Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 6 października 2011, 08:58

autor: Przemysław Zamęcki

Najlepsza gra samochodowa na rynku? - recenzja gry Forza Motorsport 4

Forza Motorsport 4 to najprawdopodobniej najlepsza gra samochodowa na rynku. Jednak nie na tyle wyśmienita, by zapomnieć o Gran Turismo 5.

Recenzja powstała na bazie wersji X360.

Chciałbym zacząć tę recenzję nietypowo. Od prośby o zerknięcie na znajdujące się na końcu tekstu plusy i minusy gry. Z pewnością zwróci Waszą uwagę fakt, że tych pierwszych, zasłużenie zresztą, jest więcej. I nic dziwnego, skoro ocena końcowa oscyluje w okolicach maksimum. Niech Was to jednak nie zwiedzie, bowiem kluczem do zrozumienia przewagi plusów nie są rewolucyjne zmiany poczynione przez producenta. To w większości wynik przeróżnych poprawek, które świadczą przede wszystkim o tym, że autorzy nie ignorują uwag fanów. Forza Motorsport 4 to prawdopodobnie najlepsza gra wyścigowa dostępna w chwili pisania tych słów na rynku. Jednak pomimo tego po wielogodzinnej zabawie, w trakcie której do bólu najeździłem się zarówno fiatem punto, jak i wymuskanymi cackami biorącymi udział w dwudziestoczterogodzinnych wyścigach Le Mans, pozostaje we mnie wrażenie jakiegoś trudno definiowalnego niedosytu. Albo gra jest spóźniona o prawie dwa lata, albo poprzednia Forza była wypadkiem przy pracy i teraz właśnie jesteśmy świadkami wydania do niej dużego, płatnego DLC. Ewentualnie można mówić o ewolucji, jaką musiała przejść seria ze względu na zbytnią fascynację rynkiem casual w poprzednim wcieleniu.

Na początku wita nas introdukcja, w której rolę narratora pełni Jeremy Clarkson – znany i niezwykle popularny prezenter programu Top Gear. Jeżeli nie radzicie sobie z językiem angielskim, nie szkodzi. W odróżnieniu od poprzedniej części „czwórka” jest w pełni zlokalizowana (chodzi przede wszystkim o komentatora w menu), a jedynym wyjątkiem jest właśnie Clarkson, któremu towarzyszą jednak napisy w języku polskim.

Gdybym pokazał ten obrazek sam sobie 15 lat temu, to młodszy ja popukałby się palcem w czoło, nie wierząc, że to może być obrazek z gry.

Menu zostało podzielone na kilka oddzielnych modułów. Pierwszym i zarazem najważniejszym jest World Tour, czyli tryb kariery. Rozpoczynając ją, jeżeli macie jakieś stany gry z Forza Motorsport 3, na dzień dobry otrzymacie różne bonusy, w postaci gotówki czy samochodów w garażu.

Sam udział w trybie kariery nie różni się od tego, co zafundowano nam w trzeciej Forzy. Wybieramy jedne z trzech dostępnych w każdej fazie zmagań, zaś całość ma formę mapy świata z zaznaczonymi na niej punktami oznaczającymi konkretne tory. Tak naprawdę nie odgrywa to jednak żadnej sensownej roli i chyba tylko niepotrzebnie wydłuża czas konieczny do zaznajomienia się z kolejnymi konkurencjami. Kalendarz występujący w poprzedniej części wydaje mi się ciekawszym rozwiązaniem, chociaż w sumie i on nie pełnił jakiejś istotnej funkcji.

O całej otoczce towarzyszącej zmaganiom nie ma się co specjalnie rozpisywać. Możemy dokupywać nowe części, tuningować auta, przemalowywać je, sprawdzać osiągi – wszystko to już było i jeżeli teraz doczekało się zmian, to tylko kosmetycznych. Choć wydaje mi się, że aktualnie zabawa w przebudowę samochodów jest ciekawsza, bo wszelkie poczynione przez nas poprawki jakby nieco mocniej wpływają na zachowanie aut na torze. To przede wszystkim zasługa trochę bardziej wymagającego modelu jazdy w trybie symulacji. O ile przy okazji zdecydujemy się na wyłączenie wszystkich asyst w postaci ABS-u czy kontroli trakcji.

Ścigając się, lepiej wyczuwamy auto, rozłożenie jego masy. Samochody łatwiej wpadają w niekontrolowane poślizgi, intensywniej czuć biegające pod maską koniki. Mam wrażenie, że nastąpił powrót do tego, co oferowała druga część Forzy, czyli bardziej realistycznego modelu jazdy. Oczywiście wciąż nie ma mowy o poziomie symulacji charakterystycznym dla kilku pecetowych tytułów, ale z pewnością poczyniono krok w dobrą stronę. Poprawiono po prostu to, co zepsuła część trzecia.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.

Recenzja gry Gran Turismo 7 - premiera spóźniona o 5 lat
Recenzja gry Gran Turismo 7 - premiera spóźniona o 5 lat

Recenzja gry

Na PlayStation 5 Gran Turismo 7 błyszczy, bo po prostu nie ma żadnej konkurencji. Na tle całego gatunku to jednak mocno spóźniona premiera nieco przestarzałej już gry.

Recenzja gry Forza Horizon 5 - ale cudny ten Meksyk!
Recenzja gry Forza Horizon 5 - ale cudny ten Meksyk!

Recenzja gry

Odgrzewany kotlet jeszcze nigdy nie smakował tak dobrze. Albo raczej jeszcze nigdy nie miał smaku pysznej tortilli czy burrito. Mimo braku istotnych zmian, nowa Forza Horizon 5 wygląda obłędnie i nie pozwala się oderwać od meksykańskich szos i bezdroży.