Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Odległośc promieniowania

16.03.2011 16:35
😱
1
zanonimizowany771462
7
Generał

Odległośc promieniowania

Pani na przyrodzie nam dzisiaj mówiła że jeden z uczniów klasy 6b zapytał się czy Polska jest zagrożona promieniowaniem z Japońskiej elektrowni atomowej. Pani mówiła że promieniowanie rozprzestrzenia się na max. odległość 60 km(tak powiedział serio) i mówiła że nawet Tokio nie jest zagrożone(mówiła że tylko trochę). Nie wiem czemu ale wydaje mi się że to ściema. Więc pytam się czy to prawda.

16.03.2011 16:37
2
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

Tak, to prawda.

16.03.2011 16:38
3
odpowiedz
zanonimizowany590678
38
Senator

fascynujące, naprawdę.

16.03.2011 16:40
😱
4
odpowiedz
zanonimizowany771462
7
Generał

Tylko 60 km?

16.03.2011 16:41
5
odpowiedz
gerrard1904
23
WoT

ooo....
pani sciemnia ze...
jak promieniowanie po wybuchu elektrowni w czarnobylu doszla do szwecji!
to czemu promieniowanie ma nie dojsc do tokio???

16.03.2011 16:41
6
odpowiedz
zanonimizowany315478
93
Legend

Jasne że nieprawda, polecam lekturę mniej znanych serwisów, ale takich które nie boją się ujawniać prawdy. Nie słuchaj medialnej papki, to wszystko kłamstwo.

Mamy na forum jednego użytkownika który bardzo dobrze się orientuje w tych sprawach i nie boi się mówić jak jest naprawdę (a jest to dość ryzykowne, ONI patrzą), znany jest jako Trzy13.

16.03.2011 16:42
7
odpowiedz
Heretyk
100
Generał

[5] --> Nie promieniowanie, a chmura radioaktywna.

16.03.2011 16:44
😱
8
odpowiedz
zanonimizowany771462
7
Generał

Nie chciałbym więcej ale 60 km to trochę mało jak na "chmurę" promieniowania.
[5] - Powiedz to pani od przyry to znając jej naturę to by wojna słów wybuchła.

16.03.2011 16:45
9
odpowiedz
Heretyk
100
Generał

Odróżniasz chmurę radioaktywną od promieniowania? (to nie jest pytanie-złośliwość)

16.03.2011 16:46
10
odpowiedz
gerrard1904
23
WoT

[7] no ale jak chmura doszla do szwecji to do tokio dojdzie tym bardziej

16.03.2011 16:46
11
odpowiedz
zanonimizowany656413
16
Generał

A czujesz różnicę między chmurą radioaktywną której tam NIE MA, a a zasięgiem promieniowania???

16.03.2011 16:53
12
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

Pani od przyry to taka sama ignorantka, jak wszelacy polscy specjaliści od atomistyki gdakający stadnie "nie ma żadnego zagrożenia", przy ich poziomie ogólnym i nie chodzi mi o wiedzę - wiedzę można mieć, ale ona jeszcze nikomu rozumu nie dodała, realnie warto się zastanowić czy elektrownie atomowe w Polsce powinny być właściwie budowane.

16.03.2011 16:55
eltexo
😍
13
odpowiedz
eltexo
86
Idzie Grzes przez wies

realnie warto się zastanowić czy elektrownie atomowe w Polsce powinny być właściwie budowane

Z samochodów też zrezygnujmy. Wiadomo - wypadki!

16.03.2011 16:57
14
odpowiedz
LooZ^
111
Legend

olivierpack: Panika tez nikomu nie dodala dodatkowych obrazen od promieniowania.

16.03.2011 16:58
😉
15
odpowiedz
zanonimizowany771462
7
Generał

Z samochodów też zrezygnujmy. Wiadomo - wypadki!
Też słyszałem o tym(chyba że nie o to ci chodzi). Mieli wyprodukować auto zasilane na paliwo atomowe i nic ich przed tym nie powstrzymało tylko to że nie umieli zrobić chłodzenia na to paliwo.

16.03.2011 17:03
Lindil
16
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

To ja może jeszcze raz odeślę do wydziału inżynierii i nauk nuklearnych MIT: http://mitnse.com/
Tam jest ładnie wszystko opisane. Poleć pani od przyrody, jak potrafi przeczytać po angielsku, to może wyciągniesz plusa za aktywność:)

16.03.2011 17:09
17
odpowiedz
zanonimizowany640063
0
Legend

Z samochodów też zrezygnujmy. Wiadomo - wypadki!

Porównanie równie nietrafne co głupie. Awaria elektrowni atomowej to tragedia na skale krajową a nawet kontynentalną, skutki odczuwalne są nawet kilkadziesiąt lat po katastrofie co możemy zaobserwować na Ukrainie czy w Finlandii gdzie procent zachorować u kobiet na tarczyce wzrósł kilkukrotnie o ludziach którzy zmarli w wyniku promieniowania radioaktywnego nie wspomnę...Chociaż fakt faktem, że my nie leżymy na styku płyt tektonicznych, nie grozi nam tsunami a awarie elektrowni atomowych są żadkim przypadkiem...W Niemczech jest 17 bodaj i nic się tam nie stało...

16.03.2011 17:11
😉
18
odpowiedz
zanonimizowany771462
7
Generał

Porównanie równie nietrafne co głupie. Awaria elektrowni atomowej to tragedia na skale krajową a nawet kontynentalną, skutki odczuwalne są nawet kilkadziesiąt lat po katastrofie co możemy zaobserwować na Ukrainie czy w Finlandii gdzie procent zachorować u kobiet na tarczyce wzrósł kilkukrotnie... A wypadek samochodowy jest na skalę osób rannych/zmarłych i rodziny a już nawet dla miasta/wsi to nic.

16.03.2011 17:14
Devorels
19
odpowiedz
Devorels
66
The Phenomenal One

do słońca dojdzie scieme ci wje****

A na serio to 60/70/80 max to 100
a do polski napewno nie dojdzie

16.03.2011 17:16
20
odpowiedz
zanonimizowany640063
0
Legend

ad.[17] Literówka, rzadko*, bo mnie zaraz zjedzą...

Zabawne jest porównywanie katastrofy z Czarnobyla (co, jak mniemam, masz na myśli) z wypadkiem w Japonii.

Nie widze w tym nic zabawnego...Jedyna różnica polega na tym, że w Czarnobylu zawinił człowiek a w Japonii trzęsienie ziemi...Ba, skala katastrofy bedzie(jeżeli już nie jest) nieporównywalnie większa niż w Czarnobylu...

