Nowy, świetny zwiastun Homefronta
Prawda, to jest intro. Dobrze zmontowane, ale jakoś nie powala.
Zastanawia mnie Twoje nastawienie do tej gry. Wszystko wskazuje, że jest to MW pod przykrywką, a ostatnie CDA piętnuje durny i pompatyczny scenariusz. Więc albo, drogi eJayu, Twój optymizm przysłoni Ci wady tej gry (i dasz 8/10) albo też roztrzaska się o skały rzeczywistości (i dasz drugie 5/10) :)
CDA piętnuje scenariusz... hmmm, super argument, zwłaszcza w kontekście 7+ dla DA2 i TDU2 ;) Wolę sam ocenić. Niech to nawet będzie MW2, ale z lepszą fabułą i będę zadowolony.
Hah, DA olewam, a ja sam TDU2 dałem 7 z małym plusikiem, więc ten "kontekst" mi nie robi :P
Recenzji HF jeszcze nie czytałem, ale nie zdziwię się, jeśli znowu kampania single okaże się krótkim dodatkiem do multi. Oczywiście, jeśli jednak HF będzie grą dobrą lub bardzo dobrą - tym lepiej dla nas wszystkich. Nie nastawiam się, zagram kiedyś - ocenię. A wcześniej z pewnością przeczytam Twoją reckę :)
Akurat TDU2 też minus dali za fabułę. Z tego co czytam, to sporo osób narzeka na kampanię w Homefront, a żeby w pełni zrozumieć o co w niej chodzi trzeba przeczytać książkę.
Ja czytałem z kolei, że jedynym minusem jest jej długość - tu Ameryki nie odkryli, bo dzisiaj już nikt nie robi 10-godzinnych strzelanin. Natomiast końcówka jest ponoć bardzo dobra.
Każdy ma swoje źródła jak widzę ;)
żeby w pełni zrozumieć o co w niej chodzi trzeba przeczytać książkę.
A co tu rozumieć, idziesz przed siebie i tłuczesz Koreańczyków, przeładowujesz i strzelasz ;) Chyba, że fabuła faktycznie jest jakaś zakręcona i ma 2 dna, co oczywiście działa na jej niekorzyść.
Szczerze mowiac nie rozumiem zachwytu nad tym zwiastunem/intrem, ot sobie jest i tyle, nic specjalnego.
No właśnie w książce jest o tym co się działo wcześniej, jakieś drugoplanowe rzeczy są wytłumaczone etc. Nie wiem dokładnie, bo nie czytałem i nie zamierzam :)
Kreek > Ocena 7
Plusy:
- zróżnicowanie rozgrywki w kampanii
- kilka dosyć mocnych momentów
- strzelanie całkiem przyjemne
- przyzwoity multi
- fajne, szczegółowe lokacje
Minusy:
- kiczowaty patos
- kampania jest krótka i wtórna
- słaby scenariusz
- bezbarwne, pozbawione osobowości postacie
- nie budzi większych emocji
- rozgrywka oparta na skryptach
"Plusy:
- zróżnicowanie rozgrywki w kampanii
Minusy:
- kampania jest krótka i wtórna"
To jak w koncu? Zroznicowana czy wtorna?
"Plusy:
"- kilka dosyć mocnych momentów
Minusy:
- nie budzi większych emocji"
To ma w koncu mocne momenty czy nie ma?
Widzę na tym zwiastunie desant spadochroniarzy Koreańskich, przecież tak bardzo ci się nie podobał desant sił rosyjskich na stany w MW2, weź ty skończ wpieprzać te grzybki bo ci się na rozum rzucają.
Ale widzisz spadochroniarzy na tle Białego Domu czy gdzieś na łące? Widzisz tysiące fruwających Rosjan, czy kilka niezidentyfikowanych jednostek specjalnych? Skąd wiesz w ogóle, że to jest desant, a nie ćwiczenia? LOL! Nadepnąłem Ci na mózg chyba.... sorry!
