Sierota – recenzja
Oglądałem jakiś rok temu. Niezły klimat i świetny twist fabularny. Warto obejrzeć, bo film autentycznie zaskakuje. Dobra robota.
PS. omen > omenu, a nie omena :)
Poza spojlerami ciężko się to czyta bo autor sili się na używanie wyszukanego języka i zazwyczaj brzmi to strasznie koślawo.
Film całkiem dobry, jednakże ma zasadnicze wady - to jednorazowy kotlet z Synalka, a zakończenie jest denne na maksa (nie sam twist, ale to w jaki sposób wszystko się kończy).
Kate Coleman: When grownups love each other very, very much... they want to show each other that love; they want to express it...
Esther: I know. They f***.
Sierota to gniot w porównaniu z tym co zobaczyłem w premierze +* Papieżyca Joanna. Dawno w telewizji nie było tak poruszającego dzieła i współczesnego zarazem, którego oglądanie wprawiało w zachwyt i wracały stare dobre wspomnienia kiedy to oglądało się wybitne filmy( owszem były i takie pokręcone- ale era takich filmów dopiero się rozkręcała, dziś fala bezmózgich filmów zalewa rynek niestety). Film dość długi 2,5H, opowiadający fabułę w sposób ciekawy, i przejmujący itd, plenery, przedmioty, realia średniowiecza, scenografia powala, pewnie komputerowa, ale na ekranie nie czuć tej sztuczności mogę przytoczyć Agorę gdzie niestety widać technologię cyfrową, co czyni z filmu taki przejezdny teatr kukiełkowy. Piękny film, piekna historia, paru znanych aktorów, warto
Świetny tekst (serio). Wspaniały przykład pseudowyszukanego stylu:) Nie wiem co bierzecie na dziennikarstwie, ale na innych kierunkach też by się to przydało;p