to pytanie już mnie nurtuje jakiś czas. czemu wiele ludzi tak chętnie lubi wódkę ? przecież to takie nie dobre w smaku, potem jest kac i łeb napierdziela. ja osobiście lubię piwko
gdyby wódke piło się dla smaku to mielibyśmy problem :D
[2] +1
Wódka to nie jest soczek.
ja osobiście lubię piwko
Mama wie, że chlasz?
przecież to takie nie dobre w smaku
Nikt nie powiedział, ze od razu musisz pić Krakowską.
Pierwsze trzy kieliszki pije się dość średnio, ale później, wchodzi jak woda. Wódka ma to do siebie, że nim się obejrzysz, a już w trzy pupy pijany jesteś, masz humor i chęć do wszelakich zabaw. Pewnie dlatego jest tak popularna, a że później są efekty uboczne to inna kwestia. Każdy alkohol w dużej ilości powoduje kaca i inne nieciekawe rzeczy w organiźmie czlowieka.
przecież to takie nie dobre w smaku, potem jest kac i łeb napierdziela. ja osobiście lubię piwko
U mnie jest zupełnie odwrotnie, bo po wódce zero kaca i głowa nie boli. Za to po większej ilości piwa jest nieciekawie :(
Ja nie lubie wiec nie pije, ale lubie na piwko wyskoczyc, czy napic sie whisky troche :)
Jeśli piwko nazywasz chlaniem to ja picie wódki nazywam sr****m. Ciekawe ile ty masz lat ? nie wierzę że w wieku 17 lat, chyba że masz mniej nigdy nie piłes browca.
Pod 9 postem podpisuję się obiema rękami
Popularność wódki w naszym kraju wynika z pewnych uwarunkowań kulturowych, jest to jedna z rzeczy jaką odziedziczyliśmy po wschodnich sąsiadach.
Kuba - Jeżeli chodzi o uwarunkowania kulturowe wydaje mi się, że miód pitny powinien królować na naszym stole, nie wiem jak było na prawdę, ale z książek historycznych (jak chociażby Trylogia Sienkiewicza) można wywnioskować, że napój ten doiło się hektolitrami.
Jak nie pali się fajek i zna się swoje możliwości to wcale kaca nie musi być. Ja osobiście wolę wypić kilka kielonków niż kilka piw bo szybciej osiąga się efekt i mniej brzuch rośnie :P
Ja po wódce mam dużo mniejszego kaca niż po piwie (zakładając osiągnięcie podobnego stanu upojenia).
Dla towarzystwa.
Nie rozumiem jak można pić alkohol dla smaku - dla mnie to alkoholizm, pije się dla efektu, a wódka taki efekt daje :)
pecet - Wino marki wino też taki efekt daje. Więc wydaje mi się, że żłopanie, byle się nażłopać to jest właśnie alkoholizm.
Wódka to tylko na domówkach ew. na wakacjach przed klubem
picia od tak dla picia to tylko piwo
Zacznijmy od podstawowego pytania po jaki chuy ludzie W OGÓLE się tym gównem zwanym alkoholem trują?
"Dla towarzystwa" (zupełnie jakby towarzystwo w magiczny sposób pojawiało się po wypiciu)? Dla fazy (bo jesteśmy narodem p$lonych sztywniaków, mieszkańcy np. krajów śródziemnomorskich czy arabskich bawią się konkretnie bez alko a Polacy wtedy siedzą w kącie)? Dla wywijania na parkiecie jak Travolta ("na trzeźwo nie tańczę")? Dla przyjemności ("najpierw nie wchodzi, ale po 3 kieliszkach jest spoko" - jakbym czytał opis seksu z kolegą :D).
Chociaż najbardziej żałosne jest sączenie bronxa do komputera, siedzi taki trzepacz przy maszynie, gra w jakąś Tibię i popija co chwilę piwko. A potem biedne Polki muszą się puszczać z byle murzynem, bo 80% Polaków wygląda jak kobiety w ciąży.
Żeby nie było - mi to koło dupy lata, ale śmieszy mnie to, że co drugi znany mi gołodupiec przewala na alko/fajki dobre kilka stów miesięcznie. A potem jest pierdolenie jakie życie ciężkie, jak państwo kradnie, jaka pogoda do dupy i jakie dziewczyny puste.
Żeby nie było - mi to koło dupy lata, ale śmieszy mnie to, że co drugi znany mi gołodupiec przewala na alko/fajki dobre kilka stów miesięcznie. A potem jest pierdolenie jakie życie ciężkie, jak państwo kradnie, jaka pogoda do dupy i jakie dziewczyny puste.
Proponuję pójść jeszcze dalej. Po co kupować jakiekolwiek napoje, skoro można pić wodę z kranu? Przestańmy pić kawę, herbatę, jedzmy suchy chleb z masłem, a na obiad miskę kaszy czy ryżu. Zobacz ile wtedy zostanie w kieszeni.
A serio to pierdolisz, że głowa boli. Pewnie żeś się kiedyś zarzygał na rodzinnej imprezie po trzech kielonach, albo dałeś się po pijaku wydupczyć jakiemuś dziadowi i teraz zgrywasz wielkiego abstynenta.
bartek - można nie pić, ale po co? skoro alkohol jest super...
pewno nigdy nawet pijany nie byłes porządnie i nie wiesz jak jest przyjemnie...
[24] A co jest fajnego w byciu najebanym? Ze robisz rzeczy, ktorych wstydzilbys sie/nie odwazyl sie na trzezwo?
Niewielka dawka alkoholu dziala rozluzniajaco, ale bycie najebanym to dla mnie stan przykry, a jeszcze gorsze jest potem przebudzenie "day after".
Dla mnie bzdura jest w ogole picie alkoholu dla smaku. Dla smaku to mozna wypic koktajl. I wlasnie wodke cenie za jej prostote, zeby nie powiedziec czystosc. Nikt przynajmniej nie pi***** ze to napoj chlodzacy, bogaty w wartosci odzywcze.
A koktajl to nie alkohol? :)
Poza tym nie mowie akurat o wodce (choc zubrowke pije dla smaku wlasnie) a raczej o whisky, koniakach, dobrych winach. One maja smak.
Wodke pija sie glownie "dla efektu" i dlatego ja jej praktycznie nie pijam... chyba ze wlasnie o ten efekt idzie. :)
Ej przeciez różne wódki maja różne smaki, np. Wyborowa, Bols, Absolut - wszystkie mają swoje łatwe do rozróżnienia śmaki. Kilka nawet może smakowac za pierwszym kielonem. Mi bardzo smakuje FInlandia. Ale ogólnie to mało pijam alkoholu wogóle. Bo preferuję miody a są dość drogie.
Skoro nie pije się dla smaku, a dla efektu, no to zajebiście. Moim zdaniem powinno się to zdelegalizować, a za handel i używanie ostro karać. Już nie mówię o piwie, no chyba że ktoś ma wyjątkowo słaby łeb i po dwóch puszkach wszczyna awantury.
alkohol powinien być ograniczony, aby jedna osoba nie kupowała kilka razy dziennie po siatce piwek + wódki, powinno to wpłynąć pozytywnie dla dobra narodu.
mef - ma być zabronione, bo jaśnie Pan nie pije? No proszę Cię. Jak się alkoholu potrafi używać to jest zajebisty. A jak się nie potrafi - to się nie używa, ale nie zabrania się innym, bo samemu ma się pewne braki.
dave_mgs --> No jasne, jak zwykle ktoś sobie dodaje do moich wypowiedzi jakieś swoje bzdury. Jestem przeciwko takiemu piciu, bo widzę regularnie ludzi, którzy jak ty to określasz, nie potrafią pić. Niestety temat sam ogranicza mi wypowiedź, więc trudno. Mimo wszystko, podtrzymuję to co powiedziałem w [31] i [33].
mj nie zabija i jest nielegalna, a alkohol zabija i jest legalny
Warto dodać, że alkohol zabija nie tylko siebie, ale także innych.
