Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: nauka jady - żale

28.06.2011 14:54
pablo397
😍
1
pablo397
137
sport addicted

nauka jady - żale

w trasie jestem z pracownikiem i to co widze - kurwa ręce opadają.

jedziemy w sznureczku samochodów, szeroka trasa - prowadzi elka. ale mimo dosych dobrych warunków (ładna pogoda, szeroka trasa, małe zalesienie, prosta w miare trasa) - kierowcy nie palą sie do wyprzedzania elki , mimo dosyc malego ruchu z naprzeciwka. no ale po pol godziny gdzies i my wskoczylismy na drugie miejsce w sznureczku za elką.

zgroza. autem rzucało od lewa do prawa, i to dosyc dynamicznie. raz jechalo poboczem a raz lewym pasem. z jednym samochodem z naprzeciwka, ktorego kierowca sie nie spodziewal doszlo prawie do czolowki - elka zjechala na lewy pas i tylko sie musnela - kierowca z naprzeciwka nie zdazyl nawet zareagowac i odbic. po dluzszej nie pewnosci - padla komenda wyprzedzamy - szeroka, prosta trasa, nic z naprzeciwka - łatwy manewr. gdzie tam - oczywiscie jak sie elka zrownalismy - ta oczywiscie na nas odbija - ratowalismy sie ucieczka na pobocze, bo przy takiej predkosci (kolo 90 km/h) otarcie dwoch samochodow nie moglo sie latwo skonczyc - dobrze, ze duzym dostawczakiem jedziemy, wiec zlapanie pobocza za bardzo nie wytracilo auta z rownowagi - ale adrenalina i cisnienie wzroslo mocno.

obejrzalem sie co tam sie dzieje w tej elce za - za kierownica dziewcze tak schowane, ze ledwo twarz widac a pan instruktor walczy i prowadzi auto razem z nia kierujac kierownica :/

ja rozumiem, ze to jej pierwsza jazda w trasie, ze elka i trzeba zachowac maksymalna ostroznosc, dystans itp, ale no kurwa do przesady - gdyby trasa byla wezsza, albo jakims malym autkiem jechal to albo bym w rowie lezal albo bym sie cmoknal bocznie - nie wiem co sie wtedy dzieje z samochodami, ale na pewno nic przyjemnego - nie wspominajac o kierowcy, z ktorym elka szła na czołówke - ten musial dopiero stresa przezyc...

28.06.2011 14:57
kubinho12
😱
2
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

obejrzalem sie co tam sie dzieje w tej elce za - za kierownica dziewcze tak schowane, ze ledwo twarz widac a pan instruktor walczy i prowadzi auto razem z nia kierujac kierownica :/

Była niska, czy jak? Nie rozumiem totalnie tego :O

28.06.2011 15:00
toaster
3
odpowiedz
toaster
63
EL PRESIDENTE
Image

Jest nadzieja ->

kubinho - a juz zmienialem nazwisko na Kolumb.

28.06.2011 15:01
Megera_
😊
4
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Czyli co postulujemy? Zakaz robienia prawa jazdy dziewczętom <165cm? :)

Idę na obiad i czekam, aż się zlecą wszyscy stóże prawa, którzy przypomną Ci, drogi pablo, że w terenie niezabudowanym jeździ się 90km/h. Więc wcale nie musieliście wyprzedzać. ;P

28.06.2011 15:01
kubinho12
5
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

toaster - zadna nowość, że reklamy dopasowują się do tematu wątku.

Czyli co postulujemy? Zakaz robienia prawa jazdy dziewczętom <165cm? :)
160 to jeszcze jest odpowiedni wzrost, ale niżej pewnie zaczynają się dla takich kierowców schody, oraz innych na drodze.

28.06.2011 15:04
6
odpowiedz
maciek 01
52
Konsul

bo to wszystko przez instruktorow ktorzy lapia za kierownice i przeszkadzaja w prowadzeniu kursantowi.
nie wystarczy im sprzeglo i hamulec to jeszcze na kierownice musza lapy wcisnac.
sam mialem taka sytuacje ze mi instruktor zaczal 'pomagac' w skrecaniu. w pewnym momencie u szczycie nerwow nie wytrzymalem i puscilem kierownice stwierdzajac ze cztery dlonie to na niej za duzo , co skonczylo sie wycieczka w kraweznik. po tym incydencie mialem juz kierownice tylko dla siebie.

