Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 listopada 2013, 09:00

autor: Filip Grabski

Recenzja gry Deadfall Adventures - Indiana Jones i Uncharted w jednym - Strona 2

Twórcy Painkillera HD wzięli na warsztat przygodowy klimat rodem z filmów Spielberga i zaprezentowali go w formie ładnej strzelaniny FPP. Czy wnuk Allana Quatermaina ma coś do powiedzenia w obecnych czasach?

Nie muszę dodawać, że w końcu to nie ja zapłaciłem? - 2013-11-13
Nie muszę dodawać, że w końcu to nie ja zapłaciłem?

Mumie! Dacie wiarę? Dziadek pisał o różnych zwariowanych rzeczach, ale nie spodziewałem się, że podczas pierwszej wyprawy do piramidy trafimy z Jennifer na chodzące żywe trupy. Jasne, najpierw i tak zajęły się nazistami (że też oni zawsze wiedzą, gdzie przyjść... wścibskie łobuzy), więc przez chwilkę mogliśmy obserwować spektakl, ale potem szybko zaczęły iść w naszą stronę. I wiecie co? Latarka Allana uratowała nam tyłki. Nie wiem, z czego ona jest zrobiona, ale wystarczyło mocniej poświecić kreaturze w pysk i nagle stawała się wrażliwa na ołów. Później okazało się, że gwatemalskie upiory też są wrażliwe na światło i całe szczęście, bo... Ale wiecie co? O tym przekonajcie się sami.

Rozgrywka Deadfall Adventures funkcjonuje według schematu: idziemy korytarzem, James gada z Jennifer, następnie pojawia się nieco bardziej otwarta przestrzeń, wychodzą wrogowie, strzelamy, idziemy dalej, trafiamy na prostą zagadkę lub szukamy krótkiej odnogi prowadzącej do skarbu, a później całość powtarzamy. Dzięki rozsądnemu przemieszaniu walki i eksploracji kampania się nie nudzi i całkiem usatysfakcjonowany dotarłem do samego jej końca (co zajęło mi niecałe 9 godzin, a starałem się być dość skrupulatny podczas szukania ukrytych bogactw), choć nie omieszkam później wytknąć pewnych braków.

Arktyczne snajpowanie - 2013-11-13
Arktyczne snajpowanie

Nasz bohater nosi naraz dwa rodzaje broni – krótką i długą, a podczas zabawy wielokrotnie zmienia podstawowe rewolwery z nielimitowaną amunicją na np. szybkostrzelne pistolety i wspomaga się strzelbami, karabinami snajperskimi czy też wyrwanymi z martwych nazistowskich rąk MP38. Na brak różnorodności arsenału nikt więc nie powinien narzekać, tym bardziej że do akcji wkracza również latarka, która „rozmiękcza” nadprzyrodzonych wrogów. To samo w paru miejscach można zrobić za pomocą światła słonecznego odbitego od luster. Miłe urozmaicenie. W arsenale Jamesa znajdują się także dwa inne istotne gadżety – kompas i notatnik. Ten pierwszy ma igłę zanurzoną w atlantydzkim złocie i zawsze, gdy blisko znajduje się skarb, wskazuje jego położenie, z kolei notatnik zawiera wskazówki dziadka Quatermaina dotyczące napotykanych na trasie zagadek i pułapek (swoją drogą – oznacza to, że dokładnie te same miejsca odwiedził kiedyś sam Allan, ale z jakichś względów zostawił wszystkie znaleziska nienaruszone, by mógł na nie trafić jego wnuk... naciągane, przyznacie).

A skoro o zagadkach mowa – występują często, ale nigdy nie sprawiają kłopotu. Jeśli ktoś pragnie większego wyzwania, powinien od razu ustawić poziom skomplikowania tego aspektu gry na wysoki (na łatwym wyciągnięcie notatnika powoduje, że interesujące obiekty zostają podświetlone, niczym w nowych Batmanach, zaś trudny zamazuje niektóre podpowiedzi wśród zapisków Allana).

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej