Właśnie wracam od dentysty, który coś mi porobił w zębie i powiedział że czeka mnie leczenie kanałowe o.0 Czy to jest bolesne ? dostaje się znieczulenie czy coś w tym stylu ? na czym to w ogóle polega...
wspolczucia
drogie, bolesne i masakra ogolna jesli trafisz na sredniego stomatologa
jesli trafisz na porzadnego to przezyjesz
GOL, nie poznaję Was...:/
[*].
250 zł :/ ja idę do prywatnego a nie do tej zapyziałej państwówki więc mam nadzieje że będzie lepiej
Jak idziesz prywatnie, to znieczulenie dostaniesz. Jak na NFZ to nie.
Leczenie kanałowe polega na usunięciu miazgi i nerwów zęba z korzenia. To jak będzie boleć zalezy od Ciebie i od dentysty - ja muszę dostawać znieczulenie w szczękę, nie na konkretnego zęba bo inaczej bym nie wytrwał przy zwykłym borowaniu, ciężko mnie znieczulić. A co do kanałów to (na moim przykładzie) zależy który - miałem kilka zębów leczonych kanałowo - przy jednym dała mi maksymalną dawkę znieczulenia i myślałem że wyrwę oparcie z fotela- przy innym było w porządku, nic nie czułem.
Pociesz się tym że ból przez godzinę, dwie na fotelu dentystycznym to pryszcz przy bólu zęba który trwa w domu...
to ja chyba idę sobie podciąć żyły... ;<
zależy od roboty. ja mialem 4kę robioną to 400zl dalem bo 200 od kanalu. robilem w WCS w Warszawie. znieczulenie bylo ale wszystko zależy od tego co ma być robione. NFZ finansuje leczenie kanalowe 1,2,3 od czwórki się płaci wszędzie
Oj tam bzdura.. ja na NFZ (jeśli gość ma podpisany kontrakt..) byłem 2x - raz na czysczenie zęba po truciu i start kanałówki, a drugi raz już bez znieczulenia dokończyć leczenie - bez znieczulenia dwa razy chciałem go strzelić w pysk, ale ból do wytrzymania. Facet jesteś, nie łam się :)
Ogólnie 2x byłem i w sumie zapłaciłem tylko za plombe 100zł (te lepsze, bo z kasy nie ma co.. 2 dni i Ci wyleci :P). Stracha miałem, bo wiele się o tym słyszy, że boli i w ogóle, ale jeśli trafisz na ogarniętego stomatologa - jak normalna wizyta u dentysty, tylko bardziej boli :)
Zab będzie martwy praktycznie. nic nie boli a koszt to maksymalnie 250 zł nie ma się czego bac
ja mialem ostatnio rwana osemke zatrzymana (tzn. prawie wogole nie wyrosnieta z dziasla). 1h (40 min to samo wiercenie + poczatkowo nieudane proby wyrwania szczypcami) w gabinecie, wiercenie w kosci, troche krwi stracilem. Pielegniarka chwycila mnie za leb jak kurczaka, lekarz zaczal wiercic. Ofc wszystko ze znieczuleniem bo inaczej nie daloby rady. Pozniej mega bol i opuchlizna. Dobrze ze mialem szyte bo inaczej suchy zebodol i kaplica. Przez miecha jadlem na jednej stronie. Ale przezylem ba nawet zapomnialem o tym :)
Takze powodzenie :)
Też miałem mieć kanałowe, ale pierdolę i zdecydowałem się na wyrwanie :)
200 zł dałem za leczenie kanałowe parę miesięcy temu prywatnie.
Porządnie zrobione , nic z zębem się nie dzieje.
Ja dałem za leczenie kanałowe 250zł i powiem tak wszystko dobrze nic praktycznie nie bolało ale to zależy od dentysty. Jak już mam zrobione to wszystko jest w porządku ząb cały i nie boli.
Ja jakoś miesiąc temu miałem leczenie kanałowe, bolało i to dosyć mocno i do tego miałem 4 korzenie dosyć głęboko. Nie darłem się ale byłem cały mokry. Dałem 120zł u bardzo dobrego dentysty, który robi w tym zawodzie 11lat.
