GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Nieszczęśliwie zakochany

30.04.2010
23:13
smile
[1]

sorrow jack [ Chor��y ]

Nieszczęśliwie zakochany

Nie wiem jak zacząć. Po pierwsze jestem użytkownikiem tego forum z już prawie trzyletnim stażem, ale nie chcę pisać pod swoim pierwszym pseudonimem, więc założyłem nowe konto. O co chodzi? Jak w temacie, jestem zakochany. Niestety nieszczęśliwie.

No więc chodzę do pierwszej klasy liceum, już mam 17 lat, i zakochałem się w dziewczynie z klasy. Przez pierwsze parę miesięcy nie zwracałem na nią uwagi, ale później zacząłem coraz częściej ją widywać, rozmawiać z nią itd. No i po prostu oszalałem na jej punkcie. I mówię dosłownie, zakochałem się. Wiem, że pojawi się mnóstwo wypowiedzi typu "nie pierwsza , nie ostatnia", ale to jest naprawdę coś więcej niż zwyczajne zauroczenie, których to już przeżyłem mnóstwo. Nie mogę przestać o niej myśleć, o jej uśmiechu, głosie, wyglądzie - po prostu wszystkim. Nie przeszkadza mi, że słucha dennej dla mnie muzyki. Przeciwnie, dla niej mógłbym słuchać tego shitu bez końca. Dla nie potrafiłbym wyrzucić wszystkie swoje płyty z muzyką razem z wieżą za okno i dobić je jeszcze paroma cegłami. Jednym słowem, zakochałem się w niej.

No fajnie, ale jaki mam problem? Nie wiem co z tym zrobić. Kompletnie nie wiem jak do nie "podejść", sam nie okazuję większego nią zainteresowania, ona też tak jakby nie zwraca na mnie szczególniejszej uwagi (chociaż parę razy miałem wrażenie jakby dawała mi do zrozumienia, że chciałaby abym przy niej usiadł, lubi też ze mną rozmawiać i przebywać) i nie wiem czy warto ryzykować utratę tak pięknej i cudownej znajomości pytaniem czy chciałaby ze mną być. Zresztą nie wiem co zrobić, więc każda rada jest cenna. Jestem w kropce, nie wiem co robić, naprawdę potrzebuję pomocy.

Jest też tak jakby druga strona medalu. Nie tylko ja coś do niej czuję. Jest nas w sumie trzech w klasie, jeden spoza. Dwóch (jeden spoza i jeden z naszej klasy) raczej nie czuje tego tak mocno jak pozostała dwójka. Ja i taki drugi znajomy z gimnazjum, dobra prawie pięcioletnia znajomość, oboje oszaleliśmy na jej punkcie. Zresztą mamy podobny gust do wszystkiego, razem słuchamy tej samej muzyki, podobają nam się te same filmy i oboje nie widzimy żadnego innego alkoholu poza Żubrem. Kiedyś coś tam wspominałem mu, że ta dziewczyna (piękne czarne włosy) bardzo mi się podoba, ale nic więcej, bo wiedziałem, że oszalał na jej punkcie.

I co robić? Chyba bym nie przeżył, gdyby oni zostali parą, bo musiałbym ich widywać codziennie obściskujących się i całujących, a tego bym na pewno nie wytrzymał. Poza tym ten drugi jest nieodpowiedzialny i ogólnie dość często można się na nim zawieść, co jeszcze bardziej dobiło by mnie w ich "związku".

Więc jeszcze raz pytam się co robić? Spytać się wprost czy woli mnie czy jego? Bawić się w jakieś podchody? Może ktoś zna jakieś sposoby itp.? Pomóżcie, bo nie wiem co zrobić. Nie chcę, żeby wytworzyła się między nami jakaś niemiła atmosfera po jakimś nieudanym podejściu, ale też nie mogę sobie pozwolić na to, by była z innym. Proszę, doradźcie mi coś.

30.04.2010
23:17
smile
[2]

Rod [ Niereformowalny Sceptyk ]

Pheh, ten sam wiek, ta sama klasa i bardzo podobna sytuacja. Może nie szalałem na jej punkcie, ale mi się podobała. Rywala też nie miałem. Spacerek jeden, drugi, rozmowy... Chwilowo wszystko stanęło, nie wiem czy dalej ruszy. ;) Zresztą nie zależy mi już tak bardzo. Przejdzie Ci.
3m się!

30.04.2010
23:19
[3]

Ziomczyk [ Konsul ]

Umow sie z nia na spacer. Nie wydaje mi sie zeby odmowila. Pogadacie sobie i sie zorientujesz czy cos z tego moze bedzie czy nie. Siedzenie na forum i zastanawianie sie nic Ci nie da.
Daj zdjecie dziewczyny :)

30.04.2010
23:20
[4]

mineral [ Senator ]

1. Zaproś ją na spacer/kawę/pizzę. Spędźcie miłe chwile, pokaż że jesteś wartościowym człowiekiem, że warto z Tobą spędzać czas.
2. Nie bądź pieskiem, nie biegaj za nią, NIE ZMIENIAJ SIĘ DLA NIEJ.
3. ale to jest naprawdę coś więcej niż zwyczajne zauroczenie wydaje Ci się, jak już się otrząśniesz, zrozumiesz, że nie różniło się bardziej od innych zauroczeń.
4. Nie bądź łatwy. Ale skoro zakochałeś się w dziewczynie, której nie znasz no to raczej jesteś.
5. BROŃ BOŻE NIE MÓW, ŻE JĄ KOCHASZ, albo "czy będziemy ze sobą chodzić". To odstrasza!
6. Bądź nieprzewidywalny. Bądź niedostępny.

30.04.2010
23:21
[5]

Blaster85 [ The Truth Is Out There ]

To może trójkącik, a może ma jeszcze koleżanke?
Na poważnie to nie jesteś zakochany tylko zauroczony wszystkie te przykłady co podałes to właśnie jest efektem zauroczenia "Nie przeszkadza mi, że słucha dennej dla mnie muzyki." Może ją zaproś na cole/piwo/kawe, pogadajcie jak tam w szkole itp. a nie wal prosto z mostu ze chcesz z nią być to tak jakbyś jej juz odrazu powiedział chodz się jeb... Spotkacie sie tak pare razy, może potem jakis spacer,kino itp i uwierz mi jak ma coś z tego być to nie musisz się pytać tylko samo wyjdzie w praniu

30.04.2010
23:22
smile
[6]

Regis [ ]

nie wiem czy warto ryzykować utratę tak pięknej i cudownej znajomości pytaniem czy chciałaby ze mną być

Jeśli zamierzasz walić od razu z grubej rury jakimś bardziej zgrabnym odpowiednikiem podstawówkowego "czy będziesz ze mną chodzić", to faktycznie lepiej nie ryzykuj.
Ale jeśli umiesz to załatwić w bardziej "wyrafinowany" sposób, to warto zaryzykować - jeśli miałaby się Ciebie "przestraszyć" bo zaproponujesz np. jakieś wspólne wyjście, to i tak nie byli byście więcej niż "kiepskimi" znajomymi, więc niewiele tracisz. Jeśli faktycznie Cię lubi, to nawet jak Ci da kosza, to prawdopodobnie i tak nic się nie zmieni w jej stosunku do Ciebie - nie raz dostawałem kosza od koleżanek, które do tej pory są moimi bliskimi koleżankami ;) Na czekaniu i dumaniu możesz tylko stracić. Robiąc "podejście" możesz stracić niewiele, a do wygrania jest dużo.

Ale i tak uważam, że to zauroczenie i wiosna, a nie zakochanie :P

30.04.2010
23:22
[7]

rog1234 [ Gold Cobra ]

3. ale to jest naprawdę coś więcej niż zwyczajne zauroczenie wydaje Ci się, jak już się otrząśniesz, zrozumiesz, że nie różniło się bardziej od innych zauroczeń.

W zasadzie - skąd możesz wiedzieć? Jesteś autorem wątku? Nie? To nie wiesz, proste. Śmieszą mnie ludzie którzy tak podchodzą do tego. Nie wiecie co siedzi w głowie autora, macie opis, z którego nic tak naprawdę nie wynika.

30.04.2010
23:23
[8]

_MaZZeo [ Legend ]

No ten twój znajomy (znajomy czy kumpel?) coś robi w jej kierunku? Jeśli nie to chyba żadnych przeszkód nie ma?

Nie wyskakuj z tekstami o "byciu razem" bo to podstawówka. Jeśli już ją tak bardzo lubisz to może warto przełamać się o zaproponować jej jakieś spotkanie poza szkołą? Wątpię żeby odmówiła, chyba że wyglądasz jak pół dupy zza krzaka a mydło zastępujesz dezodorantem.

No i zbastuj zdeka i nabierz trochę dystansu, bo widać chociażby po drugim akapicie że już za bardzo ci zależy i głupiejesz. Ogólnie to w dupnej sytuacji jesteś, bo durnie się zakochałeś już w 1wszej klasie liceum w pannie, którą przez kolejne dwa lata będziesz widywał parę godzin dziennie. Z drugiej strony, może warto żebyś dostał po dupsku, to przestaniesz tak podchodzić do tych spraw i ogarniesz się troszkę.

30.04.2010
23:24
[9]

mineral [ Senator ]

rog1234
Nie muszę być autorem wątku, wystarczy, że przeczytałem pierwszy post. I że przeżyłem coś podobnego. Tylko, że ja zjebałem (nie miałem takiej wiedzy jaką teraz mam), czego koledze nie życzę.

30.04.2010
23:26
[10]

Axonn77 [ Warrior of Rock ]

Jeśłi już podejmiesz jakieś zdecydowane kroki, to uważaj na tego kolegę : |
Ludzie tracą głowę do niewiast, albo pomagają ją stracić innym...

30.04.2010
23:27
[11]

rog1234 [ Gold Cobra ]

I że przeżyłem coś podobnego.

Dziwi mnie że tak często się z tym spotykam. Generalizowanie, podchodzenie do wszystkich jakby byli i czuli identycznie. To co autor wątku może przekazać na forum to tylko suchy opis, a nie to co czuje. Więc o "czuciu tego samego" nie można mówić. Każde zauroczenie/zakochanie/cokolwiek w takim opisie będzie wyglądało identycznie. Tyle że są ludzie którzy kogoś kochają, są zauroczeni, i są tacy którym się wydaje. Nie można podpiąć kogoś do którejkolwiek kategorii nawet go nie znając.

30.04.2010
23:29
[12]

ppaatt1 [ Trekker ]

pytaniem czy chciałaby ze mną być.
Takie pytania to w kabaretach możesz zadawać. Do tego czy, aby wiedzieć czy chcesz być z kimś nie potrzeba słów.


I co robić? Chyba bym nie przeżył, gdyby oni zostali parą, bo musiałbym ich widywać codziennie obściskujących się i całujących, a tego bym na pewno nie wytrzymał. Poza tym ten drugi jest nieodpowiedzialny i ogólnie dość często można się na nim zawieść, co jeszcze bardziej dobiło by mnie w ich "związku".
Po pierwsze zrób wszystko, aby nie wyszedł cały kwas, jad i nienawiść z Ciebie. W tej chwili wyrzucasz na niego kubeł pomyj przy okazji siebie samemu brudząc. To jest jej cholerna decyzja. Jeśli on ją zdobędzie to znaczy ze to nie on, a ty jesteś nieodpowiedzialny. A jeśli będziesz do tego jeszcze narzekał to i nie dorosły do związku.

Moja rada? Najpierw zrozum kim ona tak naprawdę jest i czy lubi grać w otwarte karty czy lubi chować się za murkami, szybkami i czekać na księcia. Jeśli to pierwsze, postaw sprawę jasno. (ale dosyć delikatnie), a jeśli to drugie to zacznij podchody. I najważniejsze. Przez gadu-gadu serca jej nie zdobędziesz nigdy. Gadaj z nią. Spróbuj wyczuć momenty kiedy jest sama itd. Ale tez kontroluj przyjaźń z kolegą. (no chyba, że "do celu po trupach" obierzesz jako filozofię życiową).

I jeszcze jedna rzecz. Odpowiedz sam sobie szczerze. Stań przed lustrem, spójrz na siebie i odpowiedz: jesteś jej chociaż godny?

30.04.2010
23:29
smile
[13]

_MaZZeo [ Legend ]

rog --> ja bym tego nawet zauroczeniem nie nazwał.

30.04.2010
23:30
[14]

kefirek09 [ Senator ]

Bądź chłodny i za bardzo do niej nie podlatuj, to w końcu sama przyjdzie (miałem takie doświadczenie) :D

30.04.2010
23:30
[15]

xmajorx [ Gladiator ]

Na pewno nie powinieneś lecieć prosto z mostu z pytaniem typu " chcesz być moją dziewczyną ?", to jak strzelenie sobie samobója.

Ciężko jest radzić w takich sytuacjach, ale mogę ci podpowiedzieć coś co powinno naprowadzić cię na podjęcie dobrej decyzji. Jak zapewne wiesz, bycie parą to nie tylko mizianie się, obściskiwanie i tego typu sprawy, ale także poświęcanie sobie dość dużo czasu i co za tym idzie przebywanie ze sobą i "znoszenie" siebie nawzajem. Najlepszą partnerką będzie dla ciebie ta, która podziela twoje zainteresowania, pasje itd. Dowiedz się co ta dziewczyna lubi, jakiej muzyki słucha, co robi w wolnym czasie... ważne jest też rozpracowanie jej stosunku do różnych spraw, np. jeśli denerwują cię biegające po ulicach bezpańskie psy, a z kolei ta dziewczyna jest tak wrażliwa na tym punkcie, że każdego takiego psa chciała by przygarnąć to jest to pewien sygnał, że jednak macie inne podejścia do pewnych rzeczy :) To był oczywiście taki wymyślony na poczekaniu przykład, nie bierz tego tak dosłownie ;P.
Po przeprowadzeniu takiego "wywiadu" podsumuj sobie jej dobre i złe strony, co ci przeszkadza a co nie i gwarantuję ci, że jeśli tych "złych", nieodpowiadających tobie stron będzie więcej to po po prostu zaczniesz się że tak powiem "odkochiwać" i po sprawie :) Natomiast jeśli nadal będziesz ją uważał za wzór i idealną partię dla ciebie to kuj żelazo póki gorące i lej na kumpla, w końcu on też mógł się o nią starać, a skoro ty będziesz lepszy, to niech on się o to martwi ;)

30.04.2010
23:31
smile
[16]

Stalin_SAN [ Generaďż˝ ]

Dla nie potrafiłbym wyrzucić wszystkie swoje płyty z muzyką razem z wieżą za okno i dobić je jeszcze paroma cegłami. Jednym słowem, zakochałem się w niej.


Kiedyś byłem gotów dla kobiety wywalić xboxa z grami za okna, na szczęście po 3 dniach minęło

30.04.2010
23:31
[17]

rog1234 [ Gold Cobra ]

_MaZZeo
Ja nawet bym nie próbował tego nazywać czymkolwiek, bo nie znam autora. Nie będę próbował udowodnić mu że mu się wydaje że coś czuje albo próbować kogokolwiek przekonać że on ja kocha, bo kurde nie wiem, nie jestem nim, nie znam go. Wkur**a mnie tylko podchodzenie do sprawy na zasadzie "ja tak miałem i mi się wydawało".

30.04.2010
23:34
smile
[18]

danco2000 [ Generaďż˝ ]

Czlowieku niezle sie rozpisales. Widze, ze problem ten dla ciebie jest ogromnie wazny - tak jak ta dziewczyna.

Nie wyskakuj od razu z tekstami, ze chcesz z nia byc tylko powoly malymi korczkami i napewno sie uda ;) Oczywiscie musisz byc dla niej mily i uprzejmy. Jak bedziecie szli na randez vous to pamietaj, ze higienia to podstawa. Moze w koncu peknie i bedziecie razem. Powodzenia ! Trzymam kciuki !

30.04.2010
23:37
[19]

Storm [ Hardstyler ]

Jak pęknie to na pewno będą razem.

A jak Ci powie "zostańmy przyjaciółmi" - only cunt punch. Jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie.

Btw. mineral dobrze prawi.

30.04.2010
23:38
[20]

mineral [ Senator ]

Stań przed lustrem, spójrz na siebie i odpowiedz: jesteś jej chociaż godny?

Dojebałeś, stary. Dlaczego miałby nie być? Nie ma odpowiedniego majątku, jest z innej kasty społecznej?

Ależ rogu1234 aż tak bardzo jeden człowiek od drugiego się nie różni, żeby to co teraz przeżywa było jakieś wyjątkowe. Zresztą zakochany, zauroczony, jeden **uj, ważne że z takim podejściem to mu się nie uda.

30.04.2010
23:43
[21]

domin12 [ We Made It ]

tak jak pisali poprzednicy, zacznij okazywać, że Ci na niej zależy. Zabierz ja do kina, spacer itp.
Bo jak wspomniałeś nie okazujesz tego hmm "uczucia'...
jest was 3? no a Ty nic nie robisz w tym celu? czekaj dalej to zobaczysz wspomniany przez Ciebie widok kiedy to obściskują sie i całują a Ty beczysz w rogu jaki byłem głupi:P

30.04.2010
23:45
[22]

ppaatt1 [ Trekker ]

Dojebałeś, stary. Dlaczego miałby nie być? Nie ma odpowiedniego majątku, jest z innej kasty społecznej?
Jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości to niech sobie z góry od razu odpuści. A jeśli ma wątpliwości i zrozumie że trzeba się zmienić to ma szanse. A o co dokładnie mi chodzi? Wygląd? Może (czysto teoretycznie. Nie mówię o tym konkretnym przypadku. Ba, nie mówię o żadnych konkretnym przypadku. Pokazuje pewny skrajny przykład) chodzi w szmatach, ma okulary na pół twarzy, śmierdzi mu z buzi, a mydło widzi tylko na reklamach i udaje cholernego Wertera. Albo jest nieśmiały, z dziewczyną rozmawiał dwa razy w życiu, myśli ze go każdy obserwuje i się śmieje z niego itd. Trzeba jasno postawić przed sobą sprawę. Narzekać każdy potrafi, zrobić coś już nieliczni.

aż tak bardzo jeden człowiek od drugiego się nie różni, żeby to co teraz przeżywa było jakieś wyjątkowe. Zresztą zakochany, zauroczony, jeden **uj, ważne że z takim podejściem to mu się nie uda.
Nie zgodzę się. Istnieją dwie zasadnicze zmienne. Pierwsza to on, drugi to ona. Może ona jest umysłowo jeszcze na poziomie podstawówki i tekst "Będziesz ze mną chodzić" zadziała lepiej niż pisanie ładnych wierszyków i zapraszanie na wystawne kolacje.

30.04.2010
23:46
[23]

sorrow jack [ Chor��y ]

Przejdzie Ci.

Problem w tym, że już od jakichś prawie dwóch miesięcy nie chce przejść. Cały czas, każdą prawie wolną i nawet nie wolną chwilą spędzam nad myślenie o niej. Całkowicie mną zawładnęła.

Ziomczyk - problem w zaproszeniu na spacer czy do restauracji jest taki, że ten drug już pewnie w tym samym dniu by o tym widział i oficjalnie rozpoczęłyby się zawody o dziewczynę. Zawody, w których zwycięstwa nie jestem pewien.

3. ale to jest naprawdę coś więcej niż zwyczajne zauroczenie wydaje Ci się, jak już się otrząśniesz, zrozumiesz, że nie różniło się bardziej od innych zauroczeń.

Uwierz mi, to nie jest zauroczenie.

4. Nie bądź łatwy. Ale skoro zakochałeś się w dziewczynie, której nie znasz no to raczej jesteś.

Co ja mogę poradzić na to, że na jej słowo gotów jestem skoczyć pod rozpędzonego tira.

5. BROŃ BOŻE NIE MÓW, ŻE JĄ KOCHASZ, albo "czy będziemy ze sobą chodzić". To odstrasza!
Aż tak głupi to nie jestem, ale przyznać muszę, że miałem momenty, w których miałem ochotę wykrzyczeć jej to kiedy stałą tuż obok.

Blaster85 - to samo co u Ziomczyka. Największym problemem jest konkurencja, gdyby nie ona już dawno bym coś zrobił.

Regis - ja naprawdę boję się zaryzykować. Ona jest dla mnie jak najdelikatniejszy i najcenniejszy na świecie diament, i dlatego boję się cokolwiek robić, żeby czegoś przypadkiem nie rozwalić.

No ten twój znajomy (znajomy czy kumpel?) coś robi w jej kierunku? Jeśli nie to chyba żadnych przeszkód nie ma?


Mój znajomy też nic nie robi, jesteśmy dosyć podobni, ale jeśli on nie odpuści od tak, dlatego jest to tak duży problem, nie wiem czy mnie by wybrała, czy jego.

MaZZeo - no nie parę godzin dziennie, zakładając, że wybiorę te same fakultety co ona i jeśli już coś zajdzie, to będziemy się przecież spotykali poza szkołą.

Ludzie tracą głowę do niewiast, albo pomagają ją stracić innym...

Święte słowa, ja jestem gotów dla niej poświecić wszystko.

Po pierwsze zrób wszystko, aby nie wyszedł cały kwas, jad i nienawiść z Ciebie. W tej chwili wyrzucasz na niego kubeł pomyj przy okazji siebie samemu brudząc.

Staram się. Nasza przyjaźń jest czymś bardzo cennym dla mnie, ale jeśli miałbym wybierać, to wybrałbym ją. Znając kolegę, on też by się nie zastanawiał.

I jeszcze jedna rzecz. Odpowiedz sam sobie szczerze. Stań przed lustrem, spójrz na siebie i odpowiedz: jesteś jej chociaż godny?


Z tym miałem największy problem, ale chyba dochodzę do wniosku, że tak. Nie jestem jakimś playboyem, ale też nie odstraszam ludzi jak porucznik Jaszczur.

xmajorx - filmy lubimy podobne, książki też - ogólnie mamy o czym rozmawiać.

30.04.2010
23:48
[24]

_MaZZeo [ Legend ]

rog --> bo to jest standard, a nie jakaś indywidualny przypadek który nikomu się już nie przytrafi. Parę rozmów na szkolnym korytarzu i jakieś uczucie? Nigga please. Panna pewnie lubi rozmawiać i to wszystko. Trzeba zmienić podejście i dalej traktować dziewczynę jak koleżankę, no chyba że autor wątku będzie chciał w bardzo bliskiej przyszłości dostać mocnego kopala w dupala? W sumie to mógłby dostać, bo to najlepsze lekarstwo na robienie z siebie Wertera. Panny z tego przedziału wiekowego (15-17) nie są warte jakiegokolwiek zaangażowania.

30.04.2010
23:52
[25]

mineral [ Senator ]

sorrow jack
Co ja mogę poradzić na to, że na jej słowo gotów jestem skoczyć pod rozpędzonego tira.

Jeżeli tak stawiasz sprawę to sobie odpuść, bo jeszcze sobie lub komuś krzywdę zrobisz. Jeżeli w najbliższym czasie nie zmienisz nastawienia to PRZEGRAŁEŚ.

Ziomczyk - problem w zaproszeniu na spacer czy do restauracji jest taki, że ten drug już pewnie w tym samym dniu by o tym widział i oficjalnie rozpoczęłyby się zawody o dziewczynę. Zawody, w których zwycięstwa nie jestem pewien.

Rozumiem, że wolisz jak cała konkurencja się rozegra bez Twojego udziału? Bo jak pozostali dwaj nie są ciotami to właśnie tak będzie.

Regis - ja naprawdę boję się zaryzykować. Ona jest dla mnie jak najdelikatniejszy i najcenniejszy na świecie diament, i dlatego boję się cokolwiek robić, żeby czegoś przypadkiem nie rozwalić.

Głupota i zaślepienie aż bije z Twoich wypowiedzi. Proszę, zmień się jak najszybciej, bo skończy się to naprawdę źle.

ppaatt1

Wygląd? Może (czysto teoretycznie. Nie mówię o tym konkretnym przypadku. Ba, nie mówię o żadnych konkretnym przypadku. Pokazuje pewny skrajny przykład) chodzi w szmatach, ma okulary na pół twarzy, śmierdzi mu z buzi, a mydło widzi tylko na reklamach i udaje cholernego Wertera. Albo jest nieśmiały, z dziewczyną rozmawiał dwa razy w życiu, myśli ze go każdy obserwuje i się śmieje z niego itd. Trzeba jasno postawić przed sobą sprawę. Narzekać każdy potrafi, zrobić coś już nieliczni.

Wiesz co, liczę że tak nie jest. Miałem takiego znajomego w liceum (o lol, ale to brzmi, jak ja wczoraj je skończyłem :D) od którego zawsze waliło potem, a z ust jeszcze gorzej. Ale nie dał sobie tego przetłumaczyć, nawet jak się mówiło do niego wprost "jebie od ciebie". Jeżeli sam tego nie zauważa to nikt u niego tego nie zmieni.

Nie zgodzę się. Istnieją dwie zasadnicze zmienne. Pierwsza to on, drugi to ona. Może ona jest umysłowo jeszcze na poziomie podstawówki i tekst "Będziesz ze mną chodzić" zadziała lepiej niż pisanie ładnych wierszyków i zapraszanie na wystawne kolacje.

Wiesz, ja mu raczej doradzam jakby mu się trafiła dziewczyna emocjonalnie dojrzalsza niż poziom podstawówki ;)

30.04.2010
23:56
[26]

yasiu [ Legend ]

zapros ja gdzies i tyle, nie mysl na sile, gdzie by chciala isc, zapros ja tam gdzie chcesz. jak pojdzie, dobra twoja. ja moja zone zapytalem, czy pojdzie ze mna do knajpy na mecz. na mecz nie poszlismy, do knajpy tak tylko kiedy indziej, i tak juz pare ladnych lat.

zapewne nic z tego nie bedzie - tak mowia statystyki, ale dopoki nie sprobujesz, nie dowiesz sie i dopoki nie trafi sie nastepna, bedziesz sie meczyl :)

30.04.2010
23:59
[27]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Ale co to za nieszczęśliwe zakochanie, skoro nie dała ci nawet kosza? Po co lamentować zawczasu?

Jak podejść? Niech twoje zainteresowanie uczuciowe zacznie przejawiać się werbalnie i fizycznie. Czyli więcej przebywania i rozmowy. Próbuj. Najgorsze co możesz zrobić, to nic nie zrobić, a przejmować się tym, co pomyślą inni. Szkoła skończy się szybciej niż myślisz i będzie po ptokach.

spoiler start
Jak sobie przypomnę podobne akcje, jak chodziłem do liceum, to pozostaje tylko uśmiech :) Po paru latach takich rzeczy, dziewczyn, szczegółów się już nawet nie pamięta, zakochania i związki kończą się po maturze, najdalej na 1. roku studiów. To co teraz jest tak ważne pozostanie mglistym wspomnieniem.

