Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Nowa, europejska wersja socjalizmu.

11.03.2011 13:35
1
Krasper
66
Konsul

Nowa, europejska wersja socjalizmu.

Już od dawna (przy odrobinie krytycznego myślenia, a nie łykania informacji z telewizji) można było zaobserwować, że w Unii Europejskiej wartościami demokratyczne nie są w cenie, a bardziej promuje się lewacki światopogląd i różne wersje antywolnościowej, socjalistycznej i jedynej słusznej ideologii. Jednak sprawy takie jak ta są po prostu przerażające. Polecam http://www.rp.pl/artykul/624774_Lekcje-o-seksie-albo-wiezienie.html Kiedy w końcu ludzie zaczną mieć świadomość jak niebezpieczny jest kierunek w, który zmierza "poprawna politycznie" Europa ?

11.03.2011 13:37
2
odpowiedz
mirencjum
66
Legend

Bardzo nam przykro, ale nie znaleźliśmy strony której szukasz.

11.03.2011 13:40
3
odpowiedz
Krasper
66
Konsul

Teraz powinno działać. http://www.rp.pl/artykul/624774_Lekcje-o-seksie-albo-wiezienie.html
Postawiłem kropkę na końcu odnośnika.

11.03.2011 13:41
4
odpowiedz
zanonimizowany315478
93
Legend

[2]

usuń kropkę z końcówki linka >_>

Nauczyciele wmawiają dzieciom, że kiedy seks jest przyjemny, nawet z dorosłym, to nie ma w tym niczego złego – mówiła Irene Wiens.

WTF?

11.03.2011 14:04
5
odpowiedz
Tomuslaw
139
Fascynat strategii

[1] - O socjalizmie nie ma co dyskutować, było o tym wiele razy (i jest). Tak samo o poprawności politycznej. Trzeba się obu tych rzeczy po prostu pozbyć.

[4] - chyba lepiej zacytować całość

Nie podzielamy ateistycznej ideologii tego projektu. Chcemy nauczyć nasze dzieci moralności seksualnej opartej na Biblii. Nauczyciele wmawiają dzieciom, że kiedy seks jest przyjemny, nawet z dorosłym, to nie ma w tym niczego złego

Pominę sformułowanie "nawet z dorosłym" (komentować chyba nie trzeba?), a skupię się na czym innym - rodzice posłali dziecko do katolickiej szkoły, chcą aby uczyło się katolickich wartości, a tam mówią mu, że seks pozamałżeński jest jak najbardziej OK (pomijają grzech). Nie dziwię się, że są zbulwersowani.

[6] - święte słowa.

11.03.2011 14:05
Mr.Kalgan
6
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

Lewacy strasznie ograniczają wolność. Zasadniczym ograniczeniem lewackim jest wogóle PRZYMUS posyłania dzieci do szkoły. Przymus uczestniczenia w lekcjach jest dalszym ograniczeniem tej szczątkowej wolności no i dalszym ograniczeniem tej wolnosci jest przymus uczestniczenia we wszystkich lekcjach.

W odróżnieniu od lewaków prawica jest za pełna wolnościa. Oferuje MOŻLIWOŚC uczestniczenia w lekcjach religii, oferuje bonus w postaci oceny maturalnej z tego przedmiotu a takze wolnośc w umieszczaniu symboli religijnych w każdej instytucji państwowej i samorzadowej.

11.03.2011 14:12
Tlaocetl
👎
7
odpowiedz
Tlaocetl
196
Ocenzurowano

Akurat gdyby nie było przymusu szkolnego mnóstwo dzieci na wsi (i w miastach pewnie też) nie ukończyłoby żadnej szkoły. Tego chce prawica? Analfabetów?

11.03.2011 14:14
8
odpowiedz
Tomuslaw
139
Fascynat strategii

[7] - gdzie masz w [6] powiedziane, że chodzi o inne przedmioty niż religia?

Tlaocetl [ gry online level: 97 - cel uświęca środki ]

Tak samo mówili komuniści i mówią do tej pory socjaliści.

11.03.2011 14:15
9
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

a co myslisz, ze konczac szkole, ludzie przestaja byc analfabetami? :) tiaaaa jasne:)

11.03.2011 14:21
10
odpowiedz
Diplo
175
Senator

Tlaocetl --> Spora część dzisiejszej młodzieży, która te cudowne szkoły kończy nie rozumie tego co czyta. Po co więc takiemu komuś umiejętność czytania i pisania?

11.03.2011 14:28
11
odpowiedz
Kharman
168

Krasper --> to teraz jeszcze napisz jak ci się udało zrobić ten karkołomny piruet intelektualny i prawo niemieckie przekuć na europejskie. Zwróć też uwagę, bo widać ci umknęło, że organizacje stające w obronie tych ludzi odwołują się do europejskiej instytucji jaką jest trybunał w Strasburgu.

11.03.2011 14:34
eJay
12
odpowiedz
eJay
241
Quaritch

gameplay.pl

Egzaminy maturalne wg klucza, brak indywidualizmu, dobór lektur odgórny, przeciskanie głąbów do wyższych klas byle usunąć problem, brak nauczycieli z powołania, brak autorytetów... można wymieniać i wymieniać zalety państwowego szkolnictwa.

Wiadomo, że lewaki z UE wiedzą najlepiej co jest dobre dla waszych dzieci.

11.03.2011 14:40
13
odpowiedz
Heretyk
100
Generał

Rozbił mnie argument Tlaocetla - "A u was biją murzynów!" :)

Rację ma Kharman pisząc o przeniesieniu prawa niemieckiego na całą Europę.

11.03.2011 14:51
14
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Ja rozumiem, że jest grupa ludzi, którzy przeżywają stan bliski wstrząsowi anafilaktycznemu na brzmienie słowa "tradycja". Ale nie na tym polega lament wyartykułowany na początku tego wątku, że jego autorowi przeszkadza obowiązek szkolny. To, co mu przeszkadza (nie tylko jemu zresztą. Wszystkim "wrogom postępu") jest indoktrynowanie według wzorca nie tylko odległego od wzorca reprodukowanego przez każdą normalną rodzinę ale odległego biegunowo. To wygląda mniej więcej tak, jakby rodzice uczyli dzieci zasady "nie zabijaj" a w szkole wpajano im, że człowiek o takim a nie innym kształcie nosa nie jest człowiekiem, że zabijanie podludzi daje radość i zbliża do realizacji raju rasy panów.

Tu nie chodzi zatem tylko o to czego się te dzieci uczy, ale, że równolegle nakłada się im dwa wzajemnie sprzeczne systemy rozstrzygnięć normatywnych.
Teraz powstaje pytanie, czy państwo ma prawo:
1. decydować o tym czym jest dobro i czym jest zło;
2. unieważniać i prześladować system rozstrzygnięć normatywnych inny niż politycznie oczekiwany;
3. faktycznie nacjonalizować dzieci i ich wychowanie.

Na postawione wyżej pytania pozytywnie odpowie tylko ta grupa ludzi, którzy są skłonni maszerować w każdym szeregu, ludzie którzy ulegają każdej władzy i każdemu prawu (wyznawcy pozytywizmu prawniczego, konformiści i tchórze) wreszcie ludzie, którzy lubią wyrzucać lewą rękę pod kontem 45 i wołać "heil!".

11.03.2011 14:54
Adam1394
15
odpowiedz
Adam1394
126
Stary Konfederata

Jak powiedział „wielki” ideolog socjalistyczny Marks - „na to, żeby wybudować socjalizm wystarczy demokracja”

(Contr)Revolution is coming!

11.03.2011 14:56
16
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

W odróżnieniu od lewaków prawica jest za pełna wolnościa. Oferuje MOŻLIWOŚC uczestniczenia w lekcjach religii, oferuje bonus w postaci oceny maturalnej z tego przedmiotu a takze wolnośc w umieszczaniu symboli religijnych w każdej instytucji państwowej i samorzadowej.

Dlaczego kłamiesz ? Żadna prawicowa partia nie ma takiego programu.

11.03.2011 15:09
😐
17
odpowiedz
zanonimizowany613155
30
Senator

Według Europejskiej Konwencji Praw Człowieka rodzice mogą wychowywać dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi. Niemieckie sądy nie stosują się do tej zasady – mówi „Rz” prawnik Roger Kiska z Alliance Defence Fund (ADF), chrześcijańskiej organizacji reprezentującej rodzinę Wiens.

Brawa dla autora za umiejętnosć czytania ze zrozumieniem - czy może umyślnie tytuł ma wprowadzac czytelnikó w błąd?

11.03.2011 15:17
18
odpowiedz
Kharman
168

A co śmieszniejsze obowiązkowe nauczanie seksualne zostało wprowadzone za rządów Chadecji, nie zniesione za Kohla (też Chadek) i nadal utrzymywane przez Merkel (zgaduj zgadula, skąd się ta pani wywodzi).

11.03.2011 15:19
Adam1394
19
odpowiedz
Adam1394
126
Stary Konfederata

[16]

UPR-WiP

11.03.2011 15:24
😁
20
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Kharman---->

A co śmieszniejsze obowiązkowe nauczanie seksualne zostało wprowadzone za rządów Chadecji, nie zniesione za Kohla (też Chadek) i nadal utrzymywane przez Merkel (zgaduj zgadula, skąd się ta pani wywodzi).

I co z tego? To że jakaś partia mieni się chadecką, nie znaczy, że ma cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem. Jeżeli partie chadeckie miały się odnaleźć w rzeczywistości postchrześcijańskiej, musiały przyjąć taką perspektywę. Tutaj na forum też mamy osoby, które uważają się za wierzące, a jakimś dziwnym trafem wykorzystają 9 na 10 okazji, żeby rzekomo to "swojej" religii przypierdolić.

Oburzenie na przymiotnik "europejski" zdrowo mnie rozśmieszyło. Nie ma to jak zgrywać głupka (czy aby na pewno?) i udawać, że Niemcy to chory narząd w zdrowym europejskim organizmie :D

11.03.2011 15:24
21
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Adam1394
Zmartwię cię, ale liberalizm jest ideologią lewicową. To, czy jest ona lewicowa skrajnie czy przesunięta ku centrum (jak UPR) jest tylko kwestią rozłożenia akcentów.

11.03.2011 15:40
22
odpowiedz
Kharman
168

Hajle Selasje --> ojej, biedne misie oddały część swych ideałów (zapewne serca im ciężko krwawiły) byle tylko dojść do władzy, wzruszające, to się nazywa tragizm wyborów.

Chory narząd? Dlaczego? Mają takie prawo, uchwalone przez Bundestag, a Krasper usiłuje z tego ukręcić bat na Unię, jeżeli ty w tym widzisz logikę to gratuluję elastyczności umysłowej.

11.03.2011 15:51
23
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Kharman---->

Biedne? Toć to zwykłe łapserdaki są, nie wiem skąd pomysł, że miałbym tym malowanym "chrześcijanom" współczuć.

