Poradniki do gier Kody i trainery Nowe poradniki Popularne Współpraca Nielimitowany dostęp
Pobierz Poradnik do Gry PDF, ePUB lub iBooks

Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi - poradnik do gry

Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi - poradnik do gry

Pobierz Poradnik do Gry PDF, ePUB lub iBooks
SPIS TREŚCI

Thanatos | Arcanum Przypowieść o Maszynach i Magyi poradnik Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi

Ostatnia aktualizacja: 21 sierpnia 2019

Nieopodal miejsca, do którego przybiłem statkiem (Boat Landing on Thanatos ) znalazłem opustoszałe obozowisko, obok namiotu zaś, w beczce tkwił dziennik pewnego podróżnika , który przybył na wyspę w poszukiwaniu legendarnego plemienia Ashlag. W dzienniku opowiadał tragiczne przygody z poszukiwań plemienia oraz śmierć swojego towarzysza podczas walki z zamieszkującymi wyspę stworzeniami. Opowieść kończyła się, gdy plemieńcy sami odnaleźli wyczerpanego podróżnika i zaopiekowali się nim. Interesująca acz uzasadniona była informacja o świętym miejscu boga Ashlag, które znajduje się na południu wyspy.

Ruszyłem zatem na południe. Po drodze odwiedziłem wioskę plemienia (Village of the Ashlag Tribe ), w której nie zastałem żywej duszy, jeśli nie liczyć kilku przerośniętych goryli. W ruinach (plemię, według badań podróżnika zamieszkiwało tereny po jakiejś nieznanej starożytnej cywilizacji) odnalazłem za to dwie skrzynie, zabezpieczone pułapkami, w których spoczywała spora ilość magicznego rynsztunku .

Celem mojej podróży jednak był południowy kraniec Thanatos (Land Bridge ). Tam, po drugiej stronie wody czekał na nas sporej wielkości leśny labirynt, zasiedlony przez gro zębatych i pazurzastych przeszkadzajek, lecz stosunkowo łatwo przyszło nam go przebyć trzymając się prawą ręką ściany lasu. Po drugiej stronie czekała na nas niespodzianka tak fantastyczna, że niniejszy poradnik powinien w tym miejscu się urywać, by nikomu radości z samodzielnego jej doświadczenia nie psuć... Tak czy owak znajdowała się tam polanka (Nasrudin's Resting Place ), na polance płonęło ognisko, obok stała szopa, w szopie stał przy oknie siwowłosy elf . Zagadnąłem nieznajomego o drogę do grobu Nasrudina, ten zaś głosem smutnym i głebokim spytał, po kiego grzyba mi szukać śladów starego głupca. Powolutku zaczynało do mnie docierać, kim jest nieznajomy elf - do Virgila zaś znacznie wolniej, gdyż wdał się z nim w kłótnię o dogmatach. Dopiero gdy elf spytał niedwuznacznie mojego towarzysza: "zowiesz się Obrońcą, a nie wiesz, kim ja jestem?", Virgila rzuciło na kolana i tak już został na czas jakiś [/115] .

Ja ze swojej strony czułem się lekko rozczarowany, że jednak nie jestem wcieleniem Nasrudina, skoro ten stoi przede mną cały i zdrowy, lecz nie umniejszało to radości z faktu, że wreszcie dotarłem do wiarygodnego źródła informacji o tym, co się tak naprawdę rozegrało w Arcanum te dwa tysiące lat temu. W bardzo długiej opowieści Nasrudin przybliżył mi ten kawałek historii. Była to opowieść o tym, jak Nasrudin był młodym i potężnym magiem, o tym jak założył Wielką Radę Elfów powodowany młodzieńczym idealizmem i jak z początku wszystko dobrze funkcjonowało. Układ sił zaczął się jednak zmieniać od momentu, gdy magowie opracowali metodę przesyłania istot z tej płaszczyzny na inną - tym sposobem do ręki otrzymali broń absolutną, za którą szła absolutna odpowiedzialność i absolutna korupcja. Łatwo bowiem było (choć wymagało to zwykle złączonej potęgi kilku magów) wygnać kogoś z Arcanum za jego grzechy i tak też się stało z pierwszym wygnanym Kerghanem, później z Gorgothem, Kraka-turem, Bane of Kree i w końcu z Arronaxem. Kolejną niespodzianką dla mnie była wieść, że Arronax był rodzonym synem Nasrudina. To Nasrudin osadził go w radzie pomimo jego młodego wieku i tym samym dał synowi do ręki doskonale przygotowane narzędzie do władania Arcanum. Arronax zaś wychowany przez ojca w przekonaniu, że jest przedstawicielem najdoskonalszego gatunku na świecie obrastał coraz bardziej w arogancję, której jego ojciec nie starał się pohamować i tym samym pośrednio czuł się winien za wszystkie dalsze działania swojego syna. W końcu stało się to, co musiało się stać - Arronax w swej pysze unicestwił całe olbrzymie miasto wraz z niezliczonymi istnieniami - Vendigroth - a to tylko dlatego, że nie chciało się podporządkować jego woli zaprzestania rozwoju technologicznego. Gdy został za swój czyn wykluczony z rady, czuł się zdradzony i wszczął przerażającą wojnę. Został jednak przez Nasrudina pokonany i koniec końców ojciec wygnał z Arcanum swojego rodzonego syna, sam przy tym tracąc wszelką chęć do życia. Walka dwóch tak potężnych magów utworzyła szczelinę pomiędzy Arcanum a The Void, którą Nasrudin zamknął za pomocą magicznych kamieni. Tymi jednak należało się opiekować i wzmacniać je okresowo, by szczelina nie otworzyła się na nowo.

Teraz jednak Arronax planował powrócić do Arcanum by wziąć straszliwy odwet za swoją krzywdę i jakiekolwiek by rodzinne sprzeczki nie stały u podwalin powrotu Arronaxa, Nasrudin pewien był, że nie można do tego dopuścić. W związku z tym stary elf przekazał mi jeszcze jedną ważną informację - otóż, wielkiego maga nie sposób zabić konwencjonalnie, gdyż każdy bez wyjątku znalazłszy się na progu śmierci jest w stanie zamknąć się w kokonie regeneracyjnym, który z natury jest całkowicie niepenetrowalny. Istnieje jednak sposób, jeden jedyny, na zabicie maga zamkniętego w kokonie. Jak na ironię jest to urządzenie stricte techniczne i, jak powiedział Nasrudin, jeśli jakiekolwiek urządzenie można nazwać złym, to jest nim właśnie Vendigroth Device , opracowane pierwotnie dla ochrony przed gniewem Arronaxa, lecz nigdy nie użyte. Plan, który mi Nasrudin zaproponował był prosty: miałem odzyskać urządzenie i stawić się wraz z nim w Ring of Brodgar [125] po to by, zostać przez Nasrudina wysłanym do The Void i tam zmierzyć się z Arronaxem. Wszystko po to, by nie dopuścić do jego powrotu i tym samym niechybnego końca Arcanum.

Nie mógł mnie jednak Nasrudin skierować do ruin starożytnego Vendigroth z powodu najbanalniejszego z możliwych - nie pamiętał już, gdzie się one znajdują. Wskazał mi jednak przejście na pustkowia i zwyczajnie nakazał je przeszukać. Udałem się tam (Gateway to the Wastes ). Znajdował się tam most prowadzący przez rzekę na pustkowia, przy nim zaś rozbił obóz niziołek Weldo Rubin . Podróżnik, poszukiwacz przygód i awanturnik. O położeniu Vendigroth wiele nie wiedział, lecz odnalazł w swoich podróżach przesławną Tullę, miasto magów, i wskazał mi do niej drogę.

Będąc złym

W tym przypadku Nasrudin nie był pewien, czy istota tak zła jak ja nadaje się na kandydata do roli zbawiciela Arcanum i na dowód mojej dobrej woli musiałem przyjąć na siebie obowiązek zabicia Bogarotha [126] - potwora, który wytępił pokojowe plemię Ashlag szwendające się po wyspie w pielgrzymkach do Nasrudina. Unicestwienie potwora (The Lair of Bogaroth ) okazało się być czynem zbawiennym dla mojej karmy i odtąd wielki mag już nie miał wątpliwości pod moim adresem.