Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 26 listopada 2013, 12:21

autor: Asmodeusz

Recenzja gry World of Warplanes - czołgi w przestworzach - Strona 5

Po niewątpliwym sukcesie World of Tanks nadeszła pora na podbicie przestworzy. World of Warplanes to szybkie i dynamiczne starcia oraz dziesiątki samolotów do odblokowania, a wszystko to w znanej formule free-to-play.

Wspomniane utrudnienia nie są zbyt widoczne na poziomach I–IV, lecz powyżej doskonale da się dostrzec dominację Bf110, mosquito oraz mustangów: w tym przypadku znaczenie ma fakt, że amerykańskie maszyny praktycznie nie tracą energii podczas walki w pionie, stąd też mogą nurkować i wznosić się przez całą grę bez nadmiernego używania doładowania. W efekcie, począwszy od V poziomu, wszystkie radzieckie i japońskie samoloty (o niskim maksymalnym pułapie lotu) stają się jedynie darmowym fragiem. Około VI–VII poziomu „wymiękają” również Brytyjczycy i amerykańskie myśliwce pokładowe. Bezapelacyjnym królem Boom and Zoom jest VIII-poziomowy ciężki myśliwiec Me 262 Schwalbe – ta strona, która ma ich więcej, prawie na pewno wygra starcie. Aby nie być gołosłownym: latając samotnie ciężkimi myśliwcami i korzystając z wyżej wymienionej taktyki, zwyciężałem w około 60% potyczek. Grając z kolegami, można ten wynik dociągnąć nawet do 90%.

Pociski mają znacznie większy rozrzut, gdy strzelamy do góry. - 2013-11-26
Pociski mają znacznie większy rozrzut, gdy strzelamy do góry.

Niestety, na tym kłopoty się nie kończą. Radzieckie samoloty szturmowe są... bezużyteczne. Mimo że możliwe jest wygranie rozgrywki poprzez zniszczenie celów naziemnych, a następnie odczekanie 60 sekund, zdarza się to niezmiernie rzadko. O wiele częściej strona posiadająca samoloty szturmowe zostaje wystrzelana, a następnie pozostali przy życiu piloci zajmują się polowaniem na radzieckie kaczuszki, które spędziły całą grę na burzeniu fortyfikacji wroga. Dodatkowo problem potęguje fakt, że ciężkie myśliwce mogą również przewozić na pokładzie ładunek bomb, a ich działa skutecznie rozwalają cele naziemne – jaki jest więc sens korzystania ze szturmoców, kiedy niemieckie BF110 czy brytyjskie mosquito mogą zrobić to samo i jeszcze więcej?

Nasza drużyna rozdzieliła się, przeciwnik natomiast sformował da_blob. Przegraliśmy...
Nasza drużyna rozdzieliła się, przeciwnik natomiast sformował da_blob. Przegraliśmy...

Ostatnią istotną niedogodnością jest nieciekawy tryb rozgrywki i jeszcze mniej interesujące mapy. Ze względu na niewielkie rozmiary terenów, nad jakimi przychodzi nam walczyć, całe starcie sprowadza się do sformowania jednej dużej „kuli śmierci”, a następnie przetoczenia się nią przez drużynę przeciwnika. Podział ekipy nie ma sensu, gdyż 15 samolotów prawie zawsze pokona mniejszą grupę, a następnie ruszy za niedobitkami. Podział na role? Również jest bezzasadny, gdyż nawet jeśli uzyskamy przewagę w zniszczonych celach naziemnych, pozostałe przy życiu myśliwce wroga mogą skoncentrować ogień na jednej fortyfikacji i zresetować licznik, dając wystarczająco dużo czasu na znalezienie ukrywających się samolotów szturmowych.

Czołowe zderzenie z rzeczywistością

Po wielu długich miesiącach w fazie alfa i beta-testów produkcja nadal wydaje się niedokończona. Balans rozgrywki pozwala na zabawę maszynami maksymalnie do V poziomu, później staje się ona niebywale frustrująca, gdyż nadmiar ciężkich myśliwców i mustangów skutecznie uniemożliwia grę innymi samolotami. Silnik nie został zbyt dobrze zoptymalizowany i wyraźnie widać, że jest po prostu przestarzały. Co najgorsze, tytuł wcale nie okazuje się ani łatwy, ani przystępny – mimo uproszczenia modelu lotu i zredukowania liczby znaczących parametrów maszyn doprowadzenie drużyny do zwycięstwa wymaga dobrej znajomości gry i jeszcze większej cierpliwości podczas podchodzenia do „dziestego” nurkowania w danej rozgrywce. Twórców czeka jeszcze długa droga, zanim World of Warplanes będzie mogło podjąć rękawicę rzuconą przez konkurencję i zaoferować przyjemną, prostą strzelankę. Na szczęście, obserwując poczynania Wargaming.net, możemy być pewni, że w najbliższych miesiącach produkcja zostanie doszlifowana i otrzyma wiele brakujących usprawnień.

Asmodeusz | GRYOnline.pl