autor: Tomasz Chmielik
Recenzja dodatku Whistleblower do gry Outlast - krwawy horror gore dla odpornych - Strona 2
Whistleblower udowadnia, że nawet „małe” rozszerzenie może dużo wnieść pod względem fabularnym. Studio Red Barrels postanowiło za jednym zamachem przedstawić prolog i epilog opowiedzianej w Outlast historii.
Whistleblower stawia na o wiele cięższy klimat niż Outlast. Oczywiście całość nadal utrzymana jest w estetyce gore, jednak wpleciono w nią bardzo dużo przemocy o charakterze seksualnym. Miejscami bywa wręcz niesmacznie, a szaleniec onanizujący się nad stertą okaleczonych zwłok to jeden z łagodniejszych motywów, na jakie można natrafić. W internecie pojawiają się w związku z tym różne opinie i tylko garstka weteranów brutalnych filmów uznaje, że deweloperzy nie przekroczyli granicy dobrego smaku. Dla dużej rzeszy osób sceny rodem z filmu Hostel będą po prostu nie do zaakceptowania.
Sposób prowadzenia rozgrywki jest identyczny, jak w podstawowej wersji gry. Park przemieszcza się po ciemnych, klaustrofobicznych pomieszczeniach uzbrojony wyłącznie w wierną kamerę, a fenomenalna oprawa dźwiękowa ponownie buduje cały nastrój. Dla przykładu, pozornie nudne przeciskanie się pomiędzy gratami na ciemnym poddaszu, za sprawą doskonale stopniującego napięcie dialogu okazuje się być niezwykle mocnym przeżyciem. Red Barrels to bez wątpienia specjaliści od maskowania braków silnika graficznego świetnym udźwiękowieniem.
Oczywiście nie obyło się bez kilku wad, z których największą jest powtarzalność rozwiązań. Whistleblower nie dorzuca niczego nowego do mechaniki gry – nadal skradamy się, chowamy po szafkach, przesuwamy ciężkie sprzęty, którymi zabarykadowane są drzwi, szukamy kluczy i przede wszystkim uciekamy. Tego ostatniego elementu jest naprawdę bardzo dużo i można odnieść nieprzyjemne wrażenie, że gra prowadzi nas jak po sznurku – w większości przypadków istnieje bowiem wyłącznie jedna droga ucieczki i nawet najmniejsza pomyłka kończy się wczytaniem stanu gry. Zdarza się to niestety dość często, ponieważ Park potrafi zablokować się na najmniejszej krzywiźnie lub nierówności terenu. Szkoda, że programistom nie udało się wyeliminować tego rodzaju błędów, ponieważ w Whistleblower postawiono na większą dynamikę rozgrywki i o wiele ciaśniejsze lokacje niż w Outlaście. Z tego powodu czas rozgrywki wydłuża się o około godzinę wypełnioną powtarzaniem tych samych momentów. A że całość zabawy zamyka się w jakichś dwóch, jest to dość poważny problem.
Mimo powyższych zastrzeżeń, Whistleblower to świetne rozszerzenie do bardzo udanej gry. Co prawda nie straszy on już tak dobrze, jak oryginał, jednak nadal potrafi wzbudzić silne emocje. Z powodu recyklingu rozwiązań, dodatek ten otrzymuje ode mnie niższą ocenę od wersji podstawowej. Braki w mechanice nadrabia jednak fenomenalną fabułą oraz cięższym niż Outlast klimatem. No i w końcu otrzymujemy godne zakończenie historii, które nie pozostawia cienia wątpliwości co do rozwiązania fabuły.
Tomasz Chmielik | GRYOnline.pl