Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Leisure Suit Larry: Reloaded Recenzja gry

Recenzja gry 7 lipca 2013, 13:00

autor: Tomasz Chmielik

Recenzja gry Leisure Suit Larry: Reloaded – kultowa przygodówka powraca w nowych szatach

Leisure Suit Larry: Reloaded to powrót jednej z kultowych postaci przełomu lat 80. i 90. Czy po tak długiej przerwie szowinistyczny podrywacz ma się dobrze?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  • oprawa audiowizualna;
  • fabuła;
  • znakomicie oddany klimat starego Larry’ego.
MINUSY:
  • gra i jej humor poważnie się zestarzały;
  • brak podświetlenia przedmiotów;
  • losowy sposób zdobywania pieniędzy.

Larry Laffer. Czterdziestoletni, łysiejący i zgrywający się na żigolaka nieudacznik w charakterystycznym garniturze. Jedna z kultowych postaci w historii gier komputerowych, która po raz pierwszy pojawiła się w 1987 roku w grze Leisure Suit Larry in the Land of the Longue Lizards autorstwa Sierra On-Line i sprawiła, że jej twórca, Al Lowe, stał się jedną z gwiazd ówczesnego światka elektronicznej rozrywki. Stworzenie „dorosłej” przygodówki, w której erotyzm ustępował raczej głupkowatemu humorowi na licealnym poziomie, okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Być może gdyby powstał dzisiaj, w dobie swobodnego dostępu do wszelkiej maści pornografii, losy prawiczka szukającego swojej wielkiej seksualnej przygody nikogo by jakoś szczególnie nie zainteresowały. W tamtych czasach było to jednak swoiste złamanie kulturowego tabu, wyeksponowanie tematu, o którym nie wypadało mówić zbyt głośno. To zaś kusiło i zachęcało do zabawy, zwłaszcza młodszych graczy. Sam pamiętam, jak na początku lat 90. ubiegłego wieku zarywałem noce, aby pograć w Leisure Suit Larry in the Land of the Longue Lizards w tajemnicy przed rodzicami. Czy po 26 latach reedycja tej produkcji ma szansę wywołać podobne emocje?

Replay Games, twórcy Leisure Suit Larry in the Land of the Longue Lizards: Reloaded, postawili na klasykę. Fabuła, postacie, humor, a nawet głupawy quiz zamieszczony na początku gry, służący do weryfikacji wieku gracza (polecam potraktować go za pomocą Ctrl+Alt+X), pozostały identyczne. Wprowadzono co prawda kilka nowości i zmodyfikowano (na lepsze) niektóre zagadki, ale zrobiono to na tyle umiejętnie, że w zasadzie nie sposób się zorientować. Najważniejszą zmianą jest rozwiązanie problemu śmierci głównego bohatera, która w Leisure Suit Larry stanowi zjawisko powszechne i bardzo często zupełnie niespodziewane. W oryginalnym Larrym byliśmy w takiej sytuacji wyrzucani do ekranu głównego i zastanawialiśmy się nerwowo, czy zapisaliśmy stan gry w jakimś sensownym momencie. W Reloaded jesteśmy raczeni zabawną animacją i cofani do momentu bezpośrednio poprzedzającego śmierć.

Z odległych lat 80. XX wieku... - 2013-07-05
Z odległych lat 80. XX wieku...

Największe zmiany nastąpiły oczywiście w oprawie audiowizualnej i pod tym względem Larry Reloaded nie ustępuje specjalnie współczesnym produkcjom. Miasto Lost Wages wygląda naprawdę świetnie, podobnie jak kobiety, które nasz bohater stara się uwieść. Narrator opowieści, Brad Ventabe, wykonał kawał solidnej roboty i tchnął życie w tekst, który kiedyś trzeba było skrupulatnie czytać na ekranie.

Pod nowoczesną oprawą kryje się jednak klasyczny, znany z lat 80. styl prowadzenia rozgrywki. To świadoma decyzja studia Replay Games, ale nie jestem pewien, czy trafna. W Reloaded nie uświadczymy chociażby podświetlenia przedmiotów, które są możliwe do zebrania. To zaś prowadzi do ciągłego badania otoczenia za pomocą opcji „popatrz”, co po jakimś czasie staje się irytujące. Podobnie jak i częsta śmierć głównego bohatera, która potrafi nieźle zaskoczyć – wystarczy spróbować przejść przez ulicę lub skręcić w ciemną alejkę, aby obejrzeć stosowną animację. Co prawda nie niesie ona ze sobą żadnych konsekwencji, ale po pewnym czasie zwyczajnie męczy, ponieważ wciąż oglądamy tę samą scenkę.

...przez wizytę u prostytutki... - 2013-07-05
...przez wizytę u prostytutki...

Najbardziej denerwuje jednak kwestia pieniędzy i sposobu ich pozyskiwania. W Leisure Suit Larry przemieszczanie się pomiędzy lokacjami taksówką, kupowanie przedmiotów i niekiedy wywieranie wrażenia na kobietach kosztuje sporo dolarów. Jedynym sposobem ich zarabiania jest zaś granie na automatach. Losowość tej metody okazuje się ogromna i w większości przypadków kończy się przegraną, co stanowi dość wierne odwzorowanie realiów hazardu. W przypadku Larry’ego prowadzi to jednak do ciągłego zapisywania i wczytywania stanu gry, a samo pozyskiwanie środków finansowych stanowi więcej niż połowę czasu spędzonego na zabawie. Siadając do Reloaded, po cichu liczyłem, że ów najbardziej irytujący aspekt przygód Larry’ego zostanie zmieniony. Niestety, tak się nie stało i bardzo szybko cofnąłem się do gorącego lata 1993, podczas którego grindowanie kasy w przygodówce zajęło mi kilka wieczorów.

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.