Chyba jedyne co łączy nas tutaj wszystkich to to ze każdy z nas lubi grac, bo przecier o tym jest to forum :)
Ale jak bardzo lubicie grac?
Czy jesteście uzależnieni i wasze życie to gra, czy granie to tylko rozrywka i sposób na nudę?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja gram tylko wtedy gdy mam czas. Gdy wiem ze mogę posiedzieć i pograć to gram ale kiedy są obowiązki to je wypełniam. Ale grac lubię i jak zaczynam to długo mi to zajmuje :P
Ja już gram, będzie z 20 lat, zaczynałem w wieku trzech od Another World (jakie znowu PEGI?! ;)) , Colorado i Dizzy. Wstyd się trochę przyznać, ale nigdy nie byłem hardkorowym graczem, trochę tam grałem w RPGi, najbardziej jarały mnie gry piłkarskie, potem zacząłem traktować gry jako pracę i w ogóle ich nie lubiłem, ale ostatnio kupiłem sobie konsolę. Póki co przeszedłem Fable 2 (God Bless Arxell), może jako gracz bardziej casualowy trochę się w to wkręcę. Grałem swego czasu sporo, ale nigdy mnie to nie jarało tak bardzo, jak niektórych tutaj :)
Bardziej z nudów ;)
Ja lubię grać bardzo, oczywiście w wolnym czasie, nie odkładam obowiązków (no dobra, śmieci nie wynoszę dopóki nie będzie trzeba odkładać syfu obok śmietnika) żeby grać. Ale dużo czasu wolnego spędzam grając, śmiało można powiedzieć, że więcej, niż na inne rozrywki.
Przez ostatnie dwa lata tylko cod4 po sieci, od czasu do czasu. Kilka lat temu zdarzało się grać dzień w dzień po kilka godzin, ale teraz z racji studiów i tak siedzę mnóstwo czasu przed kompem i ostatnie o czym myślę to wpatrywanie się w monitor przez następne x godzin. Rozsądek wygrywa ;)
gram od ponad 20 lat, pierwsza konsola jaka mialem nawet nie pamietam jak sie nazywala, ale chyba byl to pong (kontrolerami byly takie walce)
ogolnie kiedys lubilem bardziej grac, zwlaszcza na c64 i na pierwszym psx u kumpla
najbardziej lubie grac z kims, ale nie tyle online, co na 1 kanapie, niestety nie bardzo mam z kim:)
dlatego tez gram niewiele, choc gier mam od groma...kupuje je z mysla, ze kiedys pojawi sie wiecej czasu i tak sobie lezakują...
dla mnie jest to rozrywka, jedna z wielu, raczej nie mam czasu na nude, wiec jak akurat mam ochote to wlaczam czy konsole czy pc i gram
Grać lubię. Na razie nie mam na czym, bo PS2 spakowane i czeka na wysyłkę, a PC już nie ten... Pogrywam czasami w jakieś starsze tytuły (teraz mi się Portal ze steam ściąga :D) gdy mam czas. Najpierw obowiązki, potem przyjemności.
Ja wolę grać niż telewizję oglądać. Na filmy chodzę do kina, albo oglądam na kompie, a tak to tylko przy jedzeniu jakieś Discovery.
Gram w wolnych chwilach i śmiało mogę powiedzieć, że granie to moje hobby :)
Mówili mi, że urodziłem się z joystickiem w ręku...
Ja grać bardzo lubie. z biegiem lat forma rozgrywki się zmieniła aktualnie stoi tylko na grze w sieci w cod i pes06 ale sims3 też lubie :) czasu nie mam za wiele ale gdy już mam wolny weekend to muszę przyznać szczerze że za dużo siedze.
"Jak bardzo lubicie grac?" zalezy w co
Bardzo. Robię to całe życie, będzie już z 25 lat od czasów pierwszego kompa w domu jakim był ZX Spectrum :)
Ja gram, gdy nie mam co zrobić z wolnym czasem. Ot co.
Ja również bardzo lubie grać... ale w gry dobre, których co raz to bardzie zaczyna mi brakować.
A kto ci się przyzna, że jest uzależniony?!
Gry to moje hobby i gram dużo, zlewa po mnie czy komuś się to nie podoba. Są dni kiedy wolę cały czas siedzieć przed ekranem i są dni kiedy wolę wyjść na świeże (akurat) powietrze.
Gra to moja pasja obok F1, już wieku kilku lat to robiłem.
Kiedyś bardzo lubiłem grać. Teraz już mniej, przestałem kupować najnowsze tytuły i oczekiwać na premierę jakieś gry. Jeśli już siadam do komputera to najczęściej przeglądam forum, czytam coś, edytuje w Gimpie zdjęcia, układam albumy w Picasie lub rozmawiam przez Skype.
Z poważniejszych gier to jedynie w Bad Company 2 grałem około 3 godzin w ciągu ostatnich 2 tygodni. Zresztą obok Minecrafta jest to jedyna gra na moim komputerze.
Od ponad dwóch lat grałem może w sumie z 2 godziny. :( Nie pasuję ... :(
Za dostep do "bety" Wiedzmina 2, zabilbym Kaczynskiego.
Ja gram bardzo dużo - od kiedy pamiętam, PC był w domu z mojej perspektywy zawsze, szybko doszedł Pegasus. Więc te pewnie 17 lat (a mam 22) to nieprzerwany czas grania :)
A czy jestem uzależniony? Chyba nie - jak wyjeżdżam gdzieś na 2 tygodnie to zupełnie nie czuje, żeby mi czegoś brakowało. Więc syndromu odstawienia nie ma, więc chyba jestem normalny :)
Lubię sobie pograć w dobrą grę, ale tych ostatnio jak na lekarstwo... No i czasu nie ma.
W związku z tym od jakiegoś roku prawie ogóle nie gram (wyjątek zrobiłem dla dobrze zapowiadającego się DAII, który jednak nie spełnił moich oczekiwań).
Lubie grać, nie powiem. W wieku 6 lat dostałem swojego Pegasusa, szczyt moich marzeń. Potem pierwszy komp na którym odpaliłem Serious Sama i GTA III ;) Potem drugi komp na którym odpaliłem Gothica 3 w najwyższych detalach w znośnym fremracie(miny kumpli z klasy - bezcenne ;p) ale teraz obserwuje u siebie, że granie coraz słabiej mnie kręci. Szybko się nudzę przy grze, nie kończę gier które zaczynam(a było to nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu), ogólnie z wiekiem zajaranie na granie u mnie przechodzi, wolę wyjść pobiegać,pograć w tenisa albo przejechać się na rowerze do lasu niż grać na kompie ;)
Gram, ale już (na szczęście) nie tak jak kiedyś, gdzie potrafiłem siedzieć 3 godziny non stop. Teraz okazyjnie raczej w coś pogram. Widocznie człowiek wyrasta z tego "uzależnienia" (mogę to tak nazwać, bo siedzenie 3 godziny przy jednej grze jest dość wyraźną przesadą) i mądrzeje z wiekiem.
Teraz wolę jakieś inne formy rozrywki niż gry. Zrozumiałem, że są lepsze (i zdrowsze) zajęcia na spędzenie wolnego czasu.
Gram na gitarze codziennie po kilka godzin. Kocham to, jestem uzależniony, jest to mój sposób rozluźnienia, oderwania, medytacji.
