Blair's 16 Million Reserve
Jak tak, to mógłby się podzielić "wrażeniami"? ;>
Wiem, że wyprodukowano mało egzemplarzy i tak naprawdę trudno go zakwalifikować jako sos, ale może znalazł się taki śmiałek, co spróbował? ;)
spoiler start
Szczerze mówiąc, to podziwiam takie osoby i jednocześnie jest mi ich żal...
spoiler stop
@down - wiem, że szkodzi zdrowiu i może nawet zabić ludzi cierpiących na schorzenia układu oddechowego (np astma), ale może ktoś ma jakieś inne "lżejsze" sosy Blair'a? :)
Na pewno żaden użytkownik nie podzieli się z Tobą swoimi wrażeniami. To czysta kapsaicyna, nie powinno się nawet otwierać buteleczki z taką zawartością.
Jadlem bez rozcienczania 2 am.
Troche ostry.
AŻ tak ostre sosy są wg mnie bez sensu, bo i tak zabijają smak potrawy, a nie wzbogacają go ;)
osobiście mam Tabasco Habanero i chwalę sobie, na kanapkę w sam raz, do fasolki (na 1 puszkę 5 kropel) i jest elegancko :)
Ja ostatnio zamiast keczapu wpieprzam sosy Mad Doga i tabasco. Smak świetny, ale na drugi dzień morda cała w przebarwieniach.
Najlepszy sos jaki jadłem, był ostry w dwie strony.
Pewnie i tak tzw. piekło afryki zje go na śniadanie ;) Z chęcią bym spróbował czegoś naprawdę ostrego, bo większość ostrości na rynku kończy się pieczeniem języka, nie ma pełnego wyrazu :P Tabasco to właśnie taki syf - piecze, wyrazu nie ma (piekło w sumie też nie, no może wyraz stęchlizny, ale za to jak przywali) ;)
No, ale ja taki polski chrzan to jadam ze słoika :P
AŻ tak ostre sosy są wg mnie bez sensu, bo i tak zabijają smak potrawy, a nie wzbogacają go ;)
dupa tam, smażąc coś na patelni dodaje się kropelkę lub dwie takiego sosu a nie polewa się nim potrawę :)
Dokladnie jak Snakepit pisze, takich sosow nie uzywa sie jak ketchupu, a przy odpowiednim dawkowaniu nic nie zabijaja, tylko wzbogacaja.
alpha_omega --> "Pewnie i tak tzw. piekło afryki zje go na śniadanie ;)"
Fizycznie nie moze istniec nic ostrzejszego, niz 16mln w skali Scoville'a - to czysta kapsaicyna:)
wysiak --
No to bym spróbował odrobinkę ;)
Nie wiem jednak jak to ma działać na astmatyków itp. bo owszem - jak przeżuję ostrą papryczkę to piecze czasem jak diabli (jak dobra), ale w ogóle się to nie przekłada na wrażenia oddechowe, czy pełnię smaku (aromat). Ot cholerstwo szczypie i tyle. Brakuje mi czegoś co jest ostre z aromatem, jak np. z aromatem jest chrzan i naprawdę uderza w wiele doznań (no, ale z kolei ostry mocno nie jest).
Chociaż to może moje skrzywienie, bo ciotka kiedyś piekła spróbowała (myślała, że ketchup), to nie mogła oddychać ;)
Dobra ta kapsaicyna. Zjadam 1kg czystej w miesiąc...