To czym mają takie prawo (w świetle EKPC, interpretowanej, co trzeba przyznać, dość dowolnie), to się jeszcze, być może, okaże. Krasper nie musi kręcić na Unię żadnego bata, bo ta już dawno go na siebie ukręciła. Ma absolutną rację, że takie zjawiska, jak to niemieckie, należy postrzegać w kontekście stanu duchowego, kulturowego i intelektualnego całej Europy. Sytuacja niemiecka nie jest przecież skrajnie odmienna od sytuacji w innych państwach starego kontynentu, w wielu podobnych kwestiach Niemcy są zresztą nieco bardziej trzeźwi (a może raczej: mniej nietrzeźwi) niż Hiszpanie, Szwedzi czy Anglicy.

Nie da się rzeczywiście ukryć, że mój umysł jest nieco bardziej elastyczny, bo nie zamykam się w pozytywistycznych konstrukcjach (Mają takie prawo, uchwalone przez Bundestag).

11.03.2011 15:52
24
odpowiedz
Tomuslaw
139
Fascynat strategii

[16] - czy jeśli żadna partia prawicowa nie przedstawia jakiegoś poglądu, to czy można mówić o tym, iż ten pogląd nie jest prawicowy?

11.03.2011 21:10
Adam1394
25
odpowiedz
Adam1394
126
Stary Konfederata

[21]

Konserwatywny-liberalizm to pogląd lewicowy? Pierwsze słyszę.

11.03.2011 21:44
26
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

To, co opiera się na "etyce" Kanta jest lewicowe. System nie opiera się o żadne wartości niezmienne i koncentruje się na tolerowaniu przede wszystkim tego, czego się nie toleruje. To zaś jest lewicowość oczywista.

11.03.2011 23:05
super game fan
27
odpowiedz
super game fan
70
Generał

A co to ma za znaczenie, czy liberalizm jest ideologią prawicową, lewicową, przodnicową czy tylnicową?

12.03.2011 00:14
Maziomir
28
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Patrząc na ceny cukru - odtylcową.

12.03.2011 01:40
Adam1394
29
odpowiedz
Adam1394
126
Stary Konfederata

A gdzie widzisz liberalizm teraz?

12.03.2011 01:49
Maziomir
30
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

dla mnie liberalizm będzie wtedy gdy zrobią papier toaletowy drukowany we wzor flagi z twojego awatara, może nie liberalizm. Nazwałbym to uczucie zadośćuczynieniem.

12.03.2011 09:02
31
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

sgf
A co to ma za znaczenie, czy liberalizm jest ideologią prawicową, lewicową, przodnicową czy tylnicową?
Nie wiem. Być może jednak "lewica" wskutek solidarnościowej rewolucji moralnej lat 1980-81 kojarzy się bardzo źle? Kwestia przełamania efektu czterech pancernych i Klossa :)

jakby jednak nie było, dla Adama1394 ma to jakieś znaczenie, więc prostuję.

Adam1394
Łatwiej byłoby mi - niestety - odpowiedzieć, gdzie tego liberalizmu nie ma :)

12.03.2011 09:19
Fett
32
odpowiedz
Fett
233
Avatar

a co liberalizm ma do Kanta ?

12.03.2011 09:40
33
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Z grubsza całą koncepcję człowieka jako istoty zdolnej do zawierania kontraktów, państwa jako gwaranta prawa mającego okiełznać naturalny egoizm ludzkich zachowań i etyki jako przedmiotu międzyludzkich kontraktów.
Można dodać do tego koncepcję państwa jako eksperymentu intelektualnego mającego zastępować rzeczywistość zastaną rzeczywistością symboli (ale to jest z kolei rdzeń nominalizmu).

12.03.2011 11:00
Fett
34
odpowiedz
Fett
233
Avatar

Wyżej napisałeś, że etyka Kanta zakłada że system nie opiera się o wartości niezmienne. A nie jest przypadkiem tak, że imperatyw kategoryczny zakłada powszechną zgodę na ustalone odgórnie prawa? Wydaje mi się, że masz tutaj błędne rozumowanie, bo zgoda na powszechne prawo to nie jest tolerowanie czegoś czego nie chcemy tolerować. W ten sposób można by przyjąć, że każdy rodzaj egzekwowania prawa jest poglądem lewicowym bo zgadzamy się na coś co nam nie pasuje. i jest subiektywny pogląd.

Musze gdzieś głębiej pokopać bo mnie to zainteresowało.

Dalej tylko nie widze związku Lewica - Kant - Liberalizm, czy może Liberalizm - Kant - Lewica :)

edit. nigdzie nie mogę znaleźć jakie dziedziny prawa miał na myśli Kant opisując państwo jako "strażnika prawa".

12.03.2011 11:14
Mr.Kalgan
35
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

Azazello

Wprawdzie bez błędów ortograficznych ale attyliowatość z Ciebie wychodzi

To, co opiera się na "etyce" Kanta jest lewicowe. System nie opiera się o żadne wartości niezmienne i koncentruje się na tolerowaniu przede wszystkim tego, czego się nie toleruje. To zaś jest lewicowość oczywista.

Co to za sformułowanie: tolerowaniu przede wszystkim tego, czego się nie toleruje i niby dlaczego tego typu niezrozumiałe sformułowanie (zwłaszcza w odniesieniu do imperatywów kantowskich) miałoby mieć cokolwiek wspólnego z lewicowościa i co to niby jest lewicowość zdaniem Ciebie, bo poglady Attyli znam, a skoro nim ponoć nie jesteś to może zdefiniuj niektóre pojęcia które zazwyczaj kazdy na tym forum rozumie swoiście.

12.03.2011 11:35
Tlaocetl
😈
36
odpowiedz
Tlaocetl
196
Ocenzurowano

O, Attyla wrócił. Wiedziałem, że długo nie wytrzyma. Potrzebuje słuchaczy dla swojego bełkotu.

