Historia Serów Świata odc.9 (ostatni?)
Hehe. Ankieta mnie rozwaliła.
Ponownie za szybko wszystko się wydarzyło. Walka z bossem powinna być tak epicka, jak cała opowieść razem wzięta, a tutaj? Tutaj kilka minut (gdyby to był real) i koniec. Również samo zakończenie, jako takie, pozostawia sporo do życzenia - wszystko dzieje się zbyt łatwo, a kilka rzeczy jest nieopisanych (a powinny) na przykład:
Wyciągniecie Bałtyckiego z dziury, poskładanie go do kupy, czary przywracające do życia wilkołaka, smoka i IFEBa oraz wydostanie się z sanktuarium były kwestią następnych dwudziestu minut.
Samo poskładanie Bałtyckiego mogło być opisane w kilku zdaniach. Początek mógłby brzmieć mniej więcej tak:
"Po pokonaniu Lorda Ciemności, rycerze błyskawicznie doskoczyli do dyszącego z bólu maga-zombie, syna Moc-mana i szybkimi ruchami wygięli mu kolana we właściwą stronę, przymocowali rękę i ostatecznie, kiedy po trwających prawie 8 minutach poszukiwaniach dłoni Bałtyckiego, o czym, spowodowane przez brak zegarka czy innego wynalazku odmierzającego czas, nie wiedzieli nasi bohaterowi, próbowali ją dokręcić okazało się, że miecz, którym została ona odcięta miał specjalne, magiczne właściwości - niemożność zrostu dłoni z nadgarstkiem u nieumarłych magów, którzy są dziećmi władającego bronią. Z początku Bałtycki nie mógł pogodzić się ze stratą swojej ulubionej lewej dłoni (równo znacznie mogłaby tu być prawa dłoń, ale ja przyjąłem, że to właśnie lewej został pozbawiony), lecz po głębszym namyśle, po cichu, powiedział do siebie - Hej! Przecież medycyna posuwa się w błyskawicznym tempie. Kilka lat i ręka będzie jak prawie nowa - po czym, wraz z Mr Goudą i Sir Camembertem poczęli przywracanie reszty kompanii do życia i pierwotnych form... No, może nie aż tak pierwotnych.
Oczywiście Wy ujęlibyście to lepiej, sprawniej, śmieszniej i możliwe, że dłużej. Niemniej jednak całość jest wyśmienicie miodna i za takie rzeczy mógłbym nawet zapłacić. Dodatkowo muszę przyznać, że początek tego odcinka jest jednym z najśmieszniejszych momentów w historii. I, prawdopodobnie jak wszyscy, czekam na sezon drugi. Ponownie - Dobra robota! ;)
Co do szybkości dziania się... Tekst pisały dwie osoby i uzgodniliśmy, że nie będziemy poprawiać się nawzajem (najwyżej styl lub ewentualne błędy). A gdy autorów jest dwóch i każdy ma takie same prawa, to nieco trudniej jest wprowadzać poprawki na bieżąco. Takie, a nie inne, były tego projektu założenia. Oczywiście: mnóstwo rzeczy można tu poprawić, rozwinąć, ulepszyć. To nie ulega wątpliwości (w trakcie publikowania wyleciała cała jedna długa scena, która IMO nie była już ani śmieszna, ani też nie wnosiła niczego do opowieści). Jeśli kiedyś będę miał za dużo wolnego czasu, to kto wie - może zabiorę się za porządkowanie historii, uzupełnianie wątków i dodawanie opisów?
Skoro wola Narodu jest taka, a nie inna (co mnie cieszy, oczywiście) - druga część zostanie tu umieszczona. Najpierw jednak muszę się z nią na nowo zakolegować i wprowadzić niezbędne poprawki. Poza tym sequel wymaga przerwy. Nie spodziewajcie się zatem dalszego ciągu wcześniej niż za tydzień. Niezmiernie ciekawią mnie opinie, jakie będziecie mieli po zapoznaniu się z pewną istotną zmianą, jaka jest obecna w cz.2 :)
PS. Radanos - umiesz pan operować słowem. Były piątki na polskim? :P
Ja nie "Pan". Jestem w pierwszej klasie Technikum Informatycznego, a z polskiego zawsze miałem 3 ;) Ostatnia piątka, którą dostałem za dłuższy tekst to była recenzja "Stalin vs Martians" w bodajże 2 klasie gimnazjum. W sumie brak kolejnych spowodowany jest faktem, iż z reguły nie chciało mi się pisać, bo temat był denny, albo zajęty byłem czymś innym (grałem oczywiście), co z kolei spowodowało, że jestem w TI, a nie na przykład w ogólniaku (chociaż miałem możliwość). Dlaczego? Otóż gdyby nie gry, nie zainteresowałbym komputerem, jako takim. ;]
