... no cóż, jesteś naszym ostatnim finalistą. A notka za chwilę :)

09.09.2011 14:27
69
odpowiedz
Zaba2501
1
Chorąży

Gratulacje i witamy na pokładzie ;]

09.09.2011 14:37
70
odpowiedz
zanonimizowany806705
1
Legionista

Gratuluję ! I przy okazji mam pytanie : czy można i tak zrobić questa którego dasz finalistą ... i żebyś ocenił na przykład ? Bez żadnych zobowiązań :D

09.09.2011 14:38
71
odpowiedz
zanonimizowany806576
1
Chorąży

Jasne, quest dla finalistów również będzie w komentarzu. Pod dzisiejszą notką :)

09.09.2011 14:47
Pralkosuszarka
72
odpowiedz
Pralkosuszarka
38
Centurion

Super, bardzo się cieszę i czekam na kolejne zadanie! Forma i czas standardowo? Do 22?

gameplay.pl Banoi Blog - notka siódma Ta ze Scoobym