Sezon w gastronomi się zbliża wiec w teraz czasu jak na lekarstwo wiec pewnie tylko dla Wiedźmina 2 czas z trudem znajdę czas
Ale nadrabiam paroma zaległymi pozycjami zimą:)
Uzależniony raczej nie jestem (jeszcze), chociaż przyznam się że na granie poświęcam bardzo dużo wolnego czasu, gdyż sprawia mi to przeogromną przyjemność i satysfakcję.
kiedyś ok 3-4 lata temu grałem zdecydowanie więcej, można powiedzieć że byłem nałogowcem-hardkorem. Grałem ok 30-35h tygodniowo, głownie klanowo/ ligowo w multi takich gier jak BF2, CoD 1 i 2, WoW, ale nie tylko. Wg xfire tylko w te cztery gry miałem sumując rozegrane ok 2500h, a to wszystko w przeciągu niespełna dwóch lat. Teraz zdecydowanie bliżej mi do niedzielnego gracza- casuala, z roku na rok gram coraz mniej. Jeśli jeszcze w 2010 poświęcałem może 7h/ tygodniowo na granie min w BAA, CoD: MW2, BF: BC2 i GH3 tak w 2011 ten wynik zbliżył się do 0 nie licząc gier na iphonie kiedy jadę metrem. Jednak po maturach planuję zaliczyć Wiedźmina 2 i kilka gier na które nie miałem ostatnio czasu, oraz chciałbym wrócić do WoWa i zobaczyć go po katakliźmie. Mimo wszystko wciąż grami b się interesuję i graczem jak najbardziej się czuję.
W sumie jeśli znalazł bym odpowiednich ludzi to chętnie do gry klanowej bym teraz wrócił bo odpowiedni sprzęt i skilla wciąż mam.
Gram gdy się nudze lub czekam na swoich koleżków. Ogólnie to lubie grać, ale nie aż tak żeby siedzieć non stop cały dzień przy konsoli.
Cóż,bardzo możliwe że jestem uzależniony,choć jak nie miałem neta to więcej się łomociło. Teraz to może 4-5- godzin dziennie.Więcej w "sieci"przesiaduje niż gram.
To czy lubię gre/grać zależy od samej gry ,czy potrafi mnie "oczarować" wciągnąć,dać "pożywienie" dla tego "trolla"który pod czachą siedzi.
Jak się było młodszym to granie odgrywało w życiu większą rolę niż obecnie. Mimo tego lubię grać i to bardzo, ale czasem wolę obejrzeć film, poczytać książkę, wypić piwo etc.
Bardzo. ale za bardzo nie ma w co , bo bardzo malo jest bardzo dobrych gier, wiec bardzo czesto zamiast grac wole bardziej przeczytac ksiazke/
Granie to bez wątpienia moje hobby, ale z biegiem czasu coraz mniej swojego wolnego czasu poświęcam na granie. Kiedyś mogłem nawet ponad 6h siedzieć i grać bez przerwy, dobrze się przy tym bawiąc. W tej chwili tak po 1-2h nie mam już zwykle ochoty na dalszą grę. Absolutnie nie czuje się też uzależniony, traktuje granie jak przyjemną opcję spędzenia wolnego czasu i tyle.
Prawie nie gram.
Raz na pół roku/rok wkręcę się w jakąś grę i praktycznie przez tydzień spędzam przy niej każdą wolną chwilę, ale to zwykle stałe kilka tytułów do których co jakiś czas wracam.
Poza tym- jak wychodzi jakaś naprawdę głośna produkcja, to się czasem zainteresuję o co tyle szumu.
Ot tyle mojego grania.
edit: O, data.
Nawet swój wpis sprzed roku znalazłem ;)
Ja miałem około 4-letnią przerwę w graniu (po za PES-ami na PC) aż do grudnia zeszłego roku kiedy to pod wpływem impulsu zakupiłem PS3 (Slim) do tej pory ukończyłem na tej konsoli 10 tytułów :)
Ja na razie się jeszcze uczę więc, czasu wolnego mam od groma, uwielbiam grać ale też bez przesady.. nie zostanę w domu i nie pójdę do szkoły bo wyszła nowa gra i trzeba naparzać (jak to niejedni robią) .. Tak zwani "no-life-y"
zazwyczaj gram wieczorem lub w nocy :P Gdy jakaś gra mnie wciągnie to potrafię spędzić przy niej 4-5 godzin dziennie , rzadko się to zdarza ale "Assassin's creed" I wszystko jasne. :)
Gram odkąd tylko pamiętam. Bardzo lubię spędzać czas w ten oto sposób. Mam tak, że potrafię prawie cały dzień siedzieć w necie lub grać w ulubione tytuły, ale potrafię równie dobrze nie usiąść do komputera wcale przez cały dzień.
Nieważne, że wątek stary. ;)
Rozrywka, specyficzne emocje, których raczej za szybko nie doświadczę w inny sposób (zabijanie, bez sumienia bo wiem, że to gra..bycie wielkim bohaterem, generałem..ehh), sposób na zabicie czasu.
Od gier kiedyś byłem uzależniony, przynajmniej w jakimś stopniu, ale to dlatego, że po prostu nic więcej nie umiałem robić, nic więcej mi się za bardzo nie udawało. Jednak nigdy mnie nie zależało na levelu w grze, czy miejscu w rankingu. Jakoś zawsze to miałem w dupie. Oczywiście, fajnie było skopać wszystkim dupę w TF2, wiedząc, że facet, którego dominuje gra w klanie, bierze udział w oficjalnych zawodach, może nawet zarabia kasę z grania..jednak nie zdarzało się to za często, bo gry to zawsze, czas relaksu, przeżycia chociaż wirtualnie jakiejś niesamowitej przygody, a nie stresu, i frustracji, że się mi coś nie udaje..chociaż tego też było nie mało :D
Ogólnie prosta zasada, jeżeli zamiast wyjść z kolegami na imprezę/ na randkę wolicie grać, jesteście obrzydliwym nolifem..najwyżej bierzecie udział w turniejach, i robicie z tego kasę, wtedy to już inna sprawa :)
kurde, stracilem moje stare konto. Czy jak haslo nie dziala, to mnie zbanowali, czy cos sie sknocilo? fuck
niewazne, chcialem napisac, ze lubie grac bo wlasnie dlatego, ze w grach mozna sie wyzyc, odstrzelic komus łeb albo stealthowo normalnie wrzucic granata. to jest zajesbiste. jak dlugo nie gralem kiedys w Batlefielda, to nudy normalnie, wtelewizji nic niema
Gram naprawdę sporo, ale uważam że umiem to pogodzić z innymi rzeczami.
@Freeman992
jak pogodzic? i jak chesz sie wyzyc w grze a nie mozesz to jak to godzisz? przecierz od tego sa gry zeby sie wyzyc
Kto mowi ze umie pogodzic granie z innymi rzeczami to tylko sciemnia. Granie to jest hoby na cale zycie i albo sie gra albo sie nie gra a nie ze sie gra i sie godzi. Sorki Freeman992, ale takie jest moje zdanie.
@Sztefan_Klops - znam twoj bol. Ja tez wchodze na GOL i widze ze na swoje konto sie nie loguje. Moze sie cos zepsulo i rano naprawia.......
cos jest na rzeczy. ktos tez ma jeszcze jakies z haslem problemy?
wlasnie. jestes mądry to sprobuj nie grac na przyklad przez tydzien. zobaczymy
Grac lubie w wolnych chwilach bardzo. Jednak obowiazki na pierwszym miejscu zawsze. To mnie tez motywuje do codziennych obowiazkow wykonaywanych z przyjemnoscia. Weekendy zostawiam dla znajomych, rodziny i nie tykam sie gier.
Rozplanowuje sobie caly tydzien co mam do zrobienia i rozkladam wszysko na dni. Na koncu kazdego dnia jest oczekiwany odpoczynek przy kompie w ciszy i spokoju.
Bardziej niestety lubie wyjazdy w miejsca, gdzie komputerow, telewizji itp. sprzetu, elektroniki nie ma i zyje sie w zgodzie z natura na lonie natury. To sprawia mi prawdziwa przyjemnosc i odpoczynek. Wracajac do cywilizacji czuje sie jakbym wracal do pierdla. Czuje natlok tych ludzi, elektroniki gdzie tylko sie nie spojzy i brak natury. Taki ten swiat sztuczny...
Az mam ochote wyrzucic wszystko przez okno ale wiem ,ze to nic nie da i musze sie pogodzic z dzisiejszym swiatem i polubic to co nami zawladnelo.
Kocham grać. Dla mnie granie to pewnego rodzaju odpoczynek, przyjemność i rozrywka
Wole seks, jedzenie, książki, filmy i sport na żywo. Dopiero po tym wszystkim jest granie, które i tak lubię bardzo.
Myślę, że gdyby policzyć czasy automatów to gram już od 35 lat. Ostatnio raz na rok napada mnie chęć i przez miesiąc, góra dwa zaliczam wybrane tytułu - najczęściej FPS-y, rzadziej TPS-y, a strategie i RPGi zarzuciłem prawie totalnie. Może poza powrotem raz na dwa lata do serii Close Combat od 3 do 6. Tak więc macie obraz jakiejś wersji starzenia się gracza. Bo był moment, że grywałem w klanach, a że sprzedawałem też i gry, to znałem każdy wychodzący tytuł, nie licząc oczywiście od trzeciej ligi w dół. Teraz przyciąga mnie głównie tematyka - fajnie, jak osadzona jest, w którymś z moich hobby lub zajawek. Ostatnio z przyjemnością przeszedłem Sniper Elite v2, próbowałem też w sieci, ale nie wciągnęło mnie zbytnio. Za dużo pieprzenia z nauką niuansów. A pomyśleć, że kiedyś pisałem na innym forum temat jak stweakować RTCW, żeby perfekcyjnie chodziło...
Granie nie jest dla mnie sposobem na nudę, ale z pewnością jest rozrywką, relaksem, oderwaniem się od wszystkiego. Gram od końca lat 80-tych. Najpierw ZX Spectrum, potem Amiga, potem pierwsze pecety 386. Nie gram oczywiście tyle co w młodości z kilku podstawowych powodów. Nie mam tyle czasu, ale nie mam też tyle zapału, ochoty. Współczesne gry często cechują się przerostem formy na treścią. Nie chcę zrzędzić jak zramolały staruch i pieprzyć, że kiedyś było lepiej. Faktem jednak jest, że kiedyś twórcy przecierali ścieżki, byli niezwykle kreatywni i efektywni. Z mini-komputerów potrafili wykrzesać cuda, potrafili maksymalnie wykorzystać ich skromne możliwości. Tworzyli wówczas kanony gatunków, dziś zaś często mamy nie tyle nawiązania do tamtych gier, ile wręcz ich kopie w nowoczesnej oprawie.
Ahaswer -> Bo dziś już nic się nie liczy poza pieniędzmi. Od życia ludzkiego po gry wideo.
Gram już pewnie prawie 2 dekady. Początkowo było to granie na Pegasusie, trochę u wujka i u kolegów z podstawówki na Amidze. Własny PC otrzymałam dopiero w wieku 15 lat na gwiazdkę (w '99). Wtedy zaczęło się prawdziwe granie :) Chociaż nie tyle co by się chciało, bo musiałam się dzielić jednym komputerem z bratem.
Aż do czasu studiów kiedy miałam dłuższe przerwy bez grania.
Ale od 2-3 lat grywam jakieś 5-15 godzin w tygodniu. Nie czuję, że gry są gorsze niż kiedyś, wciąż mnie bawią i niektóre potrafią wciągnąć na wiele godzin. Nie czuję się uzależniona, bo często są tygodnie gdzie prawie nic nie gram z róznych powodów, potrafię przeżyć bez grania i stawiam obowiązki na pierwszym miejscu, bo dopiero wtedy mogę się w pełni zrelaksować przed kompem, gdy nic innego nie "wisi" mi na głowie. Mam też inne hobby i rozrywki, ale to jednak gry wybieram najczęściej.