spoiler start
żart :P
Nawet polskiego chrzanu nie potrafię "wtrząchać" ze słoika w dużych ilościach (powyżej 1 czubatej łyżeczki) bez niczego do zagryzienia/popicia. ;)
spoiler stop
Wiem do czego służą sosy, ale wg mnie tabsco jest wystarczające, do tego ten aromat... mmm :3
Taki offtopując to polecam wszystkim chrzan wasabi, inaczej japoński. zajebisty, jedyna wada to to, jak daje po zatokach - tego bólu nie można opisać słowami, jak wydaje się że czaszka eksploduje :D
jak ktoś nie ma dostępu do pasty, można spróbować orzeszków w skorupce wasabi Lorenza :)
Nie wiem gdzie tabasco ma aromat, ale aż sobie spróbuję tego chrzanu ;)
alpha --> Nie wiem co to to 'pieklo afryki', google nie znajduje, daj jakiegos linka, jesli mozesz, bo sie zaciekawilem:) Ja na codzien uzywam sosow w okolicach 100k SHU, np Mad Dog Inferno (90k - to wlasnie to bylo uzyte w formie ketchupu na filmiku Snakepita, o ile mnie pamiec nie myli), albo West African Voodoo Juice (sprzedawany z pamiatkowa 'laleczka voodoo' przyczepiona do buteleczki:)). Juz zjedzenie czegos takiego w ilosci wiekszej niz kilka kropli (na 'czysto', niemieszane z jedzeniem), gwarantuje bol jezyka, jamy ustnej i pewnie przelyku (jesli sie polknie) na reszte dnia:) Tego sie po prostu nie robi, chyba, ze dla 'jaj', zeby zrobic komus zart, albo nakrecic filmik na jutuba:) Do spozycia wystarczy kilka kropli na garnek/patelnie jedzenia - zupelnie nie zmienia smaku samej potrawy (w przeciwienstwie do np dodawania pieprzu), a dodaje pikantnosci. A mam jeszcze na przyklad Mad Dog 357 Silver Bullet (750k SHU), czy The Source (7 mln - tego nawet nie otwieralem, bo nie ma sensu, trzymam w celach kolekcjonerskich).
Bibkowicz --> Tabasco ma zaledwie 2500-5000 SHU, to jest nic. A aromat octu tez nie kazdemu i nie do kazdej potrawy pasuje. Co do wasabi, to zycze szczescia w poszukiwaniach prawdziwego japonskiego - prawdziwe wasabi jest cholernie drogie (bo ciezko sie je uprawia), wszystkie tanie 'wasabi', dostepne na swiecie, to zwykly chrzan, pokolorowany na zielono. Prawdziwego mozna szukac co najwyzej w jakichs high-endowych restauracjach.
próbowałem Black Mamba.
Próba polegała na tym, że dotknąłem opuszkiem palca do szyjki odkręconej butelki i delikatnie polizałem. Język zdrętwiał, ale pół litra coca-coli załatwiło problem. Potem trzymałem się od tego z daleka....
wysiak --
Piekło Afryki, to pewnie nic specjalnie ostrego. Po prostu nie mam zbytnich doświadczeń (wiedzy) o ostrych przyprawach, a jednak lubię ostre rzeczy. Stąd piekło, jakie zdarzyło mi się mieć, cenię. Bo często jak coś się przypadkowo kupi i ma być niby ostre, okazuje się słabsze od piekła.
Piekło to takie stęchłe coś (dosłownie - ma się wrażenie, jakby ta ostrość gniła, więc to się nie nadaje do kanapek itp.) z okolic afrykańskich (chociaż cholera wie w sumie, bo arabskie*), ja to miałem z wysp Morza Śródziemnego (ktoś z rodziny kupił). Zapewne to jakaś miazga zwykłych papryczek kiszących się w swoim sosie (niestety nie czytam po arabsku :P).
Na opakowaniu, w ludzkim języku, się to nazywa "Harissa Arbi" (ale miałem chyba i inne specyfiki, które razem przyjęło się określać w moim środowisku "piekłem afryki").
W każdym razie - to jest dość ostre, ale ja bym spróbował czegoś, co nie tylko jest mocno ostre, ale i aromatyczne (jak np. aromatyczny jest chrzan), "parujące".