16.03.2011 17:18
eltexo
21
odpowiedz
eltexo
86
Idzie Grzes przez wies

Qverty - gdybyś chwilę pomyślał, to pewnie wydedukowałbyś, że takie porównanie miało na celu podkreślenie bijącego idiotyzmu z tego stwierdzenia.

[17] Zabawne jest porównywanie katastrofy z Czarnobyla (co, jak mniemam, masz na myśli) z wypadkiem w Japonii.

Ba, skala katastrofy bedzie(jeżeli już nie jest) nieporównywalnie większa niż w Czarnobylu...
Źródło.

Okej, w takim razie wymień mi lepsze źródło pozyskiwania energii.

16.03.2011 17:19
Lindil
22
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

Awaria elektrowni atomowej to tragedia na skale krajową a nawet kontynentalną, skutki odczuwalne są nawet kilkadziesiąt lat po katastrofie co możemy zaobserwować na Ukrainie czy w Finlandii gdzie procent zachorować u kobiet na tarczyce wzrósł kilkukrotnie o ludziach którzy zmarli w wyniku promieniowania radioaktywnego nie wspomnę...

Ale to wszystko blaknie w porównaniu z ilością głupot, półprawd, pełnych kłamstw i faktów wyrwanych z kontekstu, które potem przez dziesięciolecia krążą po sieci... To są najstraszniejsze konsekwencje awarii elektrowni atomowych.

16.03.2011 17:53
Pejotl
23
odpowiedz
Pejotl
91
Senator

Jaki znowu Czarnobyl???
W Czarnobylu doszło do rozerwania osłony rdzenia reaktora.
W Japonii "chmura radioaktywna" pochodzi z uszkodzonego pierwotnego obiegu chłodzenia, lub z pary spuszczonej z tego obiegu.
Póki co do Czarnobyla jeszcze dużo brakuje.

16.03.2011 18:05
Paudyn
24
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

realnie warto się zastanowić czy elektrownie atomowe w Polsce powinny być właściwie budowane.

We Francji elektrownie takie wytwarzają ponad 70% energii, a w Belgii ponad 60%, o ile dobrze pamiętam. Awarie takowych są tam oczywiście na porządku dziennym. Co więcej Polska jest przecież jedną z większych stref aktywności sejsmicznej, a na dodatek olivierpack nisko ocenił kompetencje wszystkich polskich "atomistów", więc racja - inwestowanie w energetykę jądrową pozbawione jest tutaj jakiegokolwiek sensu.

16.03.2011 18:13
25
odpowiedz
bartek
9
Legend

olivierpack, jaką widzisz alternatywę dla energii atomowej? Energii która najwidoczniej wyprzedziła swoje czasy z Tobą włącznie.

16.03.2011 18:52
Hellmaker
26
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Paudyn ---> Biorąc pod uwagę naszego pecha, to w dwa lata po wybudowaniu reaktora w Polsce otworzy się prosto pod nim aktywny wulkan :)

16.03.2011 18:56
😱
27
odpowiedz
zanonimizowany771462
7
Generał

otworzy się prosto pod nim aktywny wulkan
Jak to się otworzy? Co ma promieniowanie do wulkanu?

16.03.2011 18:57
eltexo
28
odpowiedz
eltexo
86
Idzie Grzes przez wies

Jak można nie wiedzieć takich elementarnych rzeczy!

16.03.2011 18:58
Regis
29
odpowiedz
Regis
133

a, skala katastrofy bedzie(jeżeli już nie jest) nieporównywalnie większa niż w Czarnobylu...

Odejdź na chwilę od telewizora i zainteresuj się bardziej wiarygodnymi źródłami informacji.

16.03.2011 19:07
30
odpowiedz
Alien.pl
34
Generał

Trudno tu mówić o zasięgu samego promieniowania, raczej o zasięgu rozpylenia cząstek radioaktywnych unoszących się w powietrzy. Na pewno z czasem rozniosą się po całym świecie, więc i dotrą do nas. Tylko pytanie brzmi jakie będzie ich stężenie, a wiec natężenie promieniowania.
Tak czy siak odczuje to cały świat.

16.03.2011 19:16
31
odpowiedz
zanonimizowany359843
71
Generał

jaką widzisz alternatywę dla energii atomowej?

Nie wiem jaka jest sprawność baterii słonecznych i możliwości magazynowania (przetworzonej) energii solarnej, ale uważam, że ludzkość powinna za wszelką cenę iść w tę stronę.

Elektrownie atomowe na naszym terenie (mam na myśli Europę) może i są odporne na siły przyrody występujące u nas, ale nigdy nie wiadomo co odbije kiedyś Korei, Alkaidzie czy innym zjebom. Patrząc z tego punktu widzenia - sami podkładamy sobie miny.

PS. Dla niewtajemniczonych: w Polsce reaktory atomowe mamy już od dobrych 40 lat. Google -> reaktor Maria

16.03.2011 19:18
XineX
😁
32
odpowiedz
XineX
68
Professor Chaos!

Nie martw się na zapas, na pewno umrzemy.

Poszukaj na paranormalne.pl i podobnych serwisach! To wszystko to jedna wielka manipulacja ze strony Amerykańskiego rządu i kosmitów!

2012, NWO. Pozdro dla kumatych!

