Kto mi wyjaśni, konkretnie, o co jest ta szopka? Co i rusz słychać o tym ślubie, przy tym arcyważnym "evencie" nawet beatyfikacja Jana Pawła II która ma być parę dni po jest marginalnym wydarzeniem.
O co chodzi z tym szałem, że durni brytole masowo kupują kubki, talerze i inne pierdoły z podobizną pary młodej?
Dlaczego mam oglądać ten ślub z, cytuje, "zapartym tchem jak 2 miliardy ludzi na całym świecie"? Bo szczerze mnie on gówno obchodzi.
Mnie też, ale tak jest w państwach, gdzie jest monarchia... Po prostu mają ogromny szacunek do rodziny królewskiej, ciekawi ich życie na dworze i nic tego zmienić nie może. Tak mają. ;)
Jak cię nie lubię tak tu ci przyznaje racje, sam się zastanawiam. Jak słysze w wiadomościach jak pierdzielą, że to "wydarzenie" będzie oglądać co drugi człowiek na świecie to zastanawiam się skąd te przypuszczenia i statystyki. Mi się ślubu i wesela kogoś w rodzinie nie chce na DVD oglądnąć a o ślubie księcia to już nie mówię bo szczerze mam to w dupie....
Jak dla mnie Anglicy się nakręcają na ten ślub bo im królowa dzień wolny dała.
Mi tam sie podoba, jesli Anglicy chca pielegnowac jakas tradycje i pielegnuja ja z wlasciwym dystansem to moim zdaniem wolna droga.
Mnie też krew już zalewa z tą szopką. Nie rozumiem czemu Brytyjczycy nie pogonią tej bandy darmozjadów którym się wydaje że są lepsi od innych.
O co chodzi z tym szałem, że durni brytole masowo kupują kubki, talerze i inne pierdoły z podobizną pary młodej?
O co chodzi z tym szałem, że durne polaczki kupują kalendarze ścienne z papierzę polakię i wyborczą z filmikami z tymże w roli głównej?
w państwach, gdzie jest monarchia... Po prostu mają ogromny szacunek do rodziny królewskiej, ciekawi ich życie na dworze i nic tego zmienić nie może. Tak mają. ;)
Nie byłbym tego taki pewny. Dużo czasu spędziłeś w UK że tak beztrosko twierdzisz iż tutejsza ludność ma ogromny szacunek do monarchii oraz interesują się tym co się dzieję na dworze? Bo ja już nie raz rozmawiałem z "tutejszymi" na ten temat i w 90% przypadków słyszałem że ta cała monarchia to bezsensowne wydawanie kasy w błoto.
Proponuję zacząć odróżniać nagonkę mediów od faktycznych poglądów ludzi.
Mi tam sie podoba, jesli Anglicy chca pielegnowac jakas tradycje i pielenguja ja z wlasciwym dystansem to moim zdaniem wolna droga.
Odnoszę wrażenie, że większość wręcz przeciwnie, nie chce pielęgnować tej dosyć kosztownej tradycji - ktoś musi utrzymywać rodzinę królewską. Jest to podniosłe wydarzenie, więc nie dziwi mnie, że muszą to zorganizować w bardzo pompatyczny sposób, ale przesyt też potrafi być irytujący.
Bo beatyfikacja JP2 jest marginalnym wydarzeniem. Tylko nie dla czesci Polakow. :_)
Odnoszę wrażenie, że większość wręcz przeciwnie, nie chce pielęgnować tej dosyć kosztownej tradycji - ktoś musi utrzymywać rodzinę królewską. Jest to podniosłe wydarzenie, więc nie dziwi mnie, że muszą to zorganizować w bardzo pompatyczny sposób, ale przesyt też potrafi być irytujący.
Ciekawe tylko czy to nie są głosy takich samych ludzi jak tych, którzy w Polsce mówią "powinniśmy całkowicie znieść podatki". Do czego piję? Nie jestem do końca pewien i trudno prognozować, ale moim zdaniem sama turystyka Wielkiej Brytanii bardzo by bez monarchii ucierpiała. Nie jest to kraj na tyle atrakcyjny, by go zwiedzać z powodu Big Bena i Beatlesów.
william srilliam !
Smoleńsk kufa !!!
Mazzeo:
Stary, to bardzo proste. Oni nie idą tego dnia do pracy :-) Jest o co robić szopkę :-) I przede wszystkim jest za co i za kogo wypić :-))
Też zaczyna mnie to już denerwować, ciągle jest to jeden z głównych tematów a przecież ślubów codziennie są setki, nawet jeżeli to są ważne osoby Wielkiej Brytanii są ważniejsze tematy.
Dlatego, że w tym dniu wszyscy angole mają wolne i pewnie z tego się cieszą. A ślub jak ślub, normalna ceremonia, z tym że to para królewska to jest to wydarzenie, ale w kraju w którym ten ślub się odbywa. Bo powiedzmy sobie szczerze ile polaków interesuje się tym ślubem.
To jest takie angielskie reality show.
Bohaterowie interesujący, relacja na żywo i od dziesiątek lat, w dodatku przepych, blichtr i bling.