12.03.2011 11:51
Mr.Kalgan
37
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

Nie wiadomo. Przedwczoraj rozmawiałem w cztery oczy z Attylą i zarzekał się, ze Azazello to nie on. Wygladał szczerze. Niemniej analogie są oczywiste od podwójnych "liter" w nicku poczynając po styl wypowiedzi i prezentowane poglądy, tudzież konieczność wspierania się filozofami których przywołuje się w celu poddania krytyce.
Tak na marginesie, jeżeli Attyla to Azazello to ów drugi nick kojarzący się z Bułchakowskim asystentem władcy piekła dość dobrze tłumaczyłby owe naśmiewanie się z filozofów z którymi jadał w końcu niegdyś śniadania.

12.03.2011 12:51
38
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Fett
Wyżej napisałeś, że etyka Kanta zakłada że system nie opiera się o wartości niezmienne. A nie jest przypadkiem tak, że imperatyw kategoryczny zakłada powszechną zgodę na ustalone odgórnie prawa?
Nie ma sprzeczności między tymi zdaniami.
Chyba, że zechcesz przyjąć dosyć karkołomną tezę, o tym, że "zgoda powszechna" jest niezmienna. Możesz to uczynić za Rawlsa "sytuacją pierwotną", ale jest to czysty monizm. Jako, że monizmy są niewywrotne, zaspokajają potrzebę spójności, choć zaspokojenie to jest kłamliwe i w ostateczności opresyjne.

Dalej tylko nie widze związku Lewica - Kant - Liberalizm, czy może Liberalizm - Kant - Lewica :)
To zależy od kryterium lewicowości. Ja przyjmuję to najbardziej popularne, tj. stwierdzenie, że lewicowość jest "otwarta" (więc dąży najpierw do tolerowania a następnie do afirmacji wszelkich odmienności). Prawicowość według tego kryterium jest "zamknięta" w ramach opartych o prawo naturalne wartości (w założeniu niezmienne, choć niezmienność utrzymać się da wyłącznie w ramach "prawicowości", która jest raczej katolicyzmem).

nigdzie nie mogę znaleźć jakie dziedziny prawa miał na myśli Kant opisując państwo jako "strażnika prawa"
Bo to nie nie są jego słowa. jest to prosta konsekwencja przyjęcia zasady "zgody powszechnej". Owszem - Kant odnosząc się do niej miał na myśli coś innego, tj. przyjmował, że "imperatyw kategoryczny" to po prostu augustyński instinctus rationis - skłonność ku dobru. Błąd Kanta polega na tym, że jest to pomysł wyjęty z kontekstu a kontekst augustyński opiera się o antropologię diametralnie różną od kantowskiej.
U Kanta Człowiek jest istotą kontraktualną, przyjmującą umowę za świętość, więc pomijającą zjawisko "wolności czynienia zła".
W teologii chrześcijańskiej instinctus rationis to konsekwencja występowania w człowieku pierwiastka Absolutu, więc człowiek to po prostu dusza posługująca się ciałem, dążąca - przez doświadczenie "pozytywnego braku dobra" - do cnoty jako jedynej właściwej formie własnego bytu (koncepcja jedności duszy i ciała). Tym samym w teologii chrześcijańskiej wolność realizuje się wyłącznie przez dążenie do cnoty/dobra a instinctus rationis jest nam dany przez Stwórcę.
Kant po prostu przyjmuje, że wola powszechna z natury rzeczy nie może być sprzeczna z cnotą, co jest przekonaniem w najwyższym stopniu wątpliwym. Stąd zresztą wzięła się koncepcja pozytywizmu prawniczego, przy czym w pozytywizmie nie ma już Boga jako boga, bo zastępuje go państwo jako przedstawienie Narodu mianowanego na stanowisko boga a jego głosem jest prawo stanowiące "zobiektywizowaną wolę Narodu".

To oczywiście duży skrót myślowy, więc w razie wątpliwości postaram się uzupełnić to, czego tu - z braku miejsca - nie ma.

Mr.Kalgan
Pisałem już, że nie przeszkadza mi przyjmowanie koncepcji jedności Attyli i mnie :) Nie wiem zatem po co to znowu podnosisz.

Co to za sformułowanie:
Wyjaśnienie masz wyżej.

12.03.2011 12:59
Devilyn
😈
39
odpowiedz
Devilyn
206
Organised Chaos

Pisałem już, że nie przeszkadza mi przyjmowanie koncepcji jedności Attyli i mnie :) Nie wiem zatem po co to znowu podnosisz.

To może skończysz tę błazenadę że nie jesteś tą samą osobą? Czytając twoje poglądy mam wrażenie że są identyczne do twojego rzekomego alter ego.

12.03.2011 13:03
Fett
40
odpowiedz
Fett
233
Avatar

Chyba, że zechcesz przyjąć dosyć karkołomną tezę, o tym, że "zgoda powszechna" jest niezmienna.

A czy zmienność "zgody powszechnej" nie będzie bardziej relatywizmem kulturowym? A wtedy już bliżej do neokantystów i szkoły badeńskiej :)

I w zasadzie dlaczego przyjęliśmy w dyskusji, że kantyzm jest słuszną filozofią?

Ja przyjmuję to najbardziej popularne, tj. stwierdzenie, że lewicowość jest "otwarta"
To jest dopiero uproszczenie:)

Wracając do tematu wątku, mimo wszystko przy polityce wolę skupić się na gospodarce. Moralność powinno się zostawić obywatelom. I jeżeli rodzice nie chcą żeby ich dzieci uczęszczały na wychowanie seksualne to niech nie uczęszczają.

12.03.2011 13:09
41
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Każdy sprytny użytkownik wie, czy się z kimś zgadza, już po przeczytaniu ksywki, a cała reszta naprodukowania się to tylko pretekst do toczenia odwiecznych wojenek, w których faktyczna treść i waga naszych słów ma zerowe znaczenie. Nic dziwnego, że żadna osoba nie może się wymknąć temu schematowi. Jeśli Azazello to nie Attyla, należałoby czytać jego posty, a te jakieś takie długie...nudne...pełne trudnych słów...nawet nazwisko Kaczyńskiego ani Tuska nie pada...
Jak się przyzna, to wystarczy się odwołać do etykietki Attyli wariata i świat nagle stanie się piękniejszy, a na pewno prostszy :D

12.03.2011 13:24
Mr.Kalgan
42
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

Wywody Azazella są spójniejsze i pozbawione inwektyw. To co z Attylą go łaczy to gruntowne oczytanie i najwyraźniej wiedza o pogladach filozoficznych. Nie prezentuje tez skrajnego autocentryzmu i nie przyobleka sie w szaty "bicza Bozego". W sumie albo Przemek przeszedł gruntowną i pozytywną metamorfozę albo mamy nowego, ciekawego forumowicza z którym warto dyskutować i warto przebrnąć przez wywody z którymi mozna się nie zgadzać ale jak na razie są rzeczowe.

12.03.2011 15:22
43
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

O socjalizmie nie ma co dyskutować, było o tym wiele razy (i jest). Tak samo o poprawności politycznej. Trzeba się obu tych rzeczy po prostu pozbyć.

Ani socjalizm, ani poprawność polityczna nie jest zła. Złe jest ich wypaczanie, choćby przez nadmierny rozrost albo zmuszanie ludzi do ich stosowania. System minimalnych ubezpieczeń społecznych nie jest sam w sobie zły, rozbuchany etatyzm - jest (bo można przecież argumentować, że policja i wojsko to też wynalazek "socjalistyczny").

Tak samo jest z poprawnością polityczną. Sama w sobie to bardzo dobry pomysł, który zasadniczo polega na tym, żeby nie być bucem. Dopóki nie jest ona niczym poza kulturą osobistą (czyli nie mówimy na Murzyna "bambus" [1]), wszystko jest w porządku. Nie ma litości dla chamów i tyle. Kiedy jednak zaczyna zaburzać funkjonowanie w innych dziedzinach, nalezy się jej pozbyć.

Tak nawiasem mówiąc, to, co się obecnie nazywa "poprawnością polityczną", przeciw której wypowiada się coraz więcej ludzi, jest tak naprawdę etatyzmem, który opiera się na założeniu, że każdy człowiek jest rasistą i swoje decyzje opiera wyłącznie na pobudkach rasistowskich (czyli założenie przeciwne w stosunku do domniemania niewinności). Ponadto, jako że najczęściej dotyczy to ludzi białych, to "polityczna poprawność" jest w istocie zwykłym rasizmem.

A teraz clou całej sprawy, czyli ad rem. Moim zdaniem, sytuacja przedstawiona w artykule jest świetnym przykładem tego, że pod pozorem "równości" czy "wolności", prawo w Europie zaczyna niebezpiecznie skłaniać się w stronę etatytycznej dyktatury i nietolerancji. Dotyczy to przede wszystkim Niemiec, które uznają prymat państwa nad mniejszościami i dlatego starają się wypracować "politykę wielokulturowości", co jest sprzecznością w samych założeniach. Wielokulturowość po prostu jest i nie potrzeba jej "wprowadzać". Wszystkie przepisy, które ograniczają działania w imię "dopasowania do standardów państwa" są próbami dopasowania innych do obowiązującego standardu, a więc przeciwieństwem wielokulturowości.

Zauważcie, że tolerancja oznacza poszanowanie dla odmienności i nie ogranicza się do grup, o których jest najgłośniej, ale do wszystkich kultur. Jeżeli państwo przeszkadza protestantowi wychowywać swoje dzieci zgodnie z duchem biblijnym i zmusza go aby jego dziecko uczyło się tego, co wymysliło państwo, to jest to zwyczajna dyktatura, a nie żadna tolerancja.

[1] Co jest bez sensu, bo bambusy rosną przecież głównie w Azji.

@Tlaocetl - Akurat gdyby nie było przymusu szkolnego mnóstwo dzieci na wsi (i w miastach pewnie też) nie ukończyłoby żadnej szkoły.

I co z tego? Samo ukończenie szkoły jest do czegoś potrzebne?

Tego chce prawica? Analfabetów?

A co ma jedno z drugim wspólnego? W dzisiejszym świecie bez umiejętności czytania, pisania i liczenia nie da się działać w społeczeństwie. Dlatego dzieci nauczyłyby się takich rzeczy, żeby móc normalnie pracować. I nie ma znaczenia, czy nauczyłyby się tego w szkółce prafialnej, szkole państwowej, czy od rodziców.

Mało kto chce pracować, bo to często rzecz ciężka i niewdzięczna. Tyle że dzisiaj nie ma już przymusu pracy, a ludzie narzekają, że nie mają zatrudnienia.

@Adam1394 Konserwatywny-liberalizm to pogląd lewicowy? Pierwsze słyszę.

Konserwatyzm ma w sobie sporo z etatyzmu, który, jak wspomniano wyżej, jest silnie obecny w ideologii zwanej potocznie lewicową. Problem taki jak z anarchizmem, który w postaci anarchokapitalizmu albo stirnerowskiego anarchizmu personalnego ma bardzo dużo elementów wiązanych potocznie z prawicą.