16.03.2011 19:19
Seba169
33
odpowiedz
Seba169
33
Konsul

Czarnobyl to dla nas jak i dla Finów akurat najmniejsze zmartwienie. Bardziej powinniśmy bać się milionów ton tego co wylatuje z kominów elektrowni węglowych. Prawda jest taka że na takie a nie inne postrzeganie tej katastrofy wpływ miał w Polsce przede wszystkim stosunek do ZSRR a w reszcie Europy raporty mediów zachodnich których wypociny w większości można było o kant tyłka potłuc. Najlepszym przykładem takiej zbiorowej głupoty są posty na forum osób które tylko sieją panikę nieprawdziwymi informacjami (swoją drogą sporo jest takich tematów, a plotki i miejskie legendy mają to do siebie że ich żywot jest długi, barwny i coraz więcej osób uznaje je za prawdę). Już to pisałem ale będe powtarzał do skutku: prawdą jest że po wybuchu WODORU i TLENU i rozszczelnieniu reaktora na podwyższoną dawkę promieniowania narażone było ponad pół miliona osób z tym że 99% z tego dostało jednorazową dawkę 1 mSv gdzie promieniowanie od źródeł naturalnych wynosi w Polsce ok. 3 mSv rocznie (a są na Ziemi zamieszkane! miejsca gdzie jest i ponad 100 mSv). Dla porównania jedno zdjęcie rentgenowskie daje okolo 0,5 mSv czyli jak nietrudno policzyć, wystarczy coś sobie złamać żeby dostać więcej niż w 1986r; strefa którą z pełną odpowiedzialnością można nazwać śmiertelnie niebezpieczną ciągnie się na odleglości około 750m od elektrowni a strefa skażona do 10km. Nie pamietam już w ktorej miejscowości, chyba w Prypeci, przez ludzi powszechnie uważanej za miejsce gdzie biegają dwugłowe szczury wielkości psa zwiększenie rocznej dawki promieniowania wzrosło o niecałe 20% a w dniu dzisiejszym jest ono mniejsze niż np. w centrum Warszawy; prawie wszystkie ofiary katastrofy miały bezpośredni kontakt z miejscem zdarzenia, późniejsze problemy zwane szumnie nowotworami, mutacjami itd. itp. to tylko POJEDYNCZE przypadki gdyż dawki promieniowania otrzymane przez większośc narażonych na nie ludzi były znikome, a jednym z głównych "winowajców" takiego stanu rzeczy jest to że dopiero po katastrofie zaczęto na powaznie zajmowac się ich wykrywaniem. Tak samo jak z tymi co mówią że kiedyś nie było takich kataklizmów, bullshit, był tylko nie było telewizji i internetu i nie trąbiono o nich na całym świecie. Podsumowując jeszcze ten temat, nie pamiętam kto ale kilku szanowanych w środowisku profesorów wypowiadało się że picie płynu Lugola bylo niepotrzebne i od razu trzeba wyjaśnić, nie z powodu tego że nie chronił i nie pomagał, a dletego że nie miał przed czym chronić i w czym pomagać i wyjasniając druga sprawę, jego wypicie bylo całkowicie bezpieczne i nieszkodliwe.

16.03.2011 19:30
34
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

Nie odmawiam naszym rodzimym fachowcom ich kompetencji, wiedzą nieporównywalnie więcej niż ja, ale sądząc po ich zachowaniu i komunikacji ze społeczeństwem chłonnym wiedzy w tym drażliwym temacie, naprawdę włosy dęba stają na myśl, że tacy ludzie mieliby odpowiadać za nasze elektrownie atomowe.

Okiem laika czerpiącego wiedzę z mediów tak jak i szacowni eksperci, katastrofa nuklearna w japońskiej elektrowni jest faktem, wystarczy porównać co tam się dzieję dzień po dniu i widać, że to nie Japończycy panują nad elektrownią, ale elektrownia panuje nad nimi. Trzy reaktory są pod kupą gruzów i tak naprawdę nie wiadomo w jakim są stanie, nie prawdą jest że to tylko awaria chłodzenia, sam japoński premier mówi o możliwym uszkodzeniu wewnętrznych osłon. Komunikaty WHO o tym, że promieniowanie nie zagraża innym krajom są o tyle oczywiste, że elektrownia leży nad skrajem oceanu czyli opad jest rozwiewany w jego kierunku, gdyby Fukushima leżała w środku Europy nikt by już dawno nie stawiał pytań czy to już awaria w elektrowni czy katastrofa nuklearna, co do skali to informacje są sprzeczne, a sytuacja płynna. Niestety te megawaty to nie czary, reaktory to czysty żywioł w kontrolowanych warunkach, to nie piece węglowe i nie da ich wygasić ot tak, szczególnie kiedy są uszkodzone.

16.03.2011 20:10
mackie majcher
35
odpowiedz
mackie majcher
25
Konsul

olivierpack <--- Niedawno słyszałem wypowiedź, że aktualnie buduje się reaktory z chłodzeniem pasywnym (nie będzie potrzebne zasilanie układu chłodzenia reaktora). Dzięki temu główny problem, z którym teraz próbują się zmierzyć Japończycy będzie/jest w najnowszej technologii wyeliminowany. Z drugiej strony w takiej Polsce trzęsienia ziemi nie występują, więc nie jest to "budowanie zamku na piasku".

Zdroworozsądkowo patrząc od czasu Czarnobyla nie było większej tragedii związanej z elektrownią atomową na całym świecie, dopiero teraz przypadek Japonii, ale to na skutek trzęsienia ziemi. Negatywny wpływ na zdrowie ludzkości praktycznie żaden. Z drugiej strony masz tradycyjne metody pozyskiwania energii, które wydzielają do atmosfery truciznę i codziennie przyczyniają się do zachorowań i zgonów, czyli są nieporównywalnie bardziej niebezpieczne dla społeczeństwa.

Bezpieczeństwo energetyczne państwa jest priorytetem. Poza tym wiele sąsiednich krajów i tak już ma elektrownie atomowe, więc i tak jesteśmy narażeni w razie poważnej awarii. Przeciwników atomu w Polsce trochę nie rozumiem i uważam, że to jest taki strzał w stopę z ich strony. Jasne, zawsze lepiej się dawać doić swoim sąsiadom, którzy nam chętnie energię sprzedadzą.

Coraz bardziej zaczynam wierzyć w teorię, że Green Peace to organizacja, której celem jest spowolnienie rozwoju krajów słabo rozwiniętych na rzecz krajów wysoko rozwiniętych. Wysoko rozwinięte kraje i tak mają w dupie te frazesy, a te słabo rozwinięte łatwo zmanipulować i robić z nich dojne krowy.

16.03.2011 20:10
Lindil
36
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

Oliverpack-> Reaktory zostały wygaszone do 7% normalnej mocy i to zrobiono ot tak sobie. Od tamtej pory moc spadła do około 0,5% normalnego poziomu i spada dalej. W związku z tym największe problemy z chłodzeniem już minęły. Mimo niebycia ekspertem, postawię sporo pieniędzy na brak "nuklearnej katastrofy" w najbliższym czasie.

A że Japończycy są zdenerwowani - nie wiem ile kosztowała ta elektrownia, ale dużo. Nie wiem, na ile dobre będą poniższe wyliczenia, ale:

1. Cena 1 MWh energii elektrycznej - 328PLN /w detalu z oferty vattenfall/
2. Roczna produkcja elektrowni Fukushima I - 30 000 GWh /za wikipedią, zaokrąglone w górę/
3. Roczna wartość detaliczna produkowanej energii: 30 000 000MWh * 328PLN = 9 840 000 000 PLN
Oczywiście TEPCO nie sprzedaje prądu po detalicznych cenach vattenfalla dla gospodarstw domowych w Polsce. Ale rząd wielkości wydaje się rozsądny. I co, mają być spokojni? Wolne żarty:D

16.03.2011 20:43
37
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

Qverty™ Nie widze w tym nic zabawnego...Jedyna różnica polega na tym, że w Czarnobylu zawinił człowiek a w Japonii trzęsienie ziemi...

