Poradniki do gier Kody i trainery Nowe poradniki Popularne Współpraca Nielimitowany dostęp
Pobierz Poradnik do Gry PDF, ePUB lub iBooks

Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi - poradnik do gry

Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi - poradnik do gry

Pobierz Poradnik do Gry PDF, ePUB lub iBooks
SPIS TREŚCI

Tarant - część I | Arcanum Przypowieść o Maszynach i Magyi poradnik Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi

Ostatnia aktualizacja: 21 sierpnia 2019

Z tym największym miastem w Arcanum wiąże się moja największa osobista tragedia - niesposób opisać wszystkiego, czego wędrowiec może tutaj doświadczyć - Tarant - część I | Arcanum Przypowieść o Maszynach i Magyi - Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi - poradnik do gry

Tarant - część I

Z tym największym miastem w Arcanum wiąże się moja największa osobista tragedia - niesposób opisać wszystkiego, czego wędrowiec może tutaj doświadczyć. Tymczasem przygód, które tutaj znajdzie w związku z głównym tylko biegiem fabuły będzie zaskakująco niewiele i polegać głównie będą na przeprowadzeniu kilku rozmów. Tak czy owak żadne miasto nie może się z Tarant równać do tego stopnia, iż następne co do wielkości - Caladon - jest... aż trzykrotnie mniejsze.

Znajduje się tutaj jedyne w Arcanum metro z prawdziwego zdarzenia, którego rozsiane po mieście osiem stacyjek może znakomicie przyspieszyć przemieszczanie się z jednego końca na drugi. Warto jednak wspomnieć, że wykwalifikowani magowie wielkiego pożytku zeń mieć nie będą, gdyż zwyczajnie nie zostaną do niego wpuszczeni.

Ukazuje się tutaj również jedyna gazeta w całym Arcanum - "The Tarantian" - i to tutaj właśnie mieści się jej redakcja. Mniej więcej na co drugim rogu ulicy stoi chłopak, od którego można za niewielką opłatą dostać zbiór najnowszych wieści, na które nierzadko wpływ miały moje własne poczynania.

Wreszcie na przedmieściu usytuowane jest getto przestępcze - The Boil, mekka wyrzutków społeczeństwa, złodzieji i morderców. Miejsce, do którego uczciwy podróżnik nie będzie miał ani potrzeby zaglądać, ani mu się nawet takiej wizyty przeżyć nie uda.

Ponadto mieszczą się w Tarant wszelkie możliwe sklepy, oferujące większość ze sprzętów, które można dostać w Arcanum, jakkolwiek pod względem możności załatwienia wszystkich sprawunków w jak najkrótszym czasie niezastąpione pozostaje Shrouded Hills. Mieści się tutaj sklep z dobrami różnymi - "Castleton's General Store" (5) , krawiec - "Thurston's Fashion Palace" (6) , knajpa - "Grant's Tavern" (8) , zielarka - "Anna's Herbals" - oraz wynalazca - "Geoffrey's Gears and Gadgetry" (10) , rusznikarz - "Smythe's Gun Shoppe" (17) , kowal - "Wallow's Quality Armour" (18) , handlarz złomem (45) , kowal zajmujący się rynsztunkiem wspomaganym magicznie - "Xe'rad's Magick Armoury" (23) , zwykły sklep dla magów (24) oraz otwarty jedynie po północy sklep z czarną magią - "Zeramin's House of darke Magick" (25) . Dostępny tylko dla czarnych charakterów jest czarny rynek (49) , gdzie spotkać można Mr. Blacka , experta w backstab, pick pocket i prowling. Tuż za miastem, na wschodzie rozłożyła swój kramik kobieta trudniąca się identyfikowaniem przedmiotów (47) . Jest tu jeszcze "The Wellington Gentlemen's Club" (15) , gospoda "The Bridesdale Inn" (16) i wystawa rzeczy dziwacznych - "H. T. Parnell's" (26) . W ciemnej dzielnicy portowej zaś, tradycyjnie znajdującej się w niepewnych rękach, znajduje się dodatkowo kilka przybytków złodziejskich, toteż uczciwy podróżnik łatwo zarobi tam po zmroku kilka guzów.

Najpierw odwiedziłem znajdujący się zaraz obok baru telegraf (9) . Zapowiedziana wiadomość od Joachima już na nas czekała. Ponownie rozentuzjazmowany Virgil przerwał mi jej czytanie, ponownie wspomniał coś o swojej przeszłości i ponownie nie dał się namówić na żadne wyjaśnienia. Z wiadomości od swojego nauczyciela wyniósł przeświadczenie, że dowiedzenie się, czemu chcą mnie zabić jest ważniejsze, niż utrzymanie mnie przy życiu. Sam Joachim zaś, przeprosiwszy za swoją nieobecność w Tarant, polecił nam skontaktować się z właścicielem gospody w Stillwater, by uzyskać dalsze instrukcje.

Następne kroki skierowałem w stronę kluczowej dla moich poszukiwań firmy. Siedzibę P. Schuyler & Sons (11) , mieszczącą się niby przy 44 Devonshire Way znalazłem przytuloną plecami do Grimson Way. Przed wejściem spotkałem krasnoluda imieniem Magnus , od lat szukającego swoich przodków, który obecnie, podobnie jak i ja, prowadził dochodzenie względem bransolety, pochodzącej z tożsamej firmy jubilerskiej. Dumny i zadziorny krasnolud nie przypadł do gustu Virgilowi, a ponieważ i ja nie lubię tłoku, więc Virgilowi poleciłem zaczekać na nasz powrót i razem z Magnusem, złączeni podobnym poszukiwaniem weszliśmy. Drogę zagrodził nam niejaki James Kingsford . Człowiek ten nie dał się przekonać, iż jest to absolutnie konieczne i nieuniknione, żebym się spotkał z właścicielem, toteż bez dalszych ceregieli zabiłem go. Znaleziony przy zwłokach klucz otworzył drzwi do drugiego pomieszczenia, w którego rogu widniała klapa, prowadząca w dół.

Zostało jeszcze 63% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie