Kod Źródłowy Duncana Jonesa
Moon to bardzo dobry film, jeśli Kod dorówna poprzedniemu dziełu reżysera pewnie kupię DVD. Jak tak dalej pójdzie, to może w końcu pojawi się jakiś SF nie szokujące głupotą.
dorównywać nie dorównuje, jednakże jest to całkiem dobre kino z ciekawym pomysłem godnym rozwinięcia ;)
Warto powiedzieć, że Source Code nie był projektem Duncana Jonesa.
To Gyllenhaal zasugerował producentom, by to właśnie Duncan Jones zajął się reżyserią, bo wcześniej obejrzał Moona i mu się bardzo spodobał. Aktorowi zachciało się pracować z danym reżyserem i mu tą zachciankę spełnili ;)
Source Code to nie jest ani projekt Jonesa, ani tym bardziej Gyllenhalla. Scenariusz filmu powstał jakieś 3 lata temu i został odstawiony na bok - był nawet oceniony w popularnym serwisie ScriptShadow
http://scriptshadow.blogspot.com/2009/02/source-code.html?showComment=1241936760000#c4273473134954937009
i można go było zassać legalnie do przeczytania. Teraz już chyba download jest zablokowany co jest logiczne ;)
Dzisiaj wybieram się właśnie na tenże film, liczę na rozrywkę na poziomie. Wpis fsm'a utwierdza mnie, że nie będą to chyba źle wydane pieniądze ;)
O proszę, nie wiedziałem, że taka historia stoi za Kodem. Cieszę się, że scenariusz nie poszedł w odstawkę, bo jest niezły, a Jones to sprawny reżyser, który wyciągnął zeń co trzeba.
Oczywiście mogło być lepiej, ale na pewno seans Kodu to nie jest straconych 90 minut. I choć początkowo (tuż po zakończeniu) byłem nieco bardziej powściągliwy w pozytywnym ocenianiu tego filmu, to gdy myśli już się w głowie ułożą z całą mocą podtrzymuję solidne 7/10.
O to jednak się przejdę. Dzięki za ten wpis, przynajmniej teraz mam nadzieję że to nie będzie taka kupa jaką był Eagle Eye.
Podobno w jakimś wywiadzie Jones powiedział, że zdecydował się nakręcić ten film żeby zarobić pieniądzę na kolejną część z trylogii po Moonie :) (Tzn. chce zrobić jeszcze dwa kolejne filmy zbliżone klimatem i w jakiś sposób powiązane z moonem)
Devilyn > Kod wyprzeda Eagle Eye o długość boiska albo i trzy :)
Fett > To jeżeli tak mają wyglądać chałtury Jonesa, to jestem jak najbardziej za. A jeśli dzięki takim filmom będzie w stanie zrobić kolejne moonopodobne dzieła, to tym bardziej trzymam kciuki.
Moon mnie pozytywnie zaskoczył, a Source Code mnie zainteresował już po zwiastunach. Jeszcze nie widziałem, ale chyba szybko to zmienię.
Devilyn > Kod wyprzeda Eagle Eye o długość boiska albo i trzy :)
No i miałeś rację :). Jestem świeżo po seansie, i muszę powiedzieć że bardzo przyjemne widowisko. Nie poraził głupotą, trzymał w napięciu i przede wszystkim nie nudził. Nic nadzwyczajnego ale w sam raz na nudny sobotni wieczór.
Polecam.
Trochę nudnawy początek ale po 1/3 filmu fabuła zaczyna się rozkręcać.
spoiler start
może źle zrozumiałem, ale świat stworzony przez Source Code nie powinien być stały, bo to w końcu program a nie jakiś inny wymiar, chyba że ten program takowy tworzył :P w końcu science-fiction
spoiler stop
Jak dla mnie 8/10
Ja chciałem tylko zapytać, niestety na podstawie obejrzenia tylko zwiastuna tego filmu, o podobieństwo do filmu Deja Vu. Oglądając zwiastun człowiek odnosi wrażenie, że patrzy na ten sam scenariusz tylko lekko zmodyfikowany...
Otorek > Hm, nie zastanawiałem się nad tym. W trakcie oglądania Kodu nie przyszło mi do głowy takie porównanie. Jeśli się zastanowić, to są podobieństwa... Ale chyba tylko tyle. Deja Vu to film o zmienianiu przeszłości, a Kod - przyszłości. Specyfika scenariusza Kodu - powtarzanie tej samej sekwencji kilkakrotnie - jest moim zdaniem wystarczającym wyróżnikiem. Oczywiście poza faktem, że Source Code jest lepszy niż Deja Vu :)
Solidny s-f movie z niezłym Gyllenhalem, ciekawym pomysłem wyjściowym i takim sobie zakończeniem. Właściwie jedyny problem polega na tym, że za 2 dni o Source Code nie będę pamiętał (a czekałem na niego kilka miesięcy). Mam trochę żal do Duncana, że nie pokusił się o jakiś hardkor na poziomie Gilliama, ale to jeszcze nie ten poziom i nie jego scenariusz. SC prezentuje się wręcz wakacyjnie - jasne, ciepłe barwy, wybuchy, ładne kobitki w obsadzie, no i zakończenie takie, aby matki z dziećmi czasem nie zostały przygwożdżone pesymizmem tej historii :) Ogólnie film dobry, ale tylko dobry, gorszy od Moona. To bardziej przystanek dla Jonesa, który miał gotowy scenariusz i nie dostał wolnej ręki twórczej. I to widać, niestety. Oby tylko SC był pretekstem do zebrania kasy na następne filmy.
6/10
A gdy seans już się skończy, to widz musi sobie dopowiedzieć to i owo.
Właściwie to tylko "owo" bo wielkiej filozofii w SC nie ma.
spoiler start
Maszynka tworzy alternatywne światy. 8 minut to tylko blef (notabene w scenariuszu pierwotnym było 17 minut). Po całej akcji Colter przejmuje umysł Seana i żyje niezależnie od poczynań doktorków z monitora.
spoiler stop