30.04.2010
23:59
[28]

Damian1539 [ Legend ]

5. BROŃ BOŻE NIE MÓW, ŻE JĄ KOCHASZ[...]To odstrasza!

Tutaj się nie zgodzę. To już zależy od podejścia i od kobiety.

01.05.2010
00:01
[29]

Regis [ ]

Regis - ja naprawdę boję się zaryzykować. Ona jest dla mnie jak najdelikatniejszy i najcenniejszy na świecie diament, i dlatego boję się cokolwiek robić, żeby czegoś przypadkiem nie rozwalić.

Skoro bawimy się w takie analogie: Albo możesz spróbować wziąć go do łapy, albo będziesz już zawsze patrzył na niego przez szybkę, aż ktoś inny sobie go weźmie. I pamiętaj - diamenty się nie "rozwalają". Jeśli się rozwali, to znaczy, że był to kawałek szkiełka, a nie diament.

01.05.2010
00:05
[30]

mineral [ Senator ]

Damian1539
Tutaj się nie zgodzę. To już zależy od podejścia i od kobiety.

Masz rację. Ale na taki tekst poleciałyby jedynie największe desperatki. Ale pewnie nawet i one by sobie pomyślały "zaraz zaraz, my się nawet dobrze nie znamy a on mi wyjeżdża z kochaniem".

01.05.2010
00:06
[31]

Dawaj Tosta [ Konsul ]

Jak sobie przypomnę podobne akcje, jak chodziłem do liceum, to pozostaje tylko uśmiech :) Po paru latach takich rzeczy, dziewczyn, szczegółów się już nawet nie pamięta, zakochania i związki kończą się po maturze, najdalej na 1. roku studiów. To co teraz jest tak ważne pozostanie mglistym wspomnieniem.
Nie ma reguły. Znam kilka par, które właśnie poznały się i zaczęły ze sobą obcować właśnie w latach licealnych, ba! Nawet ma koleżanka zna takich, którzy zeszli się ze sobą w gimnazjum. Po prostu trzeba dobrze trafić, na tą odpowiednią ; )

01.05.2010
00:07
smile
[32]

WalyGator [ Pretorianin ]

"nie pierwsza nie ostatnia" - tego Ci nie powiem na pewno, bo gdy człowiek idzie w jakieś tarapaty i sam tego nie widzi bo jest zakochany to nikt inny go nie powstrzyma, dopiero potem się otrząśnie... ale nie to chce Ci powiedzieć.

Zasada jest prosta, wręcz banalna... czekasz na prawdziwą miłość? Chcesz spotkać tą jedną, nie powtarzalną to oddaj się czasowi - on załatwi sprawę ale nie sam, musisz mu pomóc. Pisz z nią, rozmawiaj... boisz się w 4 oczy? Nie ma sprawy Stary, mamy gg, komórki tyle możliwości by zagadać. Pomyśl co musieli czuć Nasi dziadkowie hehe teraz jest na prawdę łatwiej ale tylko w tedy gdy umiesz dostrzec możliwości i je wykorzystać.
Jeżeli będzie Ci się z nią na prawdę dobrze pisało to rozmowa w szkole nie będzie stanowiła dla Ciebie najmniejszego problemu. Ba nawet Ona będzie do tego dążyła. Jedyną rzeczą która może być przykra to to że Ona być może nie chce żadnego związku jak na razie, może chce tylko kogoś z kim będzie mogła porozmawiać... nie śpiesz się - jak mawiał mój ksiądz z podstawówki "Kocha, poczeka". Pozwól by wasze umysły wszystko przemyślały, a serce zadecydowało. Małymi kroczkami do przodu, po woli jak żółw ale konsekwentnie oraz roztropnie, a nim się obejrzysz chwycisz ją za dłoń i będziesz mógł z nią spacerować... potem obejmiesz i będziesz mógł trwać w tej chwili bez końca, będziesz chciał by była to wieczność, a każda godzina będzie jak sekundy najszczęśliwszych chwil w twoim życiu.

Tyle na prawdę zastanów się czy to jest coś więcej, czy wyczuwasz w dziewczynie to "COŚ". Coś tak szczególnego, nie powtarzalnego byś mógł śmiało stwierdzić: - Jesteś dla mojego serca wszystkim czego chcę... (a teraz mała dygresja, mimo moich 20lat na karku poczułem to coś do 1 dziewczyny na razie ale zostawiła mnie dla swojej miłości którą kocha ale poczuła ostatnio że do szczęścia nie jest jej On potrzeby bo poznała mnie... bla bla bla czekam tylko żeby dostała kopa w dupę od tego gościa)

A co do koleżków - nie masz co rozmawiać z nimi... dziewczyna zadecyduje ale nie bądź bierny.

Stary powodzenia Ci życzę i mam nadziej że napiszesz jak i co po wszystkim. Wszyscy czekamy na SWEET focie na NK ^^
3maj się i Pozdrawiam WALYGATOR!

01.05.2010
00:09
[33]

_MaZZeo [ Legend ]

Problem w tym, że już od jakichś prawie dwóch miesięcy nie chce przejść. Cały czas, każdą prawie wolną i nawet nie wolną chwilą spędzam nad myślenie o niej. Całkowicie mną zawładnęła.

Zajmij się czymś konkretnym lepiej.

problem w zaproszeniu na spacer czy do restauracji jest taki, że ten drug już pewnie w tym samym dniu by o tym widział i oficjalnie rozpoczęłyby się zawody o dziewczynę. Zawody, w których zwycięstwa nie jestem pewien.

No to zwlekaj dalej, a za tydzień dwa zobaczysz pannę z jakimś innych chłopem, wtedy będziesz miał zgrzyt zębów.

Uwierz mi, to nie jest zauroczenie.

No jasne. To będzie twoja przyszła żona.

Co ja mogę poradzić na to, że na jej słowo gotów jestem skoczyć pod rozpędzonego tira.


Widzę, że już jesteście po lekturze Wertera.

Aż tak głupi to nie jestem, ale przyznać muszę, że miałem momenty, w których miałem ochotę wykrzyczeć jej to kiedy stałą tuż obok.

Ciekawe na co byś liczył w takiej sytuacji, że rzuci się ci w ramiona i odpowie to samo?

to samo co u Ziomczyka. Największym problemem jest konkurencja, gdyby nie ona już dawno bym coś zrobił.

Cóż za debilne podejście :D To weź się zabierz za jakiegoś bazyla to wtedy konkurencji nie będziesz miał.

Mój znajomy też nic nie robi, jesteśmy dosyć podobni, ale jeśli on nie odpuści od tak, dlatego jest to tak duży problem, nie wiem czy mnie by wybrała, czy jego.