Bzdura. W Czarnobylu doszło do wybuchu wewnątrz reaktora, co spowodowało rozrzucenie elementów rdzenia po sporym terenie. Rdzeń taki składa się metali promieniotwórczych, które nie tylko diabelnie mocno promieniują, ale także mają bardzo długi okres półrozzpadu (liczony w latach). Głównym problemem okazał sie cez-137, którego okres półrozpadu liczy sobie 30 lat. Pomijając bezpośrednie oddziaływanie, takie substancje mogą napromieniowywać glebę i wodę, więc np.: w terenie pustynnym jest to szalenie niebezpieczne, gdyż napromieniowany piasek może przenosić się na wielkie odległości w powietrzu, pył może osiadać w płucach etc. I to jest główne zagrożenie związane z opadem radioaktywnym.

O tym, jak groźne są takie szczątki prętów niech świadczy wypadek z Kramatorska. W czasie budowy bloku, do cementu dostała się kapsuła z cezem-137 o wielkości 8mm na 4 mm pochodząca z urządzenia pomiarowego (tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja, a wiadomo, że w Sowieckiej Rosji to prawda wierzy w ciebie). W ciągu ośmiu lat w rodzinach mieszkających w mieszkaniach sąsiadująch ze ścianą, w której znalazła się kapsuła, 6 osób zmarło na białaczkę, a 17 zapadło na zaawansowaną chorobę popromienną.

Tak nawiasem mówiąc - samo promieniowanie jako takie nie jest szczególnie groźne, gdyż jego oddziaływanie liczone jest w metrach (nie żadne 20 km). Problem polega na tym, że wszystko, co przebywa w pobliżu źródła może zostać napromieniowane i następnie "przenosić" tę promieniotwórczość dalej, jak w przykładzie z pustynią. Dlatego promieniowania tła w okolicy szczelnie zamkniętych i promieniujących jak diabli reaktorów jest zbliżone do promieniowania tła.

W Fukushimie sytuacja była inna - pręty pozostały nienaruszone, do wybuchu wewnątrz reaktora nie doszło. Do atmosfery skierowano parę, zawierającą przede wszystkim izotop azotu-16. Brzmi to strasznie, ale okres półrozpadu azotu-16, chociaż jest najdłuższy ze wszystkich czasów dla izotopów tego pierwiastka, wynosi jedynie 7 sekund. Innymi słowy, po niecałych 2,5 minuty radioaktywność pary spadła około milion razy. W wypadku wspomnianego cezu-137 musiałoby minąć ok. 600 lat. Różnica, jakby nie patrzeć, jest dość spora.

Jedyną ryzykowną decyzją było użycie nieoczyszczonej wody morskiej, która zawierała drobne cząstki, które mogły zostać napromieniowane. Co prawda para (podobnie jak w przypadku wody destylowanej) zasadniczo nie różniła się od pary z wody oczyszczonej, ale ryzyko zawsze jest większe. Na razie jednak brak danych, jakie dokładnie skutki mogło mieć to działanie. Nawiasem mówiąc, decyzja ta została podjęta właśnie po to, aby nie dopuścić do przekształcenia incydentu w katastrofę typu czarnobylskiego.

Ba, skala katastrofy bedzie(jeżeli już nie jest) nieporównywalnie większa niż w Czarnobylu...

Tak, oczywiście. A jakie masz na argumenty poza własnym głębokim przekonaniem? W obecnej chwili promieniowanie w okolicy elektrowni nie jest groźne (wynosi ok. 2mSv/godzinę). Rację mają ludzie, którzy mówią, że nie ma _zagrożenia_ (chociaż dla pracowników elektrowni ono jak najbardziej istnieje), co nie oznacza, że nie ma _ryzyka_, bo sytuacja wciąż jest niepewna. Cały czas może bowiem dojść do poważnego wycieku, który jest w stanie na dłuższy czas skazić okolicę elektrowni i wtedy prawdziwy problem się dopiero zacznie.

Porównanie równie nietrafne co głupie.

Dlaczego? Dokładnie ten sam problem - większa wydajność kontra większe ryzyko. Większość ludzi nie musi jeździć samochodami, ale robi to dla własnej wygody, chociaż podróżowanie środkami komunikacji miejskiej jest bezpieczniejsze.

Awaria elektrowni atomowej to tragedia na skale krajową a nawet kontynentalną, skutki odczuwalne są nawet kilkadziesiąt lat po katastrofie

Jakie to straszne skutki wywołała awaria w elektrowni Three Mile Island? Oczywiście mówię o skutkach zdrowotnych, nie politycznych.

co możemy zaobserwować na Ukrainie czy w Finlandii gdzie procent zachorować u kobiet na tarczyce wzrósł kilkukrotnie

Jakieś konkretne dane? Jasne, wykrywalność wzrosła, bo przestraszeni ludzie zaczęli się masowo zgłaszać do lekarzy, dzięki czemu możliwe było wcześniejsze ich wykrycie. A już całkowicie na marginesie - wzrost zachorowań na raka tarczycy na Ukrainie nie wzrósł w sposób istotnie statystyczny w ciągu ostatnnich 22 lat. Może miałeś na myśli Białoruś.

o ludziach którzy zmarli w wyniku promieniowania radioaktywnego nie wspomnę...

Mówisz o Czarnobylu? Liczba ofiar zmarłych na skutek tej katastrofy w ciągu 20 lat jest o 20% mniejsza niż liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Polsce w ciągu jednego roku. Tak przynajmniej wynika z połączonych raportów MAEA i UNSCEAR.

@olivierpack
Pani od przyry to taka sama ignorantka, jak wszelacy polscy specjaliści od atomistyki gdakający stadnie "nie ma żadnego zagrożenia"

A jest? Jeśli tak, to jakie?

wiedzę można mieć, ale ona jeszcze nikomu rozumu nie dodała

Owszem, niejednemu dodała. Za to jej brak zdecydowanie obniża zdolność do posługiwania się rozumiem. Bez danych nawet geniusz sobie nie poradzi.

realnie warto się zastanowić czy elektrownie atomowe w Polsce powinny być właściwie budowane.