Z tego co wiem to nie można dużo razy znieczulać, ja zawsze dostaję raz maksymalną dawkę i więcej nie można.
Pamiętam jak kiedyś mnie dentystka 5 razy znieczulała bo coś nie działało, a potem do końca dnia twarzy nie czułem :/
Ja na przykład nic nie czułem przy leczeniu kanałowym. Najgorsze było wiercenie brrr ..
Ogólnie boję się dentysty.
Mi jak w raz jeden ząb do leczenia kanałowego się zaliczył , to przeżyłem z nim nie miłą historię.
Bydle tak silnie unerwione było, że 3 zastrzyki ( bolące ) dostałem by przestało mnie boleć.
Te 40 minut siedzenia na fotelu to koszmar. Po leczeniu kanałowym zacząłem myć regularniej zęby.
Współczuje ci stary.
6 miałem robioną kanałowo i 1.
1 nie dało się znieczulić, znaczy została znieczulona, ale poza tym, że nie mogłem nic mówić przez 2h, to cały ból czułem...
W wypadku samochodowym złamałem prawą, górną dwójkę. chodziłem tak bez niej (a konkretnie połowy) rok. Po roku postanowiłem ją wstawić. Miałem leczoną kanałowo. Zastrzyki miałem bezbolesne "komary" - po 3 wizytach ząb zdrowy i dostawiony. Minęło już z 5-6 lat i ta połówka się nie odróżnia i jest zdrowa. Bólu jakiegoś większego nie przeżywałem.
Jestem w trakcie takiego leczenia. Początek to horror. Babka coś mi wierciła, wierciła. Nagle pokręciła głową wzięła jakieś metalowe coś i zaczęła mi grzebać w tym zębie. Ja lekko zdenerwowany ale staram się wytrzymać (znieczulenia nie miał, bo kozak jestem). I nagle poczułem POTĘŻNY ból w zębie. Poderwałem się aż z oparcia. To był krótkie, ale niesamowicie bolesne. Jak się okazało: dentystka sprawdzała czy nerw popsuty. Cóż, tak. Potem mi to zatruła i zalepiła. Do końca wizyty bałem się, że ten ból się powtórzy.
Druga wizyta. Jak myślałem już będzie po wszystkim. Tym razem mając w pamięci poprzedni raz poprosiłem o znieczulenie. Bałem się jak cholera. Rozwierciła to, pogrzebała tam (bolało tylko trochę) i powiedziała, że ząb źle zatruty. Dała więcej tego czegoś, zalepiła i odesłała do domu. 13stego mam wizytę. Ostatnią mam nadzieję. Znieczulenie biorę.
A strzykawy ze znieczulaczem się nie bój. Ja nawet nie czułem nie jak mi to wbija. No i z tym specyfikiem to różnie jest. Ludzie mówią, że czasem nawet silna dawka nic nie daje. Czasem pomaga i nic nie czuć. A czasem jeśli ząb jest dobrze zatruty spokojnie wytrzymasz bez znieczulania. Cóż, masz się czego bać, ale bądź dobrej myśli :)
Jak idziesz prywatnie, to znieczulenie dostaniesz. Jak na NFZ to nie.
Gówno wiesz! Ja miałem leczenie kanałowe w NFZ i jakoś znieczulenie dostałem.
[22] - Haha, skąd ja to znam. Odkąd przestałem się bać dentysty (będzie dobre kilkanaście lat) w ogóle nie biorę znieczulenia. Złamałem się dopiero przy kanałowym, gdy pani doktor przypadkiem pogłaskała mi nerw. Ból jest nie do opisania, trzeba to przeżyć samemu ;) Poza tym "incydentem" dało się przeżyć, tylko wypociłem się jak w saunie.
Miałem leczenie kanałowe. Nic przyjemnego. Ja dostawałem za każdym razem takie znieczulenie, że jeszcze przez godzinę po wyjściu szczęki nie czułem. Ale to znieczulenie było mi potrzebne, inaczej bym nie wytrzymał :P
Odnośnie samego znieczulenia: sam zastrzyk zazwyczaj nie boli. Mówię zazwyczaj, bo niestety raz miałem niemiłą sytuację, w wyniku której miałem usta pełne krwi. Przy wbijaniu strzykawki w podniebienie coś się skomplikowało i poczułem, jakby ciśnienie mi coś w szczęce rozerwało :/
Szczerze to ja chyba też takie coś miałem robione pomiedzy moimimi przednimi jedynkami albo miałem mieć ale nie poszłem ahh juz nie pamiętam.