Obaj jesteście barany.

Święte słowa, ja jestem gotów dla niej poświecić wszystko.

Widzę że przeczytałeś lekturkę Goethego wzdłuż i wszerz, Werter to twój idol.


Staram się. Nasza przyjaźń jest czymś bardzo cennym dla mnie, ale jeśli miałbym wybierać, to wybrałbym ją. Znając kolegę, on też by się nie zastanawiał.


Jaka przyjaźń? Bo porozmawialiście ze sobą parę razy na przerwie szkolnej? Weź ty przeczytaj to co piszesz.

Wiesz co, zrobisz co zechcesz (stawiam, że jednak nic nie zrobisz nawet), lepiej żebyś dostał porządnie w łeb już teraz, im szybciej wyzbędziesz się tak kretyńskiego podejścia tym lepiej.

-----

Tutaj się nie zgodzę. To już zależy od podejścia i od kobiety.

Nie nazywajmy gimnazjalistki kobietą :|

01.05.2010
00:21
[34]

sorrow jack [ Chor��y ]

Panny z tego przedziału wiekowego (15-17) nie są warte jakiegokolwiek zaangażowania.

Głupota i zaślepienie aż bije z Twoich wypowiedzi. Proszę, zmień się jak najszybciej, bo skończy się to naprawdę źle.

Rozumiem, że to może tak wyglądać, ale ona jest naprawdę wyjątkowa. Wiele widziałem w życiu debilnych lasek, ale ona nie ma z nimi nic wspólnego, kogoś tak sensownego jeszcze nie spotkałem. a teraz skupiając się na niej być może troszkę przesadzałem, ale nic na to nie poradzę, zwłaszcza, że siadłem na PC'ta i po prostu się o niej rozmarzyłem.

Widzę, że jedynym wyjściem jest zaproszenie jej gdzieś. Macie jakieś propozycje? Boję się, że ją stracę, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że spotkam drugą taką osobę, ale jednak mnie przekonaliście.

Macie może jakieś rady co do kolegi, bo nie można tego tak zostawić, raz, że jest cennym przyjacielem, dwa, że może być cholernie trudnym do pokonania konkurentem, o ile już nie podjął jakichś kroków. Wiem, że muszę być pierwszy.

Coolabor- co ja bym teraz dał za takie doświadczenie i stoickie podejście w tych sprawach.

5. BROŃ BOŻE NIE MÓW, ŻE JĄ KOCHASZ[...]To odstrasza!

Tutaj się nie zgodzę. To już zależy od podejścia i od kobiety.


Ona jest dość otwarta, więc jak poznać czy warto walić prosto z mostu czy może bawić się w podchody.

Regis - czasem lepiej podziwiać zza szyby niż stracić na zawsze. A jedną z największych sił w przyrodzie, siłą jaką jest głupota, i to głupota ślepie zakochanego, można rozwalić w drobne szczątki najtwardszy nawet diament.

WalyGator - rozmów w cztery oczy się nie boję. Ba, każdą taką chwilę z nią wspominam lepiej niż cokolwiek innego w życiu, wspaniałe uczucie. Też mam nadzieję, że się powiedzie i dziękuję za dobre życzenia.

Aż tak głupi to nie jestem, ale przyznać muszę, że miałem momenty, w których miałem ochotę wykrzyczeć jej to kiedy stałą tuż obok.

Ciekawe na co byś liczył w takiej sytuacji, że rzuci się ci w ramiona i odpowie to samo?


Nie, po prostu wpływ emocji i działanie chwili. Na nic nie liczyłem.
Ogólnie pozytywnie mnie nastroiliście, będę się starał coraz więcej z nią obcować. Ale mimo to wciąż mam wątpliwości.

Nie nazywajmy gimnazjalistki kobietą :|

Chyba licealistki, ja już mam 17 lat, ona już niedługo.

Proszę o więcej rad czy uwag, bo, jak już wspominałem, każda jest na wagę złota. Każda opinia jest ważna, i te pozytywne, i te krytyczne. Jak na razie czuję, że pójdę za radą większości i spróbuje więcej z nią rozmawiać, a po jakimś czasie zaproszę ją gdzieś. Mam nadzieję, że się powiedzie. Chociaż wciąż pozostaje problem w konkurencji i ogólnie strachu przed rozwaleniem tego wszystkiego.

01.05.2010
00:22
smile
[35]

Wiil.i.aM [ P! ]

No więc chodzę do pierwszej klasy liceum, już mam 17 lat, i zakochałem się w dziewczynie z klasy

Wiem z własnego doświadczenia, że takie coś raczej nie wypali.
Chociaż w twoim przypadku mógłbym się mylić.

Bawić się w jakieś podchody?
Jesteś w moim wieku i możesz mi zaufać..takie zabawy są IMO na poziomie podstawówki, więc odpuść sobie tego.

Wiedz też, że czasami szczerość (nawet ta bolesna) przyniesie lepsze skutki niż "kłamliwa" prawda..
A może też próbuje wzbudzić w tobie zazdrość? W taki sposób chce pokazać, że ty także wpadłeś jej w oko?

Śmiesznie to brzmi, ale ja w ten sposób poznałem swoją dziewczynę.
Przez pewien czas razem z kumplem (i to najlepszym kumplem) rywalizowaliśmy "tak jakby" o nią. Różne teksty, żarty, komplementy..

Wyraznie widać było, że woli kolegę. Więc po prostu odpuściłem..
Wiem, że drugi zacząłby szlochać dlaczegóż to wybrała jego a nie mnie.

No i tu się zdziwiłem, bo powiedziała mi, że tego właśnie oczekiwała, że chce ze mną być.
Po prostu chciała wiedzieć co zrobię..

Dziwne? Uważam, że tak.
Na szczęście kumpel wszystko zrozumiał i nie robił z tego powodu problemu.

Dlatego myślę, że może tak samo być w tym przypadku.
Dziewczyna poprzez próbę wzbudzenia zazdrości próbuje dać Ci jakieś znaki czy coś w tym stylu.

Ale pamiętaj!
To jest moje zdanie, więc wrazie coś nie wypali to nie miej pretensji do mnie lub do innych forumowiczów!

PS: Najgorszą wadą jest bycie razem w klasie..w końcu może stać się tak, że zaczniesz unikać jej widoku, bo po prostu Ci się to znudzi..


Powodzenia!:)

Panny z tego przedziału wiekowego (15-17) nie są warte jakiegokolwiek zaangażowania.
Zdarzają się wyjątki, oj zdarzają:)

01.05.2010
00:22
[36]

Tomcio_666 [ Knight of Cydonia ]

Zeus i ja srodze przestrzegamy przed związkami na odległość.



Drogi Nieszczęśliwie Zakochany, chciałem Ci powiedzieć tylko tyle, żebyś zostawił moją Krysię w spokoju, nie masz u Niej najmniejszych szans.