PS. Dzięki za info, coś po prostu ostrego, ale zabójczo, też się przyda ;)
* Jak patrzę to na zakrętce jest napisane El Mehdi, więc może Tunezja?
Mark24 --> Rada na przyszlosc, ostre rzeczy, oparte na papryce (czyli i wszystkie kapsaicynowe ostre sosy) sa oparte na oleju, neutralizuje sie je na przyklad mlekiem (czy czymkolwiek innym zawierajacym tluszcz), a nie woda ani cola:) Dziala duzo lepiej:)
alpha --> Jesli to rzeczywiscie papryczki w oleju (czy dodanym, czy wlasnym), to bedzie to ten sam typ ostrosci, co we wszystkich 'kapsaicynowych' paprykowych sosach i ekstraktach (stawialbym na oko - po sposobie produkcji - ze to cos moze miec tak kilkanascie tysiecy SHU), i raczej nie tego szukasz. Kapsaicyna dziala w taki sposob, ze oddzialowuje bezposrednio na receptory bolu w miejscu kontaktu. Tobie chodzi raczej o 'chrzanowy' typ ostrosci, dzialajacy poprzez zapach - wywoluje lzy nie przez pieczenie na jezyku, tylko 'krecenie' w nosie:)
wysiak --
Lubię i to i to. Tyle tylko - czy istnieje coś naprawdę ostrego w tym chrzanowym klimacie?
Piekło, jak mówiłem, pokonało moją ciotkę, ale nie mnie (ja to lubię się zakładać, że coś takiego na łyżce zjem itp. :P). Teraz na stronce znalazłem, że może dochodzić do 20-kilku tysięcy jednostek, więc koniecznie muszę spróbować Twoich, mocniejszych specyfików :)
kurde, ja się nie mogę ciągle zabrać za kupienie czegoś porządnego - bo tabasco to dla mnie lipa :) problem w tym, że musiałbym jeść to samemu, bo dla mojej żony mięso marynowane w zestawie przypraw przywiezionych z tailandii to już za wiele :/
[17]: Harissa to bardzo znana przyprawa, wlasnie sobie przywiozlem z Egiptu ostra wersje i jak na moje potrzeby jest mega ostra ;) Wystarczy mi 1/5 malej lyzeczki na patelnie jedzenie i jest idealnie ;)
Harissa!
Wypasna jest. Kumpel Tunezyjczyk to szama i raz czy dwa bralem sobie i smarowalem leciutko kanapki. Dla mnie bomba :)
Ja się bawię nie w sosy, a we własną hodowlę ostrych papryk :)
Były dyrektor ma zawsze zadanie, że przy wędrówkach w fajne "paprykowe" państwa ma za zadanie mi przywieźć suszone i żywe papryki. A później uruchamiam testowo hodowlę, o ile miąższ miał siłę :)
Kalgan może zapewnić, że moje hodowle są niezłe :)
Obecnie czekam na owoce Tai Chilli z wzmocnieniem, czyli może być niezły wynik :) Przebijają wszystko , co miałem.
Dzisiaj zakupiłem w całkiem niezłej cenie w Almie sos Mama Africa's Habanero
Próbował to ktoś? Jak to się prezentuje na tle tych bardziej dostępnych sosów typu tabasco?
Były jeszcze sosy z serii Mad Dog - jeden na bazie zielonej Jalapeńo, drugi klasyczny tabasco, a trzeci na bazie chilli chipotle - warto się którymś z nich zainteresować? 2x57ml za 13zł
My w mieszkaniu od dwóch lat używamy ostrych sosów.
Zaczęliśmy od Crazy Jerry Brain's Damage (11k scovilla):
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,170/category_id,14/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Poszło stosunkowo szybko, bo w pół roku. W następnej partii zamówiliśmy już ostrzejsze bo brain damage był delikatny.
You Can`t Handle This Hot Sauce ( 84.000 scovilla)
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,207/category_id,15/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
Różnica już znacząca, kilka kropel do dużego dania wystarcza by mocno zmienić doznania smakowe.
