Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 kwietnia 2002, 13:43

autor: Borys Zajączkowski

Car Tycoon - recenzja gry - Strona 5

Car Tycoon to gra strategiczno-ekonomiczna, w której gracze mogą wcielić się w szefa firmy zajmującej się projektowaniem, konstruowaniem, dystrybucją oraz sprzedażą pięknych samochodów.

Sama rozgrywka, od zewnątrz na nią spojrzawszy to dwadzieścia scenariuszy z wyznaczonym celem, który gracz zobowiązany będzie osiągnąć przed zadanym upływem czasu oraz przed konkurencją, a także sposobność rozegrania na tych samych dwudziestu mapach partyjek nie ograniczonych czasem ani zadaniami. W sumie: przynajmniej kilka dni dobrej zabawy. Wielka szkoda, że w obecnej wersji „Car Tycoon” nie posiada możliwości gry przez sieć, gdyż jestem o tym głęboko przekonany, że przy tak spójnych i przejrzystych zasadach niniejsza gierka doskonale by się w tym trybie sprawdzała. Wprawdzie rozsiane po katalogach gry pliki wskazują na to, że autorzy mają multiplayera na uwadze, ale jeszcze nie teraz.

Osobną sprawą jest wykonanie całości. Niby z zewnątrz gra wygląda ślicznie i działa zupełnie poprawnie, to jednak zajrzawszy do środka oczom pojawia się bałagan. Z zewnątrz również czasem się on objawia w postaci nie chcącego się zamknąć okienka, czy jakiegoś przestoju w grze, którego przyczyny nie da się ustalić, lecz nie sprawia to większych kłopotów. Skrzydła zaś bałagan rozwija na polu roszczeń, które „Car Tycoon” ma: prawie gigabajt wolnego miejsca na dysku plus prośba o kolejne ponad pół do prawidłowego działania gry oraz konieczność zainstalowania Media Playera w siódmej jego odsłonie – nic dziwnego, że wczytanie uprzednio zapisanego stanu gry lub rozpoczęcie tejże to nie kończące się oczekiwanie, aż kreseczka przebrnie od lewej do prawej. Dobrze, że oczekiwanie to umila jakże miła muzyczka... pam, pam, parara, tam, tam...

Ostateczne podsumowanie będzie proste: kupować. Gra jest tania, jest dobra oraz jest przetłumaczona – i to przetłumaczona przyzwoicie – na ojczysty. Wprawdzie wytrawni finansiści nie znajdą tu pola do rozwinięcia skrzydeł, lecz nawet w ich przypadku nie wierzę, by obserwowanie, jak wyprodukowane przez nich samochodziki jeżdżą sobie po ulicach miasteczek, nie sprawiło im przyjemności. Dla mniej zaawansowanych zaś adeptów sztuki budowania wirtualnych imperiów finansowych „Car Tycoon” jawi się być grą wprost wymarzoną, a jednocześnie zdolną wprowadzić ich w świat symulacji bardziej skomplikowanych. No i jeszcze wspomniane „parara, tam, tam!” – trzeba posłuchać, można zatańczyć.

Shuck