28.06.2011 15:07
grish_em_all
7
odpowiedz
grish_em_all
237
Grish

pablo --> a Ty to za pierwszym razem jak tylko samochód na oczy zobaczyłeś to już umiałeś jeździć, prawda? Mnie też czasami denerwują elki, jak za bardzo nie wiedzą co mają ze sobą zrobić na drodze, ale choć trochę wyrozumiałości też by się przydało, każdy z nas się kiedyś uczył. Jednych ojciec zabierał popołudniami na polne drogi i tam pokazywał jak się rusza z miejsca i o co w ogóle chodzi, a inni nie mieli tego szczęścia i dopiero na kursie po raz pierwszy raz usiedli za kierownicą. A wiem po sobie że pierwszy w życiu kontakt z kierą, pedałami i skrzynią biegów do najłatwiejszych nie należy. Więc wyluzuj bracie i daj żyć sobie i innym :)

28.06.2011 15:10
pablo397
8
odpowiedz
pablo397
137
sport addicted

Megera - nie wiem co robimy - jak ja sie uczylem jezdzic to trzymalem sie prawej krawedzi drogi, a jak probowalem sie zblizyc do srodka to instruktor łapał za kierownice i sprowadzal mnie spowrotem na prawa krawdz zdrowo przy tym opierdalajac. a tu normlanie cala szerokosc trasy :/

nie wiem czy trzeba wprowadzac ograniczenie wzrostu, ale jak taki czlowiek moze cokolwiek ocenic na trasie, skoro jego glowa ledwo wystaje ponad kierownice?

co do predkosci - gdyby ta elka jechala te przepisowe 90 to bysmy nie wyprzedzali, bo jak wioze towar to sam nie wiele szybciej jade, ale elka jechala raz 50 raz 100 - ciezko bylo przewidziec zachowanie i dostosowac predkosc..

28.06.2011 15:11
Łyczek
😊
9
odpowiedz
Łyczek
217
The Chosen One

Żale żalami ale w sumie to nie rozumiem tak naprawdę o co Ci chodzi ? O to że takie osoby nie powinny mieć prawka ?

28.06.2011 15:13
Megera_
📄
10
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Żadna baba nie powinna mieć prawka.

28.06.2011 15:14
pablo397
11
odpowiedz
pablo397
137
sport addicted

grish_em_all --> dla mnie to wszystko jedno, czy kierowca jedzie lewym pasem i idzie na czolowke, bo wypil kielicha czy dopiero sie uczy jezdzic - jesli mam zginac to i to mnie wkurwia i sie oburzam. z tym, ze jak ktos zjedzie na lewy pas bo wypila kielicha to trzeba przesladowac i kampanie w tv robic, a jak ktos to robi, bo nie tata go nie mial czasu nauczyc prowadzic a instruktor nie panuje nad samochodem - to mam byc wyrozumialy? czy to jest normalne?

28.06.2011 15:16
12
odpowiedz
iLLusionist
54
FataL

bo to wszystko przez instruktorow ktorzy lapia za kierownice i przeszkadzaja w prowadzeniu kursantowi.
nie wystarczy im sprzeglo i hamulec to jeszcze na kierownice musza lapy wcisnac.

Ty chyba tego nie mówisz poważnie o.O
Gdyby instruktorzy nie pomagali kursantom w ten sposób to połowa nie dożyła by nawet egzaminu..

Co do sytuacji, to nic nadzwyczajnego.. codziennie spotykam na drodze kierowców którzy powodują dużo większe zagrożenie na drodze, choć mają prawo jazdy.

Podejrzewam, że dziewczyna była bardzo zestresowana, być może była to jej pierwsza jazda samochodem i nie było jej winą to, że jechała jak jechała :) Zawinił raczej instruktor, który zamiast poćwiczyć z nią najpierw na placu, rzucił biedne dziewczę na głęboką wodę.

28.06.2011 15:16
13
odpowiedz
Kharman
168

[8] -- no to czemuz pan , panie kierowco ze stazem nie wyprzedzal jak jechala pindziesiont tylko przy dziewindzisienciu? Zles pan ocenil sytuacje na drodze panie kierowco ze stazem...

Pewnie jak miala pindziesiont to byla na lewej stronie i tamowala, co?

28.06.2011 15:16
14
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Moze to barmanka byla...

28.06.2011 15:17
15
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

ElKa to Elka :) Mnie samemu silnik zgasl na srodku duzego skrzyzowania podczas kursu i z nerwow nie moglem odpalic, a jak ruszylem to nagle mi sie cos ubrdalo, ze jade na czerwonym wiec jak depnalem po hamulcu to malo gosc za mna w d... nam nie wjechal. A instruktor juz tylko charczal, bo mu mowe po prostu odjelo z wscieklosci... A to byla ostatnia jazda przed egzaminem. :)

Trza po prostu myslec za niego (kursanta) i siebie.

