autor: Amadeusz Cyganek
Recenzja Miast przyszłości - dodatku do gry SimCity firmy Maxis - Strona 2
Drony, MegaWieże, ControlNet – to kluczowe pojęcia, które opisują nowości w Miastach Przyszłości, dużym dodatku do SimCity. Niestety, choć od premiery podstawki minęło już ponad pół roku, pewne problemy nadal nie są rozwiązane.
Jak jednak doskonale wiadomo, gdy mamy do czynienia z czymś wielkim, często oznacza to też wielkie problemy – przede wszystkim mieszkańcy takich apartamentów mają bardzo wysokie wymagania odnośnie otoczenia, oferowanych przez miasto usług oraz sytuacji ekonomicznej. Szczególnie grupa najbardziej zamożnych i najlepiej wyedukowanych obywateli stawia wygórowane żądania, sprostanie którym bardzo często okazuje się ponad nasze siły. Kolejna niedogodność to nierównomierne rozmieszczenie lokatorów w poziomach mieszkalnych. W przypadku dwóch identycznych pięter dla danej klasy społecznej Simowie niejednokrotnie próbują ulokować się na jednej kondygnacji, pozostawiając drugą całkowicie pustą – takie działanie generuje niestety bardzo wysokie koszty związane z utrzymaniem pustych miejsc mieszkalnych i znacząco obciąża budżet miasta.
Wywłaszczenie gruntów nadal idzie opornie...
Tak naprawdę jednak MegaWieże wydają się być próbą zatuszowania małej przestrzeni przeznaczonej pod zabudowę, która nadal nie została powiększona ani o milimetr. Budynki te pozwalają zgromadzić ogromną liczbę mieszkańców na ograniczonym obszarze, a z racji spełniania różnorodnych funkcji są niejako „miastami w mieście” i zamkniętymi systemami, często żyjącymi własnym życiem. Brak zmian w tym zakresie bardzo szybko zmusza do ekspansji nie tylko na nowe tereny, ale i w nowe regiony, co owszem, współgra z modelem współpracy forsowanym przez twórców, ale przeczy idei budowania kompletnych metropolii w sytuacji, w której z powodu niedoboru miejsca nie możemy wykorzystać wszystkich koniecznych służb i obiektów. Nadal problemów nie wyzbył się silnik Glassbox zarządzający symulacją życia całego miasta – niektóre procesy zachodzące w grze wciąż nie działają tak, jak powinny, choć nie da się ukryć, że od czasu premiery nastąpił pod tym względem znaczny postęp.
Wizualnie SimCity nadal robi ogromne wrażenie, a omawiane rozszerzenie jeszcze bardziej je potęguje – możliwość obserwacji miasta przyszłości na tle nowych technologii, dzięki którym transport odbywa się drogą powietrzną, a mieszkańcy przenoszą się pomiędzy kolejnymi punktami za pomocą specjalnych mostów, działa na wyobraźnię, zaś rozmach MegaWież zdecydowanie urozmaica miejski klimat. W nocy ulice rozświetlają setki diodowych lamp, a nowoczesne budynki mienią się feerią barw. Twórcy postarali się także o delikatną modyfikację soundtracku, dzięki czemu możemy usłyszeć lepiej pasujące do tematyki dodatku industrialne melodie i spokojne rytmy.
Jedno się nie zmieniło – SimCity to nadal pozycja potrafiąca zagwarantować wiele godzin wciągającej rozrywki, w której przetestowanie wszystkich wariantów rozwoju wirtualnego miasta wymaga wielu prób i eksperymentów. Dodatek zdecydowanie odświeża koncepcję budowy metropolii i poszerza ją o szereg nowych budynków i rozwiązań przynoszących w dłuższej perspektywie naprawdę interesujące efekty. Nie zmienia to jednak faktu, że tytuł w swoich założeniach praktycznie pozostał taki sam – zabawą nadal rządzą stare schematy i mechanizmy, mała przestrzeń przeznaczona pod zabudowę niezmiennie irytuje, a błędy silnika Glassbox, choć po części wyeliminowane, nadal potrafią uprzykrzyć spędzany z grą czas. Osoby, którym przypadła do gustu produkcja studia Maxis, będą z tego dodatku zadowolone, ale fani oczekujący głębszych zmian w strukturze rozgrywki raczej nie znajdą tu zbyt wiele interesujących nowości. Przyszłość nie zawsze okazuje się skutecznym antidotum na błędy teraźniejszości.
Amadeusz Cyganek | GRYOnline.pl