Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 3 sierpnia 2011, 14:51

autor: Maciej Kozłowski

Lepiej późno niż wcale - recenzja gry Patrician IV

Fani serii Patrician musieli ponad rok czekać na premierę polskiej wersji "czwórki", ale za to otrzymali ją od razu z dodatkiem. Sprawdzamy jak prezentuje się ten pakiet.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Historyczne gry ekonomiczne nieczęsto goszczą na blaszakach. Na palcach jednej ręki można policzyć produkcje, które zarówno dobrze oddawałyby realia opisywanej epoki, jak i sprawiały grającemu autentyczną frajdę. Co ciekawe, największą popularnością wśród tego typu tworów nie cieszą się wcale takie tytuły jak słynne Anno czy na poły już zapomniane Port Royale, a właśnie Patrician. Gry z tego cyklu sprzedały się na świecie w ponad dwóch milionach egzemplarzy, co jest świetnym wynikiem.

Na polskim rynku pojawiła się kilka dni temu czwarta część serii – od razu z oficjalnym dodatkiem. Czy powtórzy sukces swoich poprzedniczek?

Znaczące rozszerzenie

Patrician IV został wydany na Zachodzie rok temu – od tego czasu zdążył się już doczekać dodatku w postaci Narodzin Dynastii. W dniu premiery rozszerzenia polscy gracze otrzymali obie gry w jednym pakiecie, i to w cenie pojedynczej pozycji. Początkowo może to budzić uznanie, jednak szybko okazuje się, że w rzeczy samej do naszych rąk trafia tak naprawdę wyłącznie jeden produkt.

Handel to najmniej interesujący element gry – na szczęście jest wiele innych.

Powodem tego stanu rzeczy jest sama natura dodatku – wprowadza on szereg nowych elementów do podstawki, jednak nie jest z nią kompatybilny. O ile więc obie gry oferują dokładnie tę samą kampanię z identycznymi zadaniami, o tyle zapisy stanów rozgrywki nie są możliwe do importowania pomiędzy nimi. Użytkownik ma więc wybór: grać w okrojonego Patriciana lub w jego wersję rozszerzoną, zawierającą ładniejszą grafikę, więcej opcji i kilka dodatkowych elementów. W rezultacie „podstawki” nie warto w ogóle uruchamiać – dodatek oferuje w zasadzie to samo, ale lepiej wykonane.

Złoto złoto złoto

Podobnie jak w poprzednich częściach cyklu, tak i w najnowszym Patricianie, wcielamy się w średniowiecznego kupca, pragnącego bogactwa, chwały i zaszczytów. Drogą do tego celu jest oczywiście własny biznes – zadaniem gracza jest więc możliwie jak największe powiększenie wyjściowego majątku naszego dorobkiewicza. W Patricianie IV największy nacisk został położony na działalność Hanzy – średniowiecznej instytucji zrzeszającej handlarzy z całej Europy Środkowej i nie tylko. Właśnie członkiem tej organizacji jest nasza postać.

Jak pamiętamy z lekcji historii, Hanza zajmowała się przede wszystkim wymianą surowców pomiędzy poszczególnymi miastami, udzielaniem pożyczek i zakładaniem nowych faktorii. Dokładnie te same czynności wykonujemy w grze – zamawiamy okręty w porcie, wyznaczamy szlaki handlowe, targujemy się, udzielamy kredytów, a jeżeli rozkręcimy już nasz interes na dobre, podejmujemy się również handlu z Bliskim Wschodem, zostajemy burmistrzami miast lub nawet szefem całej Hanzy. Wszystko to odbywa się w czasie rzeczywistym, wyłącznie środkami finansowymi (w grze nie ma możliwości toczenia wojen). Całość została wzbogacona przez możliwość realizowania specjalnych zadań w karczmie czy ratuszu, snucia skomplikowanych intryg lub toczenia bitew morskich z piratami.

Chyba przyznacie, że powyższy opis brzmi dość atrakcyjnie – niestety, w samej grze ciekawe założenia rozbijają się o urwiste skały niedoróbek. Początkowo rozgrywka jest potwornie monotonna – jedynym zadaniem gracza jest pływanie od portu do portu i wymiana surowców przy uwzględnieniu prostego systemu popytu i podaży. Później jest na szczęście ciekawiej – posiadamy już więcej okrętów, odbywamy coraz dalsze podróże i handlujemy na coraz większą skalę.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.