Ale zdalem za pierwszym podejsciem, jako jedyny z grupy, jakby kto pytal. :)

28.06.2011 15:32
16
odpowiedz
Lookash
155
Legend

Tylko Magara i jej rude kompleksy jak stąd do Honolulu mogą pomyśleć, że to atak na kobiety za kółkiem.

28.06.2011 15:37
Megera_
😁
17
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Wrong.
To atak na niskie kobiety za kółkiem.

28.06.2011 15:39
18
odpowiedz
Lookash
155
Legend

O, jaki dobry humorek? Cooo, studentka? Cooo, wakacje? Cooo, opierdalamy się? Do roboty, leniu!

28.06.2011 15:43
grish_em_all
19
odpowiedz
grish_em_all
237
Grish

z tym, ze jak ktos zjedzie na lewy pas bo wypila kielicha to trzeba przesladowac i kampanie w tv robic, a jak ktos to robi, bo nie tata go nie mial czasu nauczyc prowadzic a instruktor nie panuje nad samochodem - to mam byc wyrozumialy? czy to jest normalne?

Porównujesz kursantów do debili którzy po pijanemu za kierownicę wsiadają? Gościu, zacznij myśleć logicznie...

28.06.2011 15:45
Langert
20
odpowiedz
Langert
125
Generał

Ale w sumie baba z kółkiem to jednak zuo..

28.06.2011 15:46
maly_17a
21
odpowiedz
maly_17a
154
Senator

Choćby nie wiem jak dziewczę było ociemniałe, to i tak instruktor ma obowiązek pilnowac wszystkiego. A nie wiem ile musiała wzrostu mieć, skoro w micrze wystawała ledwo za kierownicę.. 130cm? :)

28.06.2011 15:52
PrzemoDZ
22
odpowiedz
PrzemoDZ
132
Legend

grish_em_all --> To Ty w tej chwili nie piszesz logicznie- obojętnie czy owa kobieta pierwszy raz siedziała za kółkiem, czy nie, po to jest obok niej instruktor, by nie dopuścić do sytuacji w której stwarza zagrożenie innym użytkownikom drogi. Mówisz że Ciebie instruktor pilnował- no i w tym właśnie problem, że jej nie pilnował, albo nie dawał sobie z tym rady- w taki razie nie powinien być instruktorem, lub jeśli dziewczyna nic nie widział, bo była za niska i instruktor nie mógł nic zrobić, to nie powinna w ogóle za prawo jazdy się zabierać.

28.06.2011 15:59
Meghan (mph)
23
odpowiedz
Meghan (mph)
96
Tarzana przez Tarzana

Jak widzę, że niektórzy tutaj pochwalają wyjazd na trasę kursanta (tak bezpłciowo), który nie potrafi prosto jechać, to mi witki opadają. Ja byłam uczona najpierw na małych osiedlowych uliczkach, potem dopiero wyjechałam na większe ulice. Jak facet zobaczył, że dziewczę sobie nie radzi powinien jak najszybciej zjechać z trasy albo w ogóle wyprosić ją z fotela kierowcy dopóki nie dotrą w bezpieczniejszy rejon....
Nie miałam żadnych lekcji z tatą, uczyłam się faktycznie na kursie, ale mój instruktor nigdy nie łapał mnie za kierownicę. Przeżyłam szok i oburzenie, jak wzięłam dodatkową lekcję na innym modelu samochodu u kogoś obcego i ten zaczął łapać za kierownicę - tak się nie da prowadzić i bezpieczne też to wcale nie jest.

P.S. Ja mam mniej niż 160 cm, ale nie widzę przeszkód w prowadzeniu samochodu. Choć przyznaję, vw ogórkiem jeździło mi się lepiej niż zwykłą osobówką :)

28.06.2011 16:05
😁
24
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Jak wszyscy od dawna juz wiemy, to forum składa sie wyłącznie z ludzi sukcesu zarabiających minimum 150k rocznie, będących wysmienitymi kierowcami, kochankami, biznesmenami, grafikami, lwami salonowymi, jednocześnie pogrywajacych troche w gry (ale nieduzo, bo gry są dla looserow).

Nie dziwne wiec, ze w tutejszym środowisku może wywołać wzburzenie jakiś ignorantem nie potrafiący prowadzić samochodu, który pewnie po znajomosci dostał uprawnienia instruktora, jak rownież jakaś niewyrosnieta kobieta, chociaż pewnie nawet to słowo jest nie na miejscu, gdyż wszyscy wiemy ze przeciętna forumowa kobieta, jak i kobieta każdego forumowicza to co najmniej 175cm i złożone aplikacje w co najmniej trzech polskich agencjach modelek.