Coś mi się kojaży to co mówi -->Ksionim ale na 100% nie jestem wstanie tego stwierdzić.
Powiem tak że miałem coś to znimi robione i bez znieczulenia z przednimi zębami nie da
się wytrzymać więc od tego czy ze znieczuleniem będziesz miał zależy gdzie to
na uzębieniu masz robione i czy wogóle chcesz.
Sądząc po niektórych postach nie tylko ja boruję dziury u dentysty. Zawsze boli, ale wolę jak poboli dziesięć minut u dentysty, niż żebym miał nie czuć szczęki/twarzy przez cały dzień(tak miałem jak mi wyrywano chorego zęba). Choć nie powiem, że jak we wrześbniu miałem borowane powierzchnie styczne zębów(coś w tym stylu, chodzi o miejsce gdzie zęby przylegają do siebie, tam najbardziej boli) to troszkę żałowałem że znieczulenia nie wziąłem(które mój ulubiony dentysta mi proponował).
najgorzej to jest gdy okazuje się, że nie możesz dostać znieczulenia bo masz uczulenie :)
Zabawne jak faceci mają parcie na to żeby nie brać znieczulenia - co zabawniejsze sam nigdy znieczulenia nie biorę, bo to dla ciot ^^
[1] Mi robił takie coś.
Ze znieczuleniem zero bólu.
Dycu [30]
Tak, a jak masz ochotę na miód, to żujesz pszczoły.
Nie ma sie co bać, dobry stomatolog i dobre znieczulenie - lajcik:) A po leczeniu kanalowym ząb będzie Ci sluzyl jeszcze na lata.
Mnie przez miesiąc wszyscy kanałowym straszyli, a okazało się że zwykle wiercenie pod lakowanie bardziej boli... pic na wode fotomontaż.
Kazuya - ba, jak ze znieczuleniem to nie boli...ale bez znieczulenia to każdy twardziel się popłacze.Wiem bo jak ja miałem kanałowe to akurat facetce zabrakło znieczulenia.
[30] ta jakby ci rwali i bys nie wziol bo uwazasz ze jestes twardziel? Uciekal bys szybciej z fotela niz na niego siadles....
Wróciłem właśnie z tego pieprzonego leczenia kanałowego :< znieczulenie jeszcze mnie trzyma, ale jak puści to nie wiem co zrobię...
Najbardziej bolało mnie jak ten koleś bezczelnie wsadzał mi w zęba chyba z 15 minut cienką igłę....
a najlepsze jest to, że wszystko robił mi na żywca, bez znieczulenia. Myślałem że go pacne w tą glace. Już za chwilę ma być koniec, jeszcze tylko wiercenie i czyszczenie, a on do mnie wyjeżdza z takim tekstem:
-Ty, a może chcesz znieczulenie ? o.0
-No....
[37] Usuwal nerw, wiec nie mogl dac znieczulenia, wlasnie po to zeby wiedziec czy juz wszystko usunal. Bo jak ci kawalek nerwu zywego by tam zostal, a kanal zostanie "zabetonowany" to potem jak zacznie bolec to nie dosc, ze bol kur...ski to jeszcze jedyne co pomaga yo jest oklad z kleszczy.
PS. Sprobujcie kiedys rwania bez znieczulenia..................... raz przezylem (i to takie z komplikacjami, nie ma ze chrup i juz tylko z 10 minut dlubania w dziasle jakimis korkociagami) i choc minelo juz z 20 lat to nie chcialbym powtorki....
Dycu, twardzielu, a wyrwij tak trzonowca, maczo-maczo. ;]
Ja w sumie nie miałem kanałowego leczenia (z braku czasu) ale na szybkensa miałem czyszczone kanały. Dentystka była świetna bo było to prawie 7 lat temu i ząbek do tej pory jak nówka.
Czy bolało nie pamiętam - zresztą miałem znieczulenie. Pamiętam tylko, że dentystka była zajebistą młodą laseczką :P