Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 listopada 2013, 14:01

autor: Tomasz Chmielik

Recenzja gry XCOM: Enemy Within - UFO kontra mechy - Strona 3

2K Games nie zawiodło fanów klasycznej serii X-COM. XCOM: Enemy Within rozszerza Enemy Unknown o nowe opcje rozwoju postaci, wymagających przeciwników i interesujące misje poboczne. Czyni to zaś w sposób niezwykle udany.

Wrogowie na zewnątrz i wewnątrz

Enemy Within wprowadza do rozgrywki dwa nowe gatunki obcych oraz ludzką organizację o nazwie EXALT. Szeregi ufoków zasilili poszukiwacz i mechtoid. Ten pierwszy pozostaje niewidzialny aż do momentu ataku, który polega na duszeniu niemogącej obronić się ofiary. Jedynie koledzy z drużyny są w stanie uratować ją przed śmiercią. Początkowo poszukiwacz jest dość uciążliwą istotą, jednak w późniejszym etapie rozgrywki jego skuteczność drastycznie maleje. Dzieje się tak głównie za sprawą bioelektrycznej skóry, która pozwala go wykryć, oraz nowego przedmiotu, implantu oddechowego, który zapewnia całkowitą ochronę przed duszeniem. Bardziej zaawansowane pancerze sprawiają również, że atak ten staje się nieskuteczny.

Pozyskiwanie meldu z kontenerów jest niezbędne do odniesienia zwycięstwa. - 2013-11-08
Pozyskiwanie meldu z kontenerów jest niezbędne do odniesienia zwycięstwa.

Na szczęście drugi obcy, mechtoid, to prawdziwa machina do zabijania. Pojawia się mniej więcej w połowie gry i jest jednym z najgroźniejszych przeciwników, z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć. Jak na robota przystało, cechuje go wysoka wytrzymałość, która może być dodatkowo podniesiona przez pomoc psioniczną ze strony innych sektoidów. Mechtoid ma na wyposażeniu plazmowe działko i ma szansę strzelać dwa razy w turze, jeśli nie wykonuje ruchu. Dodajmy, że dwa trafienia z tak potężnej broni potrafią z łatwością zabić żołnierza ubranego nawet w najcięższy z dostępnych w grze pancerzy. Przyznam szczerze, że do czasu spotkania mechtoida wydawało mi się, że Enemy Within znacząco obniżyło stopień trudności rozgrywki. Każda kolejna nanotechnologiczna modyfikacja, zapewnia bowiem ogromną przewagę na polu walki i pierwsze kilka godzin gry to w zasadzie spacerek po parku. Na szczęście później robi się już zdecydowanie trudniej, a sama końcówka jest o wiele bardziej wymagająca niż w Enemy Unknown.

W przypadku organizacji EXALT wydaje mi się, że twórcy gry chcieli złamać nieco monotonię ciągłego strzelania do obcych, podobnie jak miało to kiedyś miejsce w X-COM: Apocalypse. W dużym skrócie, aby nie popsuć nikomu przyjemności płynącej z odkrywania fabuły, zdradzę tylko, że EXALT to organizacja, która za pomocą technologii obcych chce uzyskać większą władzę. Jej członkowie są wyznawcami idei transhumanizmu i dążą do wyzwolenia się z ograniczeń wynikających z kondycji ludzkiej. Korzystają w tym celu z dobrodziejstw pozaziemskiej genetyki.

Walki z EXALT nie należą do najprostszych. - 2013-11-08
Walki z EXALT nie należą do najprostszych.

EXALT sabotuje nasze działania, ograniczając np. dostępne środki finansowe, a walka z nim polega na przeprowadzaniu tajnych operacji na różnych kontynentach. W trakcie każdego starcia zdobywamy więcej informacji o położeniu siedziby głównej tej organizacji i zbliżamy się do ustalenia celu ostatecznego natarcia. Co ciekawe, możemy dokonać złego wyboru odnośnie właściwej lokalizacji kryjówki EXALT, to zaś pociąga za sobą wiele nieprzyjemnych konsekwencji. Jakich? Tego Wam nie zdradzę.