Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 lipca 2013, 11:33

autor: Szymon Liebert

Recenzja gry Mortal Kombat na PC - fatality dla klawiatur - Strona 2

Mortal Kombat powraca na pecety w konwersji dziewiątej odsłony serii z 2011 roku. W recenzji udowadniamy, że chociaż nie jest to „flawless victory”, gra na pewno spodoba się fanom cyklu i zrobi „fatality” ich klawiaturom.

Scorpion i Sub-Zero nadal za sobą nie przepadają. - 2013-07-10
Scorpion i Sub-Zero nadal za sobą nie przepadają.

Jakie dokładnie atrakcje przygotowali twórcy gry? Oprócz wspomnianego trybu opowieści dostajemy kilkaset wyzwań. Nadrzędną rolę pełni tu Wieża, z najróżniejszymi pomysłami na utrudnienie użytkownikowi życia. W tym pozytywnym sensie, bo owe minigierki często są przyjemne i zwykle bardzo dobrze wykonane. To przeważnie walki prowadzone w oparciu o specjalne zasady lub z konkretnymi celami – czasem trzeba wykonać określone ciosy, innym razem nie można używać pewnych funkcji itd. Ponadto występują też zabawy zupełnie nie odwołujące się bezpośrednio do podstawowej mechaniki rozgrywki, czyli przykładowe rozbijanie przedmiotów piąchą, które sprowadza się do wściekłego naparzania w klawiaturę lub przyciski pada. Nie brakuje także „drabinek”, czyli turniejów, w których tłuczemy kolejnych wrogów, aby w finale zmierzyć się z Shao Kahnem. Twórcy przygotowali wiele wariacji tych zawodów – w mojej ulubionej i dość nieprzewidywalnej maszyna przypominająca jednorękiego bandytę losuje zasady dla każdego pojedynku. Jest w czym wybierać i przy czym dobrze się bawić.

Łamie mnie w kościach

Recenzja gry Mortal Kombat na PC - fatality dla klawiatur - ilustracja #3

Posiadacze pecetów dostają w pakiecie dodatki z tak zwanej Komplete Edition, a więc kilka klasycznych fatality (ciosy kończące starcie), kostiumy oraz cztery postacie: Raina, Kenshiego, Skarlet i Freddiego Kreugera, znanego fanom horrorów. Te rozszerzenia nie wpływają znacząco na rozgrywkę, chociaż są bonusem przyjemnym, bo wykonanym na tym samym wysokim poziomie co zawartość z podstawowej gry. Poza tym Freddie Kreuger zawsze dostarcza mocnych wrażeń.

W dziewiątym Mortal Kombat twórcy powrócili do mechaniki rozgrywki z pierwszych odsłon, ale dodali do tego elementy wypracowane w późniejszych tytułach i parę nowych pomysłów. Walka toczy się więc w dwóch wymiarach, a postacie dysponują klasycznymi zestawami ciosów, czyli wysokim i niskim kopniakiem oraz uderzeniem, wraz z ich rozwinięciami, wykonywanymi przyciskami kierunkowymi. Do tego dochodzą rzut, blok, kombosy oraz ruchy specjalne, często związane z właściwościami postaci – chodzi o miotanie ogniem z rąk Liu Kanga, przyciąganie liną Scorpiona i wiele innych klasycznych ruchów Mortal Kombat. Zupełnie nowym i jak zwykle brutalnym pomysłem są ataki X-Ray, dostępne po nabiciu maksymalnego paska energii. To potężne automatyczne animacje, które zadają sporo obrażeń i wyglądają widowiskowo – postacie łamią w nich przeciwnikom kości. Wprawdzie ta przymusowa lekcja anatomii nie kończy się faktycznymi złamaniami, ale w dalszym ciągu robi spore wrażenie. Pasek energii można też wykorzystać bardziej taktycznie, na przykład wzmacniając niektóre uderzenia specjalne. Generalnie rzecz ujmując, zaproponowany w 2011 roku system Mortal Kombat w dalszym ciągu spełnia swoją rolę: jest banalnie prosty w obsłudze, a jednocześnie na tyle rozbudowany, aby dać zajęcie weteranom.