Ale po co się zastanawiać? Incydent z Fukushimy nie ma żadnego znaczenia dla zasadności budowania w Polsce elektrowni atomowej. Tamtejsze problemy wynikły bowiem tylko i wyłącznie z potężnego trzęsienia ziemi i tsunami, w wyniku którego życie straciło już więcej ludzi niż we wszystkich awariach atomowych razem wziętych.

Jeżeli Polska nie jest zagrożona trzęsieniami ziemi, falami tsunami, huraganami czy też innymi kataklizmami stanowiącymi zagrożenie dla działalności elektrowni atomowych (a nic wskazuje na to, by była), to musimy odrzucić przypadek Fukushimy jako całkowicie nie przystający do naszych warunków i zastosować do porówanie do krajów o podobnych warunkach naturalnych (klimat, położenie, tektonika) do Polski (np.: Niemiec, Czech, Francji może Włoch).

Dyskutowanie o polskiej energetyce w kontekście Fukushimy jest tym samym, co dyskutowanie o topnieniu lodowców w Wielkopolsce, chociaż w Wielkopolsce nie ma żadnych lodowców (co nie zmienia faktów, że na Grenlandii jest to istotny problem).

Oczywiście wazne jest też rozpatrzenie kluczowych w tym wypadku kwestii czynników ekonomicznych, a mianowicie tego, czy elektrownia atomowa jest w tym momencie dla Polski opłacalna. Moim zdaniem jest (korzystanie ze źródeł odnawialnych jest droższe w przeliczeniu na jednostkę energii, a Polska jest w kiepskiej kondycji finansowej). Tyle że nie podejmuję się takiej dyskusji, ponieważ za słabo znam się na współczesnej ekonomii.

że promieniowanie nie zagraża innym krajom są o tyle oczywiste, że elektrownia leży nad skrajem oceanu czyli opad jest rozwiewany w jego kierunku

Ale skąd wiesz o istnieniu jakiegokolwiek opadu? Wyciek rozumiem. Ale skąd opad? Zresztą - tak czy inaczej, na razie _zagrożenia dla Polski nie ma_. I jakkolwiek to nie zabrzmi, na razie naprawdę naprawdę nie ma żadnego powodu do niepokoju.

gdyby Fukushima leżała w środku Europy

To by się jej nic nie stało. Poważnie. Takie są fakty :o)

16.03.2011 20:46
ksips
😱
38
odpowiedz
ksips
138
Legend
16.03.2011 21:27
ksips
39
odpowiedz
ksips
138
Legend

Czy ktoś kompetentny mógłby przedstawić jakie wariaty rozwoju sytuacji nas czekają?

16.03.2011 21:30
Lindil
40
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

Dzikouak->
Problem polega na tym, że wszystko, co przebywa w pobliżu źródła może zostać napromieniowane i następnie "przenosić" tę promieniotwórczość dalej, jak w przykładzie z pustynią.

Możesz coś szerzej napisać o tym zjawisku? Słyszałem o nim już kilkakrotnie, ale jako laik nie ogarniam: "promieniują" ciężkie pierwiastki w czasie rozpadu, a to promieniowanie to cząstki alfa, beta lub gamma. W jaki sposób piasek od kontaktu z tymi cząstkami sam zaczyna być radioaktywny?
Tak przy okazji: podajesz przykład azotu-16 i cezu-137. Ten pierwszy rozpada się znacznie szybciej, wiec logika sugeruje, że jest znacznie bardziej promieniotwórczy: taka sama ilość azotu-16 wytwarza znacznie więcej promieniowania w danej jednostce czasu, niż ma to miejsce w przypadku cezu-137. W związku z tym ten ostatni produkuje mniej promieniowania, stad powinien być o wiele mniej szkodliwy?

16.03.2011 22:07
41
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

Ale po co się zastanawiać? Incydent z Fukushimy nie ma żadnego znaczenia dla zasadności budowania w Polsce elektrowni atomowej.

Tak więc widzisz, tydzień temu tez nikt się nie zastanawiał. Przecież Czarnobyl i inne mniejsze przypadki też nie miały żadnego znaczenia dla nowoczesnych ultra-bezpiecznych japońskich elektrowni odpornych na skrajne trzęsienia ziemi. Tylko jakoś żaden z tych wielkich japońskich naukowców nie przewidział, że trzęsienie ziemi na oceanie wywoła tsunami, które to następnie zaleje generatory diesla napędzające pompy chłodzące reaktory, kiedy dla bezpieczeństwa reaktory te zostają wyłączone. Tak więc ruska fantazja nam nie groźna (choć polska jak wiadomo jej nie ustępuje, a jak się połączą obie to mamy taki Smoleńsk choćby), tsunami i trzęsienia ziemi też nie, ale pewnych nieprzewidzianych zdarzeń w przyszłości nikt dziś nie jest w stanie przewidzieć. Tego typu awarie zbytnio nie respektują granic, kiedy po sąsiedzku mamy tych elektrowni sporo, to przecież pełna zgoda.

Ale skąd wiesz o istnieniu jakiegokolwiek opadu?

Ale jak to skąd, przecież radioaktywna chmura o której trąbią wszystkie media na świecie postępuje, niby skręciła przed samymi rogatkami Tokio w kierunku Oceanu. Amerykanom wymsknęło się, że już w poniedziałek sto kilometrów od japońskich brzegów natknął się na nią amerykański lotniskowiec USS Ronald Reagan, kilkunastu marynarzy zostało lekko napromieniowanych.

16.03.2011 22:11
ksips
42
odpowiedz
ksips
138
Legend


Tak więc widzisz, tydzień temu tez nikt się nie zastanawiał. Przecież Czarnobyl i inne mniejsze przypadki też nie miały żadnego znaczenia dla nowoczesnych ultra-bezpiecznych japońskich elektrowni odpornych na skrajne trzęsienia ziemi. Tylko jakoś żaden z tych wielkich japońskich naukowców nie przewidział, że trzęsienie ziemi na oceanie wywoła tsunami, które to następnie zaleje generatory diesla napędzające pompy chłodzące reaktory, kiedy dla bezpieczeństwa reaktory te zostają wyłączone.

Trzeba pamiętać, że:

- Elektrownia w Fukushimie to generacja II wybudowana w latach 70' - generacja III jest w stanie chłodzić się pasywnie, bez zasilania
- była gotowa na tsunami o wysokości 6,5m - nikt się nie spodziewał wyższego

17.03.2011 00:23
43
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

@olivierpack
Tak więc widzisz, tydzień temu tez nikt się nie zastanawiał. Przecież Czarnobyl i inne mniejsze przypadki też nie miały żadnego znaczenia dla nowoczesnych ultra-bezpiecznych japońskich elektrowni odpornych na skrajne trzęsienia ziemi.