Zauważcie, że używanie terminów "lewica" i "prawica" jest próbą sprowadzenia do prostej opozycji bardzo skomplikowanego (i wciąż się rozwijającego) zbioru [a może raczej układu] wartości. A nadmierna generalizacja zwykle jest średnio skuteczna.

Zresztą, o tym pisał już Kisiel mówiąc, że w Polsce nie ma prawicy :o)

12.03.2011 20:23
44
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Fett
A czy zmienność "zgody powszechnej" nie będzie bardziej relatywizmem kulturowym? A wtedy już bliżej do neokantystów i szkoły badeńskiej :)
(Neo)kantyzm to tylko konsekwentne ciągnięcie idei Kanta. Jak zresztą wywody Rawlsa (z tym, że Rawls ostatecznie przyznał się do porażki w swoich poszukiwania spójności systemu kantowskiego przyjmując, że ostatecznie polityka - polityczna poprawność - jest ważniejsza niż ideowe rozprawki o bzdurach w rodzaju "sytuacji pierwotnej", choć nie miał odwagi odrzucić całej tej niedorzeczności)

I w zasadzie dlaczego przyjęliśmy w dyskusji, że kantyzm jest słuszną filozofią?
A przyjęliśmy?

To jest dopiero uproszczenie:)
Tak jak napisałem - jeżeli czegoś ci brak, mogę uzupełnić. To, że są dwie strony sporu jest intuicyjnie wyczuwalne. Dla higieny intelektualnej zatem warto jakoś je zdefiniować. Kryterium "otwartości" jest równie dobre, jak inne. A nawet lepsze, bo zdaje się wyjaśniać największą ilość różnic. A w zasadzie różnicę fundamentalną: Kołakowski napisał kiedyś (chyba w "Herezji"), że ludzie dzielą się na "kapłanów" i "błaznów". "Kapłani" uznają ważność wartości, tradycji, tabu itp.. "Błazny" kontestują je wszystkie. "Lewica" zatem to towarzystwo wzajemnej adoracji "błaznów" a "prawica" towarzystwo wzajemnej adoracji "kapłanów".
Rozróżnienie to wydaje mi się wystarczające i odpowiadające znakomitej większości fenomenów różniących te obozy.

Wracając do tematu wątku, mimo wszystko przy polityce wolę skupić się na gospodarce. Moralność powinno się zostawić obywatelom. I jeżeli rodzice nie chcą żeby ich dzieci uczęszczały na wychowanie seksualne to niech nie uczęszczają.
Zajmujesz tylko odrobinę mniej liberalne stanowisko niż Niemcy. Zwłaszcza, że to twoje rozstrzygnięcie bazuje WYŁĄCZNIE na kwestiach estetycznych. Te zaś nie są ani zniewalająco prawomocne ani niewzruszalne. Ponadto jest to stanowisko radykalnie aspołeczne (tj. odrzucające kategorię "celów wspólnych" społeczności).
"Kapłan"na coś takiego nigdy się nie zgodzi. Ani na "widzimisię" podawane za dogmat ani na kwestionowanie prawomocności istnienia wspólnoty ludzkiej.

Dzikouak
Ani socjalizm, ani poprawność polityczna nie jest zła. Złe jest ich wypaczanie, choćby przez nadmierny rozrost albo zmuszanie ludzi do ich stosowania
Hasło "Socjalizm tak, wypaczenie nie!" nigdy nie było w stanie nikogo do tego przekonać. Oczywistym jest, że ideologie ateistyczne (tj. nie odwołujące się do Boga jako źródła normatywności) wywodzą swoją domniemaną prawomocność z dążenia do zdefiniowanego "dobra" (dobro zdefiniowane dobrem być przestaje). I - prawdę mówiąc - z mojego punktu widzenia dążenie do "sprawiedliwości społecznej" (socjalizm) czy "sprawiedliwości" odrzucającej jako nieprawomocne jakiekolwiek odwołania do prawa naturalnego (liberalizm) próbują sprzedać ten sam towar, tyle że w nieco innych opakowaniach.

System minimalnych ubezpieczeń społecznych nie jest sam w sobie zły
Wszelkie formy instytucjonalizacji braterstwa zabijają braterstwo, więc są złe. Inna sprawa, że, gdy braterstwo zostanie zamordowane, instytucje je imitujące są koniecznością, bez której zniszczymy to, czego jeszcze w swoim szale "naprawiania" świata nie zniszczyliśmy.

rozbuchany etatyzm - jest (bo można przecież argumentować, że policja i wojsko to też wynalazek "socjalistyczny").
To byłby już chyba przypadek kliniczny nadający się do hospitalizacji raczej ni przekonywania :)

Tak samo jest z poprawnością polityczną. Sama w sobie to bardzo dobry pomysł, który zasadniczo polega na tym, żeby nie być bucem.
I znowu to samo. Jeżeli zechcesz zinstytucjonalizować kindersztubę, tym samym ją unicestwisz. My jeszcze nie zostaliśmy do cna zniszczeni przez to coś. Można się jeszcze przed tym bronić i w efekcie obronić coś ważniejszego: wzajemną życzliwość, która jest wynikiem poczucia tego, "że tak trzeba" a nie tego, że "tak musimy".
Nominalizm polega na zamianie rzeczywistości symbolami formalnymi. Rzeczywisty jest postulat miłości bliźniego. Jest to postulat nie tyle obojętności ile miłości, która, jeżeli trzeba, jest wymagająca i karcąca.Rzeczywistym jest wymóg zachowania pewnych form w relacjach z Innym. Polityczna poprawność oba te postulaty zamienia w inwigilację, donosicielstwo, agresywność systemu, który jest "sprawiedliwości" tylko z nazwy.

Tak nawiasem mówiąc, to, co się obecnie nazywa "poprawnością polityczną", przeciw której wypowiada się coraz więcej ludzi, jest tak naprawdę etatyzmem,
Właśnie tak. Symbol - etykieta - zastępuje rzeczywistość. Rzeczywistość jest "nieznośnie" różnorodna, więc nominaliści starają się ją skanalizować konstruowaniem etykiet, dzięki którym wszystko jest sklasyfikowane według systemu, który jednocześnie niesie ze sobą oceny normatywne.

Zauważcie, że tolerancja oznacza poszanowanie dla odmienności
Nie "poszanowanie" a znoszenie i nie "odmienności" a gwałcenia zasad. Domy publiczne w średniowiecznej Francji nazywano "domami tolerancji" właśnie. Nie bez powodu.

A co ma jedno z drugim wspólnego? W dzisiejszym świecie bez umiejętności czytania, pisania i liczenia nie da się działać w społeczeństwie.
Znam kilka osób, które na co dzień zaprzeczają prawomocności tego dogmatu.

Konserwatyzm ma w sobie sporo z etatyzmu, który, jak wspomniano wyżej, jest silnie obecny w ideologii zwanej potocznie lewicową.
Etatyzm jest po prostu narzędziem porządkującym rzeczywistość. I tak długo, jak nie stara się jej zastępować może być przydatny. Od tego zagrożenia zaś nie zwalnia żadna ideologia. Zabezpiecza przed tym zdrowy rozsądek.Ten jednak ginie tam, gdzie pojawia się żarliwość polityczna.

14.03.2011 17:59
45
odpowiedz
simian-raticus
37
Generał

Wszystko musi być w prywatnych rękach! Tylko zarządzca sam wie jak swoimi zasobami najlepiej zarządzać! Poczytajcie książki o zarządzaniu zasobami ludzkimi i przedsiębiorstwach prywatnych. Tyle, że wszystko i tak będzie rozkradane. Po co komu armia i czołgi czy broń palna jak kraj zniszczy cały bomba atomowa oraz zdrowie żołnierzom jednym pierdyknięciem . . .

14.03.2011 20:16
46
odpowiedz
Kharman
168

Mr. Kalgan --> "higiena intelektualna", "fenomeny", "Bóg źródło normatywności", adefiniowalne Dobro. Sorry ale jak dla mnie to ci Attyla naściemniał, albo sobie klona wyhodował.

16.03.2011 02:11
47
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

@Azazello
Oczywistym jest, że ideologie ateistyczne (tj. nie odwołujące się do Boga jako źródła normatywności) wywodzą swoją domniemaną prawomocność z dążenia do zdefiniowanego "dobra"

Nie piszę o socjalizmie jako o konkretnym ustroju (w którym ciężko dopatrzeć mi się czegokolwiek dobrego), ale jako o ideologii polegającej na etatystycznym przedkładaniu instytucjonalnych form organizacji i przemocy służących do narzucania tego, co w danym systemie wartości nazywane jest "dobrem" (ergo, uznaję, że możliwy jest socjalizm chrześcijański) nad formami oddolnymi.

Wszystkie formy redystrybucji dóbr (w tym te całkowicie dobrowolne) są dla mnie działaniem socjalistycznym (w moim rozumieniu tego słowa). Stąd stwierdzenie "socjalizm nie musi być zły".

I - prawdę mówiąc - z mojego punktu widzenia dążenie do "sprawiedliwości społecznej" (socjalizm) czy "sprawiedliwości" odrzucającej jako nieprawomocne jakiekolwiek odwołania do prawa naturalnego (liberalizm) próbują sprzedać ten sam towar, tyle że w nieco innych opakowaniach.

Zależy jak definiujesz liberalizm. Duża część liberałów odwołuje się przecież do praw naturalnych, a ci co bardziej skrajni traktują je wręcz za jedyną podstawę stosunków społecznych.

Wszelkie formy instytucjonalizacji braterstwa zabijają braterstwo, więc są złe. Inna sprawa, że, gdy braterstwo zostanie zamordowane, instytucje je imitujące są koniecznością, bez której zniszczymy to, czego jeszcze w swoim szale "naprawiania" świata nie zniszczyliśmy.

Albo wolność, albo bezpieczeństwo. W systemach demokratycznych decyduje większość, a większość najwyraźniej wybiera bezpieczeństwo. Nie posuwam się do stwierdzenia, że demokracja to zły ustrój, ale ma bardzo poważne wady, znane zresztą od około dwóch i pół tysiąca lat.

rozbuchany etatyzm - jest (bo można przecież argumentować, że policja i wojsko to też wynalazek "socjalistyczny").
To byłby już chyba przypadek kliniczny nadający się do hospitalizacji raczej ni przekonywania :)

Ale to przecież jest dokładnie to samo - delegowanie do instytucji kwestii obronności i ochrony osobistej, którą można potraktować tak jak braterstwo (lokalne milicje, straż sądziedzka i obywatelska etc.).

I znowu to samo. Jeżeli zechcesz zinstytucjonalizować kindersztubę, tym samym ją unicestwisz.

Nie o tym mówię. Przeciwstawiam się wyrażeniom "nalezy zlikwidować poprawność polityczną", bo są one nadmiernym uproszczeniem, które może, na zasadzie prostej reakcji, doprowadzić do odrzucenia racjonalnych przesłanek, na których jest oparta. Zwróć uwagę, że pisałem o samej poprawności politycznej, czyli właśnie o kindersztubie. Ona sama w sobie jest rzeczą dobrą. To jej instytucjonalizacja jest czymś, co należałoby zlikwidować.