No i myster "bad guy" pablo....

28.06.2011 16:06
25
odpowiedz
Kharman
168

Meghan (mph) --> no patrz a moje pierwsze jazdy byly na trasie, zeby sie przyzwyczaic do predkosci i ocenic czy panuje nad kierownica. Z punktu widzenia instruktora trasa jest bezpieczniejsza na pierwsze lekcje bo skorygowac pas ruchu wychodzi taniej niz placic za przerysowane drzwi i urwane lusterka na uliczce osiedlowej. A to ze Pablo nie potrafi wyprzedzac jak sam to opisal, to juz insza inszosc.

28.06.2011 17:27
Meghan (mph)
26
odpowiedz
Meghan (mph)
96
Tarzana przez Tarzana

Kharman - są osiedlowe uliczki różne - akurat ja jeździłam w takim miejscu, gdzie o porysowanie czegokolwiek byłoby trudno. I od tego jest instruktor, żeby wybrać odpowiednie miejsce.
Zresztą - pierwsze jazdy na trasie, żeby przyzwyczaić do prędkości? No sorry, ale w takim razie raczej nie były to Twoje pierwsze razy za kierownicą - ja jak wsiadłam do środka, to stwierdziłam, że brak mi jednej nogi, ręki i ze dwóch par oczu, a 30 km/h wydawało mi się prędkością szaleńczą nie pozwalającą na ogarnięcie tego co na zewnątrz i w środku (gdzie jest ten drążek, gdzie jest ta wajcha?) w rozsądnym czasie. Oczywiście, mogłam być skrajnym przypadkiem, ale pierwsza czy nawet piąta jazda po trasie to w moim przypadku byłoby proszenie się o kłopoty.

28.06.2011 17:58
SULIK
27
odpowiedz
SULIK
250
olewam zasady

Ciasne uliczki osiedlowe (w Krakowie dodatkowo często jednokierunkowe, zastawione autami na potęgę) są dużo trudniejsze do nauki jazdy niż trasa, jest mniej miejsca i większy stres tym bardziej jak na uliczce nie L-ka nie jest jedynym poruszającym się samochodem.

Drogi szybkiego ruchu, szerokie ulice etc. są łatwiejsze w obyciu. Jak to mówią, szybko jeździć się każdy nauczy :)

Co do łapania za kierownicę - jak najbardziej przydatne, ale niestety nie zawsze da się w ten sposób skorygować kursanta, bo np. przez adrenalinę tak napina mięśnie, że nie wiadomo jak mocno ciągnąć, a mocno ciągnąć od razu nie można, bo co jeśli jednak się na sekundę rozluźnił ?

Zawsze jak widzę L-kę (co prawda sam nie dawno takową jeździłem) to raz zachowuję spory odstęp, najlepiej taki, aby się ktoś zmieścił przede mnie (a proszę bardzo niech ktoś sobie wskakuje w to miejsce, kombinuje i dostosowuj się do stylu jazdy kursanta).
Jak widzę z naprzeciwka, to ściągam nogę znad gazu i przesuwam nad hamulec (albo zwalniam) i przytulam się do prawej (tak na wszelki wypadek).

Może i to zachowanie przeszkadza komuś z tyłu, ale trwa to naprawdę krótko, a dzięki czemu ja czuję się bezpieczniej, a i pewnie kursant też czuje się pewniej jak ma więcej miejsca.

Meghan (mph) - moja pierwsza jazda też była dopiero na kursie i pierwszy raz jak jechałem to była akurat 2 pasmowa zakopianka z ograniczeniem do 70. Jechało się nawet dobrze - bo cały czas było prosto i delikatne łuki, gorzej było później jak zjechaliśmy z głównej na "wioski" i tam trzeba było się zmieścić w jednopasmówce, ostrych zakrętach etc. I też dla mnie 30-40 km/h było jak śmierć w butach - trudno, komuś kto się spieszy i tak tam jest w stanie spokojnie wyprzedzić. Ba do dzisiaj wolę drogi gdzie można jechać około 70 km i są 2 pasy, niż miejsca gdzie jest ograniczenie do 40 i jeden pas (bo zdaję sobie sprawę, że tam gdzie jest 40 wielu pojedzie i 70, a co może być już niebezpieczne i dla mnie).

