Tost z budki
Niestety, jest to wielce frustrujące. Taplać się w śniegu po pas, marznąć, gdy czekasz na tramwaj pół godziny. To są te wszystkie "uroki" zimy. Nie będzie lepiej - może być tylko gorzej! Nie widzi mi się podróż do szkoły w środku tejże pory roku, gdzie na ulicy szklanka, a termometr wskazuje 30 kresek poniżej zera. A najbardziej urokliwą częścią jest ta, kiedy na ulicach leży błoto.
A ja się cieszę, jeszcze trochę śniegu i będzie można uderzyć na snowboard w weekend :D
[1] O czym ty gadasz, ja mając 50 m do szkoły nie narzekam.
nienawidzę zimy, więc zamykam się w domu i gram na konsoli. Ahh jutro do szkoły a mało tego to jeszcze pod wiatr muszę iść ! (dobrze ze ok. 100m ) pozdrawiam wszystkich
Zima i śnieg jest super - w weekend sanki, a teraz jest fajnie biało wszędzie :)
Szczęśliwie mieszkam tuż przy metrze i na uniwerek jadę sobie tak jak w lato - ciepło, sucho i szybko. A kierowców mijanych na Świętokrzyskiej było mi dzisiaj żal, mijałem ich pieszo :)
"Trochę starsi skaczą z radości, bo licea i technika będą jeszcze bardziej opustoszałe niż zwykle(...)"
Nawet mnie nie denerwuj, proszę! Gdy chodziłem do gimnazjum, które widziałem z okna mieszkania (a mieszkam na parterze), śnieg przez całe 3 lata spadł może kilka razy, po czym stopniał na następny dzień. Nawet cały ten czas chodziłem w letnich butach, bo nie było po co kupować zimowych.
Poszedłem do liceum, do którego dojeżdżam, i co? Trzeci rok sypie od końca listopada do końca lutego (podejrzewam, że w tym też tak będzie), a ja muszę zapierdzielać przez ten śnieg do przystanku około kilometr w jedną stronę.