Ale to to pikuś w porównaniu z sosem, który nas pokonał, czyli Da' Bomb Beyond Insanity (120 000 scovilla)
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,160/category_id,15/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,1/
sos jest przeostry, służy nam praktycznie do ekstremalnych doznań. Kropelka potrafi mocno dokopać - my jako przyzwyczajeni nie cierpimy specjalnie, ale mój znajomy dla którego to był pierwszy kontakt z prawdziwą ostrością się popłakał - od kropelki wielkości wysuszonego ziarna kukurydzy (a facet ma 22 lata).
Jednak z tym sosem już trzeba bardzo mocno uważać po prostu podczas użytkowania. Dodanie do smażenia wywołuje w kuchni duszący, gryzący dym, a po dotknięciu butelki trzeba baaaaardzo dokładnie umyć ręce. Ja z natury jestem chory psychicznie na tym punkcie i myje ręce praktycznie co dwie godziny, i to tak przez 2-3 minuty. Jednak pewnego razu tylko dotykałem butelki, żeby ją przenieść, potem oczywiście dokładnie umyłem ręce.
Dwie godziny później lekko potarłem oko i spędziłem pół godziny przepłukując je wodą w łazience. Ból był faktycznie nieprzyjemny.
A co fajnego jest w jedzeniu ostrych rzeczy? Po prostu trzeba to lubić, mi np towarzyszy temu lekka euforia, podobno walcząc z kapsaicyną organizm wydziela endorfinę.
Lysack - probowałem 3 róznych sosów z serii Mama Africa i wszystkie mają jedną wadę - są strasznie octowe. Pewnie to subiektywne odczucie ale mi ten ocet zupełnie nie podchodzi.
Hmmm sos wasabi jest niezły ... szczególnie z lodem waniliowym (unikalny smak !!!) Na początku piecze jak by miało jęzor wypalić , a 3 sekundy później lód zaczyna działać i robi się w gębie bosko :)
(A to nie było planowane ... Typowe zadanie którego nie możesz się spodziewać na urodzinach kolegi.... wcale nie .... )
dla mnie jedzenie zbyt ostrych rzeczy można porównać do mocno przesolonych potraw - zero przyjemności z jedzenia czegoś takiego
Na sosach to sie za bardzo nie znam. Ale milosnikom ostrosci polecam pobyt w Tajlandii i zamowienie normalnej tubylczej wersji "papaya salad". Po zjedzeniu lyzki wypilem 4 kufle piwa duszkiem. W ogole tam wszystko jest ostre i praktycznie kazdy posilek jadlem na bardzo szybko, zeby zdazyc sie najesc zanim zacznie wypalac zaladek:)
Proszę o pomoc w wyborze. Zastanawiam się między tymi dwoma:
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,139/category_id,12/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,58/
http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,225/category_id,12/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,58/
Mama's Africa z [25] już prawie zjedzony. O ile na początku jedna kropla wystarczała na całą patelnię, tak teraz leję go w zasadzie tyle co ketchupu na kanapki i inne takie. A ma podobnież około 25000SHU, choć skoro zawiera 40% habanero, to chyba powinien mieć troszkę więcej. Tak czy siak fajnie by było gdyby zestaw zawierał większy przekrój - od smacznych i ostrych do megaostrych.
Na allegro nic ciekawego nie widziałem.
A co można polecić ojcu z sosów/papryczek? Jest uzależnony od ostrych rzeczy, póki co zjada kilka papryczek piri-piri na śniadanie, ale w ogóle widzę, że go to nie rusza i myślę, żeby może w prezencie sprawić mu coś co go wreszcie może nie tyle, że doprowadzi do łez, ale będzie bliskie temu ;)
Nutka -> w smakach świata, czy jakoś tak widziałem ostatnio marynowane habanero - 'deczko' ostrzejsze od piri-piri :) 20zł za słoiczek 400g.
Znam bardzo dobry, węgierski sos Eros Pista. Oparty na papryce. Kosi niemiłosiernie, a przy tym naprawdę jest smaczny.
Łysack----> bierz blairs'a. bratu starczyło na 1,5 roku(straczyło by na dłużej, ale jedna byteleczka się stłukła)
[29] To jak w tym dowcipie o kolesiu, co osiagal satysfakcje seksualna przyczepiajac wacka do deski na mieso i walac w niego tluczkiem.
- I to sprawia panu przyjemnosc?
- Tak, ale dopiero jak przestane walic.
"dla mnie jedzenie zbyt ostrych rzeczy można porównać do mocno przesolonych potraw - zero przyjemności z jedzenia czegoś takiego"
Oczywista oczywistosc, kwestia tylko tego, co dla kogo jest ZBYT ostre.
Dzisiaj przyszły do mnie sosy Blair's Death :)
Zacząłem od Jalapeńo Death, oznaczonego jako łagodny - polizałem buteleczkę i język na wierzchu - no to mi faktycznie łagodny. Później spróbowałem Original Death (35000SHU) i After Death (50000SHU) - poziom ostrości zbliżony do Mama Africa's. Na koniec zostawiłem sobie Sudden Death - już przeraża samym wyglądem, ze względu na bordowo-brązowy kolor z czarnymi plamkami z sosu sojowego. Kropelka wystarczyła, żeby poczuć piekło w ustach - w końcu nie ma się czemu dziwić, ponad 100000SHU robi swoje.
Po tym, próbowałem zejść do normalnego poziomu ostrości, to Jalapeńo było całkiem mdłe, a After Death musiałem polać sobie kilka kropel, żeby w ogóle poczuć, że jest pikantne.
Generalnie, choć sosy mogłyby być mniej kwaskowate, to jestem zadowolony :)
[1] -> "może znalazł się taki śmiałek, co spróbował? ;)"
a i owszem znalazł się ;)
http://www.youtube.com/watch?v=Mwn02qZn8vw&feature=related
Stężenie zawartej w nim kapsaicyny jest takie, że należy (w celach bezpieczeństwa) otwierać produkt w specjalnych rękawicach i goglach ochronnych. Nie jest przeznaczony do spożycia, może okazać się śmiertelny dla osób chorych na astmę oskrzelową oraz bardzo niebezpieczny przy kontakcie z wrażliwymi częściami ciała.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapsaicyna http://en.wikipedia.org/wiki/Blairs_Sauces_and_Snacks
Spoko koles http://www.youtube.com/watch?v=TLyLheTy-Ds&feature=related Ciekawe czy tak samo by opowiadal co czuje jak by mu reke tepym narzedziem odcinali bez lamania kosci.
To co w przewodzie pokazrmowy msie czuje to nic. Najgorzej pewnie sie wysrac. Jak zjem cos ostrego to 2 dni mnie dupa piecze a po tym .. nie wyobrazam sobie.
Lysack - Powiedz czy miales jakies problemy z palaca dupa.
Bardzo pyszny sos! Lepszy, niż majonezy i ketchup!
Delstar -> jak na razie tylko dwa razy, ale to było wtedy gdy cały dzień jadłem coś ostrego - na śniadanie, obiad i kolację. Na drugi dzień myślałem, że wystartuję na sedesie, ale tak to nie było tragedii :)
Ja tylko raz miałem taki problem po orzeszkach Wasabi Lorenza :D
Protip na piekącą dupę: dokładnie gryźcie papryczki czy co tam jecie, łatwiej się strawi i mniej piecze :)
Łysack- Nie posiadam żadnego sosu z serii Blair's, ani żadnej innej tego typu firmy. A z racji że sosy sklepowe takie ostre i smaczne nie są(czysty płyn), to też trzeba coś dobrego kupić.
Korzystając z tego że ostatnio spróbowałeś 4 paka, powiedz szczerze czy warto to kupować czy lepszą opcją będzie 1 butelka After Death, który podobno jest z nich najlepszy ?
Moze cos sobie kupie http://extremefood.com/shop/product.php?productid=14&cat=1&page=1
Veron -> faktycznie, After najsmaczniejszy. Jalapeńo i Original są jak dla mnie kwaskowate i przypominające nieco ostry sos chilli z vifona (kosztuje chyba niecałe 4zł). Sudden za to jest odrobinę za mocny, a przez zawartość sosu sojowego, wydaje się być płaski w smaku - przynajmniej ja nie byłem w stanie się doszukać konkretniejszych elementów, bo ostrość je zagłuszyła, a sos sojowy spowodował, że sudden wydał mi się po prostu słonawy.
Prawdę mówiąc, Mama Africa's Habanero jest dla mnie nadal na pierwszym miejscu. 4-pack zaoferuje Ci większą rozbieżność smaku i ostrości. Ja jednak od siebie polecałbym zakupić 1 after death i 1 mama africa's. Poziomem ostrości podobnie, ale smakiem wymiatają :)
Z racji że ostatnio wpadł w moje ręce sos Mama Africa's Habanero, to podbiję troszkę wątek i może dorzucę coś od siebie.
Sos kupiłem w sklepie Kuchnie Świata (Wawa, Galeria Mokotów). Mają tam dość duży wybór sosów jak na sklep sprzedający różne hmm...duperele ;d Głównie są to jakieś mniej znane sosy z chili, jeszcze mniej znanych firm. Niesamowicie ostrych nie dojrzałem, ale takie raczej tylko w internecie.
Smak sosu nieco trudno mi ocenić. Oczywiście czuć paprykę oraz jakby nutę musztardy, ale samego (nieco słodkiego) smaku do niczego nie porównam. Nie trafił jakoś specjalnie w mój gust, ale jest ok.
Odnośnie ostrości. Spróbowałem czubatą łyżeczkę sosu (dużej łyżki nie brałem, bo uznałem że nie ma sensu i sosu mi było szkoda :D). Na pierwszym miejscu ujawnił się smak, dopiero po połknięciu poczułem ostrość. Nie liczyłem na niesamowicie palący ból i nie przeliczyłem się. Sos ostry, owszem, jednak nie wywołał łzy, kaszlu ani niczego podobnego.
W porównaniu do suszonej papryki chili którą czasem zdarza mi się pogryźć, wypada raczej średnio. Dla osoby która dużo ostrego nie je a zamierza, polecam bo mimo że ostry strasznie nie jest to dostępny, nie drogi i zjadliwy ;)
Ostatnio będąc w Makro zaopatrzyłem się w Tabasco Green Jalapeno, powiem tak - nieco łagodniejszy od zwykłego tabasco, ale i tak dobry. Nie daje tak octem jak zwykłe, cena też niezbyt wygórowana (15zł). Polecam początkującym chilliheadom :)
Mam taką teorię, że ludzie którzy jedzą mega ostre rzeczy mają tak przepalone przełyki że zatracili zdolność do odczuwania normalnego smaku potraw. Swego rodzaju kalectwo :).
Ku*wa, ale ludzie mają zainteresowania... :|
Kłosiu -- Mam taką teorię, że gówno wiesz :)
dvk -- Lepsze niż twoje :)
Poczęstowałem kolegów z pracy sosem sudden death :) reakcje rewelacyjne - polecam podsunąć znajomym :)
Swoją drogą liczę, że na pikniku będę mógł od kogoś zdobyć parę ciekawszych papryczek - poluję na świeże habanero i naga jolokia :)
zarąbisty jest ten sos. Próbowałam i pokochałam!uwielbiam [url= [link] ]ostre sosy[/url].