28.06.2011 19:58
28
odpowiedz
Kharman
168

Meghan (mph) --> tak, żeby przyzwyczaić do prędkości, żeby dać kursantowi swobodę prostej drogi, która nie skończy się za 30-100 metrów i na której nie będzie szukał rozpaczliwie drążka zmiany biegów, hamulca, gazu itd... no bo zaraz zakręt. Na której będzie się miał czas nauczyć obsługiwać pojazd ze wzrokiem skierowanym na drogę a nie skaczącym po całej kabinie.

28.06.2011 20:08
NewGravedigger
29
odpowiedz
NewGravedigger
183
spokooj grabarza

a ja zaatakuję instruktorów.

ja się pytam, kto wpuszcza osoby nie potrafiące jeszcze dobrze jeździć na drogę trochę szybszego ruchu. Przykład, 3pasmwóka, samochody sporo przekraczają prędkość, instruktor wyprowadza na taką trasę jadącą 30 km/h Elkę. Co to ma niby nauczyć? Jazdy po prostej trasie?

28.06.2011 21:05
pablo397
😊
30
odpowiedz
pablo397
137
sport addicted

Kharman [25] --> A to ze Pablo nie potrafi wyprzedzac jak sam to opisal, to juz insza inszosc.

tak jak pisałem - jade z pracownikiem, ale w sumie to nie sprecyzowałem - pracownik prowadzi. a zeby bylo ciekawiej - to kobieta :) dlatego moge własnie zająć sie pisaniem na forum a nie prowadzeniem samochodu :) czemu nie wyprzedzalismy jak jechala 50km/h ? bo albo zakrety, albo cos z naprzeciwko - nie bylo warunkow

co do tego, ze dziewczyna przeciez musi gdzies nauczyc jezdzic - ja jak pierwszy raz z instruktorem jechalem to raz - najpierw prowadzil instruktor - zawioz mnie na spory plac - dwa, najpierw na placu pojezdzilem, zeby zaznajomic sie z autem - instruktor ocenil, ze nadaje sie na miasto wiec pojechalismy. a ze samochod mi na rondzie gasl co i rusz i ludzie trabili - nic to, takie sa poczatki. trzy - zanim na trase sie wybralem z instruktorem to pare landych godzin po miescie wyjezdzilem, wiec instruktor potrafil ocenic moje umiejetnosci, bo jednak nie ukrywajmy - jazda z wieksza predkoscia to jednak wieksze zagrozenie niz stluczka w waskich uliczkach krakowa.

ale co tam, najwazniejszy jest atak na osobiste umiejetnosci wyprzedzania przez autora :)

28.06.2011 21:32
SULIK
😊
31
odpowiedz
SULIK
250
olewam zasady

ale czego się nauczysz na placu ? robić ósemkę samochodem między bezbronnymi pachołkami ? jechać po łuku do przodu i tyłu ? zaparkować ?

i co z tego ja się pytam, jak nawet jak przećwiczysz to perfekcyjnie na placu, to na mieście ze stresu i tak tego nie wykonasz :)

osobiście na placu byłem dopiero na 3 dzień jazd i praktycznie każdy manewr wykonałem bezbłędnie za pierwszym razem - i co z tego ? nic - bo na mieście np. uruchamiałem światła drogowe wraz z kierunkowskazem w prawo podczas zjazdu z ronda :)
nie mieściłem się w zakrętach, ścinałem je, albo wchodziłem bo zbyt dużym łuku.

A jadąc na drodze szybkiego ruchu właściwie nie miałem jak popełnić błędów które komukolwiek by zagrażały.

Inna sprawa - że też bardzo dużo zależy od instruktora i jego umiejętności uspokojenia kursanta oraz od kursanta i jego chęci do nauki.

Co do zagrożeń - zgodzę się im większa prędkość, tym większe szkody - ale tam gdzie są dopuszczalne większe prędkości najczęściej jeździ się łatwiej i mniej trzeba szukać pedałów, manetek etc.

Inna sprawa dziewuszka ta mogła np. mieć ostatnią jazdę przed egzaminem i przez to tyle błędów robiła - sam miałem tak, że jak jechałem na swój pierwszy egzamin L-ką to popełniłem chyba tyle samo lub więcej błędów w ciągu godziny niżeli w ciągu całego kursu.

Ale i tak chyba od samego egzaminu była bardziej stresująca pierwsza jazda 2 dni po odebraniu prawa jazdy samochodem w którym siedziałem pierwszy raz i jechałem sam (a że tłok jak cholera i brak znajomości miasta od strony samochodowej to nawet nie było gdzie zjechać na pobocze aby złapać oddech) :)

Tak czy inaczej - na przyszłość, proponuję zapamiętać nazwę szkoły jazdy i po tym jak już dotrzesz bezpiecznie na swoje miejsce podróży zadzwonić do nich i grzecznie zwrócić uwagę na to, że instruktor wraz z kursantką Twoim zdaniem zagrażali bezpieczeństwu ruchu (osobiście ja bym się tak postarał zrobić gdybym miał taką sytuację jak Ty i uważał, że nie było w tym nic mojej winy :) ).