Fukushima I to nie jest żadna "nowoczesna, ultra-bezpieczna elektrownia", bo jest starsza od czarnobylskiej o pięć lat. I Czarnobyl oraz Three Mile Island faktycznie nie miały żadnego znaczenia, bo tam problemy wynikły z ludzkich błędów.

Tylko jakoś żaden z tych wielkich japońskich naukowców nie przewidział, że trzęsienie ziemi na oceanie wywoła tsunami, które to następnie zaleje generatory diesla napędzające pompy chłodzące reaktory, kiedy dla bezpieczeństwa reaktory te zostają wyłączone.

Oczywiście, że przewidział. Elektrownia miała wytrzymać wstrząs do 8,5-8,6 stopnia i wywołane nim tsunami. I potrzeba było dopiero wstrząsu o mocy 8,9-9 (a więc kilka razy mocniejszego), żeby zacząły się poważne problemy.

tsunami i trzęsienia ziemi też nie

I dlatego właśnie piszę, że wydarzenia w Fukushimie nie mają absolutnie żadnego wpływu na zasadność budowy elektrowni atomowej. Czarnobyl, Three Mile Island, może Sellafield - jak najbardziej.

ale pewnych nieprzewidzianych zdarzeń w przyszłości nikt dziś nie jest w stanie przewidzieć.

Co nie jest żadną podstawą do powstrzymywania się od działania.

Ale jak to skąd, przecież radioaktywna chmura o której trąbią wszystkie media na świecie

Ja pytam o fakty, nie o rapsodię d-dur na trąbkę i puzon. Jaka chmura, jakiego typu, jakie izotopy, jakie natężenie, etc. Bo w mediach o tym nie piszą. To tak, jakby pisać o "związkach chemicznych", nie precyzując, czy mowa o kwasie cytrynowym, czy cyjanku potasu.

Amerykanom wymsknęło się, że już w poniedziałek sto kilometrów od japońskich brzegów natknął się na nią amerykański lotniskowiec USS Ronald Reagan, kilkunastu marynarzy zostało lekko napromieniowanych.

Tak, tych siedemnastu, którzy oblatywali śmigłowcami teren elektrowni w momencie awarii. I otrzymali dawkę promieniowania, jaką otrzymaliby po kilku dniach mieszkania w Denver.

17.03.2011 00:41
KoSmIt
44
odpowiedz
KoSmIt
105
MPO Spec Ops

Tak naprawdę na nas też działa w jakimś stopniu to promieniowanie ;) Baaaaaaaaardzo małym. Tak samo jak między Tobą, a każdym przedmiotem występuje grawitacja.

17.03.2011 00:56
45
odpowiedz
zanonimizowany455782
55
Generał
17.03.2011 01:18
Seba169
😐
46
odpowiedz
Seba169
33
Konsul

SanthiX - Dokładnie tak jak pisałem, większość informacji podawanych tu i ówdzie to po prostu bzdury. Niestety ludzie wierzyli, wierzą i zapewne dalej będą wierzyć w takie brednie.

17.03.2011 09:53
Gilmar
47
odpowiedz
Gilmar
119
Easy Rider

Lindil -------> Gwoli wyjaśnienia Twoich wątpliwości.

Piasek pustyni nie jest promieniotwórczy po zetknieciu z chmura radioaktywną lub opadem radioaktywnym. Jest on tylko skażony izotopami promieniotwórczymi, które na niego spadły, wymieszały się lub nawet połączyły w związki chemiczne.

Piasek podobnie jak kazda inna substancja może stać się promieniotwórczy tylko poddany działaniu strumienia neutronów w rdzeniu pracującego reaktora.

Jezeli chodzi o szkodliwość przykładowo podanych izotopów N-16 i Cs -137 to akurat jest odwrotnie.
Na dawkę otrzymaną przez człowieka ma wpływ nie tylko moc promieniowania ale przede wszystkim czas ekspozycji.

N-16 to izotop o wysoko energetycznym promieniowaniu gamma - ok 6.0 Mev ale ma on bardzo krótki pólokres rozpadu 7,3 sek. Praktycznie istnieje tylko w pracującym reaktorze. Po wyłaczeniu zanika z okresem 7 sek co oznacza, ze po 70 sekundach przestaje praktycznie istnieć.
W chmurze radioaktywnej byc go nie może bo prawie natychmiast się rozpada.
Narazenie od niego istnieje tylko na pracującym reaktorze i tylko dla personelu obsługi.

Natomiast Cs-137 to zupełnie inna bajka. Jako produkt rozszczepienia moze wydostawać sie z nieszczelnego paliwa i pomimo to, ze posiada niską energię bo tylko 0.661 MeV to jego półokres rozpadu wynosi 30 lat a więc jego działanie trwa latami. Poza tym moze zostac wchłoniety do organizmu droga oddechową lub pokarmową i siedzi tam latami. Taka ewentualnośc jezeli chodzi o azot nie ma miejsca.

A tak na marginesie to świat ogarnęła nuklearna histeria zamiast należytej powagi dla sytuacji w Jponii.

17.03.2011 15:21
48
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

@Lindil - Gilmar mnie ubiegł, dobrze opisując cały proces. Ja tylko powtórzę, że często czym innym jest skażenie radioaktywne, a czym innym - napromieniowanie. Skażenie polega na tym, że na czymś osiadają czątki promieniotwórcze (bo ich usunięciu przedmiot przestaje być groźny). Dlatego pisałem o niebezpieczeństwie pustyni, bo w warunkach np.: burzy piaskowej skażone drobiny piachu mogą dostać się do płuc lub oskrzeli, a usunąć je jest bardzo ciężko (przy czym w takim wypadku postawowym zagrożeniem jest nie choroba popromienna, a możliwość pojawienia się nowotworu).

Napromieniowanie to rzecz dużo groźniejsza, gdyż oznacza zmianę w strukturze atomów obiektu napromieniowanego, a konkretnie pojawienie się pierwiastków niestabilnych, będących źródłem promieniowania. W przypadku człowieka większego problemu nie ma - substancje organiczne (oraz polimery, a których często robio ne są np.: ubrania) są bardzo odporne. Dużo gorzej jest z przedmiotami metalowymi, które są dość podatne na napromieniowanie. Inna sprawa, że do tego trzeba naprawdę sporych ilości radiacji (np.: działającego pręta paliwowego).

