Szybka rozkmina #9 Sprzedajesz co kupujesz?
Ja swoich gier nie sprzedaje, wręcz przeciwnie kolekcjonuje odkąd skończyłem 10 latek, na początku ciężko to było nazwać kolekcjonowaniem, wiadomo brak kasy, na niekorzyść było to że wtedy była bardzo słaba sytuacja rodzinna, a wszystkie babcie dziadki, ciotki albo poumierały albo były skąpe, więc coś takiego jak kieszonkowe to było tylko marzenie, 50 zł na urodziny i gwiazdkę, tyle pieniądza widziałem, ale czas mijał i było coraz lepiej, coraz więcej gier, w związku z rosnącym wiekiem więcej okazji na zarobek i sytuacja rodzinna się ustabilizowała więc zacząłem kolekcjonować na poważnie, teraz to jak sprzedaje gry to tylko paskudne reedycje czy ogólnie jakieś brzydsze edycje, a tak to wszystko stoi na półce, koledzy jak wchodzą do mojego pokoju to w większości się śmieją że wywalam kasę na gry, ale ja nie rozumiem jak można żyć nic nie kolekcjonując czyli tak jak oni, po prostu se tego nie wyobrażam, jedyne na co oni wydają kasę to zasrane używki, a zresztą ich interes, debile to debile cóż zrobisz :) No i z komentarza na temat sprzedaży gier bardziej zrobił się komentarz na temat mojego życia, powinienem mniej gadać :)
Mnie na szczęście ten problem nie dotyczy. Fajnie odzyskać część kasy, ale co gdy po jakimś czasie chce się do danej gry wrócić?;) A sprzedawanie będzie coraz trudniejsze. Wydawcy coraz chętniej wrzucają do pudełka jednorazowe kody na dodatkową zawartość, ciuszek, misję, cokolwiek. I wtedy sprzedając nawet oryginalną grę, sprzedajemy towar w jakimś sensie wybrakowany. Pewnie, niejeden łowca okazji i tak się skusi, jednak ludzie pragnący wycisnąć z gry ostatnie soki na pewno nie skorzystają z takiej oferty.
Pamiętam: jak byłem mały sprzedałem moją kolekcję czasopism o grach (było w tym dużo CD-Actionów), do dzisiaj żałuje. Od pewnego momentu zacząłem trzymać różne pierdoły, bo mogą się przydać. Nawet listy SMS w telefonie nie opróżniam.
Ja nie sprzedaje. Kolekcjonuje żeby sobie własnie patrzeć wspominać , czasem uruchomić :) Też tego dużo nie ma bo gnojem byłem i forsy nie było. W każdym razie zaczęło się od Cyber Mychy na gwiazdkę w bodajże 2001 roku. Obecnie troszke tego jest choć fajerwerków nie ma - jeżeli chodzi o gry to sam próboje zarobić nie chcę bejtać rodziców o forsę. Także okazyjnie dorabiam w wakację i praktycznie wszystko idzie na gry. Ex. w ostatnie wakacje kupiłem Band Hero i DJ Hero. Żadnej gry już więcej nie sprzedam. Sprzedałem raz i żałowałem. Było takie uczucie 'kurcze jak ja bym sobie w to zagrał'. Dlatego kolekcjonuje :) Hurtowo zacznę kupować jak będzie stały zarobek a na to sobie jeszcze poczekam. Najstarszy okaz jaki mam i który CHODZI to Max Payne kupiony rok po premierze. Ależ ten Rojo rzuca dobre tematy, zaiste.
Ależ ten Rojo rzuca dobre tematy, zaiste.
Bo Rojo to swój chłopak jest.
Głównie dzięki Wam. Jest dla kogo i się chce. Reszta to pasja przetopiona w Wordowskie znaki.
Może dwa razy mi się zdarzyło, kiedy były coś warte i nie mogłem na nie patrzeć np. któreś CoD czy Fallouta3 z dodatkami.
Częściej jednak kupuję na aukcjach. Można znaleźć fajne unikaty, czasem były dołączane do czasopism, wtedy można dostać grę za mniej niż piątaka :]
I też jestem kolekcjonerem, mam jakby "ściankę" w meblach 1m x 1m gdzie dumnie się prezentują.
Ponieważ ja mam od niedawna PS3 co jakiś czas sprzedaje gry ale nie wszystkie. Na dzień dzisiejszy co najmniej 5/10 gier ma zapewnioną pozycje resztę nie sprzedam bo mało warte(chyba że jako zestaw) za wyjątkiem Killzone 3. Swego czasu żałuje tylko troszkę Mafii 2 to gra choć ucięta a bohater główny był kiepski to niektóre misje np. ta w której mieliśmy zabić Dona Clemente albo pierwsza misja we Włoszech były dla mnie świetne. I ta muzyka.... no ale niestety wszystko podsumowując to gra gorsza niż jej poprzedniczka a jak usłyszałem o tym że w grze miały być jeszcze 8 misji i wiele pobocznych których mi bardzo brakowało to dla mnie zasłużyła na to żeby ją sprzedać.
Dla mnie sprzedaż nowych gier oraz kupowanie używek jest bardzo opłacalne jeżeli spojrzeć na ceny gier w sklepie niekiedy trzymające się ponad rok.
PS. Nigdy nie sprzedałem gry na PC bo kupowałem je za nie drożej niż 50 zł bo mój komp to już nowy od bardzo dawna nie jest.
Nigdy nie sprzedam gry, chyba, że na prawdę mnie rozczarowała (vide Assassin's Creed II)
Ja kolekcjonuję tytuły, uzupełniam bibliotekę ciągle. Nigdy wszakże nie wiem kiedy zechcę wrócić do na przykład Resident Evil 4 lub PES5 :) Ale dziękuję wszystkim, którzy sprzedają swoje kolekcje, dzięki temu ja mogę swoją rozbudowywać ;)
Ja zostawiam tylko takie gry, w ktore wiem ze zagram jeszcze kiedys i ktore uwazam za super. ale nie robie tez speedgramingu, jak kupie gre , to ja sobie powoli spokojnie przechodze ,a pzoniej dopieor mysle czy jej nie sprzedac
Ale dziękuję wszystkim, którzy sprzedają swoje kolekcje, dzięki temu ja mogę swoją rozbudowywać ;)
Hehe. No dokładnie. Raz po latach odkupiłem nawet swoje pudełko :P
Gry kupuję używane albo nową na allegro do około 100zł. Budżet niestety nie pozwala na premierowe nowości ;P Sprzedałem Splinter Cella Conviction chociaż dobrze mi się grało i bardzo tego żałuję. Natomiast po sprzedaniu Brutal Legend nie miałem większych wyrzutów sumienia ;D A poza tym nie sprzedaję.
PS: Nie ma to jak popatrzeć na starą grę sprzed kilku lat