no, zabija, ładnie pachnie z paszczy;)
WÓDKA ZABIJA.
spoiler start
Ale i tak wszyscy kiedyś umrzemy więc who cares?
spoiler stop
Żadnych swoich bzdur nie dokleiłem. Mówisz o delegalizacji i karaniu za handel i używanie, więc nie pijesz. Jeśli jesteś jedynie przeciwny awanturom itd. po alkoholu to wiedz, że problem nie leży w samym alkoholu, a w ludziach.
mj nie zabija i jest nielegalna, a alkohol zabija i jest legalny
Pieprzenie. Wiem z autopsji, że mj potrafi zrobić niezłe siano z mózgu.
Lubelska cytrynówka jest najlepsza. Można walić bez przepity bo dobrze wchodzi i smakuje i ma tylko 36% :D
heheh smuggler z hurghady, smakosz alkoholi wszelakich, zeby bylo elitarnie!!!:)
Wóda zabija powiadacie ? Nie można zapomnieć ile dzięki niej się urodziło ;P
[41]
alko tez robi siano z mozgu i zabija dodatkowo + wiele przypadkow w ktorych narabany ojciec zabija dzieci. po marysi to by najwyzej spal albo skakal z okna na jednorozcu
marysia nikogo nie zabila, a alkohol jest w sprzedazy. oczywiscie, nie mam nic przeciwko, ale do uja, niech ta zasrana trawe zalegalizuja, to chociaz skarb panstwa na tym zyska : D : D
Dupa!
MJ musi być nielegalna. Inaczej straci swój smak.
A poza tym robi niezłą sieke z mózgu. Przestańmy się oszukiwać ale jak się jara dzień w dzień to potem pamięć szwankuje...
Ale i tak wole blanta od kielicha!! I nigdy nie przestane palić :D
alko tez robi siano z mozgu i zabija dodatkowo
Uwierz, nie takie siano jak MJ. Mówię oczywiście o przesadzaniu z używką. Bo nawet jak codziennie walę sobie parę browców, to nie tak, jakbym miał palić jointy. Kumpel stracił całkowicie poczucie czasu + odwala takie jazdy, że czasami boję się z nim gdzieś wyjść.
Edit. Jak już zeszliśmy na temat legalizacji - moim zdaniem nie potrzeba jej legalizować, jednak nie powinno wsadzać się do więzienia za niewinną paczkę. Bo od czasu do czasu, to każdy sobie lubi coś puścić z dymem.
[47]
nie mowiac o alkoholikach zabijajacych swoje rodziny pod wplywem
ale ta rozmowa jest bezsensu - jezeli byloby odwrotnie, to byscie sie pruli zeby wodki nie legalizowac, bo tak nam rodzice wpajali ze to be co jest nielegalne
ale spoko - niektorzy przesadzaja - i z alko i z trawa : > sek w tym zeby madrze uzywac, bo glupi to nawet kawe przedawkuje
[49] tak, palac jointa jestem degeneratem walacym sobie w zyle!!!!1
Każdy kto jest za legalizacją MJ nie widział kolesi, którzy palili nałogowo albo jest idiotą.
kubomił, myślę że wypaliłem więcej od Ciebie, ale za ćpuna się nie uważam.
No, pomijałem w swojej wypowiedzi takie sytuacje. Prawda, jak ktoś zaczyna przesadzać codziennie z alkoholem, to już przesada.
Wychylać zbyt dużo kieliszków codziennie albo kurzyć blanta w każdy dzień w tygodniu, nie jest dobrze. Wszystko z umiarem, to jest okej.
A tak nawiasem jeszcze mówiąc - w moim mieście jeden ćpunek zajebał swoją matkę nożem, a chwilę później był tego całkiem nieświadomy. Pieski zakwalifikowały go jako psychicznie chorego, ale większość chłopaków z osiedla wiedziała, że chłopak często uprawiał miłość z THC. :)
Każdy kto jest za legalizacją MJ nie widział kolesi, którzy palili nałogowo - dokładnie