Co do szybkości rozpadu, to nie zapominaj, że każdy izotop wypromieniowuje różne ilości energii. Do tego dochodzi kwestia masy samej substancji. Chmura radioaktywnego azotu pod naturalnym ciśnienie nie jest szczególnie gęsta i nawet jeżeli energia jego promieniowania jest wyższa, to po kilkudziesięciu sekundach staje się niestotna (innymi słowy, nie jest tak, że izotop o 100 razy krótzym czasie rozpadu wydziela 100 razy więcej energii w jednostce czasu). Wspomniany cez promieniuje "wolniej", ale za to nieporównywalnie dużo dłużej.

Dlatego też, dopóki nie dojdzie do rozrzucenia drobnych cząstek ciężkich metali promieniotwórczych w powietrze (w wyniku wybuchu w samym reaktorze, detonacji "brudnej bomby" czy chocby wybuchu atomowego) to zagrożenie albo jest pomijalne, albo odnosi się wyłącznie do ludzi pracujących przy samym urządzeniu.

17.03.2011 19:53
Lindil
👍
49
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź:)
Pozwolę sobie skorzystać z okazji, i dopytam jeszcze o dwie rzeczy;)

1. Woda. Obecnie wyłączony reaktor jest chłodzony wodą - zapewne dlatego, że woda w wyniku posiadania wysokiego ciepłą właściwego jest w stanie przyjąć dużo energii, zanim wyparuje. Albo coś w tym stylu;) W takim razie, skoro reaktor działający na ułamku procentu mocy musi być chłodzony wodą - bo powietrze nie jest w stanie odprowadzić wystarczająco dużo ciepła - to czym chłodzi się reaktor działający w 100%? Też wodą? Na ile rozumiem działanie całości, to tak - normalnie woda wypełnia komorę reaktora, część paruje, unosi się napędzając turbinę, ochładza się, skrapla, wraca do komory reaktora, paruje itd.
Zakładając, że powyższy wywód ma coś wspólnego z rzeczywistością, to prytanie brzmi: czy istnieje możliwość "napromieniowania" wody [w sensie zmiany struktury atomów i powstania niestabilnych]? Akurat promieniowania gamma ma w reaktorze pod dostatkiem.

2. Cytując klasyków z Wyborczej - benzyna nuklearna. Z tego co czytałem, ma postać metalowych kapsułek z właściwym materiałem rozszczepialnym w środku. Ten materiał ulega rozpadowi, wydzielając cząsteczki afa, beta i gamma oraz sporo energii cieplnej, która nagrzewa "obudowę", która nagrzewa chłodziwo, które obraca turbinę itd. Ten materiał rozszczepialny rozpada siei wydziela ciepło bez zewnętrznej ingerencji - z czym mamy do czynienia teraz: neutrony w reaktorze są wyłapywane przez pręty kontrolne i wodę z kwasem borowym, ale reakcja rozpadu trwa i reaktor musi być chłodzony. Bo inaczej paliwo nagrzeje się do tych kilku tysięcy stopni i spłynie po podłodze. To pytanie brzmi: jak się produkuje i transportuje te kapsułki z paliwem, skoro naturalnym stanem paliwa jest temperatura +1000C?

17.03.2011 20:22
Seba169
50
odpowiedz
Seba169
33
Konsul

Działający w 100% reaktor też chłodzi się wodą z tym że jest ona w całkowicie odrębnym obiegu i normalnie nie da rady się w taki sposób napromieniowac. Wodę da się napromieniować jak właściwie wszystko inne (w mniejszym lub większym stopniu). Ale zmiany w jej strukturze atomowej będą znikome (o ile wogóle będą), wodór - liczba atomowa 1, tlen - liczba atomowa - 8, ich inne odmiany nie dośc że nie są specjalnie niebezpieczne to jeszcze nie będą na tyle stabilne by zrobić jakąs szkodę.

17.03.2011 20:28
U.V. Impaler
51
odpowiedz
U.V. Impaler
224
Hurt me plenty
Image

realnie warto się zastanowić czy elektrownie atomowe w Polsce powinny być właściwie budowane.

olivierpack ---> Obejrzyj sobie ten obrazek i powiedz mi, nad czym tu się zastanawiać? Boimy się wybudować elektrownię u nas, a w bliskim sąsiedztwie Polski stoi ich dziesięć. Naprawdę zrobi Ci to jakąś różnicę?

17.03.2011 20:43
lajtowy ziomek:)
😉
52
odpowiedz
lajtowy ziomek:)
58
God of War

Obejrzyj sobie ten obrazek i powiedz mi, nad czym tu się zastanawiać? Boimy się wybudować elektrownię u nas, a w bliskim sąsiedztwie Polski stoi ich dziesięć. Naprawdę zrobi Ci to jakąś różnicę?

Właśnie miałem to napisać, ale jak widać U.V. Impaler mnie ubiegł. ;P ;)

P.S To doskonal obrazuje, jak niekorzystnie na zdanie społeczeństwa może wpływać panika, która pomimo, iż nie jest bezpośrednio wmanipulowana w informacje podawane przez media (bo ciężko aby podczas selekcji wiadomości ze świata, nie wybierano tych, które potencjalnie są najciekawszymi/najbardziej pożądanymi dla ogółu odbiorców), mimowolnie stwarza przeświadczenie, że nam, "to" nie jest potrzebne, bo zwyczajnie może powtórzyć się jeden z tych makabrycznych scenariuszy (Czarnobyl ; Japonia). No ale szkoda, że już nikt nie pomyśli trzeźwo, czy jedna;dwie;trzy elektrownie na terenie naszego państwa by coś zmieniły, w obliczu b mnogiej ich liczby ze strony naszych sąsiadów. ;P

17.03.2011 22:21
Gilmar
53
odpowiedz
Gilmar
119
Easy Rider

Lindil -----ad1.
Oczywiscie że woda przepływajaca przez rdzen reaktora się aktywuje.
Poprzez bombardowanie neutronami z tlenu i wodoru powstaja liczne niestabilne czyli promieniotwórcze izotopy. np N-16, N-17, O-17, O- 18, deuter, tryt . Wystepuje równiez radioliza wody czyli rozpad na tlen i wodór.
W obiegach pierwotnych reaktora to własnie dzięki N-16 i jego bardzo przenikliwemu promieniowaniu gamma sa bardzo duze dawki promieniowania. Pompownie obiegów pierwotnych w czasie pracy reaktora sa niedostepne dla personelu z uwagi na zagrozenie.
Te izotopy sa krótkozyciowe i wracaja do swojego podstawowego stanu czyli tlenu i wodoru i łacza sie w cząsteczki wody.
To sie tak kitwasi cały czas.

ad2.
Obrazowo - paliwo to rurka cyrkonowa wypełniona pastylkami ceramicznymi np z tlenkiem uranu. Taka paczka mentosów, tyle, ze większa i to moze być pręt paliwowy lub jego część.
Przed włozeniem do rdzenia to mozna to spokojnie przenosic w rękach. Nie stanowi zagrozenia bo alfa promieniotwórcze. Ma temp. otoczenia.