Pospólstwu i robolom się to podoba - bo nie powiecie że człowiek kulturalny zwraca choć gram uwagi na losy rodziny królewskiej...
day off my friend, day off :)
plus dwa bank holiday'e = 11 dni wolnego w taka piekna pogode :)
Pospólstwu i robolom się to podoba - bo nie powiecie że człowiek kulturalny zwraca choć gram uwagi na losy rodziny królewskiej...
Chyba szanowny Pan szlachcic coś pomylił. Co ma wspólnego kultura człowieka z jego statusem społecznym? Pisząc coś takiego obrażasz jakieś 70% narodu, w tym chociażby mojego ojca który z zawodu jest murarzem- a zapewniam Cię że kultury oraz historii mogło by się wielu od niego uczyć, w tym oczywiście ja.
Też zaczyna mnie to już denerwować, ciągle jest to jeden z głównych tematów a przecież ślubów codziennie są setki, nawet jeżeli to są ważne osoby Wielkiej Brytanii są ważniejsze tematy.
nie moga sie zenic kiedy indziej? przez ten caly slub cala uwaga skupia sie na nich, a nie na nowym hicie basshuntera : - ///
Nie wiem jak można chcieć oglądać tego całego Łiliama, skoro z 10/10 chłopaka zrobił się 3/10 facetem z łysiną.
;)
1. Rodzina Królewska jest dla Brytyjczyków ale nie tylko bardzo ważna, zachowanie ich tradycji, wyróżnienia.
Rodzina Królewska ma bardzo wysokie zainteresowanie i poważanie tez w Kanadzie, Australii czy Indiach. Stąd te 2 miliardy ludzi, bo przede wszystkim byłe kolonie będą to oglądać.
Nie zdajecie sobie sprawy ile społecznie a także turystycznie daje Wlk.Brytanii osoba Króla/Królowej.
Nie mówiąc o tym, że dla całego anglikanizmu jest niczym dla nas Jan Paweł 2.
Wyłączcie TV, omijajcie wszelkie newsy o tym wydarzeniu przez najbliższe kilka dni, wkrótce temat zejdzie z pierwszych stron mediów i nie będziecie musieli tak cierpieć i tego przeżywać:)
W naszych rodzimych mediach temat ten przyćmią wkrótce mistyczne gusła i obrzędy nad truchłem Pana Wojtyły co z pewnością was bardziej zainteresuje a wkrótce 10 maja i kolejna comiesięczna rocznica Smoleńska. W Polsce ludzie tylko potrafią narzekać i się zamartwiać, to takie typowe dla naszej nacji;)
Nie wiem jak można chcieć oglądać tego całego Łiliama, skoro z 10/10 chłopaka zrobił się 3/10 facetem z łysiną.
I tak kazda leci na kase, wiec o co chodzi.
Mam gdzieś całą tę rodzinę królewską, tyle w temacie.
Komercha... komercha... i jeszcze raz komercha...
Tylko tyle można powiedzieć o tym całym zamieszaniu wokół ślubu Williama. Teraz każdy na tym chce jedynie zarobić i właśnie przez to słowa: "ślub" i "książę" cisną się na usta całej Europy...
Tak szczerze mówiąc nawet trochę żal mi tych młodych, że nie mogą oni pobrać się w normalnych warunkach o ile naprawdę się kochają, bo wiemy jak od czasu do czasu przedstawia się sytuacja z małżeństwami tak zamożnych ludzi...
Gdybym nie przeczytał informacji w tym temacie [1] i nie zajrzałbym potem zaraz do Google, nie wiedziałbym o tym, że coś takiego ma mieć miejsce.
KANTAR1 - generalnie rzecz biorąc najbardziej interesują mnie moje podwórka (miasto, województwo, państwo), dopiero potem sprawy innych narodów i to tylko pod warunkiem, że będzie to miało na mnie choćby pośredni wpływ.
Po co się tak mocno denerwować? Trzeba ograniczać poziom stresu :)
Tomuslaw -----------> Po co się tak mocno denerwować? Trzeba ograniczać poziom stresu :)
To jest jakiś plus. Przynajmniej ominęły cię każdodniowe wiadomości o tym jak bardzo jest to (ślub) ważne dla każdego człowieka na ziemi. :)
W poście [33] chodziło mi głównie, o to, że przy takim dostępie do informacji jaki dzisiaj mamy. Sprawdzenie sobie choćby raz na tydzień co się dzieje na świecie nie jest żadnym problemem, a zawsze lepiej to zrobić, niż potem nie wiedzieć co się dzieje dookoła nas.
Przypomniał mi się pewien reportaż wśród studentów sprzed kilku lat, którzy nie wiedzieli kto jest aktualnym prezydentem Polski. Niby nie jest to wiedza konieczna, ale...
generalnie rzecz biorąc najbardziej interesują mnie moje podwórka (miasto, województwo, państwo), Słusznie, najpierw sprawy związane z nami, a potem te dalsze. Jednak jak już pisałem, zawsze warto orientować się w aktualnych wydarzeniach, nie tylko w kraju, ale i na świecie. Lepiej się na tym wyjdzie.
