Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Need for Speed Rivals Recenzja gry

Recenzja gry 21 listopada 2013, 15:30

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Need for Speed Rivals - NFS wchodzi w nową generację

Need for Speed: Rivals po raz kolejny podnosi poprzeczkę, stając się, podobnie jak wcześniej Need for Speed: Most Wanted, symbolem startującej właśnie nowej generacji konsol. Jednak czy to wystarczy, aby zainteresować zmęczonych nieco fanów?

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE

PLUSY:
  1. wyśmienita warstwa audiowizualna;
  2. dobra optymalizacja;
  3. wyważona mechanika jazdy, na którą wpływ mają zmiany poczynione w trakcie modyfikacji wozów w garażu;
  4. połączenie trybu dla jednego gracza i wieloosobowego.
MINUSY:
  1. zdarza się, że gra oszukuje w mało elegancki sposób;
  2. brak wsparcia dla kierownic, ograniczenie szybkości animacji do 30 klatek na sekundę i okazjonalne bugi.

U progu nowej generacji Electronic Arts raczy nas kolejną częścią samochodowej serii, w przypadku której znalezienie jakiegokolwiek synonimu przymiotnika oryginalny byłoby zadaniem niesłychanie trudnym. Z kilkoma wyjątkami nie są to gry złe czy nawet średnie. Need for Speed to marka znana i ceniona przez całkiem liczne grono osób lubiących poszaleć kilkusetkonnymi wózkami, jednak nawet tym najbardziej cierpliwym gonienie wydawcy w piętkę dało się już we znaki. Nie inaczej jest i tym razem. W Rivals nie ma krzty oryginalności w samym jądrze rozgrywki. To powtórka z Hot Pursuit przemieszana z rozwiązaniami wymyślonymi swego czasu przez Criterion Games, zastosowanymi w Burnout: Paradise i później w Need for Speed: Most Wanted. Tak wygląda baza nowej gry, ale jej nadbudową jest świetnie przemyślany tryb wieloosobowy w otwartym świecie i oprawa wizualna momentami zapierająca dech w piersiach. I wiecie co? W zupełności mi to wystarczyło, aby się świetnie bawić.

Za NFS: Rivals zabrałem się ochoczo i bez szlochania z powodu pojawiających się przed premierą informacji, dotyczących między innymi zablokowania szybkości animacji do 30 klatek na sekundę. Oczywiście w przypadku PC jest to ze strony producenta strzał w kolano. Decyzja została podjęta z powodu asynchronicznego multiplayera, pozwalającego w trakcie jazdy spotykać na drodze żywych rywali (stąd tytuł gry). O ile być może (podkreślam: być może) w przypadku konsol nowej generacji i ich architektury, która być może (znowu to powtarzam) nie odkryła jeszcze przed deweloperem wszystkich tajemnic, ma to jakiś sens, to jaki ma podobna blokada w wersji pecetowej? W porządku, chodzi o komfortową rozgrywkę, ale próbując zadowolić wszystkich, tak naprawdę nie zadowala się nikogo. Czemu wyraz dała rzesza pecetowców.

To będzie rutynowy patrol. - 2013-11-21
To będzie rutynowy patrol.

Czy jednak warto podnosić krzyk, nie wiedząc, jak będzie wyglądać ostateczny rezultat? Po kilkunastu godzinach spędzonych z grą śmiem twierdzić, chyba po raz pierwszy w życiu, że te 30 klatek na sekundę w zupełności wystarczy do świetnej zabawy. Duża w tym zasługa niezłej optymalizacji. Animacja jest płynna, nie zauważyłem drobnych zacięć, które były plagą wielu poprzednich gier z serii. To prawda, że w przypadku wyścigów ilość wyświetlanych klatek jest jednym z priorytetów, ale tym razem naprawdę nie ma na co narzekać. Istnieje możliwość odblokowania większej ich liczby i co dociekliwsi zapewne spróbują to zrobić, ale jak na razie próżny ich trud. Wprowadzenie zmian powoduje, że gra i zaimplementowana w niej fizyka zaczynają wariować, czyniąc zabawę w Rivals pozbawioną sensu. Blokada jest ewidentnym minusem gry - subiektywnie oceniam jednak, że przez całą rozgrywkę zupełnie mi ona nie przeszkadzała.

Sprawy zaczynają przybierać interesujący obrót. - 2013-11-21
Sprawy zaczynają przybierać interesujący obrót.

Need for Speed: Rivals stanowi rozwinięcie i dopracowanie pomysłów przede wszystkim z Hot Pursuit. Ponownie możemy obrać dwie ścieżki kariery. W tej nieco bardziej rozbudowanej wcielamy się w drogowego wariata, uwielbiającego wyścigi i kolekcjonującego coraz lepsze samochody za zdobywane podczas zmagań punkty szybkości. Odblokowane, a następnie zakupione auta można spersonalizować, zmieniając kolor lakieru, winyle, felgi czy choćby napis na tablicy rejestracyjnej. Ponadto każdy z wozów da się podrasować, fundując mu większą wytrzymałość, siłę, szybkość, przyśpieszenie... Zabawy z tym sporo, ale – co najważniejsze – poprawki te są dość dobrze wyczuwalne podczas jazdy. To samo dotyczy różnic pomiędzy poszczególnymi modelami aut.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.

Recenzja gry Gran Turismo 7 - premiera spóźniona o 5 lat
Recenzja gry Gran Turismo 7 - premiera spóźniona o 5 lat

Recenzja gry

Na PlayStation 5 Gran Turismo 7 błyszczy, bo po prostu nie ma żadnej konkurencji. Na tle całego gatunku to jednak mocno spóźniona premiera nieco przestarzałej już gry.

Recenzja gry Forza Horizon 5 - ale cudny ten Meksyk!
Recenzja gry Forza Horizon 5 - ale cudny ten Meksyk!

Recenzja gry

Odgrzewany kotlet jeszcze nigdy nie smakował tak dobrze. Albo raczej jeszcze nigdy nie miał smaku pysznej tortilli czy burrito. Mimo braku istotnych zmian, nowa Forza Horizon 5 wygląda obłędnie i nie pozwala się oderwać od meksykańskich szos i bezdroży.