Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 września 2011, 11:26

autor: Przemysław Zamęcki

Odświeżony Kratos daje radę - recenzja gry God of War: Origins Collection - Strona 2

Upudrowany Kratos ma szansę przeżyć drugą młodość, podobnie jak mnóstwo innych tytułów, czekających na konwersję do rozdzielczości HD. Czy jednak warto interesować się odgrzewanym kotletem, skoro wokół tyle świeżutkich i pachnących potraw?

Lepiej wygląda sprawa z drugim z umieszczonych na płycie tytułów, czyli Duchem Sparty. Już choćby z racji tego, że na samej PSP była to gra sporo ładniejsza od poprzedniej i naprawdę porządnie wykorzystująca moc konsoli. Ta zależność przeniosła się również na wersję PlayStation 3, choć grafika jakością nie dorównuje konwersji God of War II dostępnej w pierwszym z zestawów Collection, który ukazał się wraz z premierą „trójki”.

No dobra, pierwsze, rozgrywające się w czasie sztormu, sceny nie robią takiego wrażenia jak na małym ekraniku, ale i tak wszystko wygląda o niebo lepiej niż w Chains of Olympus. Także za sprawą różnych filtrów graficznych, w tym rozmycia ekranu, które pojawiło się w nowszej odsłonie serii. Jest dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze. Złapałem się wręcz na tym, że zapomniałem, że to tylko gra z PSP, przygody Kratosa pochłonęły mnie tak, jakbym grał w zupełnie nową produkcję. To zaleta lepszego sterowania, potężnie brzmiącego dźwięku przestrzennego DTS (tu szczególne brawa, bowiem konwersje God of War i God of War II posiadały jedynie marne Dolby Pro Logic II) i ciekawiej zaprojektowanej rozgrywki.

Ale nie ma róży bez kolców, nawet takich drobniusieńkich, że aż wstyd o nich wspominać. Duch Sparty albo w całości jest po polsku, albo wyłącznie po angielsku, o ile przestawimy ustawienia interfejsu na ten właśnie język. Nie ma możliwości włączenia wersji kinowej, a więc sytuacja jest analogiczna do tej z PSP. To i tak lepiej niż w przypadku drugiej gry na płycie, bo przynajmniej jest jakiś wybór. Nie pozostaje nam więc nic innego jak albo nauczyć się rozumieć po angielsku, albo znosić Bogusława Lindę w roli głównej. Piszę znosić, ponieważ nie uważam tego dubbingu za udany. Być może nie ma innego aktora, który bardziej nadawałby się do roli steranego życiem starożytnego chuligana, jednak mnie od maniery mówienia ze szczękościskiem bolą zęby. Ale co ja wiem o dubbingowaniu...

Przywracaniu blasku starszym grom i tym, które nie miały szansy narodzić się na czymś potężniejszym od elektrycznej szczoteczki do zębów, przyglądam się z niezwykłym zaciekawieniem. Uważam ten trend nie tyle za sensowny co absolutnie konieczny. Po pierwsze – z racji tego, że gry 3D starzeją się szybko jak żadne inne. Po drugie – z powodu podwyższonej rozdzielczości. Stare odbiorniki już trafiły lub zaraz trafią na śmietnik, a kto będzie chciał na swoim wypasionym telewizorze męczyć oczy wyłażącymi z ekranu pikselami? Po trzecie w końcu – PSP jako sprzęcik do grania spisało się raczej średnio, sporo osób nie miało zatem okazji zapoznać się z tymi kilkoma wartymi wzmianki tytułami, które ukazały się na tę konsolę. Owe dwie części God of War to najlepsze, co za żywota dostało PlayStation Portable. Przynajmniej wśród tytułów pochodzących od zachodnich deweloperów, bo przypuszczam, że wielu miłośników japońskiej stylistyki nie podziela moich poglądów. Niemniej jednak jako fan dobrych gier, a dobrych slasherów w szczególności, ani chwili nie wahałbym się z decyzją o nabyciu tego zestawiku. No, chyba że już obie gry przeszliście, wtedy rozważyłbym zakup przy okazji jakiejś promocji. Ale na pewno nie pozostałbym na God of War: Origins obojętny. To po prostu świetny produkt.

g40st

PLUSY:

  • dwie najlepsze gry na PSP na jednej płycie;
  • bardzo przyzwoita konwersja;
  • świetnie zrealizowany dźwięk przestrzenny;
  • dwie gałki analogowe!

MINUSY:

  • brak polskiej wersji Chains of Olympus;
  • brak wersji kinowej Ducha Spaty;
  • Chains of Olympus wygląda słabo.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej