Dziś zmieniłem sobie ramki na rejestrację w samochodzie, wcześniej miałem jakąś z reklamą jakiegoś komisu czy innego syfu...teraz mam ładny długi na szerokość tablicy rejestracyjnej pasek na którym mogę śmiało wstawić jakiś napis...tylko jaki? :>
Najchętniej coś o rowerzystach i motocyklistach. Może coś w stylu "nie patrz w lusterka, potrzebna jest nerka?" choć to chyba zbyt chamskie...z resztą bardziej o rowerzystach bo oni na drogach denerwują mnie niemiłosiernie łamiąc wszystkie możliwe przepisy (oprócz prędkości ;))
Czekam na lincz i propozycje jeśli takowe będą :)
Widziałem kiedyś coś w stylu: "Jeśli jesteś w stanie to przeczytać, to znaczy, że jedziesz za blisko!"
Możliwe, że ubrane w inne słowa, ale coś o podobnym brzmieniu.
łamiąc wszystkie możliwe przepisy (oprócz prędkości ;))
Ja tam go łamie...
na rowerze w mieście? :>
najbardziej wkurzają mnie rowerzyści jadący środkowym pasem, zmieniający pasy bez sygnalizowania ręką, jadący ze słuchawkami na uszach i jak wszyscy hamują bo czerwone się zrobiło przed skrzyżowaniem to mija wszystkich i nie patrząc nawet na boki jedzie przez skrzyżowanie, aż mnie korci by potem go dogonić jak będzie zielone i zajechać mu drogę i dać w ryj...
No na pewno bardziej w mieście w przypadkach ograniczenia do 20/30 niż gdzieś na przedmieściach czy gdzieś gdzie jest powiedzmy 70, aż takiego poweru w łydkach nie mam :P Ale są to nieczęste przypadki, glównie na jakiś uliczkach przy osiedlach i tego typu miejscach.
Co do środkowego pasu, to chyba w jakiś okolicznościach jest to dozwolone, było ostatnio o tych trochę głośno bo weszła nowelizacja prawa.
Nie no ok, ale chodzi mi o rowerzystów jadących środkowym pasem powiedzmy "kolarką" jadących 40km/h i zmieniajacych bez zadnego sygnalu i patrzenia w lusterka (bo ich nie mają) na lewy lub prawy pas, lawirujący między samochodami w korku a później jadacu na czerwonym przez skrzyzowanie lub skrecajacy NAGLE z drogi rowerowej na ulice...bo takich tez widzialem...:/
"MOSHIC FOR LIFE!"
Złotymi literami...
Ano tacy to problem, jak się boję w ogóle pomyśleć o takich manewrach :/ Zawsze trzymam się możliwe najbliżej krawężnika, macham ręką przy skręcaniu, zawsze mam w mieście tylne światełko włączone.
Nigdy nie miałem żadnej kolizji czy kolizjogennej sytuacji z samochodem i mam nadzieję że tak pozostanie.
grucha - dawaj na ring! ;P
Jj - oby tak było jak mowisz :)
Snakepit --> http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,9437928,Nowe_przepisy_rowerowe___przewodnik_dla_poczatkujacych.html?bo=1 - nowe przepisy rowerowe, powinni je poznać także kierujący samochodami.
12. Likwidacja zakazu wjeżdżania rowerem na przejazd pod jadący pojazd.
czyli teraz rewerzysta może legalnie wjechać pod samochód? WTF?
Snakepit --> Podejrzewam, że to jakiś błąd stylistyczny redaktora polskanarowery, a całość powiązana jest z punktem o pierwszeństwie na przejeździe rowerowym. Chodzi prawdopodobnie o to, że samochód zamierzający przeciąć przejazd ścieżki rowerowej ma obowiązek przepuścić rowerzystę, ale pewny na 100% nie jestem.
BTW: a moją propozycją na napis jest: "Znam nowe przepisy rowerowe" :).
może coś w stylu "ja tu jestem większy" :P
Generalnie - wreszcie ktoś zmądrzał. Rowerzysta powinien być traktowany ulgowo - i to kierowca samochodu ma obowiązek na niego uważać - nie na odwrót. Ja osobiście nie spotkałem jeszcze kretyna-rowerzysty. Za to kierowców samochodów - całe mnóstwo. Motocyklistów-debili również nie brakuje ale jest ich dużo mniej niż kretynów w samochodach.
Zapierdalacz
Uwaga na pedały.
Ja osobiście nie spotkałem jeszcze kretyna-rowerzysty.
Krótko żyjesz na tym świecie. Rzadko mi się zdarza trafić na rowerzystę który kretynem NIE jest.
Rowerzysta powinien być traktowany ulgowo - i to kierowca samochodu ma obowiązek na niego uważać - nie na odwrót.
jak dla mnie powinno sie usunac rowerzystow z dróg...zadnych ulg i innych pierdol...-_- po cos sa te drogi rowerowe z dala od samochodow, a jak nie ma to niech jedzie sobie jeździć po lasach i górach...:/
chyba, ze stosuje sie do zasad ruchu drogowego i nie lamie przepisow, ale takiego jeszcze nie spotkalem (wybacz Jj, nie widzialem Cie na drodze :D)
Durniów na rowerach jesta bardzo dużo, mniej więcej tylu co głupich kierowców aut. Różnica jest taka, że debil na rowerze najczęściej zagraża tylko sobie, a debil za kółkiem może zabić.
Snakepit --> na szczęście to raczej auta się usuwa z centrów miast :). Jak lubisz się kisić godzinami w korkach jadąc wolniej niż średnio wytrenowany rowerzysta to droga wolna :). A wytykać innym łamanie przepisów w sytuacji gdy np ograniczenia prędkości są łamane przez WSZYSTKICH kierowców aut jest trochę bez sensu nie sądzisz?
A wytykać innym łamanie przepisów w sytuacji gdy np ograniczenia prędkości są łamane przez WSZYSTKICH kierowców aut jest trochę bez sensu nie sądzisz?
Nie sądzę, gdyż jazda 65km/h na ograniczeniu 50km/h jest dużo mniej niebezpieczna dla zdrowia i życia innych niż rowerzysta (o, najlepsi są kurierzy na rowerach! to w ogóle osobny rozdział) ze słuchawkami na uszach po chamie wjeżdżający na czerwonym na skrzyżowanie "bo zdąży" lub zmieniający pas jazdy tuż przed samochodem itp. kwiatki.
PS. czy ja mówię coś o centrum miasta?
Powiem Wam że przeczytałem te nowe przepisy i powiem że są niezłe. W końcu jest kilka sprostowań które powinny być już wcześniej, np.:
Pieszy zawsze ma pierwszeństwo na chodniku!!! i określenie złych warunków pogodowych kiedy to rower ma prawo jechać na chodniku.
Druga sprawa:
Rower nie ma prawa jechać po ulicy jeżeli wzdłuż niej prowadzi ścieżka rowerowa !!! w końcu.
Co do jechania środkiem jezdni roweru przy skrzyżowaniu. W sumie jest to dobra rzecz. Ten kto chce skręcić nie będzie musiał łamać przepisów i zajeżdżać drogi rowerowi itd.Będzie mógł szybciej skręcić. Plusy jak na razie.
Rower nie ma prawa jechać po ulicy jeżeli wzdłuż niej prowadzi ścieżka rowerowa.
Z tym się zgodzę, wreszcie, nareszcie, alleluja !!
Przecież tak zawsze było. Jak jest ograniczenie do 50km/h i wzdłuż drogi jest ścieżka rowerowa to nie wolno jeździć po jezdni. Znajomość przepisów się kłania :P. Tak samo na chodniku zawsze miał piewszeństwo pieszy. Oczywiście pomijając fakt że piesi nagminnie włażą na ścieżki rowerowe, choćby były oddzielone pasem zieleni czy czym tam chcecie :).
Snakepit --> "Nie sądzę, gdyż jazda 65km/h na ograniczeniu 50km/h jest dużo mniej niebezpieczna dla zdrowia i życia innych niż rowerzysta"
No właśnie - nie sądzisz - ale się mylisz.
Fajnie że tylko inni muszą przestrzegać przepisów, a ty nie :P. Zdaje się że wszystko co tu piszesz to właśnie twoje "osądy", tyle że racji w tym za grosz :).
Snakepit: Twoje wypowiedzi w temacie przypominają mi trochę punkt widzenia fanatyków religijnych mordujących niewiernych - "moja racja jest mojsza". Z punktu widzenia rowerzysty - po mieście jeżdże codziennie, rower traktuje głównie jako środek transportu. Praktycznie nie ma dnia, kiedy jakiś kierowca nie zajechałby mi drogi, zepchnąłby na bok, zaparkował sobie bezpardonowo na drodze rowerowej (zwłaszcza taksówki i samochody dostawcze) zmuszając tym samym czasami nawet do jazdy pod prąd... I jakoś nie przypominam sobie żebym gdzieś nawoływał do zakazu jazdy samochodami po mieście.
Moze nie bezposrednio o motocyklistach i rowerzystach ale napewno w pewnym stopniu ich dotyczy:
"Wal smialo! I tak ty placisz."
"Bolalo? To jest wojna, to jest front-straty musza byc"(to moze byc akurat troche dlugie)
Loczek - może w tej chwili moje wypowiedzi tak wyglądają ze względu na wnerwienie na mistrzów 2 pedałów na drogach...
Dosłownie kilkanaście minut temu wróciłem z urzędu gdzie załatwiałem swoje sprawy i jechałem 3 pasmówką gdzie tylko lewy pas przy skrzyżowaniu był do skrętu w lewo, środkowy do jazdy prosto, prawy do jazdy prosto i skrętu w prawo (przy urzędzie Bemowo). Prawym pasem jechał rowerzysta, jakaś kolarka, ubiór "kolarski", ciemne okularki. Ja stałem naśrodkowym pasie do jazdy na wprost, on, jako, że nie skręcał i stał na czerwonym wydawało mi się, że będzie chciał jechać także na wprost, prawym pasem i wszystko będzie ok. Jakie było moje zdziwienie i wku*** gdy przy zielonym świetle nagle z prawego pasa między wszystkimi ruszającymi samochodami przejechał na lewy pas by skręcać w lewo to chyba nie muszę mówić...
i jak ja mam uważać, że rowerzyści na drogach w miastach są normalni i nie uważają się za większe święte krowy niż motocykliści?
[31] "wal smialo" dobre :D
swoimi wpisami pokazujesz tylko ogromna ignorancje, nic wiecej...
Snakepit: masz racje... Zresztą nikt temu nie zaprzecza - rowerzyści bardzo często zachowują się na drodze jak ostatni idioci i samobójcy. Jednak to samo można powiedzieć o kierowcach. Może i nawet tych pierwszych jest więcej, przyznam, że brak u nas edukacji poruszania się po drodze dla wszystkich uczestników ruchu.
Ba... Sam jestem przykładem. Jakis rok temu spieszyłem sie na rowerze na uczelnie i jechałem przez las kamienistą drogą. Telefon zadzwonił, mi się nie chciało zatrzymać, wiec odebrałem w czasie jazdy. Dziura, 7 szwów na łokciu. Oczywiście - w mieście bym tak nie zrobił, jednak i tutaj popisałem się mega głupotą i mam nauczkę. O ile jednak ja stworzyłem zagrożenie tylko sobie, o tyle kierowca, który wjezdza na skrzyżowanie, 1 ręką trzymając telefon, drugą jednocześnie zmienia biegi i kręci kierownicą (tak, widziałem takie przypadki) już nie tylko.
No nie sposób się nie zgodzić z Valemem. Jakbyś trochę wysilił wyobraźnię, tobyś się domyślił, że właśnie taki manewr to jest jedyny bezpieczny sposób na zmianę pasa ruchu w dużym ruchu samochodowym. Bo póki samochody jadą, różnica prędkości jest zbyt wielka, a samochód nie ustąpi rowerowi. A jak stoją, to często przerwy między samochodami są za małe, jedyna możliwość to zmienić pas gdy samochody ruszają, mała różnica prędkości i większe przerwy między autami.
Ale po co ja to tłumaczę, przecież wielki kierowca wie lepiej :). Mam radę - przejedź się kilka razy rowerem po mieście, będziesz umiał lepiej przewidywać sytuacje i oszczędzisz trochę nerwów.
Kłosiu - rower mam od jazdy na wakacjach lub po bezdrożach :) A taki manewr jaki zastosował rowerzysta jak dla mnie nie jest bezpieczny bo podczas ruszania mogę go rozjechać (potrącić) jak bez sygnalizowania rękoma zajeżdża mi drogę i mam 0,5s na reakcję...rower na ulicy = ZUOOO
Wybaczcie moją IGNORANCJĘ (dobre) ale dla mnie rower na ulicy to jedna z gorszych rzeczy jaka może być...
Piszecie, że kierowców debili jest więcej, owszem...ale porównując ilość kierowców debili do ilości kierowców w ogóle a rowerzystów debili do rowerzystów na drogach ogólnie, to już nie będzie tak słodko dla rowerzystów.
Tak czy srak raczej nie o tym jest wątek :>
Ale po co ja to tłumaczę, przecież wielki kierowca wie lepiej :)
Wiem, że skretyniali kierowcy samochodów, wszyscy rowerzyści i skretyniali motocykliści powinni zostać usunięci z dróg w miastach. Nie da się tego zrobić, ale cóż...
Rowerzysta powinien być traktowany ulgowo - i to kierowca samochodu ma obowiązek na niego uważać - nie na odwrót.
Gdybym jeździł na rowerze, to we własnym interesie bym uważał na samochody. Patrząc z perspektywy kierowcy samochodu, zderzenie z rowerzystą, kiedy to on popełni błąd, mnie będzie kosztowało najwyżej trochę nerwów i obity samochód. Rowerzysta może tego nie przeżyć.
Nie dalej niż w zeszłym tygodniu miałem naprawdę blisko do tego, żeby walnąć babę która wjechała na rowerze na czerwonym świetle, na dodatek na przejściu dla pieszych. Ale co mi z tego że byłaby jej wina, jeśli później musiałbym miesiącami chodzić, tłumaczyć się, oddawać samochód do ekspertyz itd. Szkoda czasu.
Ogólnie to co wyprawiają rowerzyści na drogach woła o pomstę do nieba. Ja się dziwię że ginie ich tak mało, ale myślę że po wprowadzeniu nowych przepisów zgonów będzie więcej- do tej pory niektórzy zapewne uważali, a teraz będzie dzicz "bo im wolno".
Tabliczka "A ja jeszcze nie umiem jeździć na rowerze... :(" Będzie jak ulał. ;P
ED: Shit, nie popatrzyłem na datę. Dębczak, macie w Lęborku uniwerek z wydziałem archeologii? :O
Corenick ---> Ja bylem pijany i nie wiem co sie ze mna dzialo i skad to znalazlem