Przecież to intro jest głupie w najczystszej postaci. Podejrzewam, że po czymś takim wszystkich potencjalnych graczy, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o rzeczywistości geopolitycznej (czytaj: wiadomości nie czytają na pudelku) mają z głowy. Chociaż może to i lepsze niż inwazja Nepalu na Chiny albo Polski na Niemcy.
Na dodatek charakter zdjęć zahacza o starego Red Alerta, tyle że w RA miało to cel, który udało się osiągnąć, a tutaj montaż prawdziwych materiałów po prostu zniesmacza.
Szkoda tylko świetnego utworu TSfH, bo choć wiem, co twórcy mieli na myśli, to po prostu przykro się go słucha w połączeniu z całością.
Nie ma to jak epicka historia oparta o założenie, że gracz to idiota.
xyp--->Już głupsze konflikty zaserwowano nam na ekranach/telewizorach. Homefront różni się tylko tym, że przeciwnik jest inny*, ponadto pomysł skutecznie wykorzystuje współczesne zarzewia konfliktu w Korei. Nikt nie pisze, że Homefront będzie super realistyczny, bo i tak powstaje na podstawie scenariusza Milliusa (zapoznaj się z Red Dawn), co z miejsca stawia go w szeregu filmowych FPSów.
*niespotykany w innych grach
@eJay, To, że telewizja ogłupia to wiem i pewna stacja, której pierwsza połowa nazwy pojawia się w nazwach miliona firm powstałych w tym kraju, przoduje w tej branży, ale jeśli gry mają trzymać poziom tej telewizji, to ja przerzucam się na sklejanie modeli (cytując komentarz, na jaki gdzieś dziś trafiłem). Oczywiście inny przeciwnik to plus, ale jeśli potrafi się go odpowiednio przygotować. Inny nie zawsze znaczy lepszy. HF po cichu na mnie działał aż do dziś, bo to w jaki sposób nakręcają fabułę woła o pomstę. Lepiej by im wyszło gdyby w ogóle pominęli to, co działo się przez rozpoczęciem gry, bo wmawianie mi, że rzeczywiste bieżące wydarzenia mogłyby być pierwszym krokiem do inwazji Północnej Korei na USA... po prostu nie potrafię tego skomentować. Na paliwo dla samolotu przeprowadzającego inwazję pożyczyliby pewnie od Chińczyków... Może i Korea Płn. ma milionową armię, ale ci żołnierze nie dopłyną o własnych siłach do USA. Wykorzystali Koreę tylko dlatego, że Bliski Wschód jest już oklepany, niezależnie od nazwy kraju (dla przeciętnego Amerykanina Egipt i Irak to samo, tyle że tę drugą nazwę częściej słyszą) i jednocześnie tak było najprościej (Korea Płn. z góry ma wśród odbiorców łatę wroga, a więc tej już nie trzeba przyklejać). Naprawdę jest milion alternatywnych historii niedalekiej przyszłości, które byłyby znacznie ciekawsze i nieporównywalnie bardziej realistyczne.
I uściślając: nie chodzi już nawet o samą tematykę i jej przedstawienie, tylko o wprowadzenie do fabuły gry. W taki sposób można zaczynać grę jeśli producent reklamuje ją hasłem "worst game ever" i ogólnie z góry sygnalizuje dystans, jaki powinno się do niej mieć (niedorzeczność fabuły naprawdę nie musi być wadą gry, tylko twórcy muszą o to zadbać już na początku). Tworzenie efektu epickości inwazją Koreańczyków, którzy umierają z głodu świadczy o głupocie i co ważniejsze, o traktowaniu gracza jak debila. Jasne, większość producentów czegokolwiek traktuje swoich odbiorców jak idiotów, ale to nie znaczy, że trzeba temu przytakiwać (chyba że komuś jest dobrze z poczuciem bycia głupim i pustym).
@xyp- Tworzenie efektu epickości inwazją Koreańczyków, którzy umierają z głodu świadczy o głupocie-to samo chciałem napisać w poprzednim komentarzu ale sobie odpuściłem. Atak na USA musi być przemyślany i sprytny. I trzeba być jakąś potęgą. A Korea Północna na dzień dzisiejszy ostrzeliwuje sąsiada by mieć żywność. Dla mnie mogą mieć i 5 mln żołnierzy ale głodni i bez marynarki mogą USA naskoczyć a Korei Południowej napluć w czoło. Nawet Wietnam który na zwiastunie zostaje podbity odparł by spokojnie na plażach inwazje korei.
A tak na marginesie nie lubie jankesów i chętnie w grze skopał bym ich tyłki ale niech to będzie przemyślane.A nie tak jak w MW2 gdzie spadochroniarze lądują pod Waszyngtonem jak pisałeś w recenzji eJay czy w BC2 gdzie ruscy sobie zdobywają wszystko bez żadnego oporu i spokojnie robią inwazje na Ameryke Łacińską walcząc na wszystkich frontach.
A teraz wszystkim życzę dobrej nocy.
W trailerze, tudzież intrze widać, że Korea została zjednoczona (tak, wiem to głupi pomysł, w zasadzie nierealny, ale jak już dyskutujemy o możliwości inwazji to trzeba mówić o konkretnych siłach;)), dlatego liczyć się trzeba nie tylko z tym - http://img.metro.co.uk/i/pix/2007/04/missilesAP_450x350.jpg i tym - http://nimg.sulekha.com/others/original700/south-korea-north-korea-missile-2009-3-5-4-53-10.jpg oraz http://www.newworldorderwar.com/wp-content/uploads/2010/06/north-korea_1362611c.jpg
ale również z tym http://www.welt.de/multimedia/archive/1243591155000/00821/eng_korea_gbt_BM_Ba_821627g.jpg i tym http://img.ibtimes.com/www/data/images/full/2010/05/31/10258-south-korean-army-tanks.jpg
Korea Północna głoduje bo cała kasa idzie właśnie w armię i jej zaopatrzenie - http://www.globalsecurity.org/military/world/dprk/index.html
Kto trzyma armię ten ma władzę.
Hm, tylko zdjęcia nr 2, 4 i 5 to chyba Korea Południowa (na tym ostatnim wygląda to jak Abrahms). Nie wiem jak południowcy stoją technologicznie z armią, ale już za nimi stoją Amerykanie, którzy profilaktycznie trzymają swoje wojska w Korei i zdaje się w Japonii. Sami żołnierze to jednak nic, bo Amerykanie mogliby zmieść kraj z powierzchni planety bez jednego żołnierza stawiającego w nim stopy. Za wp.pl: "Drugie miejsce w rankingu największych armii świata zajmuje wojsko USA. Amerykanie są jednak bezkonkurencyjni pod względem wydatków na siły zbrojne; w 2008 roku wydali na obronę ponad 607 mld dolarów, czyli tyle ile w sumie następne dziewięć państw z listy krajów o najwyższych budżetach militarnych." Co do Północy zaś, to nawet Chińczycy mają ich trochę dość i prawdę mówiąc nie rozumiem jaki cel ma Kim i jego ekipa. Zapisanie się na kartach historii kosztem milionów istnień? A jakiekolwiek zjednoczenie jest realne, tyle że w drugą stronę. Jeśli chcieć unikać Chińczyków, a jednocześnie bawić się w wyjaśnianie co to działo się po 2010 roku, to za wrogów można by postawić Indie czy nawet Japonię (odrobina inwencji), szczególnie, że ci pierwsi mają lepsze perspektywy na przyszłość niż Chiny. Tak naprawdę proste rozeznanie się w sytuacji politycznej tamtej części świata daje wiele ciekawszych pomysłów na przyszłość (i znacznie bardziej realnych) niż inwazja fanatycznych Koreańczyków na USA, które na samą myśl robi w spodnie.