My jeszcze nie zostaliśmy do cna zniszczeni przez to coś. Można się jeszcze przed tym bronić

Dokładnie. Tyle że tym czymś jest właśnie instytucjonalizacja norm etycznych, a nie same zachowania składające sie na polityczną poprawność, która jest zwykłą konsekwencją życzliwości i nowotestamentowych przykazań miłości.

@simian-raticus Wszystko musi być w prywatnych rękach! Tylko zarządzca sam wie jak swoimi zasobami najlepiej zarządzać!

Zarządca nie musi być właścielem dóbr. Poza tym, także właściciel nie musi wiedzieć, jak zarządzać swoimi dobrami, nawet jeżeli leży to w jego najlepszym interesie.

16.03.2011 11:43
48
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

Dzikouak
Nie piszę o socjalizmie jako o konkretnym ustroju (w którym ciężko dopatrzeć mi się czegokolwiek dobrego)
Socjalizm nie jest ustrojem (to bajka wpajana nam przez komunistów) a zestawem wartości, których realizacją, zdaniem socjalistów, państwo powinno się zajmować. Jest to zestaw, w ramach którego pewne wartości winny być traktowane jako konieczne do realizacji w ramach wspólnoty, więc opierający się na założeniu, że należy okiełznać jednostkowe egoizmy na rzecz dobra wspólnego (za jakie uznawana jest realizacje rusańskiego sofizmatu mieszania równości ze sprawiedliwością).

ale jako o ideologii polegającej na etatystycznym przedkładaniu instytucjonalnych form organizacji i przemocy służących do narzucania tego, co w danym systemie wartości nazywane jest "dobrem" (ergo, uznaję, że możliwy jest socjalizm chrześcijański) nad formami oddolnymi.
Jeżeli etatyzm uznać za formę interwencji państwa, to nie jest to wartość a narzędzie, które może służyć realizacji pewnych celów. Oczywiście warunkiem jest, by uznawać, że istnieje wspólnota, że jest ona ośrodkiem realizacji wspólnych celów i że cele te w ogóle mogą być wspólne. To zaś jest radykalnie sprzeczne z (neo)liberalizmem reaganowskim, który prywatne egoizmy ustanawia zasadą nadrzędną i uznaje konieczność takiego regulowania państwa, by egoizmom tym dać maksymalne pole do popisu. Jednocześnie liberalizm a zwłaszcza jego nowa wersja, kwestionują istnienie wartości innych niż zysk, jako fundamentu każdej społeczności. Wszystko to odbywa się na bazie błędnej koncepcji antropologicznej istoty ludzkiej, jako istoty kontraktowej, gdzie nie ma niczego ponad umową, której jedyną płaszczyzną porozumienia jest płaszczyzna interesu.
W konsekwencji, ta skrajnie indywidualistyczna i utylitarystyczna koncepcja jednostki jako podstawowego administratora systemu prawa a zatem i systemu gospodarczego, prowadzi do skrajnej fragmentaryzacji i odspołecznienia a także implikuje nieusuwalną perspektywę wojny każdego z każdym o wszystko.
W takiej perspektywie, etatyzm, będący w istocie narzędziem tylko, staje się złem wcielonym, jako, że zakłada zhierarchizowane współdzielenie administrowania gospodarką państwa z jednostką.

Zależy jak definiujesz liberalizm. Duża część liberałów odwołuje się przecież do praw naturalnych, a ci co bardziej skrajni traktują je wręcz za jedyną podstawę stosunków społecznych.
Co nie zmienia faktu, że odwołanie to jest puste, co jest skutkiem tego jedynie, że prawem naturalnym uznaje się to, co "uświęcone" powszechną zgodą.A wola ludu, jak powszechnie wiadomo, na pstrym koniu jeździ.

Albo wolność, albo bezpieczeństwo.
Wolność MUSI mieć ramy. Te ramy ją ograniczają, tworząc jednocześnie warunki do bezpiecznego gospodarowania. I to właśnie państwo tworzy te ramy. Brak tych ram tworzy wolność pięści a jej objawem jest wojna każdego z każdym o wszystko. Państwo służy temu właśnie by po pierwsze rozpoznawać objawy wolności czynienia zła i przeciwdziałać jej.

Nie posuwam się do stwierdzenia, że demokracja to zły ustrój
Ja nie mam z tym żadnego problemu :)

Ale to przecież jest dokładnie to samo - delegowanie do instytucji kwestii obronności i ochrony osobistej, którą można potraktować tak jak braterstwo (lokalne milicje, straż sądziedzka i obywatelska etc.).
Ten przypadek jest kliniczny dlatego właśnie, że obejmuje sobą wyłącznie skrajną wersję ideologii. Wersję, która zaprzecza sama sobie.
Nie jest tak, że każdy, kto nie jest sfanatyzowanym liberałem z konieczności musi być przeciwnym idei wolności. jest to bzdurny schemat, który nie ma z rzeczywistością nic wspólnego.

Zwróć uwagę, że pisałem o samej poprawności politycznej, czyli właśnie o kindersztubie.
No to mylisz pojęcia. Kindersztuba to jedno a poprawność polityczna to drugie. Kindersztuba służy do tego, by człowiek sam wiedział kiedy jakich form nie należy stosować a poprawność polityczna służy wyłącznie temu, by zamknąć innym gębę. W końcu jest to wynalazek stalinowski, więc stalinowskie formy z konieczności przyjmuje.

Forum: Nowa, europejska wersja socjalizmu.