Ale jak sie to wsadzi do rdzenia i rozpocznie sie reakcja jadrowa to wówczas bardzo szybko sie nagrzewa. Kazde rozszczepienie jednego jadra uranu to 200 MeV.

Ciepło powstaje z energii kinetycznej fragmentów rozszczepienia (170 MeV) - wydziela sie w samym paliwie. Reszta czyli te ok 30 MeV to energia Gammy, neutronów, Bety i neutrino.
Energia ta równiez zamienia się w ciepło tyle ze nieco dalej czyli w koszulce, sasiednim elemencie paliwowym materiałach konstrukcyjnych rdzenia itp. Tylko neutrino ucieka nie pozostawiając nawet sladu.

Wtedy to tremperatura paliwa osiaga te 1000 stopni.

Po wyłaczeniu reaktora nie ma rozszczepień, nie ma nowych fragmentów rozszcepienia, nie ma neutronów, ale nadal istnieje gamma i beta które grzeją nadal. To jest nazwane ciepłem powyłaczeniowym.

Rdzeń stygnie , ale powoli bo po pierwsze jest bardzo rozgrzany a po drugie ciagle dogrzewa go ta gamma i beta.

Promieniowanie gamma i beta grzeja nawet w elementach juz wypalonych i usunietych z rdzenia i to tak mocno, ze trzeba je chłodzic bardzo długo, dlatego sa przechowywane w wodzie. co prawda bez wymuszonego obiegu chłodzenia a tylko na drodze konwekcji naturalnej.

Taki stan ma miejsce teraz w japońskich reaktorach. Ciepło powyłaczeniowe jest tak duze ze grozi uszkodzeniem paliwa i stad zabiegi obsługi aby za wszelka cenę rdzenie chłodzic.

Lindil ----. Wybacz, telegraficzny skrót, uproszczenia itd. Przeslizgnąłem sie po temacie, ale mam nadzieję, ze cos wyjasniłem. Dokładniejsze wyjasnienia wymagaja duzo czasu i wiele stron maszynopisu. A forum nie jest najlepszym miejscem na tego rodzaju wykłady.

17.03.2011 22:40
Widzący
😉
54
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Dla lepszego obrazu, ta niezwykle rozwinięta i technicznie doskonała Japonia ma jedną z największych liczbę awarii jądrowych i to dosyć poważnych.
Za Wiki:
25 kwietnia 1981 – około 45 robotników zostało napromieniowanych w czasie remontu w japońskiej elektrowni Tsuruga.
Listopad 1995 – ok. 2 do 3 ton płynnego sodu wyciekło z układu chłodzenia z prototypu japońskiego reaktora powielającego.
Marzec 1997 – pożar i wybuch w Zakładach Przetwarzania Paliwa Jądrowego Tokaimura spowodował napromieniowanie 35 osób.
30 września 1999 – w jednym z reaktorów w Japonii czasie przelewania roztworu tlenku uranu do zbiornika do eksperymentalnego reaktora powielającego zainicjowano reakcję łańcuchową. 2 osoby zmarły.

17.03.2011 23:51
55
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

Obejrzyj sobie ten obrazek i powiedz mi, nad czym tu się zastanawiać? Boimy się wybudować elektrownię u nas, a w bliskim sąsiedztwie Polski stoi ich dziesięć. Naprawdę zrobi Ci to jakąś różnicę?

Sens mojej wypowiedzi był akurat powiązany z pierwszą jej częścią, a nie z uczuleniem na elektrownie atomowe w ogóle. Z jednej strony mamy społeczeństwo bardzo podejrzliwe i niedoinformowane w tym temacie, z drugiej strony atomistów, którzy przynajmniej stwarzają wrażenie jakby bardziej kwalifikowali się na obserwacje medyczną niż do realizacji programu polskiej elektrowni atomowej, gdzie komunikacja ze społeczeństwem będzie jednym z ważnych jego elementów. Tak programu, gdyż siłownia to nie tylko konstrukcja zasilająca żarówki, ale ogromny zbiór tematycznych zagadnień od badań i kształcenia kadr, przez informację i edukację społeczeństwa, po specjalistyczne ratownictwo w tym zakresie. Niestety powierzchowność i pozorowanie w tym kraju przeraża w tak wielu dziedzinach, że zasadność pewnych fundamentalnych kwestii stanowiących być, albo nie być dla bezpieczeństwa całego kraju nie powinna być przyjmowana z wesołą nonszalancją "absolutnie bezpieczne" czy "nie ma żadnego zagrożenia". Bezpieczeństwo w tym kraju kuleje, od szczegółów poczynając jak niemożność wprowadzenia od lat głupiego systemu alarmowego 112, czy iluzoryczna obrona cywilna po kwestie o wiele poważniejsze.

Elektrownia/e atomowe w Polsce z całą pewnością są koniecznością, a ich dotychczasowy brak to tylko kolejna czarna dziura w ogromnym zapóźnieniu technologicznym i infrastrukturalnym naszego kraju względem już nawet nie tylko zachodniej Europy, ale Południa, a coraz bardziej i Wschodu.

18.03.2011 00:00
😍
56
odpowiedz
zanonimizowany28212
90
Legend

jak bedzie dobrze wialo, to i do kalifornii moze doleciec

18.03.2011 00:57
Maziomir
57
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Zapraszam cię do znajomych Dzikouaku. Jeśli masz dwie wątroby oczywiście.

24.03.2011 08:36
Lindil
58
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

Pozwolę sobie zacytować dla potomności kawałek z portalu gazeta.pl, aby na zawsze przypominał nam wszystkim o rzetelności i profesjonalizmie dziennikarzy:)

Pracownicy elektrowni otrzymali promieniowanie rządu 170 do 180 milisiwertów. Maksymalna dawka, jaką mogą przyjąć uczestnicy akcji ratunkowej została ustalona na 150 milisiwertów. Dwóch z poparzeniami na nogach zostało przewiezionych do szpitala.

Po prostu promieniowanie gamma ich aż przysmażyło, zapewne już świecą w nocy. Już nawet nie wspomnę o tym, że z językiem ojczystym też na bakier, chyba że to rząd [Japonii] ich napromieniował.

Forum: Odległośc promieniowania