01.05.2010
00:30
[37]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Więcej rozmawiaj, jeśli dotąd zbyt wiele tego nie było. Jak nie wiesz od czego zacząć, to choćby od najbzdurniejszych rzeczy dotyczących szkoły, nauczycieli, itd. Jeśli jakiś grunt już masz, to naturalną koleją rzeczy będzie spotkanie (wszyscy mówią o kinie, spacerze, knajpie - to dyskotek już nie ma?!:) Dobrze, jeśli nie będzie to wyglądało sztucznie i w spięciu, ale czasem nawet i takie zachowania bywają odbierane jako ..."urocze" :)
Spięty czy nie, na pewno nie mów nic o uczuciach.
W obecnej sytuacji wygląda to tak, że kisisz w sobie wszystkie uczucia i emocje, co prawdopodobnie powoduje duże spięcie wewnętrzne i napiętrzanie kolejnych. Jakiekolwiek planowanie i przejmowanie się jak z tego wyjść będzie tylko potęgować napięcie i niepewność siebie. Uśmiechnij się, rób inne rzeczy, stosuj taktykę małych kroków względem niej. Nic nie wskórasz, jeśli się nie będziesz przecież wcale odzywał.

Na pociechę dodam, że jeśli to ty pierwszy wystartujesz, a nie kolega, to na 99% tamten da sobie spokój i będzie się patrzył na ciebie spod oka :)

01.05.2010
00:34
[38]

mineral [ Senator ]

Rozumiem, że to może tak wyglądać, ale ona jest naprawdę wyjątkowa.

Nie jest. Jeżeli jest podaj 20 przykładów jej wyjątkowości (skoro jest to bez problemu tyle wypiszesz).
A ma jakieś wady, oprócz tej dennej muzyki? Też je wypisz.

Widzę, że jedynym wyjściem jest zaproszenie jej gdzieś. Macie jakieś propozycje?

Powiedz mi szczerze. Myślisz, że ona chciałaby być z kimś, kto pyta się na forum o grach, gdzie ją zabrać na randkę? Ty masz być facetem, masz wyjść z inicjatywą i decydować.

Boję się, że ją stracę

Nie stracisz jej, bo jej nie masz. Za dużo rzeczy sobie ubzdurałeś.

Macie może jakieś rady co do kolegi, bo nie można tego tak zostawić, raz, że jest cennym przyjacielem, dwa, że może być cholernie trudnym do pokonania konkurentem, o ile już nie podjął jakichś kroków. Wiem, że muszę być pierwszy.

A co masz z nim zrobić, lać go po pysku? Kumpluj się dalej. Nie okazuj tego, że jesteś zazdrosny. Nie poruszaj tematu tej dziewczyny.

01.05.2010
00:36
[39]

Wojduś [ Generaďż˝ ]

Z jednej klasy, jesteście tu już jest pierwsza niedogodność. Coś zepsujesz i przez następne 2 lata będziecie musieli patrzeć na siebie spod łba.

01.05.2010
00:44
smile
[40]

Connor_ [ Are you still there? ]

ale ona jest naprawdę wyjątkowa.

Taa...gówno prawda.

Miałem taką samą sytuacje rok temu...też byłem w I klasie LO, też spodobała mi się koleżanka z klasy którą dodatkowo znałem od I klasy podstawówki ale jakoś specjalnie nie zauważałem. Ona widziała co się dzieje, pogadalismy szczerze, wyłozylismy kawę na ławę i doszliśmy do wniosku że nic z tego nie będzie. Ale my się znaliśmy dosyć dobrze no bo praktycznie większość życia. Sytuacja bardziej się skomplikowała jak zaczęła chodzić z moim kuzynem bo ja to uznałem jako zdradę i wbicie mi noża w plecy zarówno przez nią jak i przez kuzyna :D Człowiek był głupi. Teraz jestem rok starszy i jeszcze do końca mi nie przeszło ale nie jest już tak źle...ja już widzę że z tego by nic nie było :)

[39] Oj prawda...i jeszcze jak się dowiedziała w moim przypadku reszta klasy to już był hardkor...te dogadywania ech. Nieraz się czerwony jak burak zrobiłem...

01.05.2010
00:49
[41]

WalyGator [ Pretorianin ]

[39] --> powoli ja znajduję się w takiej sytuacji xD ale zaczynam się z tego śmiać i Ona również będzie ^^ bo wiecie Hakuna Matata!

01.05.2010
00:59
[42]

Damian1539 [ Legend ]

one by sobie pomyślały "zaraz zaraz, my się nawet dobrze nie znamy a on mi wyjeżdża z kochaniem".

Dlatego na początku warto poznać dziewczynę, rozmawiać. Dopiero później jak się już dobrze z nią dogaduje można zagadać o tym co się do niej czuje. Ja osobiście nigdy na tym źle nie wyszedłem :)

01.05.2010
01:05
[43]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

Faust :
"Piękna panno - czy za jej przyzwoleniem
opieką mogę służyć i ramieniem? "

Małgorzata :
"Ani ja piękna ani żadna pani
do domu mogę wracać bez kompanii"

J.W.Goethe - Faust


Cytat kierowany do wszystkich przeciwników Wertera -a w tym także i twórczości Goethe'go ...


Przypis,którym rozpocząłem, wykwintnie obrazuje prostą scenę między mężem i dziewką ...
Faust właściwie mówi te słowa do nieznajomej (jeszcze) Małgorzaty , jednak doskonale one obrazują jak płochliwe, z pozoru zupełnie nieczułe, bez zrozumienia są- kobiety ...


Właściwie to jesteś 'gamoniem' (łagodny zwrot) ... Zaręczyłeś już wprost ,że jest to ta jedyna miłość i wieczna - czasami kochasiu nie zastanowiłeś się czy druga osoba podziela twój entuzjazm ?


sorrow jack
Rozumiem, że to może tak wyglądać, ale ona jest naprawdę wyjątkowa.

Jak za argumentujesz ją wyjątkowość ... Podoba Ci się i to wszystko ?!...

cytat :

"Podobać się to jeszcze niewiele"
F.Kafka - Proces



Jedynym twoim rozwiązaniem - jest nadzwyczajnie mówiąc "sparzyć się" , wygłupić,poniżyć, zadrwić ...


Jeżeli jest to dziewczyna choć trochę taktowna, nie doświadczysz przynajmniej śmiechu wśród całego 'kolektywu' z tego co mówisz klasowego ... w twoim adresie .


Masz jeszcze jedne wyjście ... bezpośrednia rozmowa ze mną lub z mineral'em .


jak owo on tylko przejawia eksperiencje ...



mineral


rog1234
Nie muszę być autorem wątku, wystarczy, że przeczytałem pierwszy post. I że przeżyłem coś podobnego. Tylko, że ja zjebałem (nie miałem takiej wiedzy jaką teraz mam), czego koledze nie życzę.



Więc minerale ... teraz go próbujesz uczyć ( i tak bez szans) bo sam tego doświadczyłeś ? (pyt.retoryczne)


Wszystko jednak trzeba sprowadzić do 'zauroczenia,namiętności', która ogłupia nasz rozum,myśl,umysł ...

Pewien mój przyjaciel zastrzegał się przed najmniejszym zaangażowania ...

Radziłem mu o podejściu sceptycznym - tak, tylko ,że potem i tak musiałem przypatrywać się jego pognębianiu ...



Pamiętaj waść o tym ... gdy się nie uda droga do twej miłej łona, zostaje wieszczów litania takowa ...


Precz z moich oczu!... posłucham od razu,
Precz z mego serca!... i serce posłucha,
Precz z mej pamięci!... nie... tego rozkazu
Moja i twoja pamięć nie posłucha.


A.Mickiewicz - Do M.

01.05.2010
08:03
[44]

Belert [ Legend ]

nie przejmuj sie wiekszosc z nas juz to przezyla, choc ci sie wydaje ze to takie wyjatkowe to na 99% za 5 lat ie bedziesz nawet tego pamietal.
To ze tmten jest gorszy ....to normalne zawsze ten nastepny sk.... nie dorasta nam do pięt.

01.05.2010
09:39
smile
[45]

NeroTFP [ Senator ]

Uwierz, że w zakochaniu zawsze wszystko wyidealizowane i nie dostrzegasz prawdziwych wad. Jeżeli jest wyjątkowa, to dlaczego nie dostrzegałeś tego przed zakochaniem? Jeżeli Ci minie ten stan, to na prawdę 80% zalet zniknie. Nie możesz być pieskiem, nie możesz dla niej się zmieniać, bo pannie szybko się znudzisz. Ty chcesz dla niej przestać słuchać danej muzyki? Już przegrałeś. Kobiety nie lubią osób, które dla nich robią wszystko.

One lubią mężczyzn zdecydowanych, pomysłowych i nieprzewidywalnych. Takich, z którymi nie będą się nudzić. Nie oszukujmy się, "pieski" szybko nudzą się płci przeciwnej. Moim zdaniem jeszcze nic nie mów jej o uczuciu. Zaproś ją gdzieś, chociażby na spacer, gdy będzie ładna pogoda. Na początku musi poznać, że jesteś wartościowym facetem, musisz ją zaciekawić, zainteresować. Poruszaj ciekawe, nieoklepane tematy, bo teksty w stylu: "Co słychać?" są dobre, ale... dla dzieci. Mam nadzieję, że z tą muzyką to była tylko Twoja wpadka, bo na prawdę prawdziwy facet tak nie robi.

Tak jak już wspomniałem, zaproś ją gdzieś. Spotykajcie się, spędzajcie z sobą dużo czasu. Żeby ona się zakochała, musi o Tobie myśleć w charakterze kogoś interesującego, a nie tylko zwykłego kolegi, z którym gada o pierdołach.

Miłości też nie wyznawaj jej za wcześnie. Zbuduj solidną znajomość, która będzie mogła przekształcić się w coś. Wtedy nawet nie zauważycie, a już będziecie razem. Uwierz, że żadne oficjalne słowa nie są potrzebne do zaaranżowania związku.

Pamiętaj, ona musi Ci zaufać, mieć w Tobie oparcie, ale też bez przesady. Nie możesz słuchać tylko o jej problemach, kłopotach i pomagać jej w tym. Ją będzie to cieszyło, ale popadniesz w ramę przyjaciela i nic z tego więcej nie wyniknie. Musisz przede wszystkim być sobą i robić wszystko na totalnym luzie.

Wierzę, że ona nie jest typową nastolatką, która ma "trociny" w głowie. Jeżeli już na prawdę myśli całkiem dojrzale, jak kobieta, a nie nastolatka, to wyżej wymieniony rady pomogą i powinny postawić Cię w lepszym świetle, niż Twój rywal. Nie zgadzaj się na wszystko, żeby tylko ją zadowolić, bo to na prawdę nie pomoże. Jeżeli nic nie poskutkuje, to zwyczajnie sobie ją odpuść.

Powodzenia!

01.05.2010
09:54
[46]

Mikołaj™ [ Konsul ]

Kiedyś też byłem przeraźliwie zakochany, myślałem że to kobieta idealna. Potem okazało się że straciłem dla tej francy 2 lata... i nawet nigdy razem nie byliśmy.

01.05.2010
09:55
smile
[47]

MajkelFPS [ Frag Per Second ]

[1] Miałem podobną sytuację.(Chyba każdy przez coś takiego przechodził):P

Mianowicie także zakochałem się w dziewczynie z równoległej klasy. Nie wiedziałem czy ona coś do mnie czuje, czy jej to kompletnie wisi, czy za mną przepada. Któregoś dnia podczas rozmowy(gadaliśmy ze sobą prawie 1.5 roku) wyszła głupia kłótnia. Ja nie miałem ochoty jej przepraszać i dumnie rozeszliśmy się do domów. Był piątek. Przez sobotę i niedzielę nie mogłem normalnie funkcjonować. Jeść spać grać na kompie. NIC! i dopiero wtedy uświadomiłem sobie że tą koleżankę z którą tyle gadałem przebywałem z nią-Kocham.
Jest to dość dziwne, ale kiedy powiedziałem jej to w szkole, dziewczyna zbladła, oczy jej się zaszkliły i powiedziała z największym do tej pory bananem na japie że nie może beze mnie żyć.
Potem się jeszcze jakoś zgadaliśmy na kino, narty i takie inne historie- i jesteśmy ze sobą od 5 miesięcy.

I pamiętaj Brah. Jeśli już wiesz że ją kochasz(w 1 poście niezła analiza- jesteś tego pewien) to weź daj się dziewczynie w Tobie zakochać. Bądź przy niej elokwentny, zabawny, często się do niej uśmiechaj a ona zrozumie w jak fajnym facecie się zakochała.

GL&HF!

01.05.2010
10:08
smile
[48]

Abeztoz [ Chor��y ]

Pomysl sobie jak ona sra, albo ciagnie druta innemu, przejdzie ci.

27.12.2010
02:04
smile
[49]

Xboxer360 [ Pretorianin ]

czasem proste wyznanie miłości może pomuc


powodzenia:)

27.12.2010
11:07
smile
[50]

Adrianziomal [ Samael ]

[49]
Powinieneś się zapytać jak poszło... (spójrz na datę wątku)

spoiler start
A proste wyznanie miłości dziś to nie to sami co kilkadziesiąt/kilkaset lat temu ;)
spoiler stop

27.12.2010
11:15
[51]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Weźcie piszcie w aktualnym wątku:

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10891646&N=1

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.