28.06.2011 22:22
😈
32
odpowiedz
bartek
9
Legend

Pieprzycie głupoty, mówię Wam to jako człowiek sukcesu zarabiający 150k (kwartalnie), nie wstydzę się przy tym powiedzieć, że jestem wyśmienitym kierowcą, kochankiem, biznesmenem, grafikiem i jednocześnie pogrywam trochę w gry (z tymi lwami salonowymi przesadziłeś Lutzie, nie mam iPhone'a, nie lansuję się pod kebabami).

Widzę, że wszyscy macie bardzo mgliste pojęcie o życiu, pewnie jeździcie na pełnej spinie wzorem pewnego Mirka z miasta jeleni.

Po pierwsze - nauka jazdy to uśredniając 30h, nie ma tu miejsca na manewry w trasie, tym bardziej, że WSZYSTKIM szkołom zależy na zdawalności egzaminów a nie produkowaniu wyśmienitych kierowców.

Po drugie - niskie laski FTW.

Po trzecie - rude też (mam nadzieję, że choć raz Lookash się nie pomylił ]:->).

Po czwarte - Meghan (mph) wyczerpała temat w jednym zdaniu.

Po piąte - A jadąc na drodze szybkiego ruchu właściwie nie miałem jak popełnić błędów które komukolwiek by zagrażały. - przy ~90 km/h drogi Suliku instruktor nie ma najmniejszych szans na reakcję, lekkie odbicie kierownicy i trupy dwa na drzewie, jak nie wierzysz to możemy się przejechać razem, ale nie ukrywam, że nie będę walił swoją stroną. Oczywiście nie mówię, że leciałeś 90 km/h, ale babka z postu [1] tak i nic tylko podziwiać wyobraźnię instruktora.

Po szóste - bardzo lubię EL-ki, jako, że są najlepszym źródłem niezłych osiemnastek na drodze, ebie mnie jak jeżdżą, ja sobie radę dam. I nie będę się tłumaczył, że akurat byłem pasażerem a kierowała moja "pracownica"... :D

29.06.2011 00:02
Promyk
33
odpowiedz
Promyk
149
nikczemny

Po szóste - bardzo lubię EL-ki, jako, że są najlepszym źródłem niezłych osiemnastek na drodze, ebie mnie jak jeżdżą, ja sobie radę dam. I nie będę się tłumaczył, że akurat byłem pasażerem a kierowała moja "pracownica"... :D

To jest jedyny powód dla którego swego czasu myślałem, żeby zrobić uprawnienia instruktorskie xD

29.06.2011 00:10
NewGravedigger
34
odpowiedz
NewGravedigger
183
spokooj grabarza

Po drugie - niskie laski FTW.

Po trzecie - rude też (mam nadzieję, że choć raz Lookash się nie pomylił ]:->).

alleluja

29.06.2011 03:17
35
odpowiedz
Kharman
168

pablo397 --> no właśnie... zawsze coś... na prostej przy dziewięćdziesięciu przy maksymalnej dozwolonej 100 bez łamania przepisów wyprzedzasz z relatywną prędkością 10km/h, a jak jeszcze weźmie się pod uwagę ile się dostawcze pudło zbiera, choć to zależy od ładunku, to wychodzi że takie zabawy to proszenie się o śmierć, niezależnie kogo się wyprzedza...

Co do kursów widać w przypadku Meghan i twoim instruktorzy zastosowali metodę głębokiej wody...

29.06.2011 07:58
SULIK
😊
36
odpowiedz
SULIK
250
olewam zasady

bartek - z tym, że tam gdzie można te 90-70, gdzie ja jeździłem na kursie zawsze były 2 pasy w jedną stronę, więc jadąc po prostu prawym, nie muszę jechać maksymalnie szybko, mogę jechać 40-50, i każdy komu się spieszy może mnie wyprzedzić bez większych problemów. Więc prędkość osiągana przeze mnie na kursie jest taka sama jaką jeździ się w terenie zabudowanym, gdzie tak naprawdę jest mniej czasu na reakcję i więcej czynników (zmiana świateł, zmiana kierunku jazdy, wymuszanie pierwszeństwa, jeden pas ruchu, wtargnięcie pieszego/rowerzysty na drogę etc. etc.)

Dlatego też uważam, że bezpieczniej jest się uczyć na szerszych drogach, poza terenem zabudowanym, niżeli w terenie zabudowanym. Ale to i tak zależy w dużej mierze od zdolności oceniania osoby przez instruktora jak i samego kursanta.

A w tym wątku nie ma niewinnych (chodzi o autora, kursantkę i instruktora).
każdy w jakiś sposób zawinił:
- kursantka prze zawsze odmówić jazdy jak się boi,
- instruktor może wybrać na spokojniejsze trasy jak widzi że kursant zestresowany,
- kierowca autora wątku mogą uzbroić się w cierpliwość, zamiast wyprzedzać jak L-ka jechała szybo,
- autor wątku mógł sam prowadzić zamiast pozwolić na to babie <sic> ;)

Nigdy w wypadkach nie istnieje tylko jeden czynnik który doprowadził do wypadku.

A na koniec - ciekaw jestem ile kosztował kurs w tamtej szkole jazdy ;) bo jak jakieś 700-900 PLN to pewnie jakaś szkoła "masówka" gdzie jeździ się z 3-4 instruktorami podczas kursu i uczy się tylko pod egzamin (niekoniecznie zdany - bo liczą się przecież dodatkowe godziny)

29.06.2011 08:57
😁
37
odpowiedz
Dycu
65
zbanowany QQuel

<---- Lutz

You made my day ^^

29.06.2011 09:16
Meghan (mph)
38
odpowiedz
Meghan (mph)
96
Tarzana przez Tarzana

Kharman, przyjmij do wiadomości, że ludzie są różni, i moim zdaniem mój instruktor wybrał najlepszą możliwą opcję. Gdyby mnie od razu wypchnął na trasę umarłabym ze strachu i tyle by było nauki. Zresztą na jaką trasę? Wyjazdówki z Warszawy? To bardzo kiepski żart biorąc pod uwagę, że jeździłam w godzinach wieczornych.
W każdym razie w moim przypadku strategia okazała się skuteczna - wypadków nie powoduję, nikt nie boi się ze mną jeździć.

29.06.2011 10:17
39
odpowiedz
Kharman
168

Meghan (mph) --> placzesz nad rozlanym mlekiem. Nauczylas sie? Nauczylas. Co by bylo gdyby cie wypuscil na trase sie nie dowiemy. Ja ci tylko podaje powody dla ktorych uwazam ze trasa jest odpowiedniejsza na pierwsze lekcje. Nie musisz sie z nimi zgadzac...

pablo397 --> a ze samochod mi na rondzie gasl co i rusz i ludzie trabili - nic to, takie sa poczatki.

Znaczy, nie nadawales sie na miasto... Trzeba bylo jeszcze kilka godzin na placu pocwiczyc... Ale oczywiscie ty stojac na srodku skrzyzowania "bo ci zgaslo" nikomu ruchu nie utrudniales...

Parafrazujac; "a ze nie moglam utrzymac sie do konca w pasie ruchu i za bardzo zwalnialam na zakretach i jakis koles w dostawczaku za mna sie pienil - nic to, takie sa poczatki"

Skad ten strach przed trasa? Przeciez jazda po miescie to jedna z bardziej stresujacych czynnosci jakie mozna wykonywac.

A i jeszcze jedno, na trasie duzo latwiej nauczyc sie myslec i patrzec do przodu.

29.06.2011 10:45
KoSmIt
40
odpowiedz
KoSmIt
105
MPO Spec Ops

Ja pamiętam jak instruktor po 20 minutach jeżdżeniu po parkingu supermarketu powiedział "no to teraz proszę skręcić w lewo i wyjechać z parkingu"

29.06.2011 11:39
Meghan (mph)
41
odpowiedz
Meghan (mph)
96
Tarzana przez Tarzana

Kharman, nie płaczę, bo nie ma powodów. Daj sobie tylko powiedzieć, że co skuteczne wobec Ciebie, może być totalnym niewypałem wobec innych. Ja mogę powiedzieć o sobie, że byłam psychicznie nieprzygotowana do wyjechania na trasę na początku nauki. Dużo też zależy od miejscowości - w godzinach moich jazd mogłam albo się stresować szusującymi wokół samochodami albo stać w korkach - ani jedno, ani drugie większego sensu nie miało. Są na pewno miejsca, gdzie nie ma nawet innej możliwości, zresztą przez ostatnie lata, co by się nie mówiło, znacznie się zmieniła sieć dróg w miastach i poza nimi. Wierzę, że trasa może być dla kogoś dobra na początek, ale na pewno nie dla wszystkich i nie wszędzie.

29.06.2011 11:58
pablo397
😊
42
odpowiedz
pablo397
137
sport addicted

Kharman --> widze, ze nie rozumiesz watku i tego co chce przekazac.

ja nie mam pretensji o wolna jazde elki, o to, ze samochod gasnie na rondzie, niespodziewanie hamuje, zatrzymuje sie przy zielonej strzalce i inne takie - tak jak pisalem - sam sie uczylem, sam robilem bledy.

ja mam pretensje o elke, kierowczynie i instruktora, ktorzy nie potrafili zapanowac nad samochodem i stwarzali bezposrednie zagrozenie dla zycia i zdrowia swojego i innych uczestnikow -

bo to ze w miescie elka zgasnie przed rondem - najwyzej ktos puknie z tylu i beda pogniecone auta. a to, ze ktos idzie na czolowke z Toba przy predkosciach kolo setki (jak w przypadku kierowcy przede mna), albo probuje zepchnac z trasy na pobocze tez przy predkosciach kolo setki (jak w moim przypadku) to nadal twardo bede sie upieral, ze taki kierowca (i instruktor) stwarza takie samo zagrozenie na drodze jak pijany i twardo bede sie tego trzymal. dlaczego mam byc wyrozumialy?

to tak samo jakbym wyrozumialy dla pilota, ktory kurs latania zaczyna od siadania za stery samolotu a potem rozbija sie na osiedlu mieszkalnym - nie, jest jakis okreslony tryb treningu - najpierw symulatory - gdy ktos umnie na symulatorach to dopiero siada za sterami prawdziwej maszyny - a to i tak zawsze instruktor siedzi i w razie czego przejmuje stery (ma swoje) i wyprowadza maszyne, a nie pozwala jej poleciec nad uczeszczane lotnisko, bo przeciez pilot musi sie nauczyc latac w trudnych warunkach...

na prostej przy dziewięćdziesięciu przy maksymalnej dozwolonej 100 bez łamania przepisów wyprzedzasz z relatywną prędkością 10km/h, a jak jeszcze weźmie się pod uwagę ile się dostawcze pudło zbiera, choć to zależy od ładunku, to wychodzi że takie zabawy to proszenie się o śmierć, niezależnie kogo się wyprzedza...

akurat maszyny ktore wiozlem nie wazyly sporo (moze maks 100kg), a ze peugeot partner to nie stricte dostawczach a taki multivan (czy jak to tam sie zwie, dla mnie w odroznieniu od pozostalych aut osobowych to dostawczak, bo robie nim dostawy :P) i troche pod maska tez tam ma, wiec jak sie depnie to potrafi wypruc jak rakieta (w odroznieniu od moich malych osobowek do jazdy po miescie - glownie dlatego wzielem wiekszy silnik, bo dosyc mam takiego wyprzedzania o jakim wlasnie piszesz)

- autor wątku mógł sam prowadzić zamiast pozwolić na to babie <sic> ;)

ja wole chill przy komputerku i klimie niz uwazanie na tych baranow na drogach. a ze od nastu dni mam zaleglosci w papierach to nadrabiam wszytko na trasie. jedyny minus gdy przerywa zasieg w lesie, ale wtedy wlasnie mam czas cos naskrobac na forum zanim znowu zlapie zasieg i polacze sie z baza danych :)

30.06.2011 03:06
43
odpowiedz
Kharman
168

pablo397 --> bo to ze w miescie elka zgasnie przed rondem

albo uderzy w przystanek pełen ludzi... przy 50...

Z tego co wiem to po teorii kursanci pilotażu siadają za sterami prawdziwej maszyny, oczywiście nie będzie to Jumbo tylko awionetka a instruktor będzie siedział z boku/tyłu, ale myślę że powinieneś coś z tym rażącym brakiem odpowiedzialności zrobić... może petycję jakąś napisz? W końcu w każdej chwili jakiś żółtodziób może ci na głowę spaść.

akurat maszyny ktore wiozlem...

Wykonując manewr wyprzedzania przy 90 nie jesteś w stanie wykonać go w bezpieczny sposób bez przekraczania dozwolonej prędkości, więc niezależnie co zrobisz (czy będziesz się ślimaczył w ramach obowiązujących ograniczeń prędkości czy wyprujesz jak rakieta) powodujesz bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia swojego i innych uczestników.

30.06.2011 07:06
44
odpowiedz
zanonimizowany592251
25
Legend

a jak jeszcze weźmie się pod uwagę ile się dostawcze pudło zbiera

nie jedno dostawcze pudło z dieslem by łyknęło mój dupowóz ;)

to taki mały offtop ;)